Skocz do zawartości

Quake96

Użytkownicy
  • Postów

    899
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Quake96

  1. Quake96

    Zakupy growe!

    A to pewnie miałeś wydanie "Platynowa Kolekcja". Mam Sagę Gothic w tym wydaniu i faktycznie jest dorzucony drukowany, dość obszerny poradnik do obu części gry.
  2. Quake96

    Zakupy growe!

    Tak, jest tu poradnik w wersji elektronicznej Btw. co ciekawe gra jest na DVD zamiast 2xCD jak miało to miejsce w wydaniu premierowym. Jest też dodatkowy dysk CD z oficjalnym spolszczeniem.
  3. Quake96

    Zakupy growe!

    Dotarła najbardziej oczekiwana przeze mnie gra Co prawda sprzedający trochę minął się z prawdą pisząc "stan dobry", bo płyta instalacyjna wygląda mocno "średnio", ale jako że działa bez zarzutu nawet na moim wybrednym napędzie w laptopie to nie będę wybrzydzał. Dzisiaj ciężko już o fizyczne wydanie VC i to w takiej fajnej edycji jak ta tutaj Zarzuciłem sobie tylko no-cd "patch" co by płyty niepotrzebnie nie używać i wsio działa pięknie
  4. Quake96

    Zakupy growe!

    Szanuję. Sam mam ogromny sentyment do tych budżetowych wydań, zwłaszcza "Nowej Ekstra Klasyki" i późniejszego wcielenia "Ekstra Klasyka NeXt", bo za gówniaka to było jedyne na co mogłem sobie pozwolić. Pamiętam dosłownie godziny spędzone w Empiku przy stoisku z tymi grami i ten trudny życiowy wybór "na co wydać dwie dychy". Kiedyś to było Z resztą sam kilka gier z takich wydań posiadam i wiele widuję w CeXie za dosłownie kilka zeta, ale nie porywam się nawet na zbieranie "full seta" Były też inne wydania, wśród których na szczególną uwagę zasługuje "Platynowa Kolekcja", gdzie występowały takie sztosy jak Diablo, StarCraft, Diablo II, Saga Gothic i pewnie wiele innych. Te wymienione i kilka innych posiadam u siebie, a szczególnym sentymentem darzę drugiego Diabła, bo to jedna z moich ulubionych gier na PC
  5. Quake96

    Zakupy growe!

    Wydanie może szału nie robi, ale liczy się zawartość
  6. Snajper vel. Sniper: Path of Vengeance oczywiście na PC Któż nie zna tego jakże kultowego "crapa" rodzimej produkcji Gra ma 20 lat na karku, więc pewnie grał w nią niejeden z was. Osobiście znałem ten tytuł już lata temu, ale nigdy go nie ograłem. Tym razem, z okazji zabawy z moim laptopem z Windowsem XP, postanowiłem ukończyć ten tytuł. Gra jest okrutnie "koślawa", niedorobiona i tak dalej, ale jak mi się w to dobrze grało Może to masochizm, może zamiłowanie do "tanich" gierek, które umilały mi czas nie raz i nie dwa za małolata, ale ta gra po prostu w mojej opinii jest tak zła, że aż dobra. Niby ciągle widać jakieś bugi i glitche, raz nawet zaliczyłem softlocka w jednej misji, ale mimo tego wszystkiego, gdy bierze się poprawkę na to jaki to rodzaj produkcji, to gra się w to naprawdę przyjemnie. Gra wbrew pozorom nie jest bardzo długa, ale za to wypełniona tym takim... "polskim" klimatem. No i te suchary rzucane przez Snajpera
  7. Quake96

    Wrzuć screena

    Póki co jest pusta, bo dysk czyściłem do zera przed instalacją XP Laptop z 98 też jest, jak znajdę chwilę to zrobię zrzut pulpitu i zarzucę GF4MX miałem i to nie jednego. Wyrosłem na pecetach z tą grafiką i dobrze pamiętam jaki to był ból, gdy na pudełku było napisane drobnym druczkiem "nie obsługuje kart z serii GeForce MX" A Vice City akurat dzisiaj sobie na allegro zamówiłem. Jestem maniakiem GTA, a żadnego na PC nie miałem, bo ciągle ogrywałem je na konsolach
  8. Quake96

    Wrzuć screena

    Widać, że jesteś koneserem gierek Zmienia się to normalnie w menu. Nie wiem po co jest w ogóle taka opcja, ale skoro jest to zmieniłem sobie na niebieski, bo tak Chrome też mam na tym sprzęcie Kupiłem kiedyś za chyba dyszkę w CeXie. Swoją drogą, tak prezentuje się pulpit tego zacnego sprzętu: Wszystkie gierki ofc oryginał w wydaniu fizycznym
  9. Quake96

    Wrzuć screena

    Mam ostatnio manię na granie na PC, więc ogarnąłem sobie "retro" laptopa z Windowsem XP i pocinam w starsze gierki I druga gra zagadka dla was Ciekawe ilu zgadnie co to za "zacny" tytuł
  10. Quake96

    Zakupy growe!

    I drugi a zarazem ostatni zakupek allegrowy z okazji urodzin dotarł na miejsce O samej grze muszę powiedzieć, że nigdy w sumie w nią chyba nie grałem. Nie kojarzę nawet demka, nic kompletnie, ale ciągle w pamięci miałem gdzieś tą okładkę i jakiś szczątkowy tekst w jakimś starym PSX Extreme pożyczonym niegdyś od sąsiada. W zasadzie to właśnie przez ten fakt, że gra utkwiła mi w pamięci mimo że jej kompletnie nie znam, postanowiłem ją w końcu kupić i poznać :D
  11. Quake96

    Zakupy growe!

    Jeden z najlepszych "Tonych" w wydaniu na zieloną konsolę
  12. Nie zwalniam tempa i kolejne dwie gry odhaczone Max Payne na Xbox Idealna pozycja na zimowe wieczory. Klimat Nowego Jorku ogarniętego zimą stulecia jest nie do pobicia. Pierwszy Max to moim zdaniem najlepsza część serii do której uwielbiam powracać. Podoba mi się w niej wszystko, od fabuły, przez klimat aż po tą charakterystyczną dla przełomu wieków "kanciasto-realistyczną" grafikę, gdzie z jednej strony mamy postacie i obiekty nie grzeszące ilością poligonów, a z drugiej fotorealistyczne tekstury. Gry z tego okresu mają po prostu to "coś" w sobie co mnie tak przyciąga. Inna gra z taką grafiką jaka przychodzi mi teraz na myśl to pierwszy i drugi Gothic. Miód na moje "retro" oczy Neighbours from Hell na Xbox Dokuczanie wrednemu sąsiadowi nigdy nie było tak satysfakcjonujące. Gra znana mi przede wszystkim z peceta, gdzie ograłem obie części nie raz i pewnie nie dwa. Tytuł ten doczekał się konsolowego wydania, będącego miszmaszem dwóch części w jednym z pewnymi zmianami i dodatkami. Z jakiegoś powodu gra nie ukazała się na PS2, więc przyszło mi ją ogrywać na konsoli Microsoftu. Gra się w to naprawdę przyjemnie, a i oprawa moim zdaniem nawet wybrednych nie powinna straszyć. Mam jednak pewne zarzuty co do samego gameplayu. Dodano tutaj kilka nikomu niepotrzebnych minigierek, których zadaniem jest drażnić gracza. Podnosi to sztucznie poziom trudności, zwłaszcza ta gierka z dobieraniem losowo wygenerowanych ikonek. Poza tym ktoś oczywiście wpadł na pomysł żeby skradanie się przypisać pod lekkie wychylenie analoga. To strasznie irytuje, gdy musimy się gdzieś przekraść, i ciut za mocne wychylenie analoga zwraca uwagę przeciwników. Wystarczyło przypisać skradanie pod jakiś klawisz, podobnie do wersji PC i byłoby miodzio. No, ale mimo wszystko polecam gierkę. Jak ktoś nie ma parcia na "wymaxowanie" gry to idzie ją przejść bez nerwów, a nawet jeśli ktoś już chce przejść wszystkie etapy w najlepszy sposób to tylko kilka z nich może wyjątkowo zirytować. Ta gierka nadal potrafi bawić
  13. Ja od siebie poleciłbym choć spróbować łyknąć "klasyki" serii z czasów sprzed widoku zza pleców/z oczu Pierwszy Resident może być dość drewniany, więc tu warto sięgnąć po remaster dostępny na PS4 w ramach "Origins Collection". Jeśli nie chcesz powtarzać fabuły z RE2/3 remake to możesz sięgnąć po Code Veronica. Świetna pozycja
  14. Dwie pierwsze gry w tym roku zaliczone Need For Speed Hot Pursuit 2 na Xbox Co tu dużo mówić, moja osobista ścigałka numer 1 na Xboxa. Wersja PS2 ssie kule w porównaniu do tego kawałka kodu. Grało się w to nader przyjemnie, a i grafika moim zdaniem wygląda naprawdę zajebiście jak na swój czas. Całości dopełnia genialny soundtrack i auta oraz trasy po których przychodzi nam się ścigać. No po prostu miód na me serce Grand Theft Auto Vice City na Xbox GTA u mnie nigdy za wiele. Ogrywając ten tytuł po raz "nty" doszedłem do pewnego wniosku - ta gra to chyba mój osobisty numer jeden ze wszystkich, wszystkich gier, jeśli w ogóle musiałbym już wybierać. Dlaczego? Raz, że VC to po prostu moim zdaniem najlepsza odsłona GTA przy której za każdym razem bawię się cudownie, a dwa, że ta gra to dla mnie ogromny nośnik wspomnień. Ilekroć przemierzam ulice Vice City, chłonę ten słoneczny klimat, to przed oczami mam też wspomnienia z czasów bycia "gówniakiem", gdy z najlepszym kumplem zagrywaliśmy się w te wszystkie gierki, gdy człowiek nie miał żadnych obowiązków, a największym zmartwieniem było "czy gra mi pójdzie na kompie", albo "czy konsola wczyta grę". Serio, nie umiem tego inaczej opisać, ale ten tytuł wyjątkowo wywołuje u mnie pokłady wspomnień i nostalgii do minionych, beztroskich czasów...
  15. Quake96

    Zakupy growe!

    Lokalny zakup z growego sklepiku Jakoś lubię te koślawe strzelanki na szaraku
  16. Quake96

    Zakupy growe!

    W zasadzie nie zakup, a prezent urodzinowy od kobity Chodził mi po głowie zakup tego pada już od dawna. Koniecznie chciałem przekonać się na własnej skórze jak się prezentuje i powiem wam, że na moje łapy jest idealny
  17. No to jedziemy z podsumowaniem 2022 roku! W tym roku dominującymi platformami okazały się być PSX (19 gier) i XBOX (11 gier). Generalnie 2022 minął mi pod znakiem retro. Grałem głównie na sprzętach 5 i 6 generacji. Rok rozpocząłem jeszcze z Xboxową manią, podczas której kupiłem do zbioru kolejne trzy konsole. Na pierwszym Xie ukończyłem chociażby Half-Life 2, grę wybitną, która na tej konsoli działa, delikatnie mówiąc "momentami słabiej". Mimo tego bawiłem się przy niej świetnie i coś czuję, że i w tym roku do niej powrócę. Końcówka roku przyniosła najlepszy zakup 2022 w postaci Dreamcasta, na którego zdążyłem kupić 11 gier, z czego ograć 6. Poza tym wyraźnej poprawy kondycji doczekał się zbiór na pierwsze PlayStation, gdzie kupiłem chociażby trzy części NFS i kilka innych tytułów. Trochę szkoda, że nigdzie nie notowałem zakupów growych, ale mam za to kompletny dzienniczek gracza w którym wypisałem wszystkie ograne tytuły z dokładną datą ukończenia, oraz platformą na której były odpalone: Spostrzegawczy zauważą, że mniej-więcej od marca do września widać u mnie wyraźny spadek formy. Skąd się to bierze? No tutaj nie da się ukryć, że gdy robi się cieplej moja uwaga jak i wolne fundusze przenoszone są na moje auta/motorowery. Co prawda zdarza mi się i wtedy usiąść do konsoli czy peceta, pograć w coś czy nawet kupić jakąś grę, ale jest to raczej sporadyczne. A mimo tego faktu, w tym roku przebiłem swój osobisty rekord w ilości ukończonych gier, który dotychczas wynosił 35 gier (2020), gdyż w tym roku ukończyłem aż 56 gier, co daje wynik o 21 gier większy. Sam do końca nie wierzę w to co się stało, bo naprawdę mocno przycisnąłem ostatnie trzy miesiące minionego roku i nie było tam czasu na nudę A jak tam u was? Rozliczeni już ze swoich growych przygód?
  18. Dino Crisis na PSX Na ostatnią grę do ukończenia w 2022 roku wybrałem sobie przygodę z dinusiami Oczywiście, jak wspomniałem, mój egzemplarz jest po niemiecku, ale na szczęście tym razem ktoś darował sobie tłumaczenie dialogów, więc chociaż dubbing miałem angielski Sama gra jest po prostu świetna Taki Resident Evil z dinozaurami, co w zasadzie nie powinno dziwić, wszak jedno i drugie stworzył Capcom. Gra nie stawia na wiele akcji, a głównie opiera się na eksploracji i zagadkach. Od czasu do czasu przyjdzie nam odstrzelić kilka przerośniętych jaszczurek, ale wiele z nich jest po prostu opcjonalne, a i sam "finałowy boss" to tak naprawdę kilka pierdnięć z granatnika i po robocie. Nie żebym uważał to za wadę, wręcz przeciwnie! Gra buduje niesamowity klimat a przy tym nie frustruje ciągłymi potyczkami i lataniem za każdą apteczką czy pakietem amunicji. Bawiłem się przy tej grze naprawdę bardzo dobrze, polecam każdemu kto jakimś cudem nie miał okazji obcować z tym tytułem!
  19. Metal Gear Solid na PSX Dużo wody w Wiśle upłynęło zanim ponownie zasiadłem do tej gry. Samego MGSa nie muszę chyba nikomu przedstawiać, ta gra to po prostu dzieło sztuki, pokaz tego co potrafił PSX Podchodząc do tej rozgrywki odkopałem swój stary zapis gry, który miałem skitrany na jednej z kart pamięci. Byłem przekonany, że grę na tym zapisie ukończyłem tylko raz, z dobrym zakończeniem. Jakież było moje zaskoczenie, gdy w ekwipunku obok "bandany" znalazłem też "stealth", co wysuwało wniosek, że grę musiałem ukończyć na tym save co najmniej dwa razy, z dwoma różnymi zakończeniami. Przejrzałem swój dzienniczek i faktycznie, grę skończyłem dwukrotnie Ukończenie gry z dodatkowymi gadżetami było znacznie, znacznie prostsze. W zasadzie większość czasu prułem niewidzialny nie zważając na kamery, czujniki laserowe i od czasu do czasu dla zabawy okładając po gębach nic nie świadomych strażników Walki z bossami też były nieco łatwiejsze, bo ani razu nie martwiłem się o zapas amunicji, a i mogłem pruć bez opamiętania, bo bandana działa na zasadzie "nieskończonego" magazynka do używanej broni. Jedyny zgrzyt jaki towarzyszył mi przez całą grę to... niemiecka wersja językowa Na domiar złego, szkopy byli tak kochani przez Sony, że gra dostała nawet pełny niemiecki dubbing, więc przeciwnicy szczekali do mnie drutem kolczastym. Jak tak sobie myślę, to w przypadku bossów miało to nawet jakiś sens, przyjemnie się biło tych niemiaszków A jakby mi było mało tego masochizmu, zamierzam jeszcze ograć na szybko Left 4 Dead 2 dla rozluźnienia, a zaraz potem odpalam Dino Crisis... też po niemiecku
  20. Quake96

    Zakupy growe!

    Uła... Tylko się nie rozpędzaj z tymi zakupami, zostaw coś dla mnie
  21. spacer.png

    Taka piękna gra, w tak tragicznym języku... No nic, i tak bawię się dobrze :ohboy:

    Swoją drogą, przydał się skitrany gdzieś stary save :)

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. Quake96

      Quake96

      Niestety szprechają też po niemiecku :/ 

      Gram na takiej wersji bo taką posiadam. Już o tym pisałem, kilka lat temu kupiłem oryginalne, premierowe wydanie w super stanie (brak tylko demka SH) w komplecie z dwiema innymi grami po niemiecku (MoH i Oddworld Exoddus) za całe 40zł. Za taki hajs to i ocet słodki a niemiecki najlepszym językiem świata :Coolface:

      Poza tym dawno temu ograłem to na piracie po angielsku, więc generalnie wiem co z czym i jak :) Jak wczytałem swój save to okazało się, że ukończyłem tego niemca nie raz, a dwa, bo mam zarówno bandanę jak i stealth camouflage :obama:

    3. Suavek

      Suavek

      Żebym grał w coś po niemiecku, to mnie by musieli zapłacić...

    4. Wredny

      Wredny

      Ja grałem w RE2 na Szaraczku - wtedy jeszcze mało co się znałem, a sąsiad miał pirata, w sumie drugą płytę tylko, więc przeszedłem :reggie:

  22. Left 4 Dead na Xbox 360 Dawno nie grałem w nic na x360, a do L4D lubię sobie raz na jakiś czas powrócić i przejść kampanię. Gra u swoich podstaw dość prosta i przyjemna, idealny odmóżdżacz do popykania na jeden wieczór. Kto grał ten wie i to w zasadzie tyle
  23. Shadow Man na DC W końcu postanowiłem się zabrać za nie tak dawno kupionego Shadow Mana. Kompletnie nie znam tej gry, nie wiem o co w niej chodzi, zaczynając przygodę nawet nie wiedziałem do końca na czym polega sama gra. Gdzieś po prostu widziałem chyba, że ktoś polecał ten tytuł, a że był tani to postanowiłem zakupić i sprawdzić. No i ten tego... Gram w to ze dwie godziny i za cholerę nie wiem co tu się odpiernicza Znaczy połapałem się już nieco, że trzeba szukać tych "mrocznych dusz", aby rozwijać bohatera i otwierać coraz to bardziej wymagające "bramy", ale od samego początku błądziłem jak osioł, bo mapy są totalnie otwarte i pełne korytarzy. Utknąłem już na jednym z pierwszych etapów, aż w końcu załapałem, że mogę się cofnąć i iść inną, wcześniej zablokowaną ścieżką. Mimo wszystko dalej nie do końca wiem czy wszystko robię dobrze, ale póki co brnę gdzieś powoli do przodu, więc chyba jakoś grę ogarnę. Zastanawia mnie tylko to, że już w kilku miejscach natrafiłem na te "mroczne dusze" do których nie mogłem w żaden sposób dotrzeć, bo albo były gdzieś wysoko i nie mogłem doskoczyć, albo znajdowały się w jakimś pomieszczeniu do którego nie znalazłem wejścia. Może ja coś przeoczyłem, może po prostu na późniejszym etapie gry będę mógł się cofnąć i zdobyć brakujące dusze, nie wiem... Nie przeszkadza mi w tej grze backtracking, ale irytuje mnie kilka rzeczy: Po pierwsze, wspomniany wcześniej system korytarzy. Wchodzę do jakiegoś poziomu i dostaję pierdolca, bo mam tyle ścieżek, że nie wiem którą podążać. Inna sprawa, że końcowo wychodzi na to, że połowa prowadzi w to samo miejsce i w końcu trafiam tam gdzie byłem wcześniej, ale mimo wszystko to ciągłe błądzenie i próba ogarnięcia gdzie ja mam teraz qrwa iść zaczyna mnie trochę irytować. Póki co mimo, że błądzę to wciąż docieram w kolejne miejsca i coś tam po drodze zdobywam, ale ciągle mam wrażenie, że coś po drodze pomijam. Do tego zdarzyło mi się trafić na kilka miejsc będących "ślepą uliczką", gdzie moją drogą kończyła rzeka lawy i musiałem się zawrócić. W takich momentach nie wiedziałem czy tak ma być, czy ja coś robię źle, czy może mam tu wrócić później, gdy gra pozwoli mi dostać się dalej. Po drugie, system checkpointów, a bardziej jego brak. Ja rozumiem, że otwarte mapy mogą być problematyczne pod względem tworzenia punktów kontrolnych, ale czasem odechciewa mi się grać, gdy docieram w głąb etapu i ginę z jakiegoś powodu, a gra respawnuje mnie na początku etapu. Co prawda zabici przeciwnicy się nie pojawiają, a zdobyte znajdźki pozostają w ekwipunku, ale gdy po raz "nty" muszę pokonywać te same korytarze i skakać po tych samych platformach to serio odczuwam lekkie znudzenie. Po trzecie, brak jakichkolwiek wskazówek. Ja wiem, że to oldskulowa gra i w ogóle, ale serio już na początku gry zawiesiłem się nieco, bo nie skumałem, że nie muszę szukać dalszej drogi, tylko mogę się cofnąć i wybrać inny etap. Poza tym, trafiając do tego wielkiego "hubu" nie bardzo rozumiałem gdzie iść i co robić. Gra po prostu rzuca na głęboką wodę i każe eksplorować każdy kąt w nadziei na znalezienie dalszej ścieżki, a potem każe domyślać się gdzie i kiedy wrócić, aby ruszyć postęp rozgrywki. No i ciągle męczy mnie podstawowa kwestia. Co właściwie jest potrzebne do ukończenia gry? Mam zebrać wszystkie te "mroczne dusze", czy wystarczy uzbierać jakąś pulę, która pozwoli mi na odblokowanie ostatecznego etapu? Pytam, bo jak wspomniałem, już teraz wiem że kilka tych dusz nie zdobyłem mimo iż miałem je w zasięgu ręki i nie wiem czy będę musiał się później po nie wracać, czy może jednak to już bardziej opcjonalna sprawa. Ale żeby nie było, że tylko narzekam, to podoba mi się gra sama w sobie. Sterowanie jak na pada DC jest nawet przyzwoite, choć strafe pod lewym spustem połączony z tym systemem auto-aim jest czasem niewygodny. Graficznie prezentuje się to całkiem ładnie, a gra działa mega płynnie. Ta cała otoczka to może nie do końca mój klimat, ale nie odrzuca mnie to w żaden sposób i mimo wszystko gra mi się w ten tytuł bardzo przyjemnie, tak długo jak widzę, że robię jakiekolwiek postępy.
  24. Trudno się nie zgodzić z twoimi argumentami, ale ja po prostu jestem bardziej "odporny" na takie utrudnienia Fakt, czasem irytowało blokowanie się na jakichś "pikselach", o czym chyba z resztą wspominałem, ale mierny framerate (zwłaszcza przy strzelaniu) czy "rzygogenna" kamera to dla mnie żaden problem. Poza tym to jedna z pierwszych gier (jakie pamiętam) w którą kiedykolwiek grałem, więc mam do niej szczególny sentyment. Jak tak bardzo bolały cię wady jedynki to możesz się szybko odbić, bo ta gra to w zasadzie dokładnie to samo. Jest za to całkiem krótka, więc może przymkniesz oko na te kilka godzin i ukończysz
  25. Oczywiście, że grałem. Ukończyłem go co najmniej dwa razy z czego przynajmniej raz po niemiecku, bo taką wersję niestety posiadam No, ale jestem w stanie to znieść, bo kosztowała mnie wówczas 40zł w pakiecie z dwiema innymi grami, a to pełny, premierowy komplet. Brakuje chyba tylko demka Silent Hill.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...