Singla ja bym zrobił na Easy od początku, więc zostaw sobie singla na koniec. Bo na Easy gra się szybko, przeciwnicy są łatwi i znajdziek jest bardzo dużo więc upgrade broni zrobisz też szybko.
Skup się na online, usuń z drogi do platyny trofea online w pierwszej kolejności. Będziesz mógł zrobić przerwę i odpocząć od Last Of US i wrócić do singla.
Online polega na tym że zbierasz supplies żeby twój klan nie wymarł. Im lepiej grasz tym więcej ludzi do ciebie dołącza i więcej gęb jest do wykarmienia. Więc od czasu do czasu warto przeskoczyć kilka meczy online. Nie trzeba grać każdego do końca. Wchodzisz do lobby, mecz się zaczyna i wychodzisz. Gra zalicza dzień ale nie daje ci supplies przez co twój level też nie idzie w górę. A twój klan nieco na tym cierpi, to nic nie szkodzi że kilku zachoruje, kilku umrze. Tym lepiej bo w kolejnych meczach będziesz potrzebował mniej supplies. Jedyne dni na które trzeba uważać to wg rozpiski gdzie jest 100% zagrożenia.
Warto też przeskakiwać dni dlatego że ten głupi on line nie ciągnie się tak długo i jeśli tydzień ma aż 7 meczy po 15 minut każdy to nic złego się nie stanie jak olejesz 3 dni w każdym tygodniu a zagrasz tylko 4 dni co daje 1 godzinę grania i masz tydzień zaliczony a nie dwie i pół godziny grania żeby przebrnąć przez kolejny tydzień.
Mi na ambicje weszła chęć posiadania 100% i jak już zdobyłem trofea z Left Behind byłem prze-szczęśliwy, a potem doszły jeszcze z Grounded i wknrwienie znów dopadło bo są w cholerę trudne te w online bo singla można grać, grać aż się przejdzie. Online dla mnie jest najgłupszy, zupełnie nie rozumiem tych graczy co mają po 500 level i więcej i grają i grają nie wiadomo po co.
Rzuć w pizdu i weź się za kolejną grę. ehhhhh