Masorz

Dobra, posłucham również.

I jeszcze parę innych, poza tym jak to takie ciężkie jak pisze Milan to na kacu tymbardziej nie będę oglądał

Ty chyba raczysz żartować.

Zbyt dużo dobrych seriali ostatnio wyszło

Tommi.

Nowy kawałek, szanuję jak zawsze.

Tommi nie szanujesz starych Star Warsów, wyjdź.

Drugi odcinek był dużo lepszy, nie ma już niepotrzebnego przypominania kto z kim i dlaczego tylko akcja, śmieszne wymiany zdań i cała masa świetnych efektów specjalnych. Oby tylko nie stało się tak, że w każdym odcinku aż do finału będą .

Ciekawe czy

Chciałem pisać podobnego posta ale Farmer konkretnie wyjaśnił Jeszcze tylko dodam, że 'stopienie' Jaya z Hunterem pewnie oznacza, że ten drugi nie będzie odpowiednikiem z komiksów.

http://screenrant.com/house-of-cards-season-5-netflix-beau-willimon/ Będzie 5 sezon a twórca nowej wersji serialu odchodzi ze stołka. Nie podoba mnie się to.

A nie było coś, że jakiś eksperyment? No tak, ale spermę pobrali od człowieka.

Masywny Atak zawsze na propsie, 'Mezzanine' to prawdopodobnie najbardziej erotyczny album wszechczasów. Biorę

I kto jest starym Steve'a bo chyba się nigdy nie wyjaśniło.

Będzie grane, nie ma bata.

Jutro wyjaśnię o co chodzi, opierając się o komiksy również.

Co za bzdury gadasz, opamiętaj się.

Tak, i potem prawdopodobnie nikt z głównej obsady nie wiedział jaki go spotkał los.

W Soul Caliburze też masz '20-letnie' a nie słyszałem żebyś narzekał. Nincia <3

1. Soundtrack to nie tylko te podane do wiadomości publicznej 40 kawałków z kariery. W trybie TV masz jeszcze ponad 300, nie wierzę, że jesteś tak alternatywny że nie spodoba Ci się chociaż z 50. 2. Narzucana playlista jest tylko wtedy gdy nie masz żetonów a tak to grasz co i kiedy chcesz. 3. 'Realistyczny setting' jest tylko w trybie kariery, w którą pograsz z 5 godzin i zapomnisz. Tylko GH TV.

Chodzi Ci o te co miała Scully a potem Mulder? Bo jeżeli tak, to nie były flashbacki, tylko takie marzenia na jawie, "co by było gdyby..." Zrealizowane bardzo ładnie.

Drugi odcinek powrócił do klasycznego motywu 'sprawy tygodnia' jednocześnie lekko popychając główny wątek do przodu. Tzn chyba, bo Wong zostawił mnie w niepewności i trza będzie pewnie poczekać aby się dowiedzieć czy . Bardzo podobały mi się efekty praktyczne, jak przeszli po tej sali u Goldmana to aż mnie ciarki przeszły, tak realistycznie wyglądały te Relacje Muldera ze skali ofkors na najwyższym poziomie zajebistości. Fajnie co jakiś czas podkreślają, że są z innej epoki. Póki co sezon jest wspaniały, oby utrzymali tę tendencję do samego końca. Wątek z Williamem- czuję że pociągną do konkretnie, wszystko na to wskazuje. Yano- na byle którym torrencie masz miliard różnych wersji tego serialu, to jest The X Files a nie jakiś serial o pastuszku owiec z Tadżykustanu co nikt o nim nie słyszał.

Zajebiste, Tom po raz kolejny pokazuje klasę.

Niby na jaki miałbym zmieniać?

Obejrzałem S10E01. Osz kurwa jakie to było dobre Eksfajle wróciły na pełnej kurwie. Ten klimat, ta muzyka, ta chemia pomiędzy Mulderem a Scully. A wydarzyło się tyle rzeczy i dostaliśmy tyle informacji, że chyba sobie zapuszczę jeszcze raz. Podnieciłem się, a po recenzjach jakichś randomów trochę się obawiałem tylko dobrego odcinka. Wyszło cudownie. Jak dobrze, że jutro następny odcinek będę mógł obejrzeć, bo bym chyba nie wyrobił. Wprawdzie ma być MOTW, ale i tak liczę na choćby odrobinę mytharcu. /