Skocz do zawartości

assassine

Użytkownicy
  • Postów

    867
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Odpowiedzi opublikowane przez assassine

  1. można zjeść ale nastepnym razem jak bedziesz w okolicach rynku wbijaj tu

     

    https://www.facebook.com/piecszewska

     

    jedna z lepszych we wro

     

    tylko przez studenciaków kolejki są często "chore"

    o to to, już nigdzie indziej nie chodzę na pizzę, ale warto zarezerwować stolik dzień wcześniej żeby uniknąć czekania. wczoraj byłam pierwszy raz po remoncie lokalu i jest jeszcze lepiej (kelner wyznacza stolik, więc ludzie przestali zerkać ci w talerz, kiedy zwolnisz im miejscówę). 

     

    co do warszafki to w małym lokalu o niepozornej nazwie Pizzeria u Dziadka (Wolska, czyli niezbyt w centrum), jadłam chyba najlepszy nie-domowy makaron życia. 

    • Plusik 1
  2. Pierwszy raz zrobiłam sama bazyliowe pesto z orzeszkami piniowymi (dotąd tylko z rukoli + migdały było grane). 
    Użyłam go do polania kombo: makaron spaghetti + podsmażone  na zalewie z suszonych pomidorów : kurak, oliwki i pomidory.
    mamo, jakie dobre. już nigdy nie kupię pesto

  3.  

    No cóż, wiem, że jak wrócę do Moa, to na pewno nie wezmę sobie Moaburgera. Wolę tradycyjne kombinacje składników, bo eksperymentowanie też musi mieć umiar i łatwo przesadzić.

    Poza tym pesymistycznym postem nadal jestem fanatykiem Moa i jak będzie tylko okazja, to skorzystam z tej jadłodajni. Wezmę BBQ, który zwali konia moim kubkom smakowym.

    Pozdrawiam

     

    jesli chodzi o burgery, to nie lubie eksperymentowac, trzeba bylo isc za moja rada  :sorcerer:  choc wyjatkiem jest jesli jest goraco, to np. we friendsach na rynku bralem bardzo smacznego burgera 'lekkiego' - z bialym serem i duza iloscia warzyw na ciabacie. troche przypominal mi brazera z kfc ktory jest moim ulubionym burgerem z sieciowek typu mc/kfc.

     

    friendsy są goty! uwielbiam u nich tego z lazurem i gruszką. 

    ze słodkich, świetny był też w burger love (niestety burger tygodnia tylko) - chutney jabłkowy, chipsy z batatów i jogurt naturalny. mogłabym dla niego na zawsze porzucić czekoladę. 

     

    we wrocławskim moa...było dobrze, ale nie aż tak dobrze jak w krakowskim. mój jagnięcy ulubieniec z sosem jogurtowo-miętowym był smaczny, ale cebulowe bhaji trochę za mocno czuć olejem. no i łódeczki. czy one czasem nie miały być ostre?

    • Plusik 1
  4. przykro mi Mejm (dałam plusa zanim doczytałam do końca), ale Yano ma rację. Do dobrego makaronu nie ma co dawać oliwy, chyba że gotujesz go na zupę. Powód jest prosty - sos ma oblepić makaron, a nie z niego spływać (tak, od łyżki oliwy już spłynie). 
    Koleżanka kiedyś chciała wypróbować tego triku przy włochach - prawie ją wynieśli z kuchni. 

    • Plusik 1
  5. spoko przepis Red. udoskonalę za jego pomocą swój

     

     

    Czynność numer cztery: smażenie. Nie-na-oleju. Nie chodzi o rodzaj tłuszczu, ale o jego brak. Nie wlewajcie na patelnię oliwy, nie dawajcie masła. Ma być sucha. I grillowa. Jeśli nie macie grillowej, od biedy wystarczy zwykła. Bez. Tłuszczu.

    obawiam się, że Yanka będzie trzeba reanimować jak to przeczyta

  6. U mnie podobnie jak u selene. Nigdy nie wybaczę sobie opchnięcia za jakieś marne grosze PSXa z dwoma padami, kilkoma memorkami i grami takimi jak:
    - wszystkie Tomb Raidery
    - Heart of the Darkness
    - MGS
    - Croc
    - Crash Bash i Crash 3
    - Spyro
    - Dino Crisis i Resident Evil
    - Tony hawk's pro skater 3 i jeszcze kilka, które wypadły mi z głowy już. 

    Wszystko to puściłam za jakieś 150 zł i zostawiłam sobie tylko FFIX :(

    Inna bolesna historia to Sega Saturn i Sega Megadrive z całym kartonem gier (sonic, asterix itd), które ustąpiły miejsca PSXowi i spoczęły w piwnicy. 
    Z której to ktoś je podpierniczył. Serce pęka ilekroć widzę u kogoś te segowe pudełka na gierki. 

    A no i wczoraj nie kupiłam NIEBIESKIEGO (<3)  GC z wavebirdem i 3 padami, bo się zastanawiałam czy potrzebne mi dwa kjuby. Jak uznałam, że tak, gość już opchnął komuś :(

    • Plusik 2
  7. Airbnb do spania jak najbardziej. nam udało się złapać fajne mieszkanie przy samej Sacre Coeur.  Widok z montmartre jest równie powalający, co ze sławnej wieży - polecam zrobić sobie przerwę na wino i crepa na schodach. Fajnie, że decydujecie się na wiosnę, bo wtedy to miejsce żyje i czujesz jakbyś cofnął się w czasie. 
    Hintów odnośnie znanych celów wycieczkowych już w sumie inni udzielili. Ktoś słusznie rzucił - statua wolności.
    Co do Eiffla, to wieża w sumie na mnie wrażenie zrobiła nocą i na szczęście wtedy widziałam ją pierwszy raz. Podobnie z Łukiem. Paryż jest pięknie oświetlony, więc polecam spacerować. Jak lubicie azjatycką szamę, to warto wpaść do chinatown, ale wyłącznie w tym celu bo do oglądania w sumie nic ciekawego, głównie bloki. 
    Autem byłam raz, na drogach (i rondach) nie istnieje coś takiego jak pas ruchu. dlatego rzeczywiście metro oszczędzi nerwów (nie zgubiłam się, a zdarza mi się to ciągle). 
    Aha, we Francji wszystkie katedry i bazyliki zwiedza się za darmo, a większość muzeów (na pewno poza Pompadour) jest za darmo do 25rż. 
    W razie gdybyś przypadkiem poruszał się pociągiem, pamiętaj, żeby skasować bilet zanim wsiądziesz:D

    • Plusik 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...