Treść opublikowana przez Ludwes
-
TRANSFERY
w każdej lidze większość drużyn to chłopaki do bicia
-
The Best of Wszystkie Czasy, ćwierćfinały.
no na liście są gry, które dotarły do półfinałów w poprzednich głosowaniach, to po pierwsze po drugie to to jest forum konsolowe i cale szczęście, że tych baldur crapow tutaj nie ma, bo nikt by na to nie glosowal
- Bayonetta 3
-
Tenis
O co chodzi z tym Kyrgiosem? Do kogo on ma tak ciągle pretensje przy każdej akcji? No gość przegrywa sam ze sobą.
-
The Best of Wszystkie Czasy, ćwierćfinały.
gta san andreas no może jak się było w piatej klasie
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
co jest dziwnego w tym promowaniu cd-action.pl? oni wiedzą, że prędzej czy później czasopismo znowu pierdolnie, więc próbują złapać jak najwięcej widzów na ich kanał YouTube i te stronę wlasnie
-
Assassin’s Creed: Origins
ile godzin trzeba spędzić, żeby wbić 18 level? pewnie z co najmniej piec, jak nie więcej w takim razie i tak szacun, bo przynajmniej staral sie zobaczyć co i jak - ja nie miałem tyle cierpliwości i bardzo szybko wyjebalem z dysku
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
klapki cd-action
-
The Best of Wszystkie Czasy, 1/8 finału.
mgs3 nadal spoko, ale dwojeczka faktycznie lepsza Raiden, fajniejsze rozmowy przez Codec, ciekawsza historia i ta zajebista muzyka przy walkach z bossami
-
Dragon Quest XI
Jestem po napisach końcowych. Zapis mówi o 50h, xboksowa apka o trochę ponad 60 (troche się ginęlo i mi nie naliczało, a i raz czy dwa wczytalo sie grę, jak nie wyszlo w kuźni, hehe, ale żeby aż taka różnica?), jak na razie dobiłem do 46 poziomu postaci. No muszę przyznać, że takiej przygody w grach to nie doświadczyłem chyba od przejścia Okami. Pierwszy akt, który ukończyłem po prawie 30 godzinach, był absolutnie znakomity. Twórcy co chwilę żonglują nową historyjka, nowym regionem (te miasta, ja pierdole ) i nowymi potworami, a postacie, które do nas dołączaja, to jest coś pięknego. Ekipa jest tak zajebista, że az niekiedy smutno mi było, że można walczyć tylko czwórka, a reszta musi iść na ławę. Ciężko mi było z tego powodu uwierzyć, by drugi akt będzie równie dobry co pierwszy - no i się nie pomyliłem. Pierwsze kilka godzin jest dosyć ciężkie do przetrawienia (kto grał, ten powinien wiedzieć o co chodzi), ale na szczęście im dalej w las, tym gra coraz bardziej wraca do formy. Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego każde nowe miasto (czy region ogólnie) nie ma swojego własnego motywu przewodniego. Szkoda, bo te, które są, są naprawdę okej (ten z Phnom Nonh to nucę jak głupi), ale po prostu zbyt często się powtarzają, a ten motyw podczas standardowej eksploracji to po tych kilkudziesięciu godzinach jest baaardzo ciezki do wytrzymania. Nie jest to jednak tak istotne, bo napierdalam w to jak głupi od tych niespełna dwóch tygodni i z tego, co się zdążyłem zorientować, to będę napierdalal przez jakiś kolejny tydzień, albo i dłużej, bo post game w tej grze to nie jest kurwa żaden post game, tylko po prostu ciąg dalszy. No chyba że jednak powinienem sobie zrobić z tydzień wolnego, tak profilaktycznie, by się jednak tego wspomnianego wyżej przez dee przesytu nie nabawić. Zobaczymy, ale pewnie nie.
-
NBA
rozjebał im drużynę i pewnie jako jedyny z tej wielkiej trójki zostanie i będzie sobie pykał jak gdyby nigdy nic, bo kto go teraz weźmie? szczególnie jak ma tylko rok kontraktu Nets chcą Bookera podobno, będzie ciężko zrobić paczkę która zadowoli Nets, oni wysłali picki nie chronione do Rockets, chyba do 2027 roku, wiec tankowac to nie chcą a no właśnie booker podobno nie może zostać wymieniony (podobnie jak choćby bam, tatum czy donovan mitchell) no nie wiem, może pelicans włącza się do gry i oddadzą biednego ingrama za 'Boga' koszykówki, hehe
-
NBA
gdzie on tam może iść, może do Phoenix? wrzuca im aytona i bridgesa tak na dobry poczatek
-
NBA
- TUNIC
sorki chłopaki, że widząc ogniska, z których skorzystanie resetuje wszystkich przeciwników i wiedzac, że po śmierci tracę walute, która mogę odzyskać tylko wtedy, gdy pójdę w to samo miejsce, gdzie zginąłem, pierwsza gra, o której pomyślałem, to soulsy nie ma opcji, że bardziej doświadczony gracz pomyślałby w podobny sposób, ale na szczęście zachowali się na tym forum prawdziwi zagrajmerzy, którzy pilnują porzadku, chwała im za to- Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
wersja cyfrowa za 15 zł- Nintendo Switch - temat główny
przeczytałem kilka komentarzy pod tym podobnym tweetem i się nimi zasugerowałem, mój błąd pupcio, nie jest, ale chyba Nintendo to wydaje, więc dlatego- Nintendo Switch - temat główny
oby pokazali bayo 3 i oby się okazało, że wygląda fajniej niz ostatnim razem- Doom Eternal
nie, dasz sobie radę- Dragon Quest XI
trudno nie jest, choć z drugiej strony do dwóch ostatnich bossów musiałem podchodzić kilka razy, więc jak na pierwszy raz z tym gatunkiem, to myślę, że ten standardowy poziom trudności jest w sam raz- Dragon Quest XI
zajmę się, zajmę się - jednak co japońskie gry, to japońskie gry- Dragon Quest XI
Nigdy wcześniej nie grałem w jakiegokolwiek jrpga (no może za wyjątkiem kilkunastu minut w Chrono Triggerze), więc pomimo tego, że bardzo chciałem polubić tę grę, to obawiałem się, że się odbije. No i tak też się stało, choć początek był obiecujący. Wróciłem jednak po roku i chyba się wkręciłem, bo przez ostatnie dwa dni wykręciłem jakieś 15h w tym Dragon Queście. Czy się tą grą końcu nie znudzę, zanim ją ukończę (ciągle słyszę o tym jak długa to gra), to nie wiem, ale mam nadzieję, że jednak nie, bo bardzo lubię tę grę i nie chciałbym jej znowu porzucić. No w każdym razie nadal biegam sobie ekipą, której członkowie mają pełno wolnych punktów potrzebnych do nauczenia nowych zdolności, ale przy większości postaci nie mogę się zdecydować w co te punkty ładować. Choć Erikowi kupiłem ostatnio dual wield, a głównym bohaterem poszedłem w swordy i jeszcze chwila i będę miał ten podwójny atak do wykupienia, więc jakiś tam postęp chyba jest, hehe. Nadal nie wiem, czy opłaca się kupować sprzęt w sklepach, nawet pomimo faktu, że takich zbroi jak te w sklepie to nie ma żadna z moich postaci, więc nadal ciułam te pieniądze i w sumie na nic nie wydaję. No ale gra nie jest specjalnie za trudna, więc można i tak. Miałem się brać w końcu za Valkyrie Chronicles, ale wychodzi na to, że ta będzie musiała poczekac, bo ten DQ to wyjebista gra i w sumie jedyne, co robię, to albo w nią gram, albo myślę o tym, żeby w nią pograć. Od czasu spędzenia ponad 100h w Wiedźminie 3 w lato sprzed kilku lat czekałem aż zagram w podobną grę - chyba się w końcu doczekałem.- The Best of Wszystkie Czasy
Bloodborne vs Vice City- własnie ukonczyłem...
ten błąd z brakiem checkpointa po zabiciu wszystkich pojawiał się już demie, więc widocznie tego nie naprawili- Małe smaczki/mechaniki które tarmoszą siusiaka
fajna rzecz, ale kurcze widzialem to gdzies juz wczesniej, ale no od kilku minut nie moge sobie przypomniec gdzie rzadkie to, ale musialo to juz byc wczesniej- TUNIC
Dobra, jestem już chyba (mam nadzieję) pod koniec gry i czy ktoś mógłby powiedzieć mi, co się odpierdala w walce ze No ogólnie fajna gierka, ale jestem już mocno zmęczony tą soulsową formułą. Mam wrażenie, że niemal każda gra musi mieć coś z Dark Souls i nie ukrywam - przeszkadza mi to coraz bardziej. Ja nie mówię, że każda gra musi być łatwa, ale kurczę - jest to kolejna gra, która byłaby fajniejsza, gdyby tak mocno się grami From Software nie inspirowała, przynajmniej w mojej opinii. Walka, czyli tak naprawdę trzon tej gry, no nie? Fajna jest, no nie? No, hehe, nie za bardzo. Ja wiem, że to gierka w rzucie izometrycznym i w ogóle, ale masz tu, ile, dwa ataki na krzyż? Jakiś kurwa unik na 10 cm, no nie, i co tam jeszcze, jakiś dynamit, co jest słaby nawet na typów z początku gry. Fajnie, że możesz levelowac postać i fajnie po kilku godzinach rozpierdalac jednym ciosem przeciwników, których na początku musiałeś bić kilka razy. Wtedy gra robi, czujesz, że stałeś się silniejszy, no o to chodzi w grach. No ale później przychodzą bossowie. Ja wiem, że sterujemy tylko małym liskiem i szefowie są od nas dużo więksi, ale kurczę - te walki w ogóle nie są ekscytujące. Ja nie wymagam od gry robionej przez jednego typa emocji, jakich doświadczyłem w Bloodborne, no bo z czym do ludzi (choć byłoby fajnie), ale no cholera jasna - jak teraz się napierdalam z jednym typem i pomimo zadania kilkunastu ciosów nie odebrałem mu nawet 25% życia, a on dwoma czy trzema zadaje mi 2/3 mojego paska, to zaczynam się frustrować (bo przecież tak dobrze mi szło!) i ciężko mi nie dojść do wniosku, że cholera jasna - te walki tu są po prostu nudne. Zadaj mnóstwo ciosów i nie daj się trafić tym jednym ciosem bossa, który zadaje bardzo duże obrażenia, powtorz i tak kilka razy. Pewnie, nie pierdol, tylko wez sobie ludwes doleveluj postać, ale tu oprócz hajsu potrzebne są do tego też przedmioty, które są poukrywane. No serio, o ile fajniej by się walczyło, gdyby postać zadawała większe obrażenia, a ataki bossów nie tyle zadawały ogromne obrażenia, co były szybkie, trudne do przewidzenia i w ogóle, a nie takie, no, 'tanie'. Teraz to wygląda na zasadzie 'zaatakuj raz i od razu spierdalaj', bo często się tu zdarza, gdy grasz trochę ofensywniej, że zaczynasz atak, który za dwoma poprzednimi razami zadziałał, ale akurat tym razem przeciwnik nie tyle nie otrzymuje żadnych obrażeń, co też przerywa twój atak, żeby wyprowadzić swój, bo tak, lol. W ogóle ten lisek wszystko robi tak cholernie wolno, wcale nie tak rzadko zdarza mu się zaciac przy ścianie, gdy w tym czasie boss ładuje cię w dupę, a to chodzenie po omacku jak w Fezie, tylko bez zmiany perspektywy jak tam, jest momentami cholernie uciążliwe, bo ja wiem, że tam poza kadrem jest przejście albo skrzynia ze skarbem, ale nie do końca wiem gdzie, bo przecież kurwa nie widze. Jasne, doceniam muzyczkę, bo jest zajebista, doceniam zbieranie instrukcji (fantastyczna sprawa!) i tajemniczość wlasciwie wszystkiego, bo tutaj gra rzadko mówi ci co jest do czego, ale kurczę - im dłużej gram, tym bardziej mi się nie chce jej kończyć i coraz więcej rzeczy zaczyna mi przeszkadzac. Pewnie teraz, jak już wszedłem na forumek, nazwałem bossa chujakiem nie do przejscia, to rozwalę go za pierwszym czy drugim razem (edit: poszło, ten sposób zawsze działa xd), ale w ogólnym rozrachunku nie rozumiem aż tak wysokich ocen. Nie to, że zwracam aż tak na to uwagę, bo z reguły patrząc na metacritic trzeba obniżać średnia każdej gry o 10 punktów procentowych, by było wiarygodniej, ale no - solidna to gra, ma swoje momenty, ale też w wielu momentach ciężko nie odnieść wrażenia, że Tunic składa się z kilku elementów, których jakość nie stoi na najwyższym poziomie, delikatnie mówiąc. - TUNIC