Treść opublikowana przez Czezare
- Kingdom Come: Deliverance
-
Shadow of the Colossus Remake
Najbardziej popipany jest boss nr 10. Wiem jak go załatwić, ale nie potrafię jednocześnie jechać, celować i strzelać, bo jak lewą gałkę cofnę to Aggro staje dęba i czerw mnie dopada
-
Zakupy growe!
Kompletnie nie kumam dlaczego większość z Was przyfandzala się do tej plakietki "Gra w polskiej wersji językowej". Co, Wy się żenicie z tymi okładkami, czy jak?! Gdyby w samej grze, w prawym dolnym rogu ekranu był nieusuwalny pin z takim napisem to co innego. Ja mam kompletnie WYLANE na to jak okładka wygląda, tym bardziej, że przecież na półce widać tylko grzbiet pudełka.
-
Shadow of the Colossus Remake
Ten wodny to pikuś jak już się wie co i jak, no chyba że na hardzie robi coś jeszcze. Póki co ośmiu kolosów zaciukałem bez jakiś problemów poza trzecim. Jak skończę to wypowiem się na temat całości.
-
Metro Exodus
Nic dodać, nic ująć.
-
Wsteczna Kompatybilność- lista gier, pytania i odpowiedzi
Jedynie słuszny Splinter to Chaos Theory. Królestwo i rękę pięknej księżniczki za porządny remake
-
Shadow of the Colossus Remake
Pierwsze wrażenia są bardzo dobre, ale nie ma róży bez kolców. Już wyjaśniam o co chodzi. Graficznie ten remake wygląda wręcz niewiarygodnie dobrze! Możecie mi uwierzyć na słowo. W trybie kinowym w 4k +HDR grafika i ogólne wrażenia ściągają rajtki przez głowę! Niestety...tryb kinowy na dłuższą metę jest agrywalny ze względu na to, że bardzo szybko męczą się oczy i gra się przez to mało komfortowo. Dziś przejdę na tryb zwykły 60 fps i zobaczę jak to będzie wyglądać.
-
NBA
Czyli jednak Gortata nie puścili a tyle było spekulacji.
-
Metro Exodus
Porównywanie Metra do Failouta Bethesdy to gruba obraza dla Metra. Też się mimowolnie dotykałem oglądając te nowe screeny. Grę kupuję na bilion procent w dniu premiery i powtórzę po raz n-ty: gram z jedynie słusznym i koszernym rosyjskim dubbingiem wspomaganym przez polskie napisy
-
Zakupy growe!
ICO pomimo fajnego i ciekawego patentu (wiadomo o co chodzi) było przenudne fhói i nigdy nie zmęczyłem tych flaków. The Last Guardian było całkiem fajnym średniakiem, ale Kolosy ponoć najlepsiejsze, więc ściągnąłem to dziś z półki sklepowej.
-
NBA
Simmonsowi to tylko trójki brakuje do bycia graczem kompletnym, Antkowi z resztą też...Mają obaj nad czym pracować.
-
Shadow of the Colossus Remake
A w mojej Kretyniarni ni chu chu...
-
Shadow of the Colossus Remake
Dziś po szychcie wpadnę do Idiociarni. Jak będzie to kupię.
-
Shadow of the Colossus Remake
Dzięki za info, ale może ktoś jeszcze to potwierdzić?
-
Monster Hunter World
Jak tam panowie w kwestii płynności? Jest lepiej jak w becie?
-
Monster Hunter World
Nie wiem czy nie. Wiem...w Cuphead poległem definitywnie i z kretesem, ale Ninja Gaiden Black swego czasu ukończyłem. Ja generalnie lubię trudne gry, ale grając chcę czerpać z tej gry satysfakcję, a nie nasiąkać frustracją.
-
Monster Hunter World
Przyznaję bez bolesnego bicia, że nie odebrałem bety pozytywnie. Wręcz mi się nie podobała. Jakaś taka siermięga i toporność od niej biła. Pomijam fakt, że jej działanie na prostaku pozostawało wiele do życzenia. Chodzi z grubasza o to, że skoro naszymi przeciwnikami są wielkie potwory to system walki jest odpowiednio "zwolniony", zbyt mało techniczny, zawierający w sobie zbyt mało elementów, które by mnie jarały. Np, w Ninja Gaiden obok kombosowego stylu walki były kapitalne Ultimate Technique, a w Soulsach - parry. W MH próżno szukać czegoś co by mnie podnieciło. Dla mnie to jest po prostu tak: wiem, że np taki Yano mnie odsądzi od czci i wiary, ale to takie...generyczne napyerdalanie w czułe punkty, aż wielgachny niemilec odejdzie na łono Abrahama. Niby bronie mają jakiś tam movestet, ale on w moim odczuciu bardziej by się sprawdził wobec mniejszych gutków, a nie w stosunku do takich "nadmiarowców". Nie mniej jednak coś w tej grze niewątpliwie jest...Poza tym - jak zawsze z resztą - bardzo pozytywnie odebrałem wiadomość o kinowym spolszczeniu. Będę bacznie obserwował dyskusję po premierze gry. Kasę na szpilę mam, ale wątpliwości się nie pozbyłem...
- Playerunknown's Battlegrounds
-
Playerunknown's Battlegrounds
Kupiłem wczoraj Pługa. Ale ta gra jest curewsko nuuudna! Polecieliśmy jakimś Boeingiem nad dużą wyspę. Wyskoczyłem niemal na przeciwległym brzegu. Po wylądowaniu podreptałem do jakiś dwóch zabudowań. Żywego ducha. Przez pięć minut je zwiedzałem. A to pokoik jeden z drugim, a to kuchenka czy inna pakamera. Znalazłem jeno jakiś pistolecik i parę magazynków. Myślę sobie, no to pora się ruszyć na poszukiwanie przygód, bo zaczęło się nudnawo robić. W międzyczasie liczniczek body count ruszył z kopyta. Co chwilę dostawałem info, że jakiś iksiński -> ikonka karabinu ->jakiegoś igrekowskiego. W moim rewirze głucha cisza co mogłem zaobserwować wdrapawszy się na jakiś wysoki pagórek 500 wirtualnych metrów dalej i rozglądając się o 360 st. Będąc tam po raz pierwszy zauważyłem półprzeźroczystą granicę strefy, która zmniejszyła się bodaj po raz drugi lub trzeci. Teraz nareszcie ją ujrzałem. Słyszałem wcześniej z opowiadań (w grze nie jest to wyjaśnione), że jak ona połknie rewir, w którym znajduje się gracz to on ginie. Tym żwawiej pognałem w przeciwnym do niej kierunku nie oglądając się za siebie. Biegłem może ze trzy minuty nie napotykając nikogo. Licznik bodycount dalej migał wesoło, odniosłem wrażenie, że jakby szybciej. Dobiegłem w końcu do zgrupowania budynków. Myślę sobie, no w końcu wypadało by kogoś chociaż zaszlachtować (w pierwszym pomieszczeniu do którego wlazłem znalazłem maczetę). Z rządzą mordu na wirtualnym obliczu jąłem przeczesywać najpierw pokoje w tym, a potem następnym domu.Ucieszyłem się, bo znalazłem jakieś ciuszki i kask. Wszedłszy na strych domu nr 3 spojrzałem w okno i w oddali, sądzę że było to ok pięćset-siedemset wirtualnych metrów dostrzegłem w końcu popylający ile fabryka dała jakiś buggy, czy inny gazik. Wybiegłem czym prędzej z posesji i z okrzykiem "Banzaj!" na ustach rzuciłem się za nim w pogoń. Niestety, po jakiś stu metrach...padłem martwy, bo dojechała mnie strefa. Zdążyłem tylko przeczytać, że zostało jeszcze 32 graczy i że następnym razem może się uda. No nie wiem czy się uda, bo nie mam pewności czy dalej chcę w "to" grać. Cała moja "gra" trwała 20, może 25 minut. A może ja coś źle robię?
-
Cyfrowe zakupy growe!
Chwaliliśta to wziąłem. Wyszło ok 90 zydli z cdkeys.
-
Monster Hunter World
Biorąc pod uwagę to jak beta działała na prosiaku szanse na to są marniutkie... Wysłane z mojego PRA-LX1 przy użyciu Tapatalka
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 8: Ostatni Jedi
Mnie już totalnie wali co Disney zrobi w następnej części czy trylogii, nie mniej jednak jedno jest dla mnie pewnikiem: pojawi się Indianin z piuropuszem lub Meksykanin w swoistym sombrero...
-
Dark Souls
Do Dark Souls podchodziłem dwa razy. Za pierwszym razem doszedłem do świńskiego duetu, ale ich nie pokonałem, ponieważ pojawiła się okazja, żeby jeszcze nie za przysłowiową czapkę gruszek sprzedać X360. Za drugim razem doszedłem do Bliggthown, która to lokacja pokonała mnie. Jednak 10-15 (to drugie w porywach) fps-ów to było już ponad moje siły Remastera biorę jednak day one. Ciekaw jestem bardzo jak ta gra będzie wyglądać i działać w 4K +HDR...
- Playerunknown's Battlegrounds
-
HALO 5 - Multiplayer: ARENA (ustawki, customy, dyskusje itp.)
No właśnie. Ja wraz z kumplem z roboty będąc z nim w grupie próbowałem odpalić Snajperów. Czekaliśmy chyba z 4 minuty na znalezienie gry, więc zrezygnowaliśmy i chciałem wziąć Arenę. Nie dało się, podobnie jak Zabójcę. Co chwilę na czerwono błąd z Matchmakingiem. EDIT: Dziś wszystko działa póki co na tip top.