Długo nad tym rozmyślałem, ciągle przekładałem zakup, ale ostatecznie zostałem posiadaczem Switcha w wersji Lite. Moja pierwsza konsola Nintendo, więc może być różnie, ale nie mogłem sobie odmówić możliwości zagrania w Mariany, Zeldę, Donkey Konga, a i takiego Wiedźmina czy inną multiplatformę chętnie sprawdzę mobilnie.
Z początku bardziej kierowałem się w stronę zwykłego Switcha, ale uznałem, że i tak interesuje mnie tylko granie w trybie handheld. Różnica cenowa też zrobiła swoje. Za szarego Lite'a i kartę 128 GB Samsunga dałem około 1050 zł, a tymczasem za tamtą wersję (patrząc na Ceneo) musiałbym dać prawie 1500 zł, nie licząc karty microSD. Zdaje sobie jednak sprawę, że w przypadku problemów z analogami nie mam możliwości wymiany joyconów, także trochę słabo, ale coś za coś.