Frantik

Tak, to z Chrisem będzie za fri. Moim zdaniem warto poznać dodatki jak za cenę wersji Gold, ale jakby osobno kupować season passa za 125zł to już średnio - przynajmniej wobec DLC, które są dostępne obecnie.

8 dyszek za 2h grania z teoretycznie sporym replayabillity... Nah, jak dla mnie nadal sporo. Acz w sumie fajna rzecz do zabawienia imprezowego - nawet stuprocentowy Janusz gamingu, co to w życiu pada w ręku nie trzymał, da radę smyrać paluchem po ekranie smartfona. Pod tym kątem zostało to całkiem dobrze pomyślane.

Z tego co kojarzę, to mają taką filozofię, że dopóki jest wzmianka o jakimś dodatku (w tym wypadku domku) na stronie produktu, dopóty jest dostępny.

Ja SP wziąłem w promocji, głównie dla Blacka i reszty contentu z Future Trunks Arc, po tym jak się wciągnąłem na razie nie żałuję. Z kolejnymi DLC zrobię podobnie, tj. jak coś mnie naprawdę mocno zainteresuje. A w samej grze, póki co, mam przegrane jakieś 11h i widzę, że nadal jest problem z balansem mocy postaci, choć nie wiem czy da się to rozwiązać jakkolwiek sensowniej. O ile w jedynce, grając Majinem, straszliwie męczyła mnie od pewnego momentu konieczność nudnego i nijak niesatysfakcjonującego grindu, by móc ugrać cokolwiek, nawet w trybie fabularnym, tak tu zrobiłem sobie Saiyankę i będąc na 43 poziomie tłukę dosłownie wszystkich bez większego wysiłku, łącznie z Perfect Cellem, Coolerem w ostatniej formie i Goku SSJ3. Czyli Saiyanie nadal są mocno OP, a granie inną rasą to skazywanie się na godziny grindu. Brakuje mi czegoś pośrodku.

Dla mnie również świetny, a pod koniec mocno feelsowy odcinek. Szkoda U6, cieszę się ze zniknięcia U2. Ciekaw jestem, kogo U7 straci za tydzień. W zapowiedzi zdają się tu znów trollować z Vegetą.

Muve dorzuca "figurkę" domu Bakerów do preorderów edycji Gold.

Później robi się lepiej. Mam nadzieję, że chociaż ten poziom się utrzyma

Hm, czuję się wyróżniony. Ano, kupuję. Jeśli łapię coś premierowo to zazwyczaj w pudełku, bo i sympatycznie spojrzeć na półeczkę z nowymi gierkami, a i różnicy w cenie między digitalem praktycznie nie ma, albo box wychodzi taniej. Choć nie wiem co dalej - miejsce na półce się skończyło, więc zostaje mi albo sukcesywne kitranie starszych pudełek do szafki, albo wygospodarowanie nowej przestrzeni.

Będą lootboksy w wersji hard http://www.pssite.com/news/59874/ea-sports-ufc-3-lootboksy-powracaja-z-podwojna-sila.html

Ja też obejrzałem. I w sumie moje zdanie pokrywa się z tym, co wyżej napisał Dahaka. Obok drugiego sezonu Watahy to dla mnie największe serialowe zaskoczenie tego roku. Może nie bomba powodująca opad szczęki na miarę Młodego papieża rok temu, ale blisko. Również czekam na drugą serię.

Odnośnie RIS-a z Komesa:

Śmieszki śmieszkami, ale podobno port sam w sobie nie jest zły.

O, (pipi), ale to może być dobre.

60 fps na KoX-ie potwierdzone https://www.ppe.pl/news/55024/tworca-playerunknown-s-battlegrounds-xbox-jest-synonimem-gamingu-gra-dziala-w-60-fps-na-xbox-one-x.html

Spoiler odnośnie następnego Wszechświata do wymazania:

No co ten sezon to ja nawet nie Chyba warto było poczekać te kilka miesięcy dłużej. Zero dłużyzn czy jakiegokolwiek zamulania. "Wewnętrzna walka" w 6. epie faktycznie zakrawała nieco na idiotyzm, ale poza tym to sztos.

Główni showrunnerzy - Fuller i Michael Green - odchodzą z ekipy serialu. W plotkach słychać, że Fullera może zastąpić sam Neil Gaiman. Czyżby więc faktycznie pan F. wracał do Hannibala? https://naekranie.pl/aktualnosci/amerykanscy-bogowie-tworcy-serialu-nie-beda-pracowac-przy-2-sezonie-2648704

Powraca promocja 12 Deals of Christmas. Pierwszego dnia wlatuje Crash Bandicoot N. Sane Trilogy za 99 cebulionów

Wyszedł jakikolwiek godny uwagi horror w tym roku\półroczu? Jakoś zgubiłem wątek, a dawno nic z gatunku nie oglądałem.

Zgadzam się z tym, że już sama idea wsadzania lootboxów do singlowych gierek powinna być tępiona, ale, IMO, akurat w tym wypadku ostre sranie żarem czy wręcz bojkotowanie całej gry jest przesadą. W porównaniu do takiego np. Battlefronta 2 tutaj skrzynki są bardzo opcjonalne i nieinwazyjne.

Piąty sezon wystartował z dwuodcinkową premierą.

Gram, gram i... wsiąkłem po uszy. Absolutnie growe odkrycie roku i stan gierkowej ekstazy podobny chociażby do tego, który towarzyszył mi przy pierwszym kontakcie z MGS3 i tym samym serią MGS w ogóle. Dotarłem jak na razie do 6. chapteru, a w poprzednim wprowadzono mnie już w podstawy zarządzania nieruchomościami, co wydaje się dość mocno zawiłe, ale mam nadzieję, że się w tym nie pogubię. I ciężko mi się przestawić z walki Goro z powrotem na Kiryu - chłop wydaje się sporo wolniejszy od jednookiego, nawet w "szybkim" stylu walki. W zasadzie od samego początku historia mnie wessała, a nawet większość sidequestów śledzi się z przyjemnością - na szczęście mało tu standardowego "przynieś, zanieś, pozamiataj". Samo obijanie pysków na ulicach i w zaułkach Kamurocho jak razie ani trochę nie nuży i mam nadzieję, że tak zostanie - w przeciwnym razie niemożność przejścia 20 metrów ulicą bez zostania zaczepionym przez grupkę narwanych ziomków, chcącym mi wklepać, zacznie bardzo mocno irytować. Wiem, że można unikać zaczepek chociażby przez powolny chód, ale nie lubię przemieszczać się żółwim tempem. No a poza tym wszystko GOTY.

Konami w pełnej krasie. Chyba już pogodziłem się z tym, że nowego Silent Hilla w żadnej formie nigdy już nie dostaniemy, a i na bardziej ambitnie przerażające horrory ciężko liczyć w dzisiejszych czasach. Jedyna nadzieja w tym, że Konami pewnego dnia zdechnie i ktoś ogarnięty przejmie prawa do SH i innych ich marek, ale szanse na to są bliskie zeru - ponoć PES i wszelkie pachinko zapewniają im zyski największe od lat.