Treść opublikowana przez number_nine
-
Kawa
targetem tych "kaw" są głównie dziewczyny, które chcą sobie wrzucić zdjęcie kubeczka ze swoim imieniem na insta. żeby takich ludzi zachęcić do powrotu, to trzeba najebać cukru i innych dodatków, przecież na zwykłą kawę może pójść gdziekolwiek. To + koszty prowadzenia działalności w tym państwie z gówna muszą odbić się na cenach produktów. Dla mnie "wyjście na kawę" to już tylko przy jakiejś okazji, bo zamiast płacić 12zł za filiżankę jakiegoś przelewu wolę przetestować sam kolejne kawy w domu robiąc aeropress/chemex/v60. Za paczkę kawy 250g płacę zazwyczaj 50-70zł i to się wydaje dużo, ale z takiej paczki mam zazwyczaj 12-15 dużych kaw. U nas w ogóle wyjście do lokalu dalej kojarzy się głównie ze spotkaniami towarzyskimi i przesiadywaniem tam, więc trzeba to też wliczyć w cenę. Brakuje tej kultury, o której wspomniałeś, czyli wypić/zjeść szybko i wypad. Ale powoli się to zmienia i coraz więcej lokali nie boi się wprowadzać limitu czasu na stolik itp
-
Kawa
To nie jest kawa, tylko napój kawowy/deser. Czyli zwykłe gówno
-
-==Pochwalcie się :)==-
W przypadku Vespera chyba nie trzeba mieć fomo. Mają duże nakłady raczej, na targach książki w tym roku sprzedawali po taniości wiele "większych" tytułów.
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Dragon Age: Veilguard
tam na dole powinno być chyba "skaczącu za zasłonę". Uuu misgenderowanie, nie popisali się
-
Call of Duty: Black Ops 6
Przeszedłem w weekend kampanię i nie rozumiem jak można uważać to za najlepszą część w historii coda, a takie opinie widziałem w wielu miejscach. Ok, początek jest spoko, są emocje i kilka spektakularnych scen, ale im dalej tym gorzej. Misje skradankowe nuda jak skurwesyn, tym bardziej, że wrogowie jak zwykle ślepi i głusi, więc robi się slalom między nimi na przykucu. Cała misja Do tego twórcy chyba za mocno zajarali się klimatami z Control i AW, bo niektóre motywy jak żywcem wyciągnięte z tych gier. Ostatnią misję z tą typiarą z cia, to w ogóle lepiej przemilczeć. No nie pasują mi takie klimaty do CoDa. W multi pograłem kilka godzin, niby spoko, ale mapy dość małe, jest więc bardziej dynamicznie przez co gra szybciej "męczy". Chyba mocno uprościli wyposażenie względem MW, przynajmniej wydawało mi się, że tam było dużo więcej dodatków i skinów do odblokowania, ale nie zagłębiłem się w to jeszcze. Tak czy siak strzela się przyjemnie, ale takiej zajawki jak miałem w MW2 raczej nie będzie
-
PSX EXTREME 326
Zaczyna się już analiza okładki by forumowe Jacki Gmochy. Ciekawe kiedy będziecie nakładać golden ratio
-
Dragon Age: Veilguard
jestem ciekaw czy kiedyś powstaną rzetelne badania na temat ilości graczy lpg+ i ile hajsu generuje ta grupa w naszej branży. Podejrzewam, że ich wkład za jakieś 20 lat zwróci dotychczasowe współprace ze sweet baby i innymi takimi wynalazkami. W ogóle co ci pojebani developerzy i wydawcy mają w głowach, czy im się wydaje, że odkryli jakaś nową grupę odbiorców, do których trzeba gierki dostosowywać XD no żyła złota normalnie
-
Call of Duty: Black Ops 6
to na ile godzin ta nowa kampania? dużo jest tych półotwartych map jak w mw3?
-
Call of Duty: Black Ops 6
Ja jak zawsze zacznę od singla, chociaż zawsze wolałem te bardziej "blockbusterowe" klimaty jak w MW. Tak czy siak jaranko. Widziałem, że wydali nawet jakiegoś skina typowo militarnego, więc zadowoleni z gameplayu ale obrażeni na sklep mogą już też wrócić XD
-
Dragon Age: Veilguard
no niestety ta stylistyka odrzuca i totalnie nie pasuje do serii. za bardzo kreskówkowo i "dziecinnie". @badzejo było 5 razy
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
dokładnie taka mega to ułatwiało rozkładanie kart i całej reszty tych elementów. tym bardziej, jak ktoś dopiero uczył się gwinta
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
dzisiaj komplet tych kart (używanych) chodzi po ok 400zł ja kupiłem kilka lat temu od ziomka w robocie za niecałe 100 chyba, gdzie już wtedy były warte więcej i uczciwie go o tym poinformowałem. Mam nawet specjalną "matę" do gry, tylko grać z kim nie ma ;( Ogólnie zazdroszczę grania w Wieśka po raz pierwszy. Chciałbym to odzobaczyć i zagrać na świeżo na nowych konsolach No i wjazd do Tusą, jak to pięknie wyglądało
-
Metaphor: ReFantazio
krychu przyznaj się, że jesteś cyborgiem. nie da się normalnie żyć i kończyć tylu dużych gier XD Kusi ten tytuł ale boję się, że będzie zbyt podobny do Persony. A z jrpgami mam różnie, więc wolałbym chyba zaczekać na P6
-
Dragon Age: Veilguard
mnie takie sporadyczne woke wrzutki nie bolą za bardzo, ale to po prostu jest krindżuwa w chuj. aż mi się przypomniał dokument netflixa o gierkach, gdzie jakiś ziomek opowiadał o swojej przygodzie w gamedevie, po czym kolejne zdanie zaczął od "jestem czarnym gejem". Czasami jest to tak źle i na siłę wrzucone, że nie da się tego nie wyśmiać
-
Call of Duty: Black Ops 6
to o czym piszesz wiedzą wszyscy od jakichś 5 lat jak nie więcej, więc nie wiem po co się dalej produkujesz. Wiedziałeś z góry jak ten CoD będzie wyglądał, a i tak zdecydowałeś się zagrać na premierę z licealistami opitymi monsterkami
-
Call of Duty: Black Ops 6
Gracze 2024: gra się naprawdę spoko i spędziłem przy tym tytule pół dnia, ale jest chujowy bo można kupić skórki, więc się obrażam i już nie będę w to grał. Ale rozgrywka spoko
-
Wycieczka do Japonii
No i pyk, największe marzenie ever spełnione. Pamiętam dokładnie kiedy poczułem miłość do tego kraju, było to w momencie odpalenia Shenmue na DC Nie wiem od ilu lat ta podróż chodziła mi po głowie, kilka razy odkładałem te plany "na później" aż w czerwcu tego roku pod wpływem impulsu kupiłem bilety, aby kolejne urodziny spędzić właśnie tam. Nie da się streścić nawet tego wyjazdu, dla kogoś, kto od lat jarał się ich (pop)kulturą, architekturą, kuchnią itd to było niesamowite przeżycie i jak przeniesienie się do filmu Z highlightów mogę wymienić na szybko: - pierwszy wjazd do Tokio i pierwsze marzenie od razu spełnione, czyli zobaczenie tego miasta w deszczowy wieczór. ray tracing odpalony na maxa - chwilę później kolejne marzenie spełnione, czyli urodzinowy ramen będąc dosłownie na oparach energii i kilka minut przed północą czyli końcem urodzin - zwiedzanie Tokio bez większego planu, robienie po 30km z buta dziennie. W tym mieście jest dosłownie wszystko, piękne parki, świątynie, turbo nowoczesne dzielnice pełne pięknych biurowców, dzielnice dla geeków, dla miłośników żarcia i co tylko sobie jeszcze można wymarzyć. Jedną z rzeczy, która mnie bardzo zaskoczyła było to, że do małych kapliczek schowanych w centrum miasta cały czas przychodzili lokalsi, żeby się pomodlić, np kolesie w garniakach z pobliskiego biurowca albo po prostu przechodzący obok ludzie przy okazji zaglądali do takich miejsc. Klimacik 11/10 kiedy widzi się takie autentyczne życie - metro i pociągi miejskie, klimat był tam 11/10 i byłem zdziwiony, że przez większość czasu nie widziałem tam innego białasa. Turyści chyba dalej się boją, że tam zginą na tych wielkich stacjach i dworcach. Ogólnie to jak tam dobrze jest ogarnięta komunikacja, kosmos. Ani razu nie miałem żadnej zajebki, że pojechałem w innym kierunku niż chciałem itp - ciasne uliczki z niedbale ogarniętymi słupami z całym okablowaniem, przecinające ulicę tory i przejeżdżające pociągi, WSZĘDZIE automaty z napojami. czułem się jak w animcach - śniadanie z 7/11 zjedzone przy zatoce z widokiem na Tokio. W tym momencie widok zaparł mi dech piersi, a oczy się lekko spociły, bo wtedy dopiero dotarło do mnie "na spokojnie" gdzie jestem i co się dzieje. Później przejście się Rainbow Bridge, niesamowite przeżycie - wbicie wieczorem na Akihabare, dziewczyny zapraszające do sklepów i lokali, masa geeków, pogranie na automatach w Guilty Geara. W tych salonach jest taki hałas, że ja nie wiem jak oni ogarniają tam to granie - wycieczka pod górę Fuji. Niestety przez korki autobus mocno się spóźnił i prawdopodobnie przez to nie mogłem zobaczyć całej góry (już się zachmurzyło) ale i tak czuło się moc tego miejsca i fajnie było zobaczyć mniejszą miejscowość z lokalsami pracującymi przy swoich ogródkach czy małych polach - pierwsza przejażdżka Shinkansenem z zakupionym na stacji bento - kolejne mini marzenie - pierwsze wbicie do Kioto i spacer po "starym mieście". Bajka po prostu. Każdy kawałek tego miasta mnie zachwycał i aż nie chciało się wracać do hotelu, pomimo totalnie zajechanych stóp - wyjście z dworca w Osace i jprd, jakie tam bylo bogactwo. Sam budynek dworca gigantyczny po prostu, okoliczne wieżowce wyglądały jakby dopiero co je postawili. Wieczorna wycieczka na Dotonbori i spróbowanie tam pierwszego takoyaki kiedyś sobie obiecałem, że jeśli kiedyś to zjem, to tylko tam. Mógłbym tak pisać o wrażeniach pół dnia, bo pomimo, że wiedziałem czego mogę się tam spodziewać, to i tak zostałem sponiewierany klimatem, widokami, kulturą japończyków, jedzeniem, wszystkim. Wrócę kiedyś na pewno
-
PSX EXTREME 325
Bierzcie patronajta za 50zł. To tylko dodatkowe 25zł, z czego dychę można potraktować jak opłatę za wysyłkę. Ja od kiedy korzystam z tej opcji kocham psxe jeszcze mocniej i oszczędzam sobie comiesięcznego wkurwa na poszukiwanie numeru. Dziś kolejny raz odbiorę pismo z paczkomatu w dniu premiery
-
Gundam
kurde trochę odstrasza taka animacja w gundamie, ale może warto dać szansę jednak i obejrzeć
-
Kingdom Come: Deliverance
Macie jakieś rady jak przygotować się do walk na początku gry? Ogólnie mega przyjemnie łazi mi się po tym świecie, gada z wsiokami itd, więc jeszcze się nie zagłębiałem zbyt mocno w system, ale przez to zabijają mnie byle menele uzbrojeni w kije W jakieś skille iść, treningi? Sama walka ciekawie ogarnięta, w końcu coś świeżego na tle tych wszystkich action rpg gdzie zazwyczaj tylko mashuje się przyciski
-
Assassin's Creed: Shadows
Nie wiem w jak bardzo złym stanie musiała być ta gra, skoro nawet w Ubi stwierdzili, że tego nie da się wypuścić na rynek XD
-
Ghost of Yōtei
Dobór tej aktorki typowo pod marketing, wiedzieli co robią. Jak w grze nie będzie pierdolenia o lesbach albo tranzystorach, to nie widzę problemu. Chociaż i tak trochę bekowe jest wciskanie na siłę takich ludzi
-
Ghost of Yōtei
bo w zdecydowanej większości podobnych gier się strzela i czasami przyda się coś innego. Walki w GoT mi się mega podobały, można było robić kozackie akcje mieczem + "gadżety", więc mam nadzieję, że nie będzie dużego nastawienia na strzelanie z dystansu, tylko taki dodatkowy bajer
-
Ghost of Yōtei
ja też, podstawka i dlc zrobione na 100%, grałem też sporo online. Po prostu liczyłem chyba na coś więcej niż typowy, bezpieczny sequel