Skocz do zawartości

shoegaze

Nowy Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez shoegaze

  1. GOTY - Alan Wake 2 Runner up - BG 3, Hi-Fi Rush, Lies of P Rozczarowanie roku - Spider-Man 2 Średniak roku - RoboCop: Rogue City Najbardziej wyczekiwany tytuł 2024+ - nie wiem, pewnie i tak ogram prawie wszystko Na czym grasz? - XSX, PS5, Switch
  2. W pierwszej chwili zamierzałem przejść obok tego posta obojętnie i nie reagować, ale przypomniał mi się ekstra cytat: "jeżeli nie jesteś częścią rozwiązania, jesteś częścią problemu", więc w kilku zdaniach postaram się wykazać szkodliwość postawy użytkownika Krzysztof93. Nie, tych dwóch z filmiku wyżej wcale nie robi "dobrej roboty". Oni zwyczajnie kapitalizują skrajne, przesadzone reakcje i przejawiają zachowanie ukierunkowane na skoncentrowanie wokół swoich sociali jak największej ilości podobnych krzykaczy do siebie. Oczywiście rozumiem, że bezduszne korporacje pokroju Ubisoftu zdążyły przez ostatnie lata wyrobić sobie opinie zachłannych molochów zainteresowanych wyłącznie portfelem konsumenta, nikt nie każe nikomu głaskać ich po główce, natomiast istnieje zasadnicza różnica między rzeczową i sformułowaną w oparciu o potrzeby branży krytyką, a bezrefleksyjnym (pipi)aniem dookoła po wszystkim jak leci. Zresztą, nie kupuję tej hiperboli mówiącej o tym, że praktycznie każda gra w dzisiejszych czasach to arcydzieło - jeżeli prześledzisz sobie recenzje takich tytułów jak ostatni AC czy Avatar, to zauważysz, że zdecydowana większość z nich zamyka się w ocenach 6 czy 7 z okazjonalnymi spadkami w górę/dół. To są według ciebie te mityczne kamienie milowe, o których wspominałeś wyżej? Mam wrażenie, że problem tkwi przede wszystkim w głowach takich marud jak ty, chcesz widzieć tylko jedną stronę medalu i wyłączasz filtr z samodzielnym myśleniem na rzecz uczestnictwa w zbiorowym ostracyzmie. I w ten sposób dochodzimy do absurdalnych sytuacji, gdzie jakieś randomy o wątpliwym zapleczu merytorycznym mają licencję na kreślenie bzdur w stylu: PoP jest do dupy, bo można dostosować sobie poziom trudności pod swoje preferencje, a tak w ogóle to creditsy na końcu są za długie i tę grę spokojnie mogło zrobić maksymalnie dziesięć osób. Tak, nie zmyślam, między innymi takie spektakularne wnioski padają w linkowanych filmikach dotyczących wrażeń z rozgrywki. Inna sprawa, że ja wstydziłbym się utożsamiać z jakimkolwiek przejawem działalności kryminalistów bez kręgosłupa moralnego. Przypominam, że rzeczony Kiszak to ex-patostreamer z wyrokiem na koncie. Tutaj możecie poczytać więcej o wybrykach idola schranza1985 i Krzysztofa93, tak zwana "dobra robota".
  3. shoegaze

    Marvel's Spider-Man 2

    Chyba z kimś mnie pomyliłeś, to mój drugi post w tym temacie, pierwszy post na temat kamieni i to nie ja pierwszy wspominałem o wszechobecnych gliczach, tylko nawiązywałem do dyskusji z poprzedniej strony. Zarzuty o "bycie botem" brzmią tym bardziej zabawnie w kontekście tego, co odwalałeś przed premierą Zeldy albo nowego Mario, więc daruj sobie to upośledzone ad personam, bo na pewno nie jesteś odpowiednią osobą do pisania takiego ścieku. Ale żeby nie być gołosłownym, to możesz sobie podejrzeć jak to u mnie wyglądało, poniższe bugi uwiecznione w odstępie... chwili? Raz I dwa Sporo tego mi się przydarzyło, tylko też nie za bardzo rozumiem, czy jest w ogóle sens postować na ten temat, bo tobie wszystko zawsze działa, zero problemów, po dziesięciu godzinach gierka cymesik, a wszystkie materiały - nie tylko moje, ale również te w internecie - zostały zmontowane i wymyślone przez niedobrych trolli. Wiadomo.
  4. shoegaze

    Marvel's Spider-Man 2

    Nie no, Spider jest mocno popsuty i z tym nie ma nawet co dyskutować, pierwszy raz od dawna musiałem tak często resetować jakąś grę od Sony. Zawsze robię sobie prywatną kompilację bugów i w tym przypadku jest pełno rzeczy typu przeciwnicy obracający się dookoła własnej osi, lewitujący Miles, nieoczekiwany fast-travel do menu głównego konsoli, blokujący się Spider-Bot i tak dalej xD Co chwilę coś tutaj nie działa, parę razy nawet zdarzyło się, że musiałem porzucać daną misję i robić całość od nowa, moim zdaniem niedopuszczalna sprawa w przypadku tytułu oferowanego za trzy i pół bomby. Warto poczytać sobie o SM2 w miejscach spoza "niebieskiej strefy komfortu" parafrazując pewnego jegomościa, np. na Neogafie (klik) czy gdzieś tam, dobra beczka z tej gry jest momentami. Produkt nieskończony i niekompletny, ale to wie już każdy, niestety. Oby następca Jima ogarnął trochę tę patologię, bo Insomniac w odpowiednich warunkach ma potencjał na zrobienie gry generacji, a tak w ciągu ostatnich pięciu lat musieli taśmowo wyprodukować cztery sympatyczne, ale przy tym wyraźnie wybrakowane gierki. Sequel Pajączka odwalony na szybko i przede wszystkim za szybko, co znajduje uzasadnienie w tych wszystkich debilizmach typu wspomniane WCIŚINIJ X ŻEBY ZROBIĆ WIWAT albo albo Platynę i tak wbiłem, wiadomo, licznik pokazuje 25h, ale jestem przekonany, że rzeczywisty czas to coś około 30-35h. Akurat poruszanie się z możliwością dostosowania poziomu asysty i efektami DS to jedne z nielicznych rzeczy, które udały się tutaj bez zarzutu i w taki też sposób spędziłem większość czasu po fabule.
  5. shoegaze

    Marvel's Spider-Man 2

    Fabuła checked, jeszcze dzisiaj albo jutro dorzucam platynę i już teraz mogę stwierdzić, że odczuwam największy dysonans poznawczy względem recenzji jakiejś gry od czasów premiery Hogwarts Legacy. To zabawne w kontekście tytułu AAA za grube miliony, ale ja naprawdę nie miałem wielkich oczekiwań - chciałem basic blockbustera z obłędną grafiką, satysfakcjonującym modelem walki, wyczerpującą fabułą, pewnymi usprawnieniami mechanicznymi w odniesieniu do poprzedniczek i tym samym system lokomocji co zwykle. Czy to otrzymałem? Jeżeli listę ograniczmy do ostatniego punktu, to tak, otrzymałem. W każdym innym przypadku odpowiedź brzmi - no krwa, nie sądzę. Nie wierzę, że piszę to akurat w tym temacie, ale grafika nie tylko nie zachwyca, grafika wręcz rozczarowuje. Po pierwszych godzinach sądziłem, że dostaję paranoi i zacząłem kopać po Redditach/Retarderach w poszukiwaniu informacji o potencjalnym bugu psującym wizualia, ale szybko okazało się, że nie tylko ja narzekam na ten aspekt. Modele postaci lipa fest, woda momentami wygląda jak z ery PS3, tekstury powierzchni też bardzo nierówne, widoki z oddali zniekształcone… no coś tam po drodze ewidentnie musiało pójść nie tak. Zdaję sobie sprawę z oczywistych ograniczeń samego sprzętu, ale przy takiej pompie marketingowej i statusie bycia reprezentacją jedynej gry first-party od Sony w tym roku kalendarzowym - spodziewałem się wodotrysków. Rozgrywka wciąż jest płytka, ograniczona i pozbawiona głębi. Cały czas mamy tutaj do czynienia z open-worldem bez open-worlda polegającym na bujaniu się na pajęczynie i zaliczaniu kolejnych banalnych aktywności przygotowanych na zasadzie kopiuj-wklej, które nie niosą za sobą nic więcej niż kolejny znacznik do odhaczenia. Eksploracja nie istnieje, interakcja z otoczeniem nie istnieje, właściwie nic tu nie istnieje. I ja totalnie kumam założenia prostej gry akcji, nie spodziewałem się przesadnego komplikowania sprawy, ale rany, to wszystko było już w poprzednikach, dokładnie to samo… AI przeciwników też beka totalna - skaczę na lampę, strzelam siecią w jakiś przedmiot celem odwrócenia uwagi jednego wroga, drugiego po cichu eliminuję, potem eliminuję tego pierwszego, w międzyczasie inni sobie przechodzą jak gdyby nigdy nic mając wiszących kolegów nad głową, japrd. xd Niewidzialność Milesa tak samo; jesteś w centrum bitki, odpalasz niewidzialność i nagle wszyscy magicznie tracą aggro jakby wydarzenia sprzed sekundy w ogóle nie miały miejsca. Żeby nie było, że tylko marudzę, to kostiumy są przeza(pipi)iste, przemieszczanie się z punktu A do punktu B nadal bez konkurencji, cut-scenki miło się ogląda, fast-travel wiadomo, a wykorzystanie DS jedno z najlepszych ever.
  6. shoegaze

    STARFIELD

    Polaryzujący co najwyżej na forach dyskusyjnych, większość 9 i 10, czyli jednogłośnie gra wybitna, a że zawsze znajdą się jakieś marudy (zwłaszcza w kontekście tak głośnego i rozwijanego latami tytułu), to nie ma co się dziwić tej sytuacji. Wykluczeni z calej zabawy ambasadorzy sprzętu sygnowanego marką Sony próbują desperacko zakrzywić obraz rzeczywistości i zdyskredytować GOATa, ale na ten moment efekt jest wręcz odwrotny - top 1 Steam, 230k graczy w ramach wczesnego dostępu, top 1 widzów na Twitchu, przy czym warto zaznaczyć, że oficjalna premiera wciąż jeszcze się nie odbyła. Pod względem zasięgów objawił nam się nurt ostateczny, 06.09.2023 roku doświadczymy wydarzenia wszechczasów, po tej dacie nic nie będzie takie samo. U mnie piętnaście godzin na liczniku i ciągle mi mało, z bezpretensjonalną radością chłonę każdego drewnianego NPCa, odsłu(pipi)ę każdą linijkę dialogową, rozwiązuję każdy quest poboczny, analizuję każdy napotkany przedmiot. Tak się złożyło, że to dopiero moja pierwsza poważna styczność z grami Beci, do tej pory nie wiedziałem, czego dokładnie się spodziewać, ale już rozumiem, o co chodzi z tym całym „Bethesda experience”. Nikt inny nie robi gier w taki sposób i zapewne nie będzie robił, absolutnie unikatowa zabawa.
  7. shoegaze

    STARFIELD

    po pierwsze: nie wiem, czy lubię gry bethesdy, bo ogrywałem je lata temu i pamiętam tylko tyle, że na pewnym etapie się popsuły. teraz będę miał okazję to sprawdzić, bo z recenzji wynika, że pod względem technicznym nigdy nawet nie zbliżyli się do starfielda po drugie: aktualnie na oc widnieje 88, dla mnie nie ma różnicy, ale skoro tak pieczołowicie dbasz o cyferki, to przytaczaj poprawne dane. czy jeżeli jutro obudzisz się i zobaczysz średnią na poziomie 90, to zmienisz zdanie i starfield stanie się murowanym kandydatem do goty? no i ponawiam pytanie, ile nowych wysokobudżetowych ip uzyskało lepszy rezultat od nowej gry beci, żeby traktować ją w kategorii porażki? konkretny proszę a do ziomka wyżej, który powołuje się na ranking z oc - cóż, oczywiście możesz zakładać, że takie gry jak videoverse, tents and trees, 8-bit adventures 2, jack jeanne, let’s! revolution! czy inne H I T Y z pięcioma ocenami dzierżą palmę pierwszeństwa przy definiowaniu kondycji gamedevu w 2023 roku, natomiast ja mogę wtedy również zakładać, że próbujesz sprowadzić rozmowę do absurdu. no chyba że jest inaczej, to wtedy śmiało podrzuć tę listę 23 lepszych i znaczących nowych gier od starfielda, w innym wypadku nawet nie fatyguj się z odpowiedzią
  8. shoegaze

    STARFIELD

    late-to-the-party wchodzę do tematu i rzucam okiem na utyskiwanie bystrzaków pokroju krycha, kamila, homelandera czy innego pupcia, myślę sobie: ohui, jednak bethesda to bethesda, partactwo at its finest. zniechęcony początkowym pesymizmem wyżej wymienionych scrolluję sobie niżej, trafiam na tego screena i co? i dosłownie nie dowierzam ŚREDNIA 88, (pipi)ane 88 w 2023 u beci, przecież to musi być jakiś projekt życia todda, jego opus magnum, creme de la creme najbardziej grywalnego drewna w historii branży. zakładam, że te dwa punkciki zmieniłyby narrację o 180 stopni, co jest chyba jeszcze bardziej obrzydliwe w całej sytuacji, tym bardziej, że mówimy tutaj przecież o nowym ip. ile zupełnie nowych tytułów aaa przekroczyło to mityczne 90? kojarzy ktoś cokolwiek? eldenik wiadomo, ale już przykładowo tsushima miała mniej, death stranding mniej, returnal mniej, nawet spider-man nie dał rady, a to przecież gra na uwielbianej przez każdego licencji jeszcze podobno wyeliminowali podstawowy problem gamedevu ad 2023, czyli potencjalne problemy techniczne. nie wiem, nie rozumiem i powiem szczerze, że nie chcę zrozumieć, co musi tkwić w przeżartych nienawiścią głowach ludzi wypisujacych takie brednie, ale ja odpalam sobie wczesny dostęp i zamierzam po prostu dobrze się bawić w jednej z najlepszych gier ostatnich lat
  9. ogarniam już run w ramach ng+ do platynki, więc też mogę dorzucić kilka słów od siebie square dostarczyło produkt bezsprzecznie fajny, ale przy tym zatrważająco nierówny, momentami wręcz niekompletny - podejrzewam, że ze względu na presję nałożoną przez kalendarz wydawniczy niebieskich po prostu zabrakło im czasu, bo talentu było tu wystarczająco dużo, żeby zrobić mocnego blockbustera. albo inaczej, bardzo mocnego blockbustera*, bo ff xvi mocnym blockbusterem jak najbardziej jest, natomiast w tym wszystkim na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim ogromna dysproporcja jakościowa. z jednej strony są zręcznie napisane side-questy o małolacie szczującym nosicieli wilkiem albo smutnym kowalu poddającym w wątpliwości swoje przeznaczenie, z drugiej zaś musimy wielokrotnie roznosić zupę, zbierać (pipi)any wapień na zmianę z czosnkiem albo wykonywać jakąś inną czynność, która nie ma żadnego wpływu na świat przedstawiony. z jednej strony walki eikonów to realizatorski peak tej branży i trudno oderwać od nich wzrok, z drugiej zaś po chwili dostajemy takie mydło, że trudno nie być rozczarowanym. z jednej strony akcja potrafi być poprowadzona wzorowo, z drugiej zaś pacing historii opowiadanej pomiędzy najistotniejszymi wydarzeniami bywa skopany do tego stopnia, że mamy ochotę skipnąć daną sekwencję i przejść od razu do kolejnej cut-scenki określenia „rpg” i pochodne używane przy promocji to niestety tylko chwyt marketingowy - w rzeczywistości nie mamy na nic wpływu, nie mamy żadnych możliwości interakcji ani z otoczeniem, ani z innymi postaciami, wszystko odbywa się w sposób wyreżyserowany; po sznureczku, od linijki, od skryptu do skryptu. nie żebym oczekiwał głębi gameplay’owej po finalu, ale takiego natężenia niepotrzebnych itemów, braku ciekawych mechanik czy skopanego po całości gameplay loopu nie widziałem w grze z takim budżetem już od bardzo dawna. nawet poziomu trudności nie jesteśmy w stanie dostosować sobie do indywidualnych preferencji, bo twórcy postanowili potraktować swoich klientów w sposób co najmniej niepoważny i udostępnili tryby dedykowane dla: a) casuali z zerowym doświadczeniem b) casuali z prawie-zerowym doświadczeniem ja absolutnie nie rozstrzygam, że trudniejsza gra = lepsza gra, wręcz przeciwnie, jestem jak najbardziej za dywersyfikacją trudności i dostosowaniem rozgrywki dla wszystkich, tylko no… właśnie, dla WSZYSTKICH. propozycja „trybu akcji” o takim profilu jest po prostu nieakceptowalna, sorry, ale gadki o priorytetyzowaniu ludzi bez czasu na granie nie kupuję. dla takich osób jest tryb normalny, może nawet łatwy, natomiast jak ktoś przygotowuje grę z kontentem na 50-60h i sztucznie wymusza konieczność ponownego ogrania całości, żeby mieć namiastkę jakiegokolwiek wyzwania, to dla mnie jest to błąd kardynalny główna oś fabularna jest znakomita, pomimo zbudowania fundamentów scenariusza na kliszach typowych dla światów fantasy pojawia się też kilka dobrze rozwiązanych wątków i co najważniejsze - wreszcie postaci poboczne nie są bezkształtną masą, ale już od pierwszego kontaktu potrafią wzbudzić konkretne emocje podsumowując: mocne 7+/10, w porywach 8-. czy była to jedna z lepszych gier tego roku? z pewnością tak. czy była to najlepsza gra tego roku? nie ma mowy, w październiku pewnie nawet nie będzie łapać się do top 10, na koniec ewentualnie powalczy z aw 2 o nagrodę najładniejszego tytułu ce(pipi)ącego się najbardziej pretekstową rozgrywką
  10. zacząłem na tym rzekomo „wyższym” poziomie trudności i jest dramat, D R A M A T, nie wiem jak później, ale przez pierwsze piętnaście godzin nie zginąłem ani razu, właściwie ani razu się nawet nie spociłem - moje wrażenia z czyszczenia kolejnych generycznych przeciwników definiuje kompletne NIC. i to nie jest tak, że oczekiwałem częstotliwości dentek jak w jakimś eldenie, ale byłoby miło, gdyby gra nie traktowała mnie jak (pipi)anego debila i dała chociaż minimum wyzwania. MINIMUM. oczywiście zdaję sobie sprawę, że ta część już od początku była reklamowana jako typowa casualówka, niemniej to jest niedopuszczalne, aby w 2023 roku dostarczyć gameplay zrealizowany w tak trywialny sposób. może ten poziom trudności odblokowywany w ramach ng+ coś tutaj zmieni, tylko no c’mon, po takiej dawce cut-scenek wymieszanych z nudną rozgrywką pewnie nie będzie mi się chciało robić drugiego podejścia, nie rozumiem no cóż, na tę chwilę mam z tym tytułem podręcznikowe love-hate relationship; podobają mi się wizualia, podoba mi się muzyka, podoba mi się historia, ale projekt lokacji jest od(pipi)any po linii najmniejszego oporu, walka w ogóle nie daje satysfakcji, poziom trudności nie istnieje, do tego te archaiczne sekwencje qte…
  11. shoegaze

    Nowości

    rozi matole, widzę, że od czasów slizgu nic się nie zmieniło i nadal nie potrafisz dostrzec nawet najprostszego ciągu przyczynowo-skutkowego, o zebraniu się na jakąkolwiek myśl wykraczającą poza generator banału nie wspominając. oczywistym jest, że typiarzowi wyżej chodziło o albumy debiutujące w roku sygnowanym cyframi 2 0 2 3, a ty mu wyjeżdzasz z najbardziej oklepanymi starociami w historii wszystkich oklepanych staroci, po co nie wiem, jak ugryźć tę osobliwą nomenklaturę i zdefiniować „letniaczki”, ale w moim przypadku letniaczki są po prostu wszystkim tym, co od strony formalnej nosi znamiona rapowania i jest słuchane podczas wykonywania codziennych aktywności w towarzystwie dodatniej temperatury i słońca za oknem - bez względu na ramy stylistyczne toteż scaring the hoes bezsprzecznie top 1 (peggy tydzień temu w progresji <3 za(pipi)isty kontakt z publiką, sytuacyjne anegdotki, mrok, bangery, spoko nagłośnienie i dwóch małolacików lecących wszystko od deski do deski z pamięci przede mną), glockoma 2, glorious game, zelooperz fajna płytka, gumbo, ways of knowing, redveil aka najlepszy nastolatek od czasów earla też coś tam nagrał
  12. z dużą dozą zaangażowania liczyłem na to, ze po obłędnym 2021 wreszcie otrzymaliśmy optymalne doświadczenie z zakresu usługi rozrywkowej - serio, to był mój pierwszy rok z platformą MS jako nadrzędnym sprzętem do grania i byłem po prostu zachwycony ofertą. MFS powodował opad szczeki na podłogę, FH 5 klasa jak zawsze, Psychonauts 2 jawiło się jako moje ówczesne GOTY na równi z Returnalem, AoE IV sprawdzało się idealnie do zamulania przed lapkiem w pracy, nawet to nieszczęsne Halo Infinite wystartowało z buta i dopóki miałem z kim grać, to bawiłem się wprost doskonale. dorzućmy do całości nadrabianie zaległości z poprzedniej generacji i szpile do klepania ze znajomymi na premierę w postaci The Ascent czy innego Outriders, tonę indyków, kilkadziesiąt zapowiedzianych projektów dodatkowo podkręcających oczekiwanie... wszystko to na jednym ekosystemie, w ramach jednej usługi kosztującej grosze. potem początek zeszłego roku i ogłoszenie dealu z ActiBlizz, przez co już w ogóle miałem plany, żeby pożegnać PS5 bez żalu, bo i tak poza jednostkowymi przykładami nie było tam w co grać teraz mamy drugi kwartał 2023 i cóż mogę rzec, entuzjazm bez dwóch zdań zamalu. nadal wierzę, że odtworzenie stanu rzeczy sprzed dwóch lat nie jest nieosiągalne, natomiast umówmy się - wszystko wskazuje na to, że obecny rok też jest spisany na straty. Hi-Fi Rush oczywiście perła rzucona przed wieprze, ale poza tym? średniak jak Minecraft Legends, niedopracowany crap Redfall, Starfield niosący ze sobą miliony wątpliwości, kolejne obsuwy, dziwne akcje z multiplatformami, natężające się problemy związane z przejęciem i można tak bez końca I WANT TO BELIEVE, heh
  13. nom, jak to dobrze, że w ramach wspomnianej solidarności "jedni" w przeciwieństwie do "drugich" w żadnym wypadku ani nie wrzucali zwiastunów promujących AH na główny kanał YT, ani tym bardziej nie promowali rozgrywki na swoich socialach. czy może jednak promowali? z jednej strony zazdroszczę życia z takim zerojedynkowym podejściem, też chciałbym umieć nie akceptować niektórych praw rządzących tym światem, z drugiej jednak poziom frustracji względem konkurencyjnego korpo jest u niektórych na tyle duży, że dzień bez nachalnej ekspozycji swojego stanowiska uznają za dzień stracony - tego z kolei absolutnie nie zazdroszczę
  14. shoegaze

    Atomic Heart

    Protip: z biegiem czasu ludzie się zmieniają, rządy się zmieniają, władze się zmieniają, przekonania się zmieniają, społeczeństwo się zmienia. Jeżeli mielibyśmy rok 1939 i zakup konkretnego produktu z sektora rozrywkowego wiązałby się z choćby minimalnym umocnieniem siły Hitlera, to tak, bojkotowanie „remejku” Gothica byłoby więcej niż zasadne. Mamy jednak rok 2023, Hitler nie żyje, żyje natomiast Putin. Wyciągniesz z tego wnioski, czy potrzebujesz jeszcze jakiejś wskazówki? Kolejny protip: produkty pierwszej potrzeby nie równają się produktom kultury. Z jednych jesteś w stanie zrezygnować od razu, inne wymagają procesu długoterminowego. Zakładając teoretycznie, że taki przeciętny Kowalski ogrzewa dom ruskim gazem i jeździ na ruskiej ropie, to wynika to w głównej mierze nie z jego wybiórczości, ale z braku sensownej alternatywy. Oczywiście poza przesiadką na rower i zapierdalaniem 50 km do roboty na mrozie lub zakupem Tesli za cieżko ciułaną miesiąc w miesiąc najniższą krajową. Trzeci protip: jak wejdziesz w recenzję bojkotowanego przez L E W A K Ó W Hogwarts Legacy na wspomnianym przez przez ciebie IGN, to zauważysz tam ocenę 9. Wynika z tego, że rzeczywiście jest prawie tak, jak piszesz. Prawie… bo jest zupełnie na odwrót, ale rozumiem, że pewne rzeczy po prostu nie pasują do tej projekcji.
  15. shoegaze

    The Last of Us - HBO

    jaki znowu troll bagienny, jakie niedawanie rady aktorsko, co niektórzy tkają za farmazony… NIE WIEM, heh, to znaczy wiem, ale wolę udawać, że jednak nie. rozumiem, że rysy twarzy nowej ellie mogą być dość kontrowersyjne w kontekście bohaterki, z którą ludzie zżywali się przez prawie dekadę na trzech generacjach konsol i przez trzy standardy cenowe, co nie zmienia faktu, że delivery belli jest tutaj momentami aż za dobre. mnie kupiła już od pierwszej sceny; to jak wygrzebała z plecaka swój nożyk, po czym rzuciła na niego przepełnione czułością spojrzenie i zaczęła się nim bawić przy siedzącej obok marlene - lekkie ciary, nie dało się zrobić wymowniejszego wprowadzenia do tej postaci poza tym nie wiem, czy było, bo dotychczas tak sobie śledziłem nowinki związane z procesem produkcji serialu, ale teraz zerknąłem na ekipę reżyserską i nie ukrywam, że mam lekki mindfuck. jasmila zbanić <3333 (aida), kantemir bałagow (bliskość, wysoka dziewczyna) i ali abbasi (granica). lepszej reprezentacji offowego kina ze świecą szukać, stąd zżera mnie ciekawość, jak będą wyglądały kolejne odcinki
  16. shoegaze

    The Last of Us Part II

    jestem uczulony na sklejone pod graczyków walking simy od sony, ale akurat scenariusz w sequelu tlou to jest poziom wyżej względem liniowego pisania spotykanego na co dzień w tym sektorze rozrywkowym. to o co ludzie się najbardziej spruli – według mnie okazało się skutecznym rozwiązaniem stanowiącym idealny punkt wyjścia dla dalszych wydarzeń. co więcej, ja właściwie nie jestem w stanie przypomnieć sobie sytuacji, żebym kiedykolwiek czuł się w taki sposób jak podczas ogrywania tej giereczki dwa lata temu; ciągły brak zdecydowania, skakanie od jednego obszaru w mózgu odpowiadającego za konkretne emocje do drugiego, rewidowanie swoich sympatii, poczucie robienia czegoś niewłaściwego od strony moralnej etc. no ale ja podszedłem do sesji z tlou2 z czystą kartą, bez posiadania choćby źdźbła wiedzy na temat spoilerów, toteż na pewno było mi łatwiej przeżyć to doświadczenie na swój sposób niż miało to miejsce w przypadku ludzi, którzy naczytali się O B U R Z E N I A innych graczy w socialach. btw wątki lgbt za(pipi)iste, przez całą grę pojawiły się dosłownie dwa i zostały podane w dość subtelnej formie, nie obraziłbym się jakby taki trend utrzymał się w gamedevie na stałe
  17. ojoj, najpiękniej. yakuza to dla mnie właśnie przede wszystkim beztroski okres wakacji; w kalendarzu lipiec, bez pilnych obowiązków nadszarpujących comfort zone z tyłu głowy, zimna colka kojąca podniebienie, rozpalony asfalt na zewnątrz, szorty na dupie, wiatraczek przy mordzie i możliwość chłonięcia świata w jednej z najlepszych serii gier w historii tego biznesu. spencer, bydlaku, przestań mi czas wolny prześladować
  18. obecna generacja to dopiero moja pierwsza styczność z xboxem ever, ale z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że wspomniane tutaj grounded dało mi znacznie więcej ekscytacji niż jakikolwiek ex od sonki wydany w ciągu ostatnich pięciu lat (no może poza tsushimą czy returnalem). o psychonautsach, godrizonie, hi czy mfs nawet nie wspominam, bo te tytuły grają w zupełnie innej lidze i dumnie stoją w opozycji do psucia rynku bezdusznymi cinematikami tpp action-adventure z generatora. ps5 oczywiście sobie zostawię, przy czym samograje pokroju god of wara czy innego spajdermena oleję i poczekam na coś faktycznie interesującego, ale no nie ma co ukrywać, jak już spencer wciśnie czerwony przycisk i zacznie obsypywać swoich użytkowników tymi wszystkimi kilkudziesięcioma projektami nad którymi microsoft sprawuje aktualnie pieczę, to z konkurencji nie będzie co zbierać. zaorali w 2021, zaorali w 2022, a 2023 to będzie początek nowej rzeczywistości w branży gejmingowej - tego sobie i wam życzę
  19. shoegaze

    Halo Infinite

    nope, jeżeli powyższy sarkazm miał mieć jakiś głośniejszy wydźwięk, to był to luźny prztyczek retoryczny użyty celem wyprodukowania kolejnej żyłki złości na czole dziadziusia fafika. jak widać po czerwonym minusiku u dołu posta - zresztą całkiem skuteczny. do samego halo infinite natomiast nie mam absolutnie nic, wręcz przeciwnie; multi niezbyt, ale kampania to serio jeden z najlepszych konsolowych fpsów ostatnich lat gupio tłumaczyć się z własnego żartu, niemniej jeszcze głupiej jest zostać wrzuconym do tego samego worka co ten ziomeczek, toteż postanowiłem profilaktycznie zareagować i wyjaśnić wątpliwości
  20. shoegaze

    xCloud

    ja sobie kupiłem razerka kishi na olx za symboliczne 150 zł (nowy coś koło 250-300?) i bardzo spoko siedzi na ip 12, klika się wygodniej niż na switchu hehs. w grach wymagających precyzyjnego celowania czy dostrzegania szczegółów sprawdza się tak sobie, ale indyczki już super, wspomniany przez @20inchDT citizen sleeper też do łyknięcia tylko w takiej formie. przeczesywanie goatpassa w poszukiwaniu hidden gemów chyba jeszcze nigdy nie było tak proste
  21. shoegaze

    Halo Infinite

    otóż to. HALO INFINITE to najlepsza odsłona w historii. wiem co mówię, jestem największym entuzjastą HALO od początku istnienia serii i poznałem każdy aspekt tej gry, więc nie chodzi tutaj o żadne indywidualne preferencje, tylko czyste fakty. w przeciwieństwie do fałszywych fanów i przebierańców pokroju użytkownika Fafik-XI-, doświadczenie nabyte przez ostatnie lata pozwala mi zarejestrować faktyczny stan rzeczy i prawda jest taka, że HALO 3 w porównaniu do HALO INFINITE jest gównem z dupy obesranym. w HALO INFINITE animacje to sztos, grafika to sztos, strzelanie to sztos, kampania to sztos. w HALO 3? (pipi) z dupy obesrane. miliony fanów i setki recenzentów myślą zresztą tak samo, HALO INFINITE to jeden z najlepszych fpsów wszechczasów; trzeba tylko mieć więcej niż piętnaście lat i zagrać w więcej niż jedną część, żeby to dostrzec. HALO INFINITE? absolutna czołówka tytułów, jakie wypluła ta branża
  22. next-genowe wyścigi, duchowy spadkobierca poprzednich gierek arkane, wyczekiwany gameplay starfielda (jest tu… sporo… zastrzeżeń, but still), tona potencjalnie za(pipi)istych indyków, disco elysium od obsidian, rtsy, nowe diablo, współpraca z kojimą, interaktywniak, horror i tak dalej jeśli chodzi o przekrój gatunkowy, a wszystko to do ogrania day1 no słabizna na maksa, nic nie pokazali, wyrzucam pudło przez okno!!!! jak dla mnie spoko konferencja i tyle, ale ja nie śledziłem leaków i podszedłem do tematu z czystą głową bez oczekiwania żadnego fable, mitycznego aaaa w postaci perfect dark czy innego avowed
  23. shoegaze

    Nowości

    album dopiero w piątek, a podesłany przez ciebie track to zupełnie inna seria wydawnicza i nie budzi takich emocji jak długograj pięknego k-dota. liczę, że ploty się potwierdzą i będzie najlepsza dwupłytówka od czasów summertime ‘06 w ogóle mamy do czynienia chyba z najciekawszym rokiem w tej muzyce od lat: udany powrót dinozaurów z black star, pusha t w swoim clipse mode na bitach pharrella (i yeezy’ego też), hyperrapowi bladee & ecco2k, mocna reprezentacja griseldy (benny, conway!!!), ukochany dziwak earl, vince w końcu z dobrą płytą po rozczarowującym s/t, space cowboy denzel curry, debiut najzdolniejszego protegowanego thuggera – yung kayo. co za czas do być żywy
  24. Totalnie się nie zgadzam, to jest jeden z odważniejszych i ciekawszych stylistycznie filmów MCU od dawna. Oczywiście nic wybitnego, żadne listy roku, ale w ogólnym rozrachunku widzowie dostali baaardzo potrzebne odświeżenie formuły w postaci flirtu z estetyką horroru. Przeczytałem gdzieś, że całość przypomina fuzję trylogii Martwego Zła z trylogią Spider-Mana i moim zdaniem to słuszny trop zachowujący odpowiednie proporcje w skali porównawczej. Bardzo sprawnie nakręcony, satysfakcjonujący wizualnie (momentami przeszarżowany, ale hej, trudno o bycie nieprzeszarżowanym w kontekście multiwersów), z kilkoma naprawdę wykręconymi scenami: Rozumiem, że komuś film się po prostu nie podobał, sam też przychylam się raczej ku stwierdzeniu „dobry” niż „bardzo dobry” (jak wynika z niektórych recenzji), natomiast pisanie o „jednym z najgorszych filmów MCU” jest dość krzywdzące i niesprawiedliwe. Jednym tchem wymienię o wiele gorsze produkcje z ostatnich lat.
  25. Zajawka na furki przyszła mi dopiero z wiekiem i do tej pory nie miałem szczególnej styczności z serią poza epizodami jak twoje, więc długo zastanawiałem się, czy wchodzić w to czy nie. Nie pomagał też fakt istnienia tutejszych komentarzy mówiących o niedopracowaniu i tak dalej, co nawet przez chwilę przekonało mnie do rezygnacji, no ale ostatecznie złożyłem się z kumplem na pół i totalnie przepadłem. Ta celebracja i mitologizacja motoryzacji, którą ktoś tam wyżej piętnował - dla mnie jest powodem, dla którego warto kupić tę grę i spróbować. Albo to załapiesz albo nie. Graficznie nierówno, bo niektóre trasy wyglądają obłędnie, a niektóre średnio, za to ilość aut, model jazdy, system personalizacji, szybkość loadingów czy przede wszystkim immersja na torze (DS nie zastępuje kierownicy, no ale jednak triggerki czy wibracje powodują, że na zwykłym padzie grasz jakby w inną grę) - TOP. 9/10 w pełni uzasadnione, piękna gra.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...