Treść opublikowana przez Kangus
-
Arc Raiders
Mocno mnie to dziwi. Ile tych ładowarek bierzesz? W wiecej niz 50% arc sa ogniwa(i w kulach tez, wiec nawet na stelli jest tego sporo), a jak sie nie gra czystego pvp i zwykle do bazy wraca to zebrać ich srednio 5 z rajdu to zaden problem. Do tego mozna zbierac te lepsze biale ogniwa, ktore sie rozkładają na dwa zwykle. Oplaca się o tyle ze niej miejsca zajmują, bo tez się stackuja po 5, a po rozłożeniu jest 10 materiału na ładowarki. Przynajmniej jak mowimy o zielonych. Poza wyprawą na queen i zakupów u celeste to ja tu praktycznie nic nie kupiłem. Staram sie trzymać kilka anvili w eq. To moja ulubiona pukawka, najczęściej z nią chodzę, ale próbuje dywersyfikować bo tyle tego szpeju znajduje, tak samo robie upgrade do IV lvl broni z których nie korzystam i pakuje tam znalezione upgrade w rajdach. Na szczęście nadal nie musiałem anvila kupować za hajs, ale dobrze wiedzieć ze jest opcja bo do dzisiaj nie mam blueprinta(za to znalazłem 4 na venatory...).
-
Arc Raiders
No wystarczy nakupić ammo do hullcrackera, czy jupitera z zamiarem skończenia na queen itp. Idzie jak woda. Ofc mozna craftowac, a energy ammo ciągnąć z harvestera, albo zginąć próbując go ogarnąć ;).
-
Arc Raiders
Generalnie problem jest taki że w tym drzewku prawie nie ma konkurujących ze sobą rzeczy. Tak, żebyś chciał dojśc do jakiejś rzeczy naprawdę mocno. Jedynie te szafki były z uwagi na to że i tak idziesz w te miejsca i masz poczucie że coś tracisz. Plus jak się chodzi na golasa to zwykle z nich wypadają bronie, a sam ich spawn nie jest powiązany z RNG, więc jak idziesz albo z darmowym albo na golca to można w pierwszej kolejności tam ustawić znacznik ew zachaczając o miejsca gdzie potencjalnie się te skrzynki na broń spawnują. Gdybym teraz zrobił reset, to moje drzewko wyglądałoby prawie tak samo, a dodatkowe 5 pkt wpłynie homeopatycznie na zmianę doznań z rozgrywki ;). BTW. Mój syn zaczął grać. No i siłą rzeczy chcę mu pomóc i dołączam do jego gier i idziemy razem. Moje doświadczenie z grania w dwójkach było takie, że większość graczy chce się strzelać. A tutaj WSZYSCY SĄ CAŁKOWICIE POKOJOWI! Nigdy nikt do nas nie strzelał 2 gry na tamie, 4 gry na Burried City. Flary jeżeli słyszałem, to po zabiciu kogoś przez ARC. Ba chodzę w miejsca gdzie zwykle jak ja lece w moich grach to już jest wszystko zlootowane, a tutaj nic, pełne pojemniki. Byliśmy kilka razy na środku Burried city, bo zbiera owocki do scrappiego, to tam sobie arki paradują, nikt tam nie zagląda :D.
-
Arc Raiders
12 stash space? Jaja sobie robią? :D homeopatyczna wartość. Liczyłem na minimum 24 jak standardowy upgrade, a i to by było za mało zeby mnie przekonać. No i mam 1,5 bańki w portfelu. Moze ze stashem będzie powyżej 2 baniek. Więc ten whipe to raczej nie dla mnie. Zeby ta ilość miejsca jakoś różnice zaczęła robic to na biede 48. Jak mam na to robic 4 whipe to nie ma sensu. 5% xp boost to tez zamiast 20 lvl bede mial ok. 21 w tym czasie? No faktycznie super szybciej :).
-
Arc Raiders
Pare razy pozwoliłem komuś odjechać winda która sam przyzwałem, ale sie nie czułem ns tyle bezpiecznie zeby wejsc, a tak to nawet jeden maly dymny zwykle załatwiał sprawę. Jak się bardziej bałem do sie rzuca dwa dymne na dwa komputerki, zeby nie wiedział gdzie przyjść ale i bez tego często dojeżdżałem z pasazerami ktorzy jak widzieli smoke to po prostu włazili ale sie kitrali sami.
-
Arc Raiders
Tez nie umiem. Zabijam tylko tych co sami otworzą ogień i ludzi w czerwonych ciuchach od fistaszka. Ale mozna isc kiedyś na stella montis nocą wtedy wiadomo ze ludzie sa raczej bardziej agresywni i tam przestawic sobie tryb na zabijake. Można zawsze wstępnie ostrzec ze jestes agresywny ;).
-
Arc Raiders
Przed zakończeniem kariery można jeszcze nawalać do wszystkich zeby Cie zaczęło wrzucać do agresywnych lobbh gdzie praktycznie wszyscy strzelają jsk tylko zobaczą.
-
Arc Raiders
Ok ok, tylko że... to znowu hiperbola + dla graczy PvP "wszystko jedno", bo jak ich PvP jara to zostaną. Dla graczy PvE będzie ciężko jakąś zawartość dostarczyć. Questy są naprawdę kiepskie, skille na tyle mało znaczące że jak ktoś nie spierdzielił całkiem drzewka rozwoju to raczej nie ma przesadnej motywacji żeby iść w inną stronę. Gracz PvE zrobi deck, Questy, 75 lvl, ubić królową i matriarchinię i zostaje mu zbieranie blueprintów. Nie mówię że to mało, bo to jest nadal zabawa na 50-100h bez zebrania wszystkich BP, czyli dla normalnego zjadacza chleba właśnie te 1-2 miesiące cyklu między whipe. Ja jestem z gry bardzo zadowolony, ale jednocześnie to nie jest dla mnie gra typu quake, którą się odpalało dla samego gameplayu. Powód do whipe jest kiepski, minusy zbyt duże(zbieranie blueprintów jest mozolne). Nie wiem ile jest graczy PvE, ale nie zdziwię się jak z tych 300-400k w piku, za 2 miechy zostanie ze 100, albo i mniej. Co nie jest złym wynikiem samo w sobie, po prostu sam nie widzę za bardzo powodu. Grę już znam, map nadal nie znam na tyle żebym się po nich poruszał na pamięć, na stelli nadal błądzę, ale raczej nie czuję motywacji żeby to jakoś mega mocno poznać. Ja po prostu nie widzę opcji żeby tę grę faktycznie tak długo ciągnąć dla takich graczy, map też nie może być w kosmos w jednym momencie, bo to też może powdować z czasem coraz więcej czasu oczekiwania na lobby, co najwyżej cyklicznie mogą potem rotować. Obym się mylił i faktycznie mieli jakiś pomysł na utrzymanie takich graczy.
-
Arc Raiders
Nic nie dorzucili na szybko, całkiem przemodelowali grę i zmiana kierunku sprawiła że The Finals poleciało jako pierwsza do wydania, bo w kalendarzu było odwrotnie gdyby ta gra została PvE. Tak jak się można spodziewać. Matchmaking bierze pod uwagę Twoją agresję.
-
Arc Raiders
Jest jeden typ gracza, do którego będę strzelał jak tylko zobaczę... Ten w stroju armi fistaszka. Z 1/3 śmierci, które miałem to od ludzi w tej skórce(i to często też były takie nieogary -obstawiam dzieciaki - obok których najpierw kilka sekund chodziłem bez broni i dopiero jak uznali że jestem friendly i nic im nie zagraża to otwierali ogień. Ew z jednym się mineliśmy w pomieszczeniu na spaceporcie w departure building cały czas do siebie będąc frontem - tym które trzeba sforsować i z którego jest tylko jedno wyjście, wyszedł, ustawił się i czekał aż też będę wychodził). Zwykle jak widze za dużo flar w górę to zmieniam kierunek, ale wczoraj uznałem że nie ma bata i co? Fagas mnie chciał ubić na zipline jadąć w przeciwną stronę, ale nie ze mną ten numery, za dużo czerwieńców spotkałem, żebym to uznał za błąd. Złapałem się pod koniec, wytraciłem prędkość i posłałem mu serie z dwóch broni. No i to jest satysfakcjonujące jak wiem że to jest ktos nastawiony na walke. Oczywiście te 2 flary były na 90% przez niego, bo ciała leżały blisko. Potem z jednym graczem friendly wchodzimy do metra, a tu znów fagas w tej skórce, rzuciłem smoke a ten oczywiście zaraz za moje plecy sie pakuje, no to nie będzie wciskania przycisku, porobiłem parę mitygacji żeby nie był bezpośrednio przy mnie na te pare sekund i dopiero odpaliłem, oczywiście jak już przycisk był wciśnięty to przyszedł i chciał strzelić i tak.
-
Arc Raiders
Tak tak, ale musi to być jatka PvP bo kolega Bartolinsky nie przyjmuje do siebie ze gra pozwala na więcej i daje frajdę też w innych miejscach :P.
-
Arc Raiders
To tak btw. na 55 godzin bycia na powierzchni. W tym są tutaj 24 naliczone knockouty z mojej ręki(ale grałem też dwójki i trójki, gdzie się faktycznie strzelaliśmy). Jak widać do mnie za często nie strzelają.
-
Arc Raiders
Tia bo każda gra musi być taka sama, bo ma tę samą łatkę gatunkową :D. Gadaj zdrów :). Jak chce postrzelać to mam tonę innych opcji, do tego bez kamery 3rd person, gdzie kampienie jest premiowane. Opcji gdzie każdy jest nastawiony na nawalanie, a nie że się mam cieszyć, bo łoję ludzi, którzy chcą inaczej grać. Ja gram w te gre dla interakcji, ale godzę się z tym że za kilka miesięcy to może nie być to samo. No i ponoć konsolowcy są bardziej nastawieni PvP, choć to "badanie" to takie mocno naciągane bylo.
-
Arc Raiders
Ja miałem tylko 2 takie akcje. Raz quest wymagał ode mnie stania tyłem na otwartej przestrzeni, słyszałem w bliskim pomieszczeniu, które było za moimi plecami, że ktoś jest i się podejrzanie zachowuje, to podłożyłem przed nim 2 miny aktywowalne i rozwaliłem jak otworzył drzwi. Raz strzeliłem facetowi w plecy. Obie akcje uważam za mega słabe i niesatysfakcjonujące. Sorry jak ktoś chce tak grać to tylko szkodzi grze. Jawna wymiana ognia ok, ale nie takie gówniane low-effort zagrywki. Z czasem po prostu gracze PvE i słabsi się wykruszą przez takie faje, a kiedy zostaną kumaci gracze to połowa tych graczy PvP, która bazuje na zwykle dobrej wierze drugiej strony(jak ktoś tu zacznie strzelać to ma przewagę), ew niskim skillu w walce z graczami się wykruszy. Przy czym może faktycznie ten ich matchmaking dobiera friendly z friendly, bo... W ciągu weekendu zrobiłem pewnie ok 30 samotnych runów. I praktycznie wszyscy byli friendly, jak sie widzieliśmy to albo don't shoot, a jak na widoku, to powitanie zamiast strzału na przywitanie ;). A większość runów była w nocy, więc niby jeszcze większy potencjał na strzał w morde. Tylko w jednej grze skończyłem jako pożywka dla extraction campera. Przy czym ta gra była dziwna, wszędzie znajdywałem trupy(co zwykle się nie zdarza). Na ekstrakcji też jednego zauważyłem i zamiast zareagować szybciej, to przytłoczony ilością pozytywnych doświadczeń olałem przesłanki dla większej czujności :). Tak czasem mam jeden taki mecz mi zwiększa czujnośc na kolejne 2-3, a potem wszystko wraca do starego i jazdy na lajcie z don't shoot na mordzie.
-
Arc Raiders
Bombardiera polecam zaczynać tak, że póki nie atakuje rzucacie na niego te bomby przyklejane zdalnie aktywowane :). Już na starcie będzie ładnie podgryziony, potem mozna nawalać tymi zielonymi magnetycznymi, które są dostępne i u sprzedawcy i nie trzeba do nich mieć blueprinta. Na surveyora wystarczą dwie te zdalnie detonowane bombki, podkradasz się, rzucasz i po nim :). Szkoda że tej niebieskiej przyklejanej nie ma u handlarza. Deadline wsadzili(to też powinno załatwić bombardiera na raz, tylko że nie założysz tego z bezpiecznej odległości raczej), a tego nie.
-
Arc Raiders
Mam 33 lvl, gram codziennie przynajmniej kilka rajdów i raz miałem taką serię 3 gier jedna za drugą że mnie zabijali, ale zwykle jest w miarę pokojowo. Ale też czuję że jak powoli się zaczyna endgame, mam lepsze bronie. Idę zrobić questa, zrobiłem, jest już połowa gry, to mi się nie chce gonić po pustych szafkach. Ze dwa razy kogoś odstrzeliłem, żeby nie wrócić z niczym ;). Mnie trochę wnerwiło że wczoraj mieliśmy 2 podejście do bicia tej Matriarchy czy jak ona sie tam nazywa ten wielki ARC. Graliśmy w składzie 3. No kurde fajnie by było jakby te trójki jednak się nie napierdzielały wtedy jak sie chce takiego bossa ubić co najwyżej później jak się o loot walczy, ale nie. Dwa razy i dwa razy jakieś popierdzieleńce z drugiej strony do nas nawalali. Nie zgineliśmy ale niesmak pozostał, szczególnie że wywaliliśmy na jeden rajd z ponad 200k forsy na zaopatrzenie. Tak samo nie rozumiem fajfusów którzy robią KO jak się już zjeżdża w windzie. Nie ze sie w windzie stoi tylko już wiadomo że zjedzie do speranzy. Nie zdążą zlootować, więc nic z tego nie mają. Penisy. Aha tfu tfu tfu nie trafiłem na szczu
-
Arc Raiders
Ja myślę, że ten matchmaking bierze dużo więcej rzeczy pod uwagę niż Embark mówi. Dlatego mamy takie różne wrażenia. Ja też mówiłem że mam przyjaznych solo, gdy inni narzekali że wszyscy strzelają jak widzą, a nagle coś się zmieniło.
-
Arc Raiders
Ta odpływ graczy przyjaznych(za dużo wbitych noży w plecy) / przestawienie się na bycie bardziej wrogim przez zdrady właśnie + jak ludzie maxują i mają 75 lvl, to zaczynają sobie szukać rozrywek innych niż zbieranie złomu :P.
-
Arc Raiders
Ja mam wrażenie ze na poczatku z 10% graczy było wrogich, teraz(mam 19 lvl) z 80% w górę i spotkać kogoś normalnego to święto. Siłą rzeczy zupełnie inaczej trzeba do tej gry podchodzić i niestety nie nadaje się do wieczornego chilla, chyba że gonisz gdzieś po krańcach mapy i masz graczy w dupie. Ale nawet w takiej sytuącji - wczoraj początek gry(w sensie wrzuciło mnie na 30 minutę), chciałem jedynie zjechać windą dla niebieskiej waluty, po drodze zlootowałem jedną rzecz i lece do windy, a i tak mnie na bagnach zaczął jakiś fagas nawalać. Uznałęm że nie mam szans, bo koleś s shotgunem i innym sprzętem, a ja z darmowym eq, więc bez elementu zaskoczenia nie mam szans czegoś zdziałać. Próbowałem się kryć po krzakach, trochę to spowolniło moją śmieć, ale no nie uniknąłem :).
-
Half-Life: Alyx
Gram w to HL Alyx - jestem gdzieś za połową. Jeff już za mną ;). Mam bardzo dużo zarzutów do tej gry. W dużej mierze czuję się jakbym grał w płaską skryptowaną grę w VR. Składa się na to sporo drobnych rzeczy, ale najważniejsze to brak poczucia interaktywności tam gdzie bym oczekiwał - np brak meele(no wyrywam dechę z drzwi i chciałbym tym móc przywalić zombiakowi, nie da się), brak poczucia ciężkości przedmiotów, czy ewidentne skrypty, gdzie wiesz dobrze że gra nie będzie reagowała na to co zrobisz, bo musi to wejść dokładnie po sznurku. O ile graficznie robi wrażenie, o ile ogólnie jak już gram to gra mi się świetnie, to nie ciągnie mnie zbytnio żeby ponownie zakładać hełmofon i w to grać. Jest też sporo rozwiązań które mają pokazać że można robić inne mechaniki niż na płasko tylko, że... często są pokraczne. O ile przeszukiwanie kabli w ścianach jest jeszcze ok, to np. zagadki z obracaniem kuli w której goni tona czerwonych wiązek i na stałe są dwie niebieskie, trzeba przeprowadzić jedną niebieską do drugiej jest naprawdę niewygodna w obsłudze nie jest trudna, ale jest naprawdę niewygodna. Inne podobne zagadki też imho są mocno przeciętne i tak mogą istnieć tylko w VR, ale jednocześnie czy są odkrywcze? Czy są fajne? Mam mocne wątpliwości. Gierkę robi klimat, fabuła/dialogi trochę ofc sam fakt że jest w VR i jest to coś niecodziennego. Do tego to jest kurde przez większość czasu symulator bezdomnego szabrownika w zrujnowanym Detroit ;). Grzebanie po pojemnikach/szafkach itp. jest teraz w prawie każdej grze i ... na naleśniku jest po prostu wygodniejsze. Ja rozumiem że tutaj fajnie ze realnie ciągniesz za ten uchwyt szafki, ale często to ogarnianie tego i sięganie do czegoś w środku jest mało wygodne(a dociąganie do dłoni nie zawsze działa jak coś jest w takiem małej przestrzeni, często się gdzies obija o ścianki i musisz to powtarzać) i tak naprawdę poza pierwszym wrażeniem to IMHO potem to bardziej uprzykrzanie życia niż coś fajnego. Zresztą podobne zdanie mam o przeładowywaniu broni jak w realu, rozumiem że do kogoś to gada, do mnie niestety nie. Na szczęście ta gra ma systemy które pozwalają tego w dużej mierze unikać, czyli że chyba Valve doszło do podobnego wniosku... Walki są spoko, choć kameralne. Niestety ja unikam schylania, gra ma przycisk że przesuwa podłogę gdzieś do klatki piersiowej więc trochę to pomaga. Trochę na pewno na tym tracę immersji, bo chowanie się za drzwiami samochodu i rzucanie z za nich granatów i strzelanie z za osłony na pewno by było fajniejsze. Tak się unarzekałem, ale generalnie to mi się podoba, po prostu miałem zbyt duże oczekiwania przez to że ta gra jest stawiana jako ta najlepsza na VR. Moim zdaniem nadal dużo lepszą grą pokazującą czym może być VR jest Superhot. Na ten moment 8/10 i raczej wątpię żeby ta ocena się specjalnie zmieniła do końca. PS. Gram na Quest 3 jakby to miało jakieś znaczenie dla kogoś.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Przecież sprzedaż decka to kropla w morzu. To ma minimalny wplyw na rynek. Juz nawet nie mówiąc o tym ze ficzur switcha po prostu swietnie i bezobsługowo działa. Większość gierek na s1 i tak przechodziłem na tv. Życzę Nintendo najgorzej, ale HH pctowe to naprawde jest obecnie mega nisza.
-
Clair Obscur: Expedition 33
Mniej więcej. Walka mnie już znudziła na tutorialu(serio po tych paru godzinach miałem już jej serdecznie dosyć). Świat był dla mnie nudny, tylko shrine mnie ciągnęły, ale nie na tyle żeby tylko dla nich szukać. Było o tyle lepiej że faktycznie ta gra zapewniała jakąś dowolność, gdzie poprzednie Zeldy często miały poczucie point and clicka, gdzie masz wpaść na jedno jedyne rozwiązanie, czasem powiązane z mechaniką która nie była potrzebna przez ostatnie 20godzin grania i nawet nie pamiętałeś że taka istnieje, albo iść do jednej konkretnej osoby która to miała popchnąć dalej :). Imho TotK to wszystko co mi słabowało w BotW, a było istotne naprawiło. Co kawałek było coś interesującego, dużo bardziej najeżone, idziesz kawałek i jest. Od początku też coś tam kierowało i była marchewka wystawiona w postaci cielu. Do tego jaskinie i wieże to były też często takie mini shrine gdzie trzeba było coś wykombinować. System broni w TotK był rajcujący i sprawiał że chciało się kombinować(łączenie z żywiołami itp), klejenie tych pojazdów i innych pomagających przedmiotów też mi pasowało, generalnie same mi się pisały scenariusze na używanie tego wszystkiego. Do BotW miałem dwa podejścia i ani razu nie podeszło, TotK mnie wciągnęło od stamego początku.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Tak i znów nie będą umiec klientom powiedzieć co jest co i jak działa. Niech to rozmywają jeszcze bardziej :). 2 tiery to max.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Czyli jest pewnie przemalowanym Xboxowcem, bo na Steam też są osiągnięcia. Ciekawe ilu jest klientów dla których serio system osiągnięć jest aż tak istotny. Obstawiam że to jednak max kilka % Xboxowców. Znów PCtowiec którzy chce tego używać jak PC, zakładam że lubi mieć możliwość wygodnego używania m+k(nie że z pada nie korzysta). Więc postawi go i tak przy biurku, a jak przy biurku z windowsem, to nawet ta nakładka która pewnie będzie zachęcała do zakupów w sklepie MS na niewiele się zda. Tak jak pierwsze co się robiło instalujac Windowsa to ściągało inną przeglądarkę, to się będzie ogarniało system tak żeby nie musieć korzystać z ich panelu który utrudni pewnie dostęp do innych rzeczy, nawet jak z jego poziomu sie będzie dało gry steamowe już kupione też odpalać.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Może ja czegoś nie widzę i faktycznie PCtowcy masowo jak im się sprzęt postarzeje to będą sobie robić upgrade do Xboxa. Tylko wtedy, jeżeli tam by dało się wygodnie tego sprzętu używać jak PC, to cały ich zysk by się ograniczał do tego że sprzedaliby Hardware, bo sorry ale żadne PCtowiec z własnej woli nie kupuje gier na MS store ;).