Skocz do zawartości

Pokémon Scarlet and Pokémon Violet


Shen

Rekomendowane odpowiedzi

To wszystko prawda i jak tak pomyśleć to biednie to wygląda, ale już rzygam tymi ludźmi którzy bardziej się interesują klatkami niż grami. Jeśli Scarlet Violet jest słabe, to nie z tego powodu.

 

W sumie aż dziwnie się w to gra, bo po czytaniu tego całego hejtu aż idę i... się dziwię, że w sumie gra się normalnie, no nie ma tych cieni i efektów, wszystko wygląda jak na różnym etapie niedokończenia dema, animacja ma mało klatek, ale specjalnie to nie zmienia tego co ja jako gracz robię. Serio trzeba mocno nie lubić gier, żeby tak obsesyjnie się na tym akurat skupiać.

 

 

Na razie to mnie dużo bardziej zastanawia, na czym polega ta gra. Podobnie jak w Arceusie, tutaj jest bardzo mały nacisk na walki podczas normalnej gry. Walk jest w każdej lokacji parę i więcej zajmują fajne animacje trenera jak robi miny i wyciąga pokeballa, niż sama walka. W ogóle nie trzeba walczyć jak ktoś nie chce, trenerzy nie atakują nas, no i jest "autowalka" że wyciągasz pokemona i on sam w sekundę rozwala randomy po drodze, zbierając doświadczenie i materiały. Łapanie pokemonów też wydaje się JESZCZE łatwiejsze niż w ostatnich grach, jeszcze dosłownie ani raz nie spudłowałem. Znalazłem na początku Fletcherosa na poziome 22 i rozwalał mi każdego pokemona jednym atakiem, myślałem sobie "co ja teraz mogę zrobić", rzuciłem pokeballa... też złapał się za pierwszym razem. 

 

Powstaje więc pytanie, co ja w ogóle robię i po co. W Arceusie było masowe zbieranie pokemonów, przedmiotów i różne warunki w pokedeksie, a także coś w stylu eksploracji fizycznej różnych zakamarków, no i to całe uciekanie przed pokemonami i skradanie się i te wszystkie pierdoły, tutaj tego nie ma. Jest zbieranie materiałów z pokonanych pokemonów i robienie z nich TM-ów, nawet spoko, chociaż to nadal ten sam system i pokemony uczą się zazwyczaj dość dobrych ataków same, więc nie jest to jakoś bardzo konieczne, ale wiadomo, że fajny TM cieszy.

 

Ogólnie jednak mam nadal wrażenie, że wzięli grę której materią było szukanie po lokacjach, zbieranie przedmiotów i masa walk, i po prostu zabrali te rzeczy ale bez jakichś innych równie rozwiniętych. Z tego powodu być może Scarlet Violet, niczym poprzednią generację, zapamiętam głównie jako wstęp do post-game i multiplayera.

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza

Gameplay jest najważniejszy, ale jakieś standardy powinny byc przestrzegane. To nie jest tak, że df zrobiło 400% zooma i wytykają jakies brzydkie tekstury czy spadki o 5fps (chociaz dobrze, ze i o takich rzeczach mowia, bo devi i wydawcy maja bat nad głową) tylko obiekty wskakują przed oczami, a w niektorych miejscach nawet "migocza" i wczytuja sie i znikaja na przemian. Nie moze tak byc, ze jedno z najwiekszych ip i gra za >200zł tak działa. Nintendo musi coś z tym w końcu zrobić, bo po przejsciu na 3d widac braki w talencie w gamefreak.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
14 minut temu, ogqozo napisał:

 

Powstaje więc pytanie, co ja w ogóle robię i po co.

Masz zdobyc wszystkie odznaki, pokonac zlą organizacje i zostac mistrzem, czyli to samo co zwykle, nie wiem czego jeszcze oczekujesz po pokemonach.

 

Dla mnie gameplayowo najlepsze poki od lat, czuć te swobode, mozna isc od poczatku praktycznie gdzie sie chce. Sword było strasznym korytarzem i prowadziło po sznurku od początku do konca.

Technicznie takie samo gowno jak arceus, tylko tam była pusta mapa podzielona na mniejsze lokacje, to się jakoś jeszcze maskowało. Tutaj z budynkami i npc już walą niedorobki po oczach bardziej.

Odnośnik do komentarza

Wow, umiesz streścić pomysł na scenariusz gry video w jednym zdaniu, mocna masakra lewaka. W każdym jRPG-u "oczekuje się" klasycznie kilku podstaw gameplayu od 30 lat, grę wypełniają walki i rozmowy i szukanie po miejscach. Tutaj tego specjalnie nie ma.

 

System jest nadal tak samo bogaty, ale w głównej grze prawie nie ma walk. Rozmowy z postaciami rzadko ujawniają cokolwiek o miejscach, systemie, świecie, historii, większość przechodniów prędzej mówi rzeczy w stylu "ale ładna pogoda". Miejscówki są generalnie proste, chociaż tutaj zobaczę z czasem, na razie jest po prostu jak to w open worldach. Tyle widzę, że nasza postać nie porusza się zbyt szybko, za czym niespecjalnie przepadam.

 

Więc trochę pytanie co robię, które jest ogólnie w tych open worldach często trudne. Odpowiedzią są zazywczaj przeróżne systemy nabijania punkcików i zbierania leveli różnorakich rzeczy. Tutaj, łapię te pokemony masowo, ale co mam z nimi zrobić jak nie ma walk, no mogę oglądać pokedex który jest bardzo ładny. 

 

Nie czuję jednak na razie żadnej RPG-owej podjary wyobrażając sobie, na co wydam kolejne punkty, jakiej to ekipy nie zrobię i co ona osiągnie. Takie uczucie napędza mnie w wielu grach od Soulsy po Asasyna, jest też jednak zazwyczaj dość istotne w RPG-ach. Tutaj, zobaczymy. 

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Kurde no fajnie się gra, serio jednak beka z ludzi którzy mówią że to słaba gra bo tekstury i klatki. Nudna gra nie robi się ciekawa od tego że ma więcej klatek, a tutaj jest co robić.

 

Porównania do Zeldy i w ogóle Last of Us czy czegoś są dla mnie zawsze śmieszne. Te wszystkie gry open world mają jedno do siebie, nie są zazwyczaj zaludnione niczym. W Zeldzie nie ma CZTERYSTU odmiennych postaci. W Elden Ringu też nie. To inny typ gry i inne wymagania techniczne. Jak coś to powinni na tych wideo porównywać Pokemony do, nie wiem, najwyżej Persony i innych Megatenów. Tam jest jakieś 100 postaci, w każdej części prawie w całości te same do kilkudziesięciu lat. I tam się chodzi korytarzami i pokemony ledwo kiedykolwiek się ruszają. Nie wiem czemu do nich nie porównują.

 

Chociaż, może to zabawnie brzmi, ale czasami jest pewne uczucie jak w Zeldzie, bo ładnie zachodzi słońce, bo fajnie się szybuje, bo zadbano o jakiś randomowy detal... Gra jest nieco drętwa, ale dopóki jest tyle pokemonów do łapania i masa miejsc, w których jeszcze się nie było, to jest to wciągające uczucie open worlda: masz coś pod nosem, ale kusi to zostawić i iść dalej.  (Chociaż to nie jest cały świat dostępny naraz jak w Zeldzie: dostępność mocy i level nieco ogranicza nas i nie jest tak, że w każdą z czterech stron świata można pójść równie dobrze. Ścieżki są nieco wytyczone, ale tylko w pewnej mierze).

 

To sprawia, że inaczej niż mówiłem, to nie jest żadna gra, ba, to są nawet dwie gry - open world i całe walki.

 

 

W eksploracji, skupiłem się na zbieraniu mocy, jak zobaczyłem, że dostaje się je za tytany. No i mogę już pływać i szybować i zupełnie fajnie to idzie. Może wszystko się doczytuje, whatever, ale nie chodzi wolno.

 

Dużo bardziej niż te rzeczy graficzne przeszkadza mi opóźnienie samego systemu, który przez te 25 LAT się specjalnie nie zmienił. Wszystko musi być opisane za każdym razem, ja pier'dolę. Chodzi mi o opisy zmian statsów i tak dalej... To jest dopiero tragedia i skostnienie. Unikam ataków takich jak Dig, nie mówiąc o tych co walą 2-5 razy, bo po prostu umrę z nudów. Ataki które zmieniają 5 statsów? Leftovers? Trucizna? Wszystko jest męką, bo gra za każdym razem musi odgrywać scenkę i robić pauzę na podpis. Ble, ble, ble. I oni kurna NIE ZMIENILI TEGO przez te 25 lat, serio, to jest tak samo napisane. Na przykład ogólny napis "but it failed!" nigdy nie został zmieniony na coś bardziej wyjaśniającego grę dla publiki, którą przypomnę są małe dzieci - np. żeby było napisane "nie możesz zmienić statusu gdy już jeden jest założony", "ten atak działa tylko w pierwszej turze" itd. Nie, jest tylko "but it failed!". To tylko przykład takich złogów z poprzedniego wieku, które dopiero są absurdalne w takiej produkcji.

 

 

A jeśli chodzi o walki, cóż - idę dalej, trafiam na wysoki level i jest ciężko. Doświadczenie mocno się skaluje, więc pewnie nawet walcząc jednym pokemonem nie walczyłoby się samo. A co dopiero mając ich tak wiele. Jest tego po prostu tak wiele naraz... Prawdziwy open world pokemon.

 

Teraz właśnie zdobyłem Ditto, rozwaliło mnie jak się przemienił z innego pokemona hehe. No a zdobycie Ditto to oczywiście ważny krok w każdej grze pokemon, żeby się zaczęło granie serio...


Online oczywiście już teraz jest przegięte na maksa, tych rajdów nie robię bo wszyscy z jakimiś wypasami na 100 levelu, wymiany też wydaje się że wszyscy już wszystko mają i teraz min-maksują, a "zwykłych graczy" niewiele.

Z surprise trade'a na razie nie dostałem prawie nic fajnego, wysyłam ludziom ekskluzywy ze Scarlet a dostaję różnorakie dziwy z japońskimi nazwami.

  • Plusik 2
  • beka z typa 3
Odnośnik do komentarza

Wiele rzeczy można by zrobić lepiej (jak w każdej tak ambitnej grze). Ale jeśli chodzi o sedno gry, jest pod pewnymi względami odwrotnie, niż się obawiałem.

 

Open world bardzo fajnie się zgrywa z istotą pokemonów. Bo w praktyce oznacza, że bardzo często staję przeciwko różnych mocnych przeciwników. Owszem, nadal AI leży (nie wiem po co, bo od czasów Crystala wiemy że GameFreak może wstawić NPC-om kompetytywne AI), zazwyczaj przeciwnicy nie mają przemyślanego składu, ale mają wyższy level, więc SĄ ciężcy. I co? I po raz pierwszy od tylu lat, w singlu w Pokemonach zdałem sobie sprawę, że nie mogę walić na pałę. Tak jak w singlu zazwyczaj dobierało się ofensywne pokemony byle rozpieprzyć wszystko, tak teraz mogę pójść w bok, trafić w ścianę i nagle czuję: ok, to nie jest jak stare pokemony. Ta walka potrwa. Przydałyby mi się statusy, zmiana statystyk, wybranie pokemona który przeżyje matchup i zbudowanie czegoś w tej walce.

 

I to jest kapitalne i kurde tak ogólnie trochę bardziej znaczące niż to że postaci dokoła chodzą w dwóch klatkach lol. Gratulacje recenzentom że tylko to ich obchodzi w grze która jest taka bogata.

 

 

I zupełnie unikalny jest ten świat przez to, że jest wypełniony pokemonami. Jest ich masa, w żadnej grze nie ma takiej masy różnych rzeczy która ciągle cię otacza. Wskakujesz do wody i za dwie sekundy już dokoła widzisz pływające uroczo Psyducki, Slowpoke'i, nieudaczne Magikarpy, grupkę tych żółwi otaczającą jednego wyewoluowanego żółwia, itd. - wszystko naraz. Technicznie wiadomo jak to wygląda, ale twórcy mieli ambicję zrobić coś, czego tak naprawdę nie ma w żadnej grze. Zaznaczmy że to wszystko żyje, bo można zawsze włączyć online i inne postaci będą chodzić dokoła, pojawiają się okazjonalnalne pokemony, są też wszędzie rajdy (naprawdę nie aż tak ciekawe, żeby świeciły do nieba z odległości 15 km, ale ok...). Pewnie lepiej by było, jakby GameFreak miał mniejsze ambicje, zwłaszcza że to musiało być dla nich oczywiste, że będzie masa cięć, przecież Pokemony wychodzą jak w zegarku co 3 lata, a oni zrobili już kilka gier na Switcha i ten sprzęt jest od 6 lat taki sam, więc serio oni musieli zawsze wiedzieć, że efekt będzie właśnie taki. Ale przyznajmy fakt, ambicję mieli i sporo z niej jednak zostaje.

 

Taka budowa świata fajnie współgra ze światem setek pokemonów. Np. nie ma już osobnej jaskini, jest jakaś naturalna ciekawa rzeźba terenu, masz przejście poniżej skał gdzie jest zawsze cień i właśnie tam się gnieżdżą nietoperze i jaszczurki, zupełnie po drodze. Wszystko jakoś ma sens, oczywiście Tediursa kręci się obok ściany, a Venonat wokół drzewa, nie ma tak że w całej okolicy są 2-3 pokemony i obok jest inna niezależna lokacja gdzie są 2-3 inne. 

 

 

Szkoda że jak zawsze, lód jest "end-game". Zawsze liczę na to, że tym razem będę miał lodowego pokemona na początek, ale nie, one zawsze są pod koniec i tutaj też ta góra jest najdalej od nas i dopóki ktoś nie będzie jakoś wymyślnie cisnął, to jak zawsze, nie będzie miał lodowych pokemonów przed siódmym gymem. Na razie nie widziałem praktycznie ani razu żadnego lodowego pokemona. Trochę dziwne jak na to że np. i Larvitar i Gabite pojawiają się od razu hehe.

 

 

Eksplorować też warto, bo chociaż nie ma tu wielu wątków i generalnie po prostu latamy i zbieramy/pokonujemy pokemony, to są też TM-y, i też są fajnie pomyślane, np. TM od Thunderbolta nie leżał tak sobie randomowo na polanie tylko w miejscu, gdzie trzeba się było postarać dotrzeć, ale oczywiście nagroda jest wielka. No i system jest całkiem zmyślny, bo jak mam jednego Thunderbolta, to chcę więcej, więc teraz mam motywację żeby rozwalić Pachirisu ile razy go widzę.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, ogqozo napisał:

Open world bardzo fajnie się zgrywa z istotą pokemonów. Bo w praktyce oznacza, że bardzo często staję przeciwko różnych mocnych przeciwników. Owszem, nadal AI leży (nie wiem po co, bo od czasów Crystala wiemy że GameFreak może wstawić NPC-om kompetytywne AI), zazwyczaj przeciwnicy nie mają przemyślanego składu, ale mają wyższy level, więc SĄ ciężcy. I co? I po raz pierwszy od tylu lat, w singlu w Pokemonach zdałem sobie sprawę, że nie mogę walić na pałę. Tak jak w singlu zazwyczaj dobierało się ofensywne pokemony byle rozpieprzyć wszystko, tak teraz mogę pójść w bok, trafić w ścianę i nagle czuję: ok, to nie jest jak stare pokemony. Ta walka potrwa. Przydałyby mi się statusy, zmiana statystyk, wybranie pokemona który przeżyje matchup i zbudowanie czegoś w tej walce.

 

 

Podoba mi sie różnorodność pokemonów w miejscówkach, teraz jestem nad jeziorem, gdzie są typ dragon, bug, grass, psychic, water itd, wiec trzeba miec mocno roznorodnych skład i musze przed walkam czesto zmieniac lidera.

 

Godzinę temu, ogqozo napisał:

Szkoda że jak zawsze, lód jest "end-game". Zawsze liczę na to, że tym razem będę miał lodowego pokemona na początek, ale nie, one zawsze są pod koniec i tutaj też ta góra jest najdalej od nas i dopóki ktoś nie będzie jakoś wymyślnie cisnął, to jak zawsze, nie będzie miał lodowych pokemonów przed siódmym gymem. Na razie nie widziałem praktycznie ani razu żadnego lodowego pokemona. Trochę dziwne jak na to że np. i Larvitar i Gabite pojawiają się od razu hehe.

 

Snovera szybko spotkałem, ale to był raid, a one chyba randomowo pokemony mają? Od biedy tez na początku prawie jest Rotom ale nie wiem jak szybko mozna zdobyc lodówke, tak samo Eevee ale nie wiem jak z ice stone.

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, tlas napisał:

Ogólnie jest strasznie dużo pokemonow, możliwości zbudowania zespołu po 10h są wręcz chore. Z samych nowych pokemonow mam już 8-9, które chciałbym mieć w zespole.

 

Jest tak, ale będę jeszcze 100 razy zmieniał, przecież ja nawet nie mam jeszcze żadnego wodnego xd

0C960736-CDE3-4D5E-8CE8-31EFA295F2B4.jpeg

Na samym poczatku już mozna dorwać sporo wodnych, psyduck, magikarp, marill i cos tam jeszcze

Odnośnik do komentarza

Ja też hehe. Chyba że coś pominąłem, bo np. w X/Y prawie nie grałem.

Z nowych pokemonów wodny jest tylko Wiglett na samym początku, później delfin się trafia na plażach od ok. 20 levelu.  Oba takie sobie szczerze mówiąc, kariery nie zrobią (delfin ma jednak "gimmick" który sprawił, że szybko został skreślony z turniejów jako zbyt mocny). Naprawdę mocnego wodnego nie ma w tej grupie, poza starterem i jednym wielkim na późniejszym etapie gry który ma statsy na poziomie starterów.

 

Ja wypełniam pokedex, jedyne co mi cienko idzie to pokemony które żyją na drzewach. Nie wiem, coś ich nigdy nie widzę. Raz czy dwa widziałem pająka czy coś, ale jak przeglądam pokedex to większość pokemonów, których nie mam, ma napisane że wisi na drzewach, a ja ich kurde nigdy nie widziałem. Nie wiem czy coś jeszcze mam robić.

Odnośnik do komentarza

Żaden typ nie jest jakoś konieczny, a średniakami też można grać, no ale jeśli są wyjątkowo mocne pokemony na początku, to nie wodne no. Jakoś nie tęskniłem, mam wrażenie że dużo więcej jest problematycznych twardziochów z mieszanką nie ziemi, a stali, co jest jednym z powodów dla których jeśli jest przydatny typ, to tradycyjnie ogień.

 

 

Męczę się z ewolucjami pokemonów, które wymagają 1000 kroków. Serio nie wiem, co ja mam robić. Nie mam pojęcia ile tych kroków nabiłem, próbowałem "czitu" z internetu i nic nie dało, pokemony nie ewoluują. Cała ta opcja z pokemonem chodzącym sobie niezależnie niestety tak jak wiele rzeczy w tej grze - fajny pomysł ale kiepsko wykonany, tylko że tutaj to uderza w samą funkcję bo pokemon wiecznie wskakuje z powrotem do pokeballa, więc w ogóle to nie działa tak, jak chyba prawie każdy gracz sobie wyobrażał.

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, ogqozo napisał:

Męczę się z ewolucjami pokemonów, które wymagają 1000 kroków. Serio nie wiem, co ja mam robić. Nie mam pojęcia ile tych kroków nabiłem, próbowałem "czitu" z internetu i nic nie dało, pokemony nie ewoluują. Cała ta opcja z pokemonem chodzącym sobie niezależnie niestety tak jak wiele rzeczy w tej grze - fajny pomysł ale kiepsko wykonany, tylko że tutaj to uderza w samą funkcję bo pokemon wiecznie wskakuje z powrotem do pokeballa, więc w ogóle to nie działa tak, jak chyba prawie każdy gracz sobie wyobrażał.

Jednego takiego miałem w teamie, po prostu puszczałem go do auto walk i się nabiło.

Odnośnik do komentarza

I ile to czasu zajęło? Mam wrażenie że zajmuje bardzo długo.

 

Dzięki temu że witaminy leżą na ziemi wraz z porzeczkami to nawet ewolucja przez szczęśliwość już nie wymaga specjalnie grindu, nie wiem jak będzie z monetkami na ducha bo na razie niewiele uzbierałem, wymiany łatwe i większość ekskluzywów już zebrałem... tylko z tymi trzema pokemonami na "1000 kroków" to nie wiem ile mam tego robić, wydawało mi się że długo już próbuję ale nie wiem co dokładnie się liczy. Męczy.

Odnośnik do komentarza

Aha, jest też wodny Tauros! Po bardzo wielu godzinach kapnalem się, że w tej edycji Tauros ma tak naprawdę trzy bardzo podobne z wyglądu, ale mające inny typ wersje. Niestety chyba tylko ognisty w Scarlet i wodny w Violet, ale obie dostępne mogą być w innych późniejszych lokacjach niż typ walczący.

Odnośnik do komentarza

W sumie to jak pomyślę, to ja tego wodnego startera mało używam hehe. Te inne które dostałem z wymiany szybciej wyewoluowały.

W tej grze jak na razie nie ma specjalnie jaskiń, a zresztą nawet jak są to częściej z mrocznymi czy stalowymi czy jeszcze innymi, niż z czymkolwiek słabym na wodę. No i jakoś nie jest to często używany typ. Dużo jest, nie wiem, duchów. 

Zresztą teraz jest tak dużo wszelakich mieszanek, jakie są ciągle wprowadzane, że trudno mówić o jakimś jednym częstym typie pokemonów dokoła ciebie. To co się dobrze sprawdza to dobre statsy i uczenie się czegoś co ma sens przez levele albo TM-y.

 

Taka ewolucja Pawmi, zrobiłem ją w końcu, niby dobre statsy, ale jakoś nie mogłem jej znaleźć żadnych ataków. Nie mam nadal dla niego ani dobrego ataku elektrycznego, ani walczącego. Z kolei moim ulubieńcem jest pies tego kolesia od kanapek, po prostu wali mocno, ma mocny Bite/Crunch, dałem mu Ice Fang, Fire Fang i Thunder Fang i tak cokolwiek mu się trafi na ząb, to wali mocno, wali pierwszy, nie zdycha od jednego ataku tak jak ten Pawmo. Zawsze tak jest, niektóre pokemony niby mają te same statsy ale jakoś ciągle mi zdychają jak próbuję nimi walczyć.

Albo ta papryczka, jakoś nie cisnąłem a mam na niej Zen Headbutt, Stomping Tantrum, Flamethrower i Razor Leaf, no i prawie nie ma przeciwnika z którym by była bezradna. 

Odnośnik do komentarza

Można wymieniać wady tej gry (już dwa razy gra mi się wyłączyła, jedyny naprawdę uderzający w samą rozgrywkę bug - na szczęście za sprawą autosave'a nie straciłem nawet minuty, ale kolejne rażące niedopracowanie), ale bardziej nadal uderzają zalety jak to wszystko zaprojektowano i jaki skok zrobiła seria.

 

Ot fajnie się zbiera pokemony, to naprawdę wiele znaczy. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś się chodziło i liczyło kroki i np. toczyło 200 walk losowych aż w końcu się trafiła Chansey. Teraz odpowiednikiem tego jest po prostu bieganie sobie po polanie, a więc typowe openworldowe wypełnianie przestrzeni pierdółkami świetnie się zgrywa. Biegasz sobie i jeszcze nagle trafiasz na tego rzadkiego pokemona, spośród setek które widziałeś w ostatnich minutach. Nadal jest to rzadkie wydarzenie, a w ogóle nie męczy. Tylko z tymi drzewami tak nie jest... Ale i z nimi nie jest aż tak źle. A przy okazji eksploracja, zbieranie elementów na TM-a daje przyjemność, a co dopiero jak się nagle pierwszy raz znajdzie Surf czy Body Slam.

 

Tutaj też istotna jest muzyka. Ta gra musi mieć aktywną muzykę, co jednak jest ryzykowne w open worldach. Jak na razie bardzo mnie cieszy, jest zazwyczaj dobra a jednocześnie wyjątkowa, co też rzadko się trafia. Czasami jest dość dziwnie, bo nie wiem co czuć od tej muzyki, ale właśnie to jest lepsze niż zachodnie gry, w których muzyka jest tak bardzo robiona w ten sposób, żebyśmy doskonale wiedzieli, co mamy czuć. I w rezultacie banalna, często śmieszna. Tutaj jest coś, co mogę skojarzyć tylko z tą grą - ewidentnie hiszpańsko, ale kompletnie unikając tych zagrywek i budowy utworu, jakich byśmy się spodziewali, a kojarzone z Iberią insturmenty są używane w przewrotny sposób. Czasami serio trudno mi powiedzieć, czy utwór jest świetny, czy beznadziejny, ale ogólnie szacun za to ile tutaj włożono, nie ma co. A jak utwór trafi, to jest kapitalny.

 

Dostałem pokemona tancerza flamengo i kurde, można oszaleć. Koleś cały czas tańczy flamenco podczas walki. Szacun.

 

No i muzyka podobno jest zbugowana i robi kilka sekund na pętli, ale mi się jeszcze nie zdarzyło. Patrząc na całą grę, łatwo w to uwierzyć...

 

Rozwaliło mnie jaki jest lider NORMALNEGO gymu hehe.

Odnośnik do komentarza

No fajny jest efekt skali, sporo pokemonów jest tak małych że nie wystaje zza trawy, a kilka jest ogromnych (chociaż chyba mniej ogromne niż powinny być według l o r e). 400 pokemonów, jeszcze niedawno takie gry (nawet nie 400, ale 100 jak w Personach) dawały nam tylko w tej formie statyczne plansze. Tutaj jest prosto, ale jednak, niektóre pokemony np. wskakują do wody i pływają, turlają się w dół zbocza itd. No a te małe pierdolce co ich nie widać, to ciągle się pałętają pod nogami i wnerwiają hehe. To jest kolejny krok do świata pokemonów jaki można było sobie wyobrażać.

 

Zacząłem podchodzić do tej góry, kurde ile tam jest wejść nad, pod, obok, dokoła, nie ma tak że są jakieś pojedyncze korytarze tylko teren jest tak płynny, no i można pływać i ogólnie dotknąć każdego centymetra. Jak ktoś ma zwyczaj sobie dzielić na sekcje mapę i robić po kolei to tutaj łatwo się zgubić (nie pomaga że kamery nie można jakoś bardzo oddalić ani popatrzeć w górę). Chociaż gra ma tyle pikseli jakby była sprzed 15 lat, to sama konstrukcja i granie są w większości rzeczy bardzo nowoczesne, bardziej niż największe hiciory.

 

Detali jest całkiem sporo, mimo że niby w grze nie ma questów z FABUŁĄ ani zbyt wiele do zdobywania poza TM-ami, to jednak po 40 godzinach nadal wiele się dzieje. Pomysł na supermana delfina, albo to jak się ewoluuje Bisharpa - kapitalne. Ten duch z monetami też jest supermocny, więc jest realny powód znajdywania wszystkich wież czy też szukania maleńkich dokoła. Jest to fajna nagroda, duch to jeden z ciekawszych pokemonów i może godny jest numeru tysiąca w pokedeksie.

 

 

Szczerze mówiąc to mam teraz na wszystkich sprzętach włączoną masę wysoko ocenianych gier, zazwyczaj świetnych, a tak wychodzi że się zmuszam żeby w ciągu dnia cokolwiek robić innego niż grać w Pokemony mdr. No ale już ponad 300 zdobyte, kiedyś się skończy, uff. A czekaj, singiel to w tej grze przystawka dla mnie, ojoj.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...