Jump to content

Recommended Posts

 

Przypadkiem zobaczyłem reklamę, premiera 28.02 pudełka widzę po 149,99 więc wycenione uczciwie. 

 

Wygląda mi na podróbę Returnala, generalnie dużo tutaj widać inspiracji, do tego Mass Effect i soulsowa rolka w walce. No i obficie podlane drewienkiem na ile można stwierdzić na podstawie filmiku :) 

 

Na przecenie bądź z abonamentu czemu by nie sprawdzić. 

Link to comment

Oglądałem gamplay z bety na PC, no musiałbym się mocno nagimnastykować by nie patrzeć na ułomne zapożyczenia z Returnala, ale faktem jest że klimat jest całkiem spoko, a i pomysł na samotny survival na obcej planecie jest zachęcający. Zdecydowanie czekam na recenzje. Ale drewno straszne.

Link to comment
6 minut temu, Rtooj napisał:

Oglądałem gamplay z bety na PC, no musiałbym się mocno nagimnastykować by nie patrzeć na ułomne zapożyczenia z Returnala, ale faktem jest że klimat jest całkiem spoko, a i pomysł na samotny survival na obcej planecie jest zachęcający. Zdecydowanie czekam na recenzje. Ale drewno straszne.

 

Też mam to na oku. Ma już jakąś przybliżoną date premiery ?

Link to comment

image.png.7317947fc6bbb05585eec335b354ebb2.png

 

Cytat

Scars Above is a valiant attempt at providing a fresh spin on the Souls-like genre.
Its elemental-based third-person shooting feels genuinely fresh, with its reliance on environmental debuffs and stacking combos representing a genuine innovation within a space that isn’t exactly known for innovating, so it’s just a shame that the progression system feels so at odds with the efforts gone to by the developers in order to make Scars Above stand out.

 

Link to comment
  • 1 month later...

Pograłem wczoraj parę godzin i podoba mi się bardzo, naprawdę miłe zaskoczenie. Nie jest to kopia Returnala, choć środowiskiem budzi z nim skojarzenia i ma kilka drobnych elementów, które są zbieżne (fabuła, skanowanie otoczenia, sonar). Natomiast strzelanie i movement nie są tak arcadowe, są wolniejsze, nieco bardziej taktyczne ze względu na konieczność korzystania z żywiołów i elementów otoczenia. Przynajmniej na najwyższym poziomie trudności trzeba z nich korzystać, bo amunicję dosyć szybko się traci, więc każdy pocisk ma znaczenie. Muzyka pojawia się rzadko, ale jest super, budzi skojarzenia z Mass Effect i Stranger Things. Offkoz widać niewielki budżet i wiele niedoróbek (już w prologu przywitał mnie crash gry, później było ok), natomiast chce się grać, a to najważniejsze. Więcej napiszę, jak więcej pogram. 

 

Parę obrazków z początku gry:

 

1876f8b7e6752-screenshotUrl.jpg

1876f8bd8d63-screenshotUrl.jpg

1876f8ba83686-screenshotUrl.jpg

  • Upvote 1
  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
2 godziny temu, Brolin napisał:

już w prologu przywitał mnie crash gry, później było ok),

Mnie też, więc to chyba tak już musi być xd

 

No pograłem trochę wczoraj, z dwie godzinki. I jest dokładnie tak, jak widać na materiałach - czuć lasem i tartakiem. Postaci brakuje nieco resoponsywności, ale nie ma tyle, by znacząco uprzykrzało nam to zabawę, bo ta dynamiką nie poraża. Większym problemem bywają wątpliwe hitboksy, plus lubiąca się blokować na otoczeniu (kamieniu, paproci, gałęzi) bohaterka. Dużo niewidzialnych ścian. Rolka nie pomaga. Zresztą otoczenie też nie robi specjalnego wrażenia ani designem, ani jakością wykonania, choć drugi rozdział zaczął się obietnicą, że będzie lepiej.

 

Ale strzelanko fajne. Amunicji nie ma wiele, więc trzeba trochę rozwagi z palcem na spuście. Zabawa z żywiołami to klasyka. Mokrzy wrogowie szybciej zamarzają potraktowani lodem, plus elektryczność robi im większe kuku i tak dalej. I nawet jeśli wiemy, że dany stwór jest wrażliwy na ogień, a walczymy akurat w rzęsistym deszczu, to ogniste pociski nie będą zbyt skuteczne, więc warto przemyśleć taktykę.

 

Inna sprawa, że rodzajów przeciwników póki co spotkałem niewielu, każdy miał po 1-2 rodzaju ataku, a bossowie aż trzy rodzaje i polotu u nich niewiele w tej sferze. Za to wizualnie prezentują się całkiem atrakcyjnie.

 

Niczego nie urywa, ale gra się całkiem przyjemnie i póki co z każdą godziną tendencja zwyżkowa. Jestem jednak pewien, że pewnego pułapu (7/10) nie przeskoczy i to już będzie sufit.

  • Upvote 1
Link to comment
5 godzin temu, Kmiot napisał:

Mnie też, więc to chyba tak już musi być xd

 

No pograłem trochę wczoraj, z dwie godzinki. I jest dokładnie tak, jak widać na materiałach - czuć lasem i tartakiem. Postaci brakuje nieco resoponsywności, ale nie ma tyle, by znacząco uprzykrzało nam to zabawę, bo ta dynamiką nie poraża. Większym problemem bywają wątpliwe hitboksy, plus lubiąca się blokować na otoczeniu (kamieniu, paproci, gałęzi) bohaterka. Dużo niewidzialnych ścian. Rolka nie pomaga. Zresztą otoczenie też nie robi specjalnego wrażenia ani designem, ani jakością wykonania, choć drugi rozdział zaczął się obietnicą, że będzie lepiej.

 

Ale strzelanko fajne. Amunicji nie ma wiele, więc trzeba trochę rozwagi z palcem na spuście. Zabawa z żywiołami to klasyka. Mokrzy wrogowie szybciej zamarzają potraktowani lodem, plus elektryczność robi im większe kuku i tak dalej. I nawet jeśli wiemy, że dany stwór jest wrażliwy na ogień, a walczymy akurat w rzęsistym deszczu, to ogniste pociski nie będą zbyt skuteczne, więc warto przemyśleć taktykę.

 

Inna sprawa, że rodzajów przeciwników póki co spotkałem niewielu, każdy miał po 1-2 rodzaju ataku, a bossowie aż trzy rodzaje i polotu u nich niewiele w tej sferze. Za to wizualnie prezentują się całkiem atrakcyjnie.

 

Niczego nie urywa, ale gra się całkiem przyjemnie i póki co z każdą godziną tendencja zwyżkowa. Jestem jednak pewien, że pewnego pułapu (7/10) nie przeskoczy i to już będzie sufit.

Mam dokładnie te same spostrzeżenia, nic dodać, nic ująć. Taki średniaczek, ale cały czas coś fajnego się dzieje, dochodzą jakieś nowe uprgajdy, gadżety, nowe możliwości w walce. Na razie nie ma nudy, a jestem w trzecim rozdziale.

 

Niewidzialne ściany wkurzają mnie momentami. Są umieszczone zbyt daleko od krawędzi, gdzie jeszcze powinno dać się wejść, trochę jak w symulatorach chodzenia. Niepotrzebnie zupełnie, ale pewnie programiści mieli problem ogarnąć łażenie po bardziej nieregularnym terenie, innego wytłumaczenia nie widzę. Nie narzekam natomiast na różnorodność przeciwników, bo chyba już z 8 czy 9 ich było, dla mnie ok. 

 

A no i podoba mi się jeszcze, że nie ma non stop strzelania, tylko wręcz przeciwnie, są spokojniejsze momenty, kiedy nic się nie dzieje, tylko przemierza się teren, zagadki, itd. 

Link to comment

Aktualnie czwarty rozdział i kurde, podoba mi się w sumie. Nadal trochę irytuje blokowanie się postaci, bo nawet przeciwnicy mają wokół siebie niewidzialną ścianę i jak docisną w rogu, to trudno się wydostać. Walka nieźle pokombinowana, bo po co ładować cały magazynek w przeciwnika, skoro można rozpuścić pod nim lód i pozwolić mu wpaść do lodowatej wody? No i bossowie nadal fajnie pokombinowani, trzeba chwili, by ich rozgryźć na patencie.

 

Gra też dość wyraźnie premiuje eksplorację, bo punktów doświadczenia nie dostajemy za zabijanie kolejnych potworów (tylko gdy pierwszy raz ubijemy dany gatunek i go zeskanujemy), więc nie ma grindu. Natomiast za szperanie w poszukiwaniu sześcianów to już punkciki lecą obficie, więc szybko można kupować kolejne umiejętności. Gadżety też klawe (slo-mo <3)

 

Nie trybię tylko leczenia pod trójkątem. Te ładunki są jednorazowe czy odnawiają się przy filarach? Nie mogę nigdzie ich namierzyć w ekwipunku i nie wiem ile mam.

Link to comment
15 godzin temu, Kmiot napisał:

Nie trybię tylko leczenia pod trójkątem. Te ładunki są jednorazowe czy odnawiają się przy filarach? Nie mogę nigdzie ich namierzyć w ekwipunku i nie wiem ile mam.

 

Te ładunki to stała ilość i masz ją w kółeczku w lewym dolnym rogu ekranu. W zależności od ilości posiadanych kółeczko jest dzielone na kolejne segmenty - ale to chyba dopiero widać w momencie użycia. No i ładunki na szczęście odnawiają się przy filarach, a dodatkowe można znaleźć w terenie.

 

Też propsuję eksplorację i szukanie expa, słuszne rozwiązanie. A robienie pułapek, co by gagatków zamrażać pod taflą lodu, to na razie moja ulubiona zabawa :D

 

  • Thanks 1
Link to comment

Zacząłem ostatni rozdział, gra cały czas trzyma niezły poziom, a momentami jest naprawdę sztywniutko:

 

Spoiler

Design rozdziału 4, te jego połyskujące powierzchnie, cudeńko. Szkoda, że tak mało walki w nim było, bo lubię roboty i opancerzonych przeciwników, i pasowały tam jak ulał.

W rozdziale piątym znowuż super te halucynacje, gdzie człek na oparach zdrowia dociera do filara i sobie myśli: "no, wreszcie!". A ten znika i wyskakuje dwóch Exo-Mutantów :p

 

Wygląda na to, że ukończę z wielką przyjemnością, bo motyw z 

Spoiler

powracaniem do poprzednich lokacji

już mi się podoba.

Link to comment

  

3 minuty temu, Kmiot napisał:

Scars Above [PS5]

 

1681633692064.thumb.jpg.c56db04b683d4848bc8ec67c12c3867f.jpg

 

Mówią, że drewno.

I się nie mylą. Bo aromat drewna unosi się tutaj z wielu elementów, ale no właśnie - aromat, nie smród. Bo drewno potrafi ładnie pachnieć, nieść ze sobą pewien urok i czar skansenu. Jak podczas wakacji u babci na wsi. Jesteśmy daleko od cywilizacji branżowej, ale i tak bywa w sumie przyjemnie, bo można nieco odetchnąć od tego gwaru.

 

Scars Above pozwala na oddech. “Upośledzone dziecko Soulsów i Returnala” mówili. Nie do końca prawda. Elementy cyklu Souls są tutaj symboliczne (w  zasadzie tylko filary kojarzone z ogniskami), bo nie ma nawet waluty, którą moglibyśmy stracić w razie zgonu. To tylko takie checkpointy uruchamiane przez nas. Natomiast z Returnalem gra ma tyle wspólnego, że w obu się strzela. Ale może warto zaznaczyć, że wiąże się z tym zupełnie inna mechanika oraz dynamika. Scars Above oferuje bardziej taktyczne operowanie ogniem, a z racji ograniczonej ilości amunicji też bardziej rozważne. Mamy bowiem do dyspozycji cztery żywioły amunicji, a część z nich zachodzi w reakcję ze sobą, albo otoczeniem. Po co ładować multum amunicji w przeciwnika, skoro można posłać dwa pociski w lód pod nim i utopić do w lodowatej wodzie? Pada deszcz? Amunicja elektryczna będzie wyjątkowo skuteczna (ogniowa wręcz przeciwnie). Chcemy podpalić gościa? Pociski toksyczne wywołają reakcję chemiczną i spotęgują efekt. Ja wiem, że brzmi to niespecjalnie spektakularnie i dość bazowo, ale w trakcie gry sprawdza się całkiem angażująco i pobudza do próbowania pewnych kombinacji. Co więcej, sama mechanika i feeling strzelania dostarcza przyjemności, więc ten element jest wykonany ponadprzeciętnie. Jedynie hit-boxy potrafią nam spłatać figla, a nasza bohaterka zblokować się na jakimś detalu otoczenia czy niewidzialnej ścianie (np. tej wokół przeciwnika). Więc do ideału daleko.

 

Tylko co z tego, skoro wyraźnie niedomaga bestiariusz? Rodzajów przeciwników jest z 20, co jak na grę zajmującą około 10 godzin nie brzmi jak wynik tragiczny, ale biorąc pod uwagę, że kilka z nich to warianty jednego potwora, inne to gówno-przeciwnicy “na strzała”, to w efekcie robi się z tego ledwie kilkanaście rodzajów bestii do ubicia, poddanych ostremu recyklingowi. W sukurs przychodzą starcia z bossami, bo te potrafią się wyróżnić. Co więcej, wszystkie z nich wymagają w zasadzie sprawnego operowania odpowiednią amunicją i świadomością otoczenia. Walki te bywają bardzo satysfakcjonujące, choć po odkryciu metody nie stanowią prawie żadnego wyzwania i kroimy bossów z pasków energii bardzo obficie (przez co bossfighty szybko przestają podnosić ciśnienie). Kilku z szefów wraca potem w roli pośledniego przeciwnika, co tylko uwidacznia problem z niedoborem potworów i ich rodzajów. A jako najbardziej pogrążający grę argument niech posłuży finalny przeciwnik. Powinien nazywać się Rozczarowanie. 

 

1681601721317.thumb.jpg.6e4f73d53d426adac41149798cfb4dba.jpg

 

Zdążyłem już wspomnieć, że gra trwa około 10 godzin. I to z moim, dość leniwym i metodycznym stylem gry. Bo jest na wskroś liniowo, niby otwieramy jakieś skróty, ale te istnieją tylko po to, by dać dostęp do filaru (checkpoint), nie po to, by ułatwić dalszą eksplorację. Ta natomiast przebiega dość płynnie i jednokierunkowo, to jest: mamy główną ścieżkę i kilka drobnych rozwidleń, ostry no-brainer, nie zgubisz się ani przez minutę. Scars Above nie jest też specjalnie ładną grą. Jakość tekstur nie zachwyca (gówno rozmazane), artystycznie bywa przyjemnie dla oka, ale tylko krótkimi chwilami. Większość gry spędzimy w otoczeniu szaroburych barw, w bliźniaczo podobnych korytarzach i pośród niewidzialnych ścian, które nie pozwolą nam się zbliżyć do krawędzi.

 

Co ciekawe, gra ostro premiuje eksplorację, bo punkty doświadczenia niezbędne do kupna kolejnych umiejętności płyną głównie z odnajdywania tajemniczych sześcianów. Te tylko częściowo są poukrywane, bo wiele z nich leży po prostu na widoku, więc wystarczy do nich podejść. Zmierzam do tego, że ponownie nijak ma się to do soulsów, bo tam czerpało się profit za ubicie każdego przeciwnika. Scars Above nagradza tylko za pierwsze zabicie danej bestii i jej zeskanowanie. Choćbyśmy potem zatłukli ich tysiąc, nic nam to nie da. Ogólnie strasznie prostacki ten system progresu postaci, ale pozwala twórcom kontrolować potęgę gracza, więc przelevelowanie nam nie grozi. W ogóle walki tutaj względnie niewiele i długimi fragmentami nawet nie musimy wyciągać pukawki.

 

Fabuła? Przyzwoita i w zgodzie z normami gatunkowymi, ale podana w rażąco budżetowy sposób. Ogrom skrótów, teleportacji postaci i główny antagonista, który okazuje się, że gówno może zrobić, bo nie dysponuje żadną władzą. Nasrałbym mu na wycieraczkę, a on otworzyłby drzwi, nakrzyczał na mnie, pogroził pięścią i wrócił do mieszkania. Scenki fabularne fragmentami wypadają całkiem atrakcyjnie, by za chwilę porazić kukiełkowatością, martwymi oczami postaci i niezręcznym, banalnym dialogiem. Ogromna umowność, branie wszystkiego na wiarę i irracjonalne zachowania postaci. 

 

Do tego trzeba dodać, że grę trapi garść ułomności czysto developerskich. Jeśli nie doświadczyłeś crasha już w prologu, to możesz uznać się za szczęściarza (choć przez resztę gry nie wyrzuci Cię z niej wcale). Potem zapewne dostąpisz kilka mniejszych, bądź większych bolączek, a mój ulubiony feler, to ten z “zimną Kate”, która dźwiękowo się zapętliła na tyle, że marzła nawet podczas sekwencji w krótkim rękawku, jak również w trakcie… napisów końcowych. Lecą creditsy, muzyczka, a w tle słychać bohaterkę: “brrrrr…. mmmm…. brrr!” xd
No i klasyka, czyli zbugowane trofeum, które odbiera graczowi satysfakcję z platyny, ale moralnie jestem zwycięzcą!

 

Podsumowanie. Fajne strzelanko i kombinacja z żywiołami, chujowa albo przeciętna cała reszta. Nikomu nie polecę, bo za mało argumentów, ale za darmo można dać szansę.

 

1681601721304.thumb.jpg.cadb0eda2718e18dcca60847b090c096.jpg

 

Link to comment

Mnie natomiast podobało się do końca, choć ostatni boss rzeczywiście zawód, spodziewałem się czegoś innego. Co nie zmienia faktu, że z jakiegoś dziwnego powodu napaliłem się na sequel (oby powstał!), jak szczerbaty na suchary. Nie wiem, może dlatego, że to nowe IP, o które teraz tak trudno, do tego w jednym z moich ulubionych gatunków. Może dlatego, że lubię widzieć progres między kolejnymi częściami gier od studiów, które dopiero stawiają pierwsze kroki. Mad Head Games powstało co prawda, jak widzę, w 2011 roku, ale wcześniej zrobili tylko Pagan Online. A do tego jest studiem, uwaga, Serbskim - już samo to sprawia, że tytuł zasługuje na większą uwagę.

 

Tak więc o ile normalnie grę oceniłbym na jakieś 6/10, tak mimo wszystko na zachętę daję 7 i polecam sprawdzić/wesprzeć twórców. Chcę zagrać kiedyś w tego yebanego sequela, nie zawiedźcie mnie :daddy:

 

A i zglitchowana platyna prawilnie zrobiona na speedrunie ;) 

  • Upvote 1
  • Thanks 1
Link to comment
  • 5 months later...

Wczoraj skończyłem - widać że jest to budżetowy tytuł ale autorzy mieli pomysł i trochę jest w tym duszy. Gra jest krótka (niecałe 10h i sama wpada :platinum:)więc dzięki temu co chwile jest coś nowego - czy to broń, przeciwnik, czy jakieś proste zagadki. A po ogromnym BG3 mi taki "korytarzyk" siadł jak złoto. Fajnie się strzela, używa gadżetów, chociaż pod koniec gry to wszystko traktowałem spowolnieniem i odpowiednim żywiołem, eksploracja tych prostych lokacji też jest spoko. Nie jest to drewno jak W3, bohaterka się sprawnie porusza i roluje jak soulsiarz. Teraz technicznie zero bugów i działa jak trzeba. 

 

Dam 7/10, bawiłem się przyjemnie. Za 49 zł spoko tytuł :bella: w przypadku kontynuacji z możliwie większym budżetem z pewnością się kiedyś zainteresuje. 

  • Upvote 2
  • Thanks 1
Link to comment

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...