Skocz do zawartości

Shogun 2024


Rekomendowane odpowiedzi

Na starcie wyjaśniam: książkę przeczytałem chyba z 5 razy. Serial z 1980 roku uwielbiam, więc i na ten czekałem bardzo bardzo mocno. Jestem tylko po pierwszym odcinku, więc dosyć ograniczoną mam perspektywę, ale coś tam już wiem.

Serial z 1980 był bardzo bardzo wierną adaptacją książki. Jak ktoś oczekiwał właśnie takiego przełożenia 1 do 1 to Shogun 1980 robił to wręcz doskonale. Ten nowy jest inny. Raczej remiksuje wydarzenia z książki i czasem wychodzi to lepiej (jak scena rozmowy Toranagi z resztą rady regentów), a czasami gorzej (jak scena z przesłuchania Blackthorna, która jest bardzo kiepska, skrócona i spłycona, absolutnie nie oddaje tego jak rozegrał to Blackthorne). Zobaczymy jak będzie dalej. Ale póki co źle nie jest.

Fantastycznie jest za to aktorsko. Nie siedzi mi jedynie Blackthorne, ale może się przekonam. Chociaż cały czas mam w głowie i przed oczyma aktorów z oryginalnego serialu to bądźmy szczerzy: japońscy aktorzy w latach 70-80 grali bardzo specyficznie, a dziś to jest na granicy cringu. Taki Ishido czy Yabu w książce byli niezłymi psychopatami, a w serialu grali ich aktorzy komediowi. Tu nie ma o tym mowy. Ishido jest demoniczny taki jak powinien. Obawiałem się o aktora grającego Toranagę, w końcu gra postać, którą pierwotnie grał niesamowity Mifune. Ale jest bardzo bardzo dobrze. Aktorka grająca Mariko po prostu przepiękna.

Ogólnie daję serialowi duży kredyt zaufania i oglądam dalej. Oczywiście polecam bardzo. Stary serial i książkę tym bardziej

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Pierwszy ep Shoguna na prawdę spoko. Tylko wkurza mnie, blurowanie dalszej perspektywy i brzegów obrazu, oraz zakrzywnie ekranu jakby to kręcili jakimś GoPro. Czemu to ma służyć? Na co to komu? :dunno:

No ale klimacik się zgadza, jest brutalnie, są  jCycuszki i japończycy mówią w swoim ojczystym języku.  Podobno książka jest sztosem, czytał ktoś? 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Hubert249 napisał:

Pierwszy ep Shoguna na prawdę spoko. Tylko wkurza mnie, blurowanie dalszej perspektywy i brzegów obrazu, oraz zakrzywnie ekranu jakby to kręcili jakimś GoPro. Czemu to ma służyć? Na co to komu? :dunno:

No ale klimacik się zgadza, jest brutalnie, są  jCycuszki i japończycy mówią w swoim ojczystym języku.  Podobno książka jest sztosem, czytał ktoś? 

 

Gość nad Tobą czytał 5 razy :reggie:

  • Haha 4
  • This 1
Odnośnik do komentarza

Drugi odcinek za mną no i jest... dziwnie momentami. Jest sporo skrótów, które mogą być niezrozumiałe dla kogoś świeżego w temacie. Mi te dziury wypełniają infomację z książki, ale wyobrażam sobie, że ktoś mógłby poczuć się zagubiony tempem w jakim biegną wydarzenia jeżeli książki nie zna. Jest sporo dziur logicznych wynikających ze zmian materiału źródłowego. Przykład? Wyciągnięcie Blackthorna z więzienia. W książce wyciąga go Ishido, który planuje go użyć przeciw chrześcijańskim daymio. Toranaga razem z Yabu przewidują, że tak się stanie i wspólnie planują zasadzkę. W serialu wyciągają go ludzie Kiyamy, który chce jego śmierci. Już pomijając fakt, że to Ishido jest nadzorcą Osaki i Kyiama ma tam nic do gadania, a tym bardziej zabierania więźniów, po co go gdziekolwiek prowadzą zamiast po prostu zabić zaraz po opuszczeniu więzienia? Wbrew pozorom jest to spora zmiana, bo zmienia i charakter Yabu (który współpracował wtedy z Toranagą, a nie Ishido), i Ishido (który w książce jest sprytnym strategiem, a w serialu to Yabu mu poddaje pomysł z wykorzystaniem Blackthorna) i Toranagi, który pozwolił aby ważnego więźnia ot tak ktoś sobie zabrał. A już w ogóle nie rozumiem dlaczego Blackthorne skończył u Toranagi skoro Yabu zaplanował jego uwolnienie z Ishido. A sam Toranaga był nieświadomy planu wtedy, chociaż zapewne się domyślił. Durna, niepotrzebna i nieprzemyślana zmiana. Nie mam nic przeciwko zmianom materiału źródłowego w adaptacji, ale niech on będzie z głową.

 

Serial wygląda po prostu świetnie. Scenografia, kostiumy - to wszystko jest super. Ale czy sam serial podobałby mi się tak samo gdybym nie znał książki? Wątpię. Za dużo chaosu i wydarzeń nie wynikających z niczego

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
W dniu 28.02.2024 o 08:00, Hubert249 napisał:

Pierwszy ep Shoguna na prawdę spoko. Tylko wkurza mnie, blurowanie dalszej perspektywy i brzegów obrazu, oraz zakrzywnie ekranu jakby to kręcili jakimś GoPro. Czemu to ma służyć? Na co to komu? :dunno:

No ale klimacik się zgadza, jest brutalnie, są  jCycuszki i japończycy mówią w swoim ojczystym języku.  Podobno książka jest sztosem, czytał ktoś? 

 

To jest kręcone obiektywem anamorficznym, dziwne że pierwszy raz na to zwracasz uwagę, bo sporo filmów jest takimi kręcone. I to raczej odwrotność go pro, obiektywy anamorficzne to klasyczny standard ze złotych lat Hollywood a nie jakaś nowa zabawka. 

 

 

Ja tam lubie ten look, ale ja jestem stary i lubie analogi.

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Observer napisał:

 

To jest kręcone obiektywem anamorficznym, dziwne że pierwszy raz na to zwracasz uwagę, bo sporo filmów jest takimi kręcone. I to raczej odwrotność go pro, obiektywy anamorficzne to klasyczny standard ze złotych lat Hollywood a nie jakaś nowa zabawka. 

 

 

Ja tam lubie ten look, ale ja jestem stary i lubie analogi.

No to sobie przetrzyj okularki kolego, bo efekt w szogunie jest do bani. Przerysowany i wali sztucznością. Zobacz sobie jak to wygląda u Tarantino, a jak w szogunie. Gówno rozmazane, nic więcej. 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Oglądam tego Szoguna i... no tak sobie jest. Wszystko się w tym filmie po prostu dzieje, bez głębszych wyjaśnień. Romans Mariko i Anjina? No jest. Dlaczego? Przecież kobieta nim gardziła. Bo jest, nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz. Głosowanie jednego z regentów nagle przeciwko Ishido? Bo tak. Ucieczka Hiromatsu z zamku otoczonego ponad 100.000 armią Ishido? Proszę bardzo. Szkoda gadać. W książce, a nawet w serialu z 1980 tych wydarzeń albo nie było, albo miały bardzo mocne uzasadnienie i wyjaśnienie

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Homelander napisał:

Oglądam tego Szoguna i... no tak sobie jest. Wszystko się w tym filmie po prostu dzieje, bez głębszych wyjaśnień. Romans Mariko i Anjina? No jest. Dlaczego? Przecież kobieta nim gardziła. Bo jest, nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz. Głosowanie jednego z regentów nagle przeciwko Ishido? Bo tak. Ucieczka Hiromatsu z zamku otoczonego ponad 100.000 armią Ishido? Proszę bardzo. Szkoda gadać. W książce, a nawet w serialu z 1980 tych wydarzeń albo nie było, albo miały bardzo mocne uzasadnienie i wyjaśnienie

 

Bariera językowa, trzęsienia ziemi, ja tam nie wnikam mają swoje powody.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Piszę se sam ze sobą, ale co tam. Serial skończony i oceniam go ogólnie na 7/10. Zalety wiadome: scenografia, ogólne wizualia, klimat. Wady? Największa to totalny i absolutny brak chemii pomiędzy trójką głównych bohaterów, czyli Mariko, Blackthornem i Toranagą. Każda z tych postaci była o wiele lepiej przedstawiona w starym serialu z 1980 i nieskończenie lepiej w książce. Ich decyzje, motywacje czy zachowania w tym serialu są absolutnie absurdalne i niewytłumaczalne. Zresztą nie tylko ich. No nic, jestem "skażony" znajomością oryginału, więc może dlatego tak sceptycznie podchodzę do tego nowego Shoguna. Ogólnie polecam, bo czemu nie. Ale bardziej polecam serial z 1980, a jeszcze bardziej książkę

Odnośnik do komentarza

Dla mnie serial wspaniały. Wkręciłem się ostro, każdy seans we wtorki wieczorem to była uczta. Pochłaniałem te realia i klimat jak gąbka i bardzo zależało mi na losach postaci, które polubiłem. Toranaga przech$@ totalny, nawet Blackthorne, który na początku mnie irytował szybko zyskał sympatię do samego końca. Szukam informacji o fizycznym wydaniu na blue-ray i jeśli będzie to biorę z marszu mimo, że nie zbieram płyt z filmami. Do mnie trafił idealnie :banderas:

Odnośnik do komentarza

Dla mnie również serial roku. Wspaniałe 10 odcinków, świetne kreacje i mega zagrane. Bawiłem się wyśmienicie, szczególnie gdy na ekranie była cała trójka razem. Początkowo można było nawet parsknąć śmiechem w niektórych momentach, aż po końcówkę, która mnie rozbiła na małe kawałeczki. Nie znam materiału źródłowego, więc nie wiedziałem jaki los czeka bohaterów, ale i tak ciężko było się pogodzić z niektórymi decyzjami (oczywiście uzależnione fabularnie, ale smuteczek i tak był). Ode mnie 10/10, dawno żaden serial czy film mnie tak nie wzruszył.


Chodzi mi rzecz jasna o śmierć Mariko, bo naprawdę chyba polubiłem ją najbardziej ze wszystkich. Liczyłem, że odnajdzie trochę szczęścia z Blackthornem, ale niestety została męczennicą. W pełni rozumiem plan Toranagi, no ale jak już pisałem, strasznie mi było jej szkoda.

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...