Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio widziałem : 

 

Cela 211 : film produkcji hiszpańskiej; główny bohater to świeżo upieczony strażnik więzienny, który dzień przed rozpocząciem pracy (stąd nieformalny strój) chciał zrobić obchód, no ale akurat wybuchł bunt i w wyniku (trochę naciąganego) zbiegu okoliczności zostaje uwięziony z resztą dzikusów. Postanawia więc udawać, że jest nowym więźniem. Całkiem dobra rozrywka, momentami brutalna, charyzmatyczny, choć trochę przesadzony (głos) szef więźniów i trochę ci.powaty, ale przekonujący główny bohater. Jest tu parę głupot, niestety na tyle poważnych i pchających fabułę do przodu, że nie można ich zignorować, chociażby

spałowanie ciężarnej żony i to, że w efekcie umarła, czy sam fakt, że nowy więzień tak szybko jest obdarzony zaufaniem przez starego wygę

ale mimo wszystko polecam. 

 

 

Find Me Guilty : raczej niezbyt znany film z Vinem Dieselem w dosyć nietypowej jak na niego kreacji. Film, oparty o prawdziwe wydarzenia, przedstawia przebieg procesu sądowego rodziny mafijnej z New Jersey, w centrum stawiając broniącego się samemu, charyzmatycznego i zabawnego bohatera  granego przez Diesela. Gość co chwila rozśmiesza ławę przysięgłych, robi sobie jaja z prokuratury i sędziego (do czasu). Wg. wprowadzenia, duża część wypowiedzi została "wyjęta" prosto ze stenogramów. W każdym razie mamy tu do czynienia z luźnym filmem "sądowym", z niezłym głównym bohaterem i Peterem Dinklagem na drugim planie. Całkiem spoko. 

 

 

Ostatnie Kuszenie Chrystusa : niełatwa sprawa. Po latach otoczka kontrowersji (wręcz herezji) już nie taka mocna, ale po części rozumiem reakcje ówczesnej publiki (najczęściej niedoszłej widowni). Ja jako katolik nie czuję się w żadnym wypadku oburzony, bo, rzecz najważniejsza, staram się w ogóle oddzielać utwór artystyczny od wiary i poglądów (do pewnych granic), a druga sprawa, że w zasadzie nic tak strasznie gorszącego się tu nie dzieje i osoba umiejąca wyjść poza kanoniczne myślenie dopuści do głowy myśl "no mogło być różnie". Dafoe świetny, Keitel (Judasz) również, reszta to w większości epizody (Bowiego nie poznałem, znowu). Film nie mógł być oczywiście krótszy, ale mamy tu momenty troszkę nużące. Zaskoczyć potrafią również sceny prawie surrealistyczne. Dobra muzyka, ale trochę jej mało. Pokazanie jeszcze bardziej ludzkiego Jezusa, mającego duże wątpliwości, niekonsekwentnego, momentami mało przekonującego lud, bardzo ciekawe, natomiast samo

ostatnie kuszenie, choć również pomysłem jest interesującym, wypadło jakoś chaotycznie. Przyznam jednak, że zakończenie przynosi poczucie ulgi i radości

Obejrzeć trzeba, ocenić dosyć trudno, ale raczej na plus. 

 

Magnolia : również ciężko się wypowiedzieć. Z jednej strony, poza męczącym, głównie ze względu na montaż, początkiem (tzn. sceny po prologu z opisanym niedoszłym samobójstwem, pokazanie nam bohaterów), nie mogę się doczepić do filmu samego w sobie. Minus za przesadne operowanie muzyką (zapewne miało to swój głębszy sens, mnie momentami irytowało). Aktorsko najwyższa półka, niezła plejada gwiazd, z dominującym Tomem Cruisem (rewelacyjna rola), wyróżnia się też Julianne Moore, choć rolę miała dosyć krótką. Reszta na podobnym, wysokim poziomie, props. Historia, a właściwie historie, interesujące, ale w pewnym momencie człowiek zadaje sobie pytanie "dobra, do czego to w ogóle zmierza, jeśli w ogóle do czegokolwiek ?", a wynika to z rozciągniętego punktu kulminacyjnego, przynajmniej ja to tak odebrałem. Jednak zakończenie jest dosyć satysfakcjonujące. Motywem przewodnim określiłbym mimo wszystko relacje rodzice/dzieci. Film jest troszkę rozwleczony (przykład wystąpienia bohatera granego przez Cruise'a, mimo, że mocnego, to jednak pokazuje, że dałoby się sporo obciąć), ale raczej nie nudzi. Od P.T. Andersona nadal najwyżej stawiam Boogie Nights, ale to ze względów czysto rozrywkowych. 

Edytowane przez kotlet_schabowy
Odnośnik do komentarza

 

Ty jesteś, skoro się tego boisz.

Bez obrazy.

 

Ale co to za argument?

Przed przystąpieniem do seansu wiedziałem że to fikcja, a te ludki to zwykli aktorzy, którzy... dostali po 500 dolców za swoją pracę, domagając się więcej po komercyjnym sukcesie filmu.

 

 

Chyba nie załapałeś. Otóż, wierzysz w duchy.

Odnośnik do komentarza

Sinister -  w sumie nie spoiler ale wrzucam co mi szkodzi :P

 godzina i 15 minut tego filmu to jedna wielka niekończąca się nuda, pisarz który ogląda stare filmy z egzekucji ( co prawda klimatyczne ale który to już raz ?) i nic z tego nie wynika. Śledztwo to głównie pisanie notatek i przyklejanie kolejnych karteczek do ściany, standardowe problemy rodzinne, oczywiście raz na 15 minut coś zastuka na strychu i pojawia się tajemnicza postać

 

a teraz większy

film byłby beznadziejny, gdyby nie totalnie zaskakująca końcówka. Kocham horrory bez happy endu, a ten wyszedł im co najmniej dobrze. Szkoda tylko, że film przez większość czasu jest o niczym

 6.5/10

 

Naznaczony rozdział 2 - Cholera oglądając ten film, robiło mi się autentycznie przykro, że to już ostatnio horror Wana. Uwielbiam jego styl. I chociaż część druga bazuje na tych samych motywach straszących co część pierwsza ( i Conjuring ) to na mnie wciąż to działa. Jedyne horrory które naprawdę sprawiają, że podskakuje w fotelu.  Oglądałem je oczywiście w nocy , blisko tv z słuchawkami :P  Niestety pewnie Naznaczonego czeka to samo co Piłę. 

część drugą oceniam na 8/10. Jako całość rozdział I i II  wystawiam 9,5/10 

Edytowane przez chris85
Odnośnik do komentarza

Ja kiedyś widziałem film Brooksa, gdzie bohaterami byli jacyś Polacy i główny z nich miał imię i nazwisko dokładnie jak mój najmłodszy brachol, ale już nic nie pamiętam.

No oprócz faktu, że po polsku gadali z 5 minut, potem przeszli na egnlisz, bo by języki połamali.

 

 

Down - tak, dokładnie to.

Edytowane przez Masorz
Odnośnik do komentarza

Grand Budapest Hotel - nie jestem fanem Wesa, w sumie tak naprawdę podobał mi się jeden jego film, reszta tylko momentami, ale GBH siadł mi bardzo. W końcu styl nie góruje nad treścią, humor jest fenomenalny, a Fiennes urywa suty. 8+/10

Odnośnik do komentarza

Motyl i skafander - świetny wizualnie, subtelny, mistrzowsko pokazujący piękno kobiety.

9/10

 

UNO - rozterki młodego dresa, dość trafnie pokazuję pozorność niektórych wartości, przyjaźni, lojalności, miłości.

8/10

 

Generał - ciepła bajeczka o kryminaliście, idealizujący postać głównego bohatera do przesady, Film jako całość dobry, ale jednowymiarowość  tytułowego generała była nieznośna 

6/10

Odnośnik do komentarza

Riddick - Dużo krytyki pod adresem nowej części sprawiło, że odkładałem ten film na potem i na potem. Kiedy w końcu go obejrzałem byłem miło zaskoczony. Szkoda, że film nie jest w całości

brutalną rzeźnią

 na kosmicznych najemnikach, a Riddik w końcu

się z nimi po części brata

film wychodzi obronną ręką

7/10

 

Labirynt -  Pierwsze o czym pomyślałem to, to, że Jake Gyllenhaal świetnie wpasowałby się do następnego sezony True Detective . Generalnie cały film jest trochę podobny  do serialu HBO. Cała historia jest dość wolno, wręcz sennie opowiedziana, film jest bardzo cichy, spokojny. Może dlatego sceny takie jak rozwalanie umywalki młotkiem czy incydent na przesłuchaniu robiły na mnie aż takie wrażeni. Kompletnie nie rozumiem zarzutów na PPE o tym, że film jest zbyt długi i zbyt rozlazły. Świetne kino 

9/10

Edytowane przez chris85
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Texas Buyers Club - nigdy nie lubiłem Mefju, ale tym filmem definitywnie zerwał z wizerunkiem typa z jajecznicą na głowie, grającego w żenujących komediach romantycznych. Za to oscarowa kreacja Jareda jakoś mnie nie powaliła. Jego wątek jest kiepsko wyeksponowany i średnio poprowadzony. Zresztą biorąc pod uwagę jego wyczyny muzyczne, to było do przewidzenia, że idealnie sprawdzi się w roli pedała. 8/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

13 game sayawng (2006) - tajlandzki film na który trafiłem przez przypadek oglądając zwiastun jego amerykańskiej wersji (13 Sins) co doprowadziło mnie do wersji oryginalnej. Fabularnie jest dobrze: tytułowe 13 zadań które musi wykonać główny bohater aby zgarnąć pokaźną sumę pieniędzy potrafią być dziwaczne, obrzydliwe, a czasem nawet śmieszne, no i do tego dochodzi całkiem mocna końcówka. Jednakże fabuła ma także drugie dno, czyli sporą liczbę bzdur i niedorzeczności które mogą odrzucić od oglądania, ale jak się przymknie na nie oko film naprawdę bawi. 7/10

Odnośnik do komentarza

Kroll - film, który każdy chłop powinien obejrzeć i wyciągnąć z niego naukę.

 

 

- Idziesz Czesiu?

- Idę.

- No to chodź.

 

 

8+/10.

 

Bayonetta: Bloody Fate - jak na mój gust za mało wykręcone w porównaniu do cutscenek z gry. I za krótkie, stąd pewnie odmienny scenariusz, miejscami skracający historię, miejscami dodający coś od siebie. Kreska ujdzie. Trochę rozczarowanie - 7/10.

Odnośnik do komentarza

Her- w sumie lekkie rozczarowanie, ale "tylko" na poziomie scenariusza (za który film zgarnął miliard nagród). Jest to sprawnie napisane, ale osobiście nie lubię rozkmin miłosno-egzystencjalnych sprowadzających się do dialogów w stylu:

-Powiedz, że mnie kochasz, powiedz a mój byt jako istoty w końcu nabierze znaczenia!

-Kocham Cię

-Rozumiem, ale nie mogę być z tobą, gdyż pustka którą wypełnia twoja miłość niczym przecinek między słowami, zdaje się być nieskończona.

Oprócz tego mamy fenomenalnego Phoenixa, naprawdę udany występ Wilde (!), Adams też całkiem ok. (trzeba nadmienić, że w końcu ktoś dobrał odpowiedni makeup do jej urody) i w końcu nie denerwującą Scarlett. Do tego śliczna pani w ciąży i chyba najbardziej hipsterska wizualizacja świata w historii kina. 7/10

Odnośnik do komentarza

Out of the Furnace - W sumie sam nie wiem co napisać o tym filmie poza tym, że mi się podobał. Gwiazdorska obsada ze świetnym Woodym na czele  ( chociaż ciągle widziałem w nim Detektywa z HBO ) Spodziewałem się kina akcji, z ostrą wymianą ognia na amerykańskim za(pipi)u. Dostałem dramat i historie która w kinie była już milion razy. Jednak były do dobrze spędzone 2 godziny. 7+/10

 

Truman Show-  Z cyklu nadrabiania filmowych zaległości. Świetny film i tyle :) 9/10

Edytowane przez chris85
Odnośnik do komentarza

jeden z moich ulubionych filmow w ogole. ale czytac to sie ciebie nie da

 

 

Oto doktoryzująca się studentka filozofii napotyka pewną kobietę, która zmienia jej postawę życiową o 180 stopni. Pierwotnie (?) niewinna i lękliwa Kathleen Conklin przeistacza się w wampira żądnego krwi i cierpienia, przemierzając dotąd nienapotkane przestrzenie myślowe

 

Nie no, moglo byc gorzej.

Mogl np. zaczac od: "Za gorami, za lasami".

xDDDDDD

Odnośnik do komentarza

Identity (Tożsamość) : szkoda, że nie sprawdziłem go w okresie premiery (2003), miałem zajawkę na takie klimaty. W każdym razie, całkiem dobry thriller z zaskakującym zakończeniem i gęstym klimatem. Props dla Liotty, za to laska : prostytuka irytująca. Polecam. 

 

Half Nelson : Ryan Gosling jako nauczyciel, mający problemy z narkotykami,  przyjaźniący się z jedną z uczennic. Kameralne kino, momentami przymulające, w tle "przesłanie". Można sprawdzić. 

 

12 gniewnych ludzi, oczywiście oryginał : no, choć koneser ze mnie nie jest, to muszę przyznać, że peany dla tego dzieła są zasłużone. Lubię opowieści osadzone w jednej przestrzeni, skupiające się na relacjach między postaciami i poprzez to budujące napięcie, tutaj mamy do czynienia z wysokim poziomem. Pozycja obowiązkowa, polecam. 

 

The Railway Man : zainteresowała mnie tematyka (konfrontacja po latach ofiary i prześladowcy wojennego, oparta na prawdziwej historii), no i zachęciła obsada (Firth, Kidman, Sanada). Tu od razu zaznaczam, że Kidman ma niewiele do zagrania, a cały wątek "teraźniejszy", szczególnie początek, strasznie się ciągnie i jest nudny. Epizody wojenne ogląda się już dobrze, a że stanowią dużą część filmu, toteż go uratowały. Średniak, do obejrzenia z braku laku. 

 

Despicable Me 2 : słabsze od jedynki, ale nadal pozytywne, z kilkoma śmiesznymi momentami. 

 

Along Came Polly : komedia ze Stillerem i Aninston, w sumie już kiedyś po łebkach oglądałem, niedawno leciało w TV to sobie przypomniałem. Mimo, że historyjka sztampowa i przewidywalna (Stiller grający prawie tak samo we wszystkim), to ma parę mocno bekowych momentów (dobre epizody szefa : Aleca Baldwina), które ją wyróżniają na tle nieśmiesznych średniaków, jakich ostatnio trochę widziałem. Polecam. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...