Skocz do zawartości

patent, który psuje Wam całą grę...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami achievementy.. Ale to prawdopodobnie dlatego że jestem juz zbyt dużą achievement whore.. Mam pewne zasady, a przy najlepszych/oczekiwanych grach nawet nie zaglądam do listy achievów, ale nie zawsze mam dość silnej woli żeby powedziec: "(pipi)e.., nie robie" :) Najgorsze posrod nich:

- ograniczenia, czasowki - np. 30h w GTA4, zuwazylem ze jest taki achiev istnieje kolo 20 godziny gry. Reszte gry troszke popedzilem, żeby zdążyć, i trochę było mi żal. Tak samo 12h w nowym PoPie - cały czas się zastanawiałem zdąże czy nie zdąże się wyrobić. Nie leciałem na wariata, ale było mi trochę szkoda, że może źle robię że tyle gadam z Eliką :) Albo w drugą stronę - koniecznośc grania bodajże 80h w Katamari, lol..

- flagi, orby i inne kupy - imo przekleństwo gier dzisiejszych czasów. Nie mam nic przeciwko jeśli dają one jakieś extra moce i autorzy dają podpowiedzi (np. ile ich jeszcze pozostało na danej mapie, kierunek, efekty dźwiękowe np. Far Cry2). Ale taki Assassin Creed to przebił wszystko do tej pory chyba.

- nie stackowalne achievy za poziomy trudności (zaliczenie hard nie daje achieva za normal) - np. MoH Airborne - prostacka zagrywa twórców "zmuszająca" do grania w grę kilka razy.

- zglitchowane achievy

- achievy które można opuścić robiąc/nie robiąc czegoś głupiego

- achieve'y w multi same w sobie, które psują innym graczom rozgrywkę + wszelkie obawy przeginania pały np. pierdyliard punktów XP, "konieczność" grania coopa np. Saints Row 2 czy Fable2.

 

Jasne, to dlatego nazywamy je osiągnięciami, bo trzeba sie wysilić, no ale sorry, twórcy gier są czasem po prostu bezmyślni lub złośliwi. Achievementy stały się już integralną częścią gier..

 

Poza achievami:

- QTE - noż kurna, jak chce se pograć w QTE to gram w Rock Band, ale wara mi od innych gier z takim gównem. zeby to jeszcze czasem miało jakiś sens (przycisk który naciskamy miał sens logiczny np. trzeba zaatakowac no to naturalnie X na padzie) ale gdzietam.. Chlubny wyjątek od reguły - Tomb Raider Underworld - naturalne i w pytke :)

- nieprzewijalne cutscenki - dwa słowa - Assassins Creed

- kanty AI w wyścigach - 40 sekund przewagi nad przeciwnikiem maleje do 3 sekund bo AI dokonuje skoku w nadprzestrzeń.. :(

- niekonczące się fale przeciwników w FPSach dopóki nie przekroczymy magicznej "linii" na mapie

 

Odnośnik do komentarza

W samych grach doszukałem się parę patentów rujnujących mi psychikę, ale jako że kocham grać to zawsze mogę poczekać raz wtóry aż się npc wygada, a ja nie będę miał możliwości go 'przeskipować', przeboleję też fakt że gra narzuca mi moment save'owania bo to nieraz uratowało mi cenne minuty. Da się też zrozumieć, czemu w jrpg nie ma elementu powrotu do poprzednich lokacji po zostawiony przedmiot - bo nie na daremno jest unikatem, za którym trzeba się rozejrzeć w porę, a nie po przeczytaniu Walkthrough.

Ale to co najbardziej wk'urwia mnie tak to je'bane rekalamy na początku gry, których ni w cholere nie da się przecyknąć i po raz tysięczny jestem zmuszony spuszczać się nad faktem, że gra chodzi na Havoku dopalana DTSem i stworzona została dzięki asyscie 20 innych publisherów. Toż to Commodore 64 po ustawnieniu testera szybciej odpalal gry :P Tyle ode mnie. Spuściłem trochę jadu.

PS Nie wszystkie gry tak mają za co chwała developerom.

Odnośnik do komentarza

- QTE w grach jest naprawde drazniace :). Ale jedyna gra w ktorej to moglem przezyc, to bylo God of War - Chains of Olympus :). Innej czesci nie przeszedlem :P.

 

- Strasznie mnie w pienia w PES to, ze jak grasz z kompem i wygrywasz, to zazwzyczaj od 80min w gore niebywale mu wzrastaja statystyki i mozesz byc pewien, ze stracisz bramke - czy to z wolnego, czy to z jakiegos strzalu z daleka :/. Nic, po prostu nic innego mnie tak nie wnerwialo w grach, jak wlasnie to ;].

 

- Niewidzialne linie, mury itp itd...

Odnośnik do komentarza
- Strasznie mnie w pienia w PES to, ze jak grasz z kompem i wygrywasz, to zazwzyczaj od 80min w gore niebywale mu wzrastaja statystyki i mozesz byc pewien, ze stracisz bramke - czy to z wolnego, czy to z jakiegos strzalu z daleka :/ . Nic, po prostu nic innego mnie tak nie wnerwialo w grach, jak wlasnie to ;].

 

To prawda?

Odnośnik do komentarza
Gość Orson
- Strasznie mnie w pienia w PES to, ze jak grasz z kompem i wygrywasz, to zazwzyczaj od 80min w gore niebywale mu wzrastaja statystyki i mozesz byc pewien, ze stracisz bramke - czy to z wolnego, czy to z jakiegos strzalu z daleka :/ . Nic, po prostu nic innego mnie tak nie wnerwialo w grach, jak wlasnie to ;].

 

To prawda?

 

 

Prawda.

Odnośnik do komentarza
Jak jakiś zespół gra mecz na prawdę i przegrywa to piłkarze też pod koniec biegają szybciej i gryzą trawę by tylko zremisować ;)

 

W drugim meczu, a dokładniej na 30, 20 a nawet 10 minut przed końcem pojedynku Udinese Calcio z Lechem Poznań jakoś nie było w ogóle widać tego "gryzienia" trawy przez polski zespół, który potrzebował bramki do awansu. Zero ducha walki, zero determinacji zero serca, zero pressingu, zero biegania, a gdzie tu dopiero mówić o szybszym bieganiu i tym całym "gryzieniu" trawy. ;\

 

Patenty, które skutecznie potrafią zepsuć mi wiele gier, to na pewno nieodpowiednio wyważone poziomy trudności.

 

W Residentach motyw z przechodzeniem do pomieszczeń za pomocą wstawki z drzwiami. To miało wzbudzać strach i wielką niewiadomą, co się kryje po drugiej stronie, a mnie najzwyczajniej wku.rwiało i odpychało od dalszej zabawy. Na taką bzdurę masę czasu upływało.

Edytowane przez sir_ryszard
Odnośnik do komentarza
Gość coopa
W Residentach motyw z przechodzeniem do pomieszczeń za pomocą wstawki z drzwiami. To miało wzbudzać strach i wielką niewiadomą, co się kryje po drugiej stronie, a mnie najzwyczajniej wku.rwiało i odpychało od dalszej zabawy. Na taką bzdurę masę czasu upływało.

O ile się nie mylę, to takie coś było zamiast tradycyjnego napisu "loading". Chyba lepsze rozwiązanie ;).

 

Mnie potrafi odrzucić muzyka, w sporadycznych przypadkach, ale się zdarza (GTA:SA, Burnout Revenge/Dominator). Czasem zamiast jakichś znanych, ale dupnych kawałków, lepiej jest dać coś niszowego, ale dobrego.

 

Odnośnik do komentarza

Koncowi bossowie pojawiajacy sie w kilku wcieleniach(vide Heavenly Sword,God Of War) Ja wiem,ze taki boss to nie byle kto,ale bez przesady... Wygrasz,nastepne wcielenie,pokonasz go,znowu jakims cudem wstaje i walczy. Nie tedy droga. Mam czuc satysfakcje z walki z bossem a nie frustracje z powodu jego cudownych metamorfoz ,kolejnych wcielen.

 

 

Odnośnik do komentarza

Brak save'a everywhere.

 

Wiem, że to zabrzmiało koszmarnie, ale ja naprawdę gdy siadam do konsoli to nie iwem czy będę musiał kończyć za kwadrans czy też za dwie godziny :) I wówczas się robi szkoda tych piętnastu minut, jeśli nie wyrobię się do kolejnego checkpointa czy też czymkolwiek to w grze jest oznaczone...

Odnośnik do komentarza

Ja mialem duzo ambicji zeby przejsc Tenchu 3 ale niestety doszedlem do pierwszego mini bossa, potem za jakis czas znowu byla walka z kilkoma żółtkami, ktorzy mnie pokonali a nie bylo "sejva" do tego czasu wiec dalem sobie spokoj ,bo szkoda mi zycia zeby taki dlugi odcinek klika razy, a szkoda bo podobala mi sie ta gra

Odnośnik do komentarza

Nie będę przesadzał i mówił, że psuje mi to całą zabawę, ale nie lubię kiedy gra nie posiada możliwości resetu, typu R1+R2+L1+L2+Start+Select, a wejście do menu jest w danej chwili niemożliwe. Odnoszę się w chwili obecnej do Persony 3 i 4, gdzie chcąc wrócić do save'a trzeba albo czekać aż dana cut-scenka/walka się zakończy, albo twardo zresetować konsolę. Druga opcja w moim przypadku wiąże się z koniecznością załadowania HD Loadera, wybrania gry, odczekania aż wszystko przeleci aby w końcu wczytać save'a.

Jednocześnie nie lubię kiedy gra nie daje możliwości przewinięcia creditsów na końcu, lub też logo producentów/wydawców na początku. Ktoś już o tym tutaj wspominał wcześniej. Najgorsze pod tym względem było Star Trek Encounters - chyba siedem takich obrazków, z czego każdy widnieje na ekranie jakieś sześć sekund. Do tego doliczyć należy jeszcze wcześniejszą konieczność wyboru języka, oraz późniejszy loading menu - prawie dwie minuty na samo uruchomienie gry...

Edytowane przez Suavek
Odnośnik do komentarza

Co do oszutw CPU w grach. Ostatnio gram w PES6 (próbuję się znowu przełamać ;\ ) i co widzę? No dosłownie reżyserka pełną gębą, mecz ustawiony z góry, a już totalnym przegięciem jest, jeszcze przed strzeleniem przez CPU mi bramki, na krótko przed nią, jak piłka jeszcze nie wpada do siatki tylko uderza ją przeciwnik - "i mamy bramkę!" po czym rzeczywiście wpada gol, ahahahahha To lepsze niż komedia, bez kitu. xD

Edytowane przez sir_ryszard
Odnośnik do komentarza
Gość Orson

Pocinam sobie w "XIII" (to taki FPS z PS2, gram na PC - w ramach "nadrabiania zaległości). Gra jest niezwykle klimatyczna i niewiele straciła ze swego uroku...ale ja nie o tym. :P . Gra jest trudna- nie można trzasnąć save'a w dowolnym momencie (na PC praktycznie standart- przyzwyczaiłem się do tego), a i energia topnieje w mgnieniu oka (no i są apteczki- old school pełną gębą :P ). Oszczędzam więc jak mogę apteczki, szanuję amunicję by w pewnym momencie...stracić wszystko- "w imię scenariusza" ("trzynastka" zostaje schwytana i osadzona w mamrze). Jasne- zwrot scenariusza tłumaczy coś takiego ale poczułem się w.(pipi)iony <_<

 

Edit: za(pipi)ista gra. Zajawiłem się :P

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Mi grę bardzo psują momenty do których trzeba podchodzić wiele razy. Wielokrotnie zniechęciło mnie to do grania i skutecznie sprawiło że odstawiłem nawet najbardziej kultowe tytuły, między innymi God of War, gdzie problem tkwił w przeskoczeniu z kolumny na platformę. Wielu graczy pewnie nie miało z tym problemów, ja nie doszedłem do tego jak przejść ten moment, a że jestem graczem bardziej casual'owym to po prostu grę zamieniłem w sklepie na inną i tyle...

Odnośnik do komentarza

1. Znikające trupy, nawet nie tylko w fps'ach, ale we wszystkich grach... chciałbym widzieć jaką masakrę urządziłem mobkom w ich świecie a często nie mogę tego doświadczyć

2. Poziom trudności - chodzi o za mały poziom, praktycznie w każdej grze Hard to jak kiedyś Easy/Normal

3. Przeniesione gry z ps3 na ps2, większość tych gier to straszne badziewia, te gry są tak pocięte że niewiele zostało z pierwowzoru, najczęściej z wymiatającej gry na ps3 dostajemy jeden z najgorszych tytułów na ps2/psp. Jak robić grę na troszkę starsze konsolki to już w pełni a nie po to żeby była

Edytowane przez KainGorn
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...