Skocz do zawartości

jedzenie studenckie - przepisy


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem wam, że dobry ten patent na makaron z jajkami. Samo w sobie cholernie sycące, a przy odpowiedniej kombinacji dodanych na patelnię warzyw i przypraw - potrafi być też niezwykle smaczne. Od tygodnia się zajadam. Pytanie tylko, czy w dobie jajek po 50 gr. taki posiłek można nazwać jedzeniem studenckim.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Mam dobry przepis (pipi)a !!!

 

Ostatnio kupiłem w Kauflandzie taką fasolkę w sosie pomidorowym ze szczyptą chilli, w puszce. Vitae d'Oro się zwało czy jakoś tak. Kosztowało parę groszy. Do tego potrzebujemy chleba jako zagrychę. Fasolkę umieścić w jakimś naczyniu/garnku/whateva, podgrzać i danie gotowe. Wpierniczać i zagryzać chlebem. Tanie i zaje.biste. Polecam ;)

Odnośnik do komentarza

Kupiłem wczoraj fasolkę, o której była mowa wcześniej. Tyle, że tym razem zamiast Made 4 Kaufland wziąłem Heinz. 4,15zł mnie to kosztowało, jakość niewiele, nieodczuwalnie lepsza. Lepiej kupić tą tańszą w większej ilości. Ale do meritum. Na puszce był "przepis", który zastosowałem. Otóż pierw w rondlu podsmażyłem na maśle pokrojone w kosteczki kawałki kiełbasy i potem do tego wlałem całą zawartość puszki. Wymieszałem, podgrzałem i gotowe. 10 minut roboty i voila! Do tego zestawu 2 bułki i wpjerdalanie mega. Zmieścić się w 5zł można, studencko jak uj. POLECAM, zaje.biste.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

jesli o żarcie studenckie chodzi to ja na tostach się żywie głownie - nie chce mi sie robić żarcia to robie tosty :

 

-chleb, ser, parówki, zioła prowansalskie i jest jedzenie :D

 

W ogóle uwielbiam jeśc tosty, których ludzie poczatkowo nie ogarniają - tosty z bigosem. Chleb, do srodka wpakować bigos i do tostera - brzmi dziwnie ale jest mega dobre. Sam kiedyś myślałem, że nie da sie tego zjeśc (jak i moi znajomi) - ale teraz jaktylko jest bigos to wcinam(y) to ;]

 

 

A czasem na 'bogato' lece - chińszczyzne sobie zrobie :

- mrożonka chińska

- piersi z kuraka

- przyprawa Gyros

- ryz

 

mrożonke w garnku rozmrazamy (dolewając wody). ryz gotujemy. piersi z kurczaka pociete w kwadraciki wrzucamy na patelnie, dolewamy wody i przyprawe Gyrosa (jedna paczka na 2 piersi), przykrywamy i dusimy.

w momencie jak piersi i mrożonka są gotowe to mięso wrzucamy do warzyw, w miedzyczasie w szklance mieszamy make z wodą (zagęści nam sos, tylko żeby glutów nie było) i dodajemy do warzyw i mięsa.

 

ryż na talerz, na ryż mięso-soso-warzywo i mamy żarcie na wypasie. o przyprawianiu we własnym zakresie to nie mowie ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Kasandra

To może ja coś skrobnę, mimo że doświadczenie życia studenckiego mam już za sobą, to coś niecoś jeszcze pamiętam z czasów gdy trzeba było liczyć każdy grosz.

Moja propozycja, to :

 

----------------------------

Makaron zapiekany, z sosem beszamelowo-serowym

 

Danie z podstawowych składników, jedyny droższy składnik, to ser żółty

 

Składniki:

 

[wersja podstawowa]

-makaron (kształt dowolny, polecam świderki),

-mąka pszenna,

-margaryna,

-mleko (0,5 do 0,7l),

-duża cebula,

-czosnek,

-ser żółty (wedle uznania, im więcej, tym bardziej serowy smak),

-kostka rosołowa,

-przyprawy do smaku (ja polecam sól, pieprz i gałkę muszkatołową i oregano)

 

[wersja "de lux" aka "student dostaje stypendium"]

-wędlina,

-jedna świeża czerwona papryka,

 

 

Przygotowanie:

 

1. Gotujemy 500g makaronu, z solą i odrobiną oleju. Gotujemy 3 min krócej, niż jest napisane na opakowaniu, aby makaron był jeszcze w miarę sprężysty i twardawy (dojdzie w piekarniku.) Po ugotowaniu odcedzamy i przelewamy zimną wodą do ostygnięcia.

 

2. W czasie gdy gotuje się woda na makaron kroimy cebulę w drobną kostkę, smażymy na złoty kolor, na wolnym ogniu.

[W wersji "de lux" smażymy najpierw drobno pokrojoną w kostkę wędlinę, następnie dodajemy cebulę, smażymy na złoto, a na końcu dodajemy pokrojoną w drobną kostkę paprykę.] Pod koniec smażenia dodajemy drobno pokrajony ząbek albo dwa czosnku.

 

3. W trzecim garnku przygotowujemy sos beszamelowy (tip: sos łatwo przypalić, dlatego trzeba go ciągle pilnować i mieszać, jeśli ktoś nie ma dobrej koordynacji w kuchni, niech wykonuje każdą z czynności 1-3 po zakończeniu poprzedniej)

Rozpuszczamy pół kostki margaryny, wsypujemy ok szklanki mąki i mieszamy. Powinna powstać masa, którą chwilę przesmażamy ok 2 min. Następnie wyłączamy ogień, wlewamy odrobinę mleka i mieszamy (najlepiej trzepaczką). Po chwili dodajemy kolejną porcję mleka. Kiedy sos ma już gęstą płynną konsystencję, dolewamy rozpuszczoną w szklance z gorąca wodą kostkę rosołową. Wszystko dokładnie mieszamy.

Dodajemy przyprawy do smaku (pieprz i gałkę muszkatołową). Sos podgrzewamy.

Ostatnią czynnością jest dodanie sera żółtego, trzeba go najpierw zetrzeć na tarce i stopniowo dodawać do gorącego sosu, ciagle mieszając. Po dodaniu i roztopieniu sera należy uzyskać pożądaną konsystencję. Sos powinien być gęsty, ale nie jak kisiel, ma spływać z łyżki, ale zostawiać na niej delikatną powłokę. Gdy jest za gęsty, dodajemy wiecej mleka, gdy wyszedł za rzadki, dodajemy więcej sera.

 

4.Ostatnią czynnością jest zapiekanie w piekarniku.Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni C. Zimny makaron wykładamy do naczynia żaroodpornego, dodajemy usmażoną cebulę [w wersji de lux: cebulę, wędlinę i paprykę] i mieszamy razem. Całość zalewamy sosem beszamelowo-serowym, posypjemy oregano i wstawiamy na ok 20-25 min do rozgrzanego piekarnika. Pilnować, żeby się nie przypaliło.

 

e-voila

Edytowane przez Kasandra
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Przepis na zapiekanki.

 

Bagietka z tesko.

Kilka pieczarek.

Jakieś warzywa, kawałki szynki,kiełbasy. Co macie w lodówce.

Trochę zółtego sera.

Masło.

 

Bagietka na pół, potem wzdłuż. W ten sposób jest podstawa na 4 zapiekanki (= 2 syte osoby). Smarujemy masłem, układamy po kolei pieczarki, jakieś warzywa, czosnek. Zasypujemy przyprawami (ja jadę ze wszystkim- pieprz, wegeta, zioła itd.). Na to walę oliwki czarne, kawałki szynki, kiełbasy, co popadnie. Wszystko przysypuję startym serem. Do pieca podgrzanego na 180 wstawiamy na jakieś 13 min.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Jako ze od wielu lat jestem studentem moge juz polecic pewna "potrawe". W zasadzie nie jest to zadna potrawa, raczej pomysl i sposob na zycie. Musze powiedziec, ze po wielu probach najbardziej ekonomicznym studenckim jedzeniem okazuje sie byc "leczo". Same plusy: niedrogie (ok. 35 zl za duzy gar po zakupach w Biedronce), smak (zalezny od skladnikow), wygoda (na przygotowanie trzeba poswiecic z godzine, ale wystarcza na pare dni, mozna podgrzewac w mikrofali). Nie jestem zwolennikiem kurczowego trzymania sie przepisow, w procesie gotowania "lecza" obowiazuje wiec calkowita dowolnosc. Wszystkie skladniki najpierw podsmazamy na patelni (jedne dluzej, inne krocej), az stana sie miekkie, i kolejno wrzucamy do gara, zalewajac wszystko wczesniej przygotowanym sosem pomidorowym z proszku. Wychodzi mega w ch.uj. Jesli chodzi o przykladowe skladniki, polecam papryke, pieczarki, parowy, ogory kiszone (nadaja calosci zaje.bisty slodko-kwasny smak), fasole z puszki, cebule.

Odnośnik do komentarza

Owsianka górska, bo błyskawiczna 500 gram - 1.40 zł

3 jajka - 3 x 50 gr

2 łyżki stołowe mleka/wody - około 10gr

2 łyżki masła - około 30 gr

trochę gazu/prądu - cena wg usługodawcy

 

 

100 gram płatków wsypujemy go gara (400 gram zostaje na pozniej, ale można wsypać 200 gram to placek bedzie dla całego akademika) potem zalewamy wrzątkiem, czekamy aż bedzie papka i dolewamy 2 łyżki mleka.

 

Ubijamy na sztywno pianę z białek, jak ktoś się nie (pipi)i do wrzuca całe jaja i ubija. Powstałą pianę wlewamy do papki z płatkami. Mieszamy dokładne i uwaga - wersja dla bogaczy - można wsypać rodzynki, cukier, ewentualnie inne przyprawy czy owoce, albo nawet zrobić wersję na ostro czy słono czy jaką tam sobie chcecie.

 

Potem na roztopione masełko wlewamy powstałą masę i smażymy poki się nie zetnie. Jak omlecik się lekko podniesie do przerzucamy na drugą stronę (uwaga zeby nie spalić). Wersja dla niekumatych co nie potrafią przewracać nalesników na drugą stronę - podsmażyc dół, a górę upiec w mikrofali/piekarniku

 

Pozniej można zaszaleć i dodać na placek jogurt i pokrojonego banana.

 

Zdrowo, tanio i starcza na dwa dni.

Edytowane przez gekon
Odnośnik do komentarza

Robienie białego chlebka samemu wychodzi dość tanio.

Wystarczy mąka, drożdże, woda i sól. Chlebki wychodzą płaskie podobne do spodów od pizzy, albo do kebabów.

Pizza, albo coś podobnego do pizzy też specjalnie drogo nie wychodzi.

Można też kluski/makaron robić. Wystarczy do ciasta dodać jajko. Jedno jajko na 100g mąki. Najlepiej mąki chlebowej.

Narobić tego sporo i zamrozić, co by nie trzeba było się przepracowywać.

 

Ewentualnie świetne są frytki i talarki.

Ziemniaki myjemy, ale nie obieramy. Szkoda jadalnej, smacznej skórki i naszego czasu.

Najsmaczniejsze są na smalcu, albo łoju wołowym. Smalec je.bie przy smażeniu uprzedzam, ale smak jest świetny.

 

Mięso najlepiej od rzeźnika. Kaszanka i mało popularne części wieprza są dość tanie i pożywne.

 

Oczywiście tanie warzywa są do tego niezbędne, co by się nie rozchorować i nadać bardziej wykwintny smak naszym potrawom.

Trzeba znaleźć tanie zaopatrzenie w cebulę, pietruszkę (gotowana to wymioty, ale smażona jest pyszna), brokuły itp.

Odnośnik do komentarza

Jeśli akademik płaci, to nie ma problemu.

Jak samemu płacimy za rachunki, to też nie powinno być problemu, o ile się robi to w dużych ilościach na zapas.

 

To jest jednak tylko teoria. Sam od bardzo dawna nie jem mąki.

Kiedyś jednak pracowałem jako kucharz i wiem, jak śmiesznie tanie jest takie jedzenie. Chyba nie ma nic tańszego od mąki, grochu, fasoli i ziemniaków.

Odnośnik do komentarza

W sumie bym se zrobił te frytki na smalcu. Nigdy nie robiłem sobie sam frytek. Logika wskazuje, że będą lepsze niż jakiekolwiek kupione. To nie jest trudne, co nie? Wziąć kilka ziemniaków, pokroić w paski i wrzucić na patelnię, co nie?

 

Przydałyby się też jakieś porady dotyczące warzyw. Ciągle postanawiam, że zacznę je jeść, bo przez całe moje życie na jedno zjedzone warzywo przypada jakieś 40 wypalonych papierosów, co powoduje koszmarną awitaminozę. Sęk w tym, że nie przepadam za nimi - z reguły im zdrowsze, tym bardziej go nienawidzę. Cebula, papryka, pomidory - jeszcze okej, ale te wszystkie zielone... Ble. Masz jakieś pomysły dotyczące brokułów itp.? Nie chodzi mi o posiłki typu "brokuły z wodą", tylko normalne dania, gdzie zielone warzywa będą pasującym dodatkiem.

Odnośnik do komentarza

Zupa brokułowa

 

Kupujemy brokuły na wagę, średnia klasa w Carrefourze (ewentualnie zapas na rok w Makro), biedniejsi w discountach typu Biedronka, Lidl. Warzywka miksujemy i wrzucamy do gara, dodajemy ewentualnie jakieś inne warzywo, przyprawiamy do smaku i gotujemy. Tanie, dobre, ZDROWE.

 

No i jeżeli chce się naprawdę tanio, zdrowo (uzupełnianie flory bakteryjnej) i dobrze odżywiać, to polecam kupowanie latem ogórków surowych i robienie kiszonych. Naprawdę, to ile kosztuje zrobienie litrowego słoika o wybornym smaku w porównaniu do tego, ile płacimy w sklepie za nierzadko średnio dobre kiszoniaki, to naprawdę ROBI.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...