Skocz do zawartości

co cię cieszy, a co złości?


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Ile grałeś? By nie poczuć tego klimatu, nawet jeśli nie jest się fanem akurat tego, trzeba być niezłym - za przeproszeniem - ułomem, a Ty z tego co widziałem jakąś tam wrażliwość posiadasz.

 

Zaraz po walce z tym szalonym chirurgiem plastycznym, może dam jeszcze kiedyś szansę tej grze.

 

Szkoda, że jest tak dużo walki, spodziewałem się czegoś bardziej zbliżonego do horroru a tutaj zaraz na początku gry dostaję karabin maszynowy i 20 przeciwników :/

Edytowane przez mate5
Odnośnik do komentarza

Zagrałem dzisiaj w online, nie przepadam za grą w sieci więc wiedziałem, że będę żałował. Oczywiście trafiłem na największego dałna internetu. Idiota musiał oglądać wszystkie powtórki, filmiki przed meczem, pokaz składów, zanim (pipi)a zaczęliśmy grać (jak na złość on zaczynał) mało nie zabiłem się z nudów podczas oglądania tych guwjen przed meczem. W końcu to po co mam tą fifę czyli zaczęliśmy grać. Ciota taka, cisnąłem go jak psa. Po 30min 1-0 dla mnie. Pierwszy jego strzał po 5min i... 1-1. Druga połówka, na początku strzeliłem na 2-1, oprócz tego miliard zmarnowanych frajersko sytuacji przeze mnie. 85min i pedau strzelił na 2-2. Jaka była moja radość kiedy w 90+ min strzeliłem na 3-2 z rzutu rożnego. Oczywiście cieszynka - biegłem tak żeby było dobrze widać przód zawodnika i palec na ustach, a potem ucho :D Mam nadzieje, że się frajer w(pipi)ił ;>

Odnośnik do komentarza

A ja właśnie parę minut temu zdobyłem pierwszą platynę w życiu! Zaszczyt dostąpił Burnout Paradise, aka najlepsze wyścigi tej generacji. Dzisiaj kilku ludzi z FPE (Square, Kyoszek i paru innych, ktorych ID jest inne od nicka na fpe :P ) pomogło wbić przeklete trofeum. Oink, oink. Choć myślałem, że przy wbiciu platyny dostanę chociażby inny dźwięk, ale dobra :P Fajnie jest.

Odnośnik do komentarza

Zagrałem dzisiaj w online, nie przepadam za grą w sieci więc wiedziałem, że będę żałował. Oczywiście trafiłem na największego dałna internetu. Idiota musiał oglądać wszystkie powtórki, filmiki przed meczem, pokaz składów, zanim (pipi)a zaczęliśmy grać (jak na złość on zaczynał) mało nie zabiłem się z nudów podczas oglądania tych guwjen przed meczem. W końcu to po co mam tą fifę czyli zaczęliśmy grać. Ciota taka, cisnąłem go jak psa. Po 30min 1-0 dla mnie. Pierwszy jego strzał po 5min i... 1-1. Druga połówka, na początku strzeliłem na 2-1, oprócz tego miliard zmarnowanych frajersko sytuacji przeze mnie. 85min i pedau strzelił na 2-2. Jaka była moja radość kiedy w 90+ min strzeliłem na 3-2 z rzutu rożnego. Oczywiście cieszynka - biegłem tak żeby było dobrze widać przód zawodnika i palec na ustach, a potem ucho :D Mam nadzieje, że się frajer w(pipi)ił ;>

TO BYLES TY?!?!

Odnośnik do komentarza

I złości mnie Assasins Creed 1. Co za piece of shit. Wiesz, że gra jest zła gdy się wkur.wiasz mimo, że nie wydaje się trudna. Okropne błędy, nuda i irytujące misje (np 3 minuty na zabicie 3 strażników bez robienia hałasu, ale jak ku.rwa nie robić hałasu jak atakuja cie 3 menele i 2 dziwki proszace o kase? wtfff) przyćmiewają jakieś tam plusy w postaci fajnego klimatu. Szkoda bo mogla byc z tego pozycja grywalna do dzisiaj.

Odnośnik do komentarza

Chyba już 6 raz zaczynam Deus Ex: Human Revolution i nie mogę ruszyć tej gry po raz drugi. Za pierwszym razem przeszedłem ją od tak i właściwie nie do końca zrozumiałem o co właściwie chodzi, nie mówiąc o zadanich pobocznych. Gra jest świetna ale szybko zaczyna mnie nudzić. Sam nie wiem dlaczego. Chyba odstawię ten tytuł i wrócę do niego za klika lat.

 

W ogóle od pewnego czasu mam tak, że po jednokrotnym przejściu nie chce mi się już wracać do danego tytułu. Nawet jak się świetnie bawiłem i mam pewien niedosyt.

Edytowane przez rkBrain
Odnośnik do komentarza

Powód jest bardzo prosty - gra jest za łatwa. Jeśli coś stanowi spore wyzwanie automatycznie chce się do tego wrócić. Nowy Deus, tak jak napisałeś, to świetna gra(dla mnie takie 8/10), lecz nawet na najwyższym poziomie przechodzi się to jednym tchem. Najbardziej bekowy jest nadmiar pkt umiejętności, tu serio nie ma problemu w co ładować, pod koniec miałem wymaksowane wszystkie ważniejsze umiejętności : / Do tego AI przeciwników pamiętające czasy psx'a. Traktowałem tą grę jako cyberpunkową, interaktywną książkę gdzie większej inwencji oczekiwała ode mnie jedynie na walkach z bossami.

Edytowane przez Wiolku
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Przerobiłem se Xboksa 360, wreszcie wsadziłem do niego trochę większy dysk niż 20 GB. 693 GB miejsca, to jest przestrzeń :).

 

Zanim mnie zniszczycie, spróbuję się wytłumaczyć - siadał mi napęd (konsola przez 30s czytała, czy w napędzie w ogóle jest jakaś płyta) i postanowiłem przeciwdziałać, by zdążyć przed całkowitą śmiercią lasera. Teraz mogę grać we wszystkie moje gierki z dysku. Testowałem już GTA IV, ładuje się szybciutko, nie ma pop-upu, miodzio :). Dokładnie ten sam powód przeróbki, co na PSP - mogę mieć wszystkie gry na dysku nie pier,doląc się ze zmianą płytek + dużo szybsze loadingi.

Odnośnik do komentarza

Wróciła mi na dobre ochota do grania. Normalnie cały czas myślę o tym, co będę robił w jakiejśtam grze po powrocie do domu, po kilka godzin przed konsolą dziennie spędzam. Wczoraj pierwszy raz od dobrych kilku lat miałem taką sytuację, że siedząc przed konsolą dosłownie w moment z 14 zrobiła mi się 18.

 

Wiem, wiem, że to nerdzenie i powinno się za głowę chwytać przy lekturze tego, a nie cieszyć. Ale co ja poradzę, że ostatni raz tak miałem chyba gdzieś w pierwszej czy drugiej klasie gimnazjum? To jest coś, co naprawdę kocham, moja pasja (nie ważne, jak bardzo no-life'owa) i to mi sprawia ogromną przyjemność.

 

Do tego jeszcze dorwałem kilka gier, które od dawna chciałem mieć w swoich rękach (np. Fallout 3, ile lat ja się śliniłem na tą grę!). Żyć nie umierać :D.

Odnośnik do komentarza

Wróciła mi na dobre ochota do grania. Normalnie cały czas myślę o tym, co będę robił w jakiejśtam grze po powrocie do domu, po kilka godzin przed konsolą dziennie spędzam. Wczoraj pierwszy raz od dobrych kilku lat miałem taką sytuację, że siedząc przed konsolą dosłownie w moment z 14 zrobiła mi się 18.

 

Wiem, wiem, że to nerdzenie i powinno się za głowę chwytać przy lekturze tego, a nie cieszyć. Ale co ja poradzę, że ostatni raz tak miałem chyba gdzieś w pierwszej czy drugiej klasie gimnazjum? To jest coś, co naprawdę kocham, moja pasja (nie ważne, jak bardzo no-life'owa) i to mi sprawia ogromną przyjemność.

 

Do tego jeszcze dorwałem kilka gier, które od dawna chciałem mieć w swoich rękach (np. Fallout 3, ile lat ja się śliniłem na tą grę!). Żyć nie umierać :D.

Ja właśnie niestety teraz przechodzę przez ten gorszy okres, gdy mnie tak nie ciągnie do gry ;/ Ile lat musiałeś czekać na powrót tej mega chęci do grania ? :P

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie niestety teraz przechodzę przez ten gorszy okres, gdy mnie tak nie ciągnie do gry ;/ Ile lat musiałeś czekać na powrót tej mega chęci do grania ? :P

 

Nie mam dobrych wiadomości :(. Całe liceum praktycznie w ogóle nie grałem, więc około... 4 lat. Bywały przebłyski, momenty, że coś pograłem, nawet dłużej, ale to był jeden tytuł i zaraz coś mnie odciągało od konsoli. Miałem dużo nauki przez całe liceum (nie mówiąc już o klasie maturalnej), dużo ciekawych rzeczy się działo (imprezki i takie tam). Może jednak powstrzymywał mnie brak odpowiedniego sprzętu. Dopiero od początku wakacji (z czego i tak do kraju wróciłem na koniec września) mam porządny HDTV, wcześniej na SD TV albo małym, starym monitorze 4:3 grałem, teraz też sprawiłem sobie dysk z prawdziwego zdarzenia (750 GB), bo na tym śmiesznym 20 GB ledwo dwie gry się mieściły. Może to właśnie brak komfortowych warunków do grania? Wszak czasu mi nie brakowało, zawsze wolałem jednak marnować go szperając w Internecie, grzebiąc przy smartfonach czy po prostu poza domem, spotykając się ze znajomymi.

 

EDIT: Nie mówiąc o tym, że teraz wreszcie mam trochę grosza na gry i mogę sobie właściwie pozwolić na wszystko, na co mogę mieć ochotę, a później gierki sprzedawać i kupować kolejne dokładając jakieś grosze. Wcześniej różnie z tym bywało i mając zazwyczaj jakieś 50-100 zł w portfelu wolałem mieć na jakąś pizzę czy kilka piw, niż kupić używaną grę za 50 zł i potem nie mieć na Snickersa przez kilka tygodni (ciężkie życie gimbera).

Edytowane przez raven_raven
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...