Skocz do zawartości

Resident Evil 6


MBeniek

Rekomendowane odpowiedzi

Ok, w zasadzie już kończę scenariusz Redfielda. Jeżeli to na serio jest najsłabsza kampania w RE6, to w tym momencie mam już zero obaw o resztę gry. Ale bez niepotrzebnego fanbojstwa, pisząc teraz całkowicie szczerze - po blisko 8 godzinach grania jestem pewien dwóch rzeczy. Rzecz pierwsza - to na pewno nie jest najlepszy Resident w historii serii... ani drugi najlepszy... ani trzeci czy nawet czwarty, Ba, powiedziałbym, że obok piątki to najgorsza z numerycznych - czyli tych najważniejszych - odsłon. Rzecz druga - w żadnym wypadku nie kłóci się to z tym, że to wciąż BARDZO dobra gra. Taka na lekkie 8/10.

 

Gorzka pigułka - praca kamery ssie, split-screen ssie, niektóre elementy gameplay'u bywają irytujące, a grafika bywa strasznie nierówna. Tyle jeżeli chodzi o poważne minusy RE6. Nie jest to mało, ale też nic co mogłoby skreślić grę jako bardzo dobrą. "Przescenkowanie" gry czy nadmiar sekcji QTE wkładam między bajki. Scenariusz Chrisa jest naszpikowany akcją oraz iście hollywoodzkimi motywami, ale to czysty gameplay gra pierwsze skrzypce. Momentów ryjących beret jest całe mnóstwo, walki z bossami to poezja (zwłaszcza starcie z niewidzialnym wężem), fabuła okaże się soczystym kąskiem dla każdego fana serii. Klimat? Mroczniejszy niż w kolorowej piątce. Strzelanie? Dzięki wprowadzeniu możliwości jednoczesnego chodzenia i prucia ołowiem oraz elastycznego systemu uników - przyjemne jak nigdy dotąd.

 

Przyznam, że po sprawdzeniu pierwszych ocen straciłem trochę wiarę w RE6. Jak się okazało - niepotrzebnie. Jasne, spodziewałem się po tej grze więcej, ale z pewnością nie jestem rozczarowany. Noty pokroju 3/10 lub 4/10 mimo, że niesprawiedliwe, są dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, Po prostu niektórzy przez ostatnie kilka miesięcy żyli z głową w chumrach, oczekując od RE6 czegoś, czego nigdy od tej gry nie mogli dostać. Czepianie się w recenzjach, że gra nie straszy czy tego, że jest zbyt mocno nastawiona na akcję to piękny pokaz głupoty redaktorów. Były trailery, były filmiki z gameplay'ów, było w końcu demo - wszystko od początku wskazywało na to, że RE6 z klasycznym survival-horrorem będzie mieć niewiele wspólnego, za to z wartką akcją i hollywoodzkimi motywami zdecydowanie sporo. Kto się poczuł oszukany lub zawiedziony, ten może mieć pretensje już tylko do swojej zbyt wybujałej fantazji. Gra nie powala, nie można tutaj mówić o aspiracjach do bycia hitem. Mogła, a nawet powinna być lepsza, bo to w końcu Resident Evil - wypracowana, cholernie mocna marka od lat. Niestety, RE6 do poziomu genialnej czwórki nawet się nie zbliża. I można mieć trochę żalu do Capcomu za to, że nie stanęli na wysokości zadania, serwując nam jedynie bardzo dobrą, a w najgorszym wypadku tylko dobrą grę. Nie pozbawioną wad, ale mimo wszystko wciąż cholernie przyjemną, dającą mnóstwo fanu z szarpania.

 

Ja naprawdę rozumiem, że można mieć swoje zdanie i że recenzja z natury jest subiektywna, ale śmiesznie niskie noty dla szóstego Residenta to dla mnie kompletny brak profesjonalizmu ze strony recenzentów oraz ewidentnie wprowadzanie graczy w błąd (mam tu na myśli te nieszczęsne 4/10 i niższe). Nie, ta gra na pewno nie jest crapem, a jeżeli ktoś tak uważa, to z pewnością z prawdziwym crapem nigdy nie miał do czynienia. Za dużo tu pozytywnych cech, żeby stawiać grę w jednym szeregu ze szrotami. Widowiskowość, przyjemne strzelanie, zróżnicowanie rozgrywki, czas gry, grywalność w coopie czy absolutnie rewelacyjna oprawa dźwiękowa, to elementy z naprawdę wysokiej półki. Poł biedy nazwać taką grę średniakiem, ale crapem? Zwyczajny wstyd.

 

Jeżeli przez ewidentnie zaniżone oceny w mediach skreśliłeś RE6, to cóż... brzydko mówiąc - zostałeś zrobiony w ch*ja wink.png

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Ja naprawdę rozumiem, że można mieć swoje zdanie i że recenzja z natury jest subiektywna, ale śmiesznie niskie noty dla szóstego Residenta to dla mnie kompletny brak profesjonalizmu

A gdyby RE6 miał zupełnie inny tytuł, zmienione imiona postaci? Gdyby był świeżą marką i ukazał się w takiej formie? Przy świeżym podejściu o wiele gorsze by noty otrzymywał, właśnie te 5,6. Recenzent Destructoid dał 3, bo tak tę grę właśnie potraktował.

 

"Sadly, this is not the case. If one were to remove the legacy of the Resident Evil name and release this as an original IP, it would occupy shelf space somewhere between Quantum Theory and Inversion"

 

Gdyby to było nowe IP w takiej formie, zakładam, że nikt by z nas pewnie się tym mocniej nie zainteresował. Gra by była potraktowana jak marna podróbka Gears of War, tak jak Quantum Theory. Myślę, że trochę w tym prawdy jest. Takie miał podejście ten recenzent, takie odczucia i taką wystawił ocenę. Nie było to więc nieprofesjonalne. Polecam czytać recenzje, a nie patrzeć tylko na cyferki i wyciągać błędne wnioski.

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja naprawdę rozumiem, że można mieć swoje zdanie i że recenzja z natury jest subiektywna, ale śmiesznie niskie noty dla szóstego Residenta to dla mnie kompletny brak profesjonalizmu ze strony recenzentów oraz ewidentnie wprowadzanie graczy w błąd (mam tu na myśli te nieszczęsne 4/10 i niższe). Nie, ta gra na pewno nie jest crapem, a jeżeli ktoś tak uważa, to z pewnością z prawdziwym crapem nigdy nie miał do czynienia. Za dużo tu pozytywnych cech, żeby stawiać grę w jednym szeregu ze szrotami. Widowiskowość, przyjemne strzelanie, zróżnicowanie rozgrywki, czas gry, grywalność w coopie czy absolutnie rewelacyjna oprawa dźwiękowa, to elementy z naprawdę wysokiej półki. Poł biedy nazwać taką grę średniakiem, ale crapem? Zwyczajny wstyd.

 

Jeżeli przez ewidentnie zaniżone oceny w mediach skreśliłeś RE6, to cóż... brzydko mówiąc - zostałeś zrobiony w ch*ja wink.png

 

To po co pieprzyli bzdury o powrocie do korzeni przed premierą?

Im dalej w las tym co prawda co raz bardziej się to "odkręcało" (np. pomysły by gra przypominała bardziej COD, a zombie nauczyły się obsługiwać broń palną...), ale ponownie; po cholerę sami zaczynali??

Edytowane przez nobodylikeyou
Odnośnik do komentarza

Ale kto wspominał o powrocie do korzeni? Po pierwszym trailerze było wiadomo, że będą 3 zróżnicowane kampanie. Kampania Leona po 2 chapterach (tyle na razie mam za sobą) ma residentowy klimat.

Aww, Capcom? Jasne że nie twierdził że to będzie drugi RE2 itp. ale już pieprzenie o nowym wymiarze horroru z nazwą w stylu "epic survival action horror" zalatywało ściemą.

Zresztą nawet po premierze początkowo szli w zaparte - broniąc się przed krytyką - twierdząc się iż to po prostu inny rodzaj horroru na który składa się np. ograniczona amunicja która wymusza na graczu większą rozważność w jej używaniu i idący za tym... element grozy. (No shit Zwyrol) Był nawet na ten temat news na ps3 site.

Teraz czytamy że jest jak jest, bo nastąpiła "ewolucja". Hmm.

 

Edit:

http://gramynamaxa.p...ebie-nie-pasuja

"Fani "oskarżają" twórców nowej odsłony Resident Evil o nadmierne stawianie akcji nad horrorem. Yoshiaki Hirabayashi jest całkiem innego zdania."

 

Kampania w Resident Evil 6 jest dla nas najważniejszym elementem gry. Na co raz to kolejnych etapach, prze które będziemy musieli przebrnąć, gracze będę musieli się zastanowić czy wykorzystać całą amunicję, czy też zostawić ja na bardziej napiętą sytuację. Właśnie takie napięcie, wytwarzane przez to, że nie dajemy graczowi poczucia komfortu użycia broni w dowolnym momencie, zachowuje, jak sądzę, elementy horroru w grze" - dodaje.

Edytowane przez nobodylikeyou
Odnośnik do komentarza
Kampania w Resident Evil 6 jest dla nas najważniejszym elementem gry. Na co raz to kolejnych etapach, prze które będziemy musieli przebrnąć, gracze będę musieli się zastanowić czy wykorzystać całą amunicję, czy też zostawić ja na bardziej napiętą sytuację. Właśnie takie napięcie, wytwarzane przez to, że nie dajemy graczowi poczucia komfortu użycia broni w dowolnym momencie, zachowuje, jak sądzę, elementy horroru w grze" - dodaje.

 

A czy tak czasem nie jest?

Odnośnik do komentarza
Kampania w Resident Evil 6 jest dla nas najważniejszym elementem gry. Na co raz to kolejnych etapach, prze które będziemy musieli przebrnąć, gracze będę musieli się zastanowić czy wykorzystać całą amunicję, czy też zostawić ja na bardziej napiętą sytuację. Właśnie takie napięcie, wytwarzane przez to, że nie dajemy graczowi poczucia komfortu użycia broni w dowolnym momencie, zachowuje, jak sądzę, elementy horroru w grze" - dodaje.

 

A czy tak czasem nie jest?

 

Nie.

Edytowane przez Masorz
Odnośnik do komentarza

To chyba wszystko, ale pewny nie jestem.

 

 

 

- Wiemy, że wielu fanów życzyłoby sobie większej dawki horroru w następnej odsłonie Resident Evil - przyznaje jeden z przedstawicieli Capcomu, zaczepiony na targach E3 przez dziennikarzy VG247. - Zdaje sobie z tego sprawę zespół developerski, poza tym czytamy wiele komentarzy i prosimy o wsparcie - mówi.

Dodaje również, że producenci Resident Evil 5 musieli stawić czoła wielu krytycznym głosom, wynikającym z przywiązania większej wagi do akcji niż elementów horroru. - Sądzę, że spodoba wam się podejście, jakie producenci obrali wobec następnej części - zapowiada. Można zatem wnioskować, że Resident Evil 6 wróci do chlubnych korzeni serii.

 

 

Przedstawiciele Capcomu w filmie skierowanym do fanów podzielili się swoimi uwagami na temat Resident Evil 6. Jak wyjawia Hiroyuki Kobayashi, nad żadną wcześniejszą produkcją firmy nie pracowało jednocześnie tyle osób. W samej siedzibie w Japonii przy szóstej części serii dłubie 150 osób, a biorąc pod uwagę także ludzi spoza Kraju Kwitnącej Wiśni, związana z tym projektem grupa liczy sobie około 600 osób!

- Naszym celem jest nie tylko przywrócenie fundamentów, dzięki którym seria Resident Evil odniosła tak wielki sukces, ale także wdrożenie całej gamy nowych, zapierających dech w piersiach aspektów i wielu niespodzianek - dodaje Kobayashi. - Ta gra ma nie tylko większy świat i oferuje głębsze przeżycia, ale także stanowi połączenie akcji i survival horroru. Lubimy to nazywać "dramatycznym horrorem" - dopowiada producent Yoshiaki Hirabayashi.

 

 

 

Styl gry w Resident Evil 6 będzie zróżnicowany w zależności od sterowanej przez użytkownika postaci - zapewnia jeden z producentów. Motywem przewodnim całej gry ma być natomiast survival horror.

 

- Horror to oczywiście nasz motyw przewodni - mówi na łamach GTTV. - Istnieją jednak trzy zróżnicowane style rozgrywki dla każdego z grywalnych bohaterów. Wszystkie łączy podstawa w postaci survival horroru, ale dodaliśmy także oddzielne motywy dla każdego z nich - tłumaczy Hirabayashi.

- Dla przykładu, kampanii Leona towarzyszy klasyczne, gotyckie poczucie horroru z wcześniejszych części Resident Evil. Chris jest członkiem zespołu, a graczom uczucie strachu towarzyszy za każdym razem, gdy ludzie wokół zostają zastrzeleni. Jak być może pamiętacie, w Resident Evil 3 byliście prześladowani przez Nemesis. Opowieść Jake'a opiera się w dużej mierze na pościgu i ucieczce. On jest nieustannie nękany przez postać tego typu. Mamy więc te trzy zróżnicowane tożsamości, które jednak łączą się pod szyldem Resident Evil - dodaje.

 

Wytłumaczenie powrotu zombie do serii i ich formy w RE6:

 

 

 

Przywróciliśmy zombie, ponieważ one są popularne. Wszyscy je kochają - przekonuje Hiroyuki Kobayashi, producent wykonawczy Resident Evil 6, którego wypowiedź cytuje Siliconera. - Bazując na opiniach dotyczących Resident Evil 4 i Resident Evil 5, czyli gier, w których nie było klasycznych zombie, ludziom tego brakowało. Pragnęliśmy odpowiedzieć na te prośby i umieścić je w tej grze - mówi.

Pomimo tego, że w szóstej części Capcom umieści właśnie "klasyczne zombie", należy oczekiwać pewnych niespodzianek. - Trochę je podkręciliśmy, więc to nie są te same zombie, których się spodziewacie. Kiedy ujrzycie je na początku, zwyczajowo włóczą nogami poruszając się powoli. Ale kiedy was dostrzegą lub zbliżą się, nagle zerwą się i będą chciały was dopaść - obrazuje.

Wyjawia też, że zombiaki będą posługiwać się... bronią. - Mają swego rodzaju instynktową zdolność do podnoszenia różnych rzeczy i używania ich. To nie jest tak, że świadomie ich używają, ale to tkwi gdzieś z tyłu ich głowy - wszak zanim stali się zombie, też używali broni - tłumaczy.

 

Skąd tylu ludzi pracujących nad RE6?

 

 

 

Oficjele firmy Capcom są zgodni - zatrudnienie większej ilości pracowników oznaczać będzie wyższe koszty produkcji, ale tylko to pozwoli przetrwać firmie na globalnym rynku.

 

Dla przykładu: możemy mieć pięć tytułów, dla których przygotowywać będziemy sequele przez dwa i pół roku. W tym przypadku możemy zapowiadać gry z wyprzedzeniem, aby największe produkcje ukazywały się w regularnych odstępach czasowych - powiedział szef Capcom, Kenzo Tsujimoto, na spotkaniu z inwestorami.

 

Wspomniał on również, że pewne zmiany już mają miejsce, chociażby w przypadku gry Lost Planet 3, która powstanie szybciej niż Resident Evil 6. Ta ostatnia gra znajduje się w produkcji już dobre trzy lata!

 

W obu przypadkach produkcja przebiega znacznie szybciej niż w przypadku poprzednich odsłon tych serii. Pracując nad Resident Evil 6 poprawiliśmy naszą wydajność poprzez odpowiednie rozdzielenie zadań naszym wewnętrznym developerom. Z kolei przy Lost Planet 3 zawarliśmy układ ze studiem zagranicznym, które zobowiązało się dostarczyć tę grę w dwa i pół roku od premiery Lost Planet 2 - przekonujeTsujimoto-san.

 

Zapowiedział on również, że w przyszłości Capcom jeszcze częściej będzie podejmował współpracę z ekipami z Europy i Stanów Zjednoczonych. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku nowego Devil May Cry, który to, według zapewnień niebiesko-żółtych, z wyjątkowych względów powstaje... już prawie pięć lat.

Edytowane przez Vesper
Odnośnik do komentarza

Pytanie za 100 punktów -

 

Da się jednocześnie przechodzić 3 kampanie naraz, tzn że chwilkę Leonem, potem Jake'iem i Chrisem?

 

Bo jak grałem w Aliens vs Predator, to kiedy po 2 godzinach gry Predem załączyłem se kampanię Xenomorphem to automatycznie skasowało mi progres z Preda co było żałosne.

 

Dlatego pytam bo jest ryzyko tego samego w RE6.

Da się, ludzie nawet stworzyli chronologiczną kolejność pomieszanych chapterów.

zarzuc linkiem

Odnośnik do komentarza
Kampania w Resident Evil 6 jest dla nas najważniejszym elementem gry. Na co raz to kolejnych etapach, prze które będziemy musieli przebrnąć, gracze będę musieli się zastanowić czy wykorzystać całą amunicję, czy też zostawić ja na bardziej napiętą sytuację. Właśnie takie napięcie, wytwarzane przez to, że nie dajemy graczowi poczucia komfortu użycia broni w dowolnym momencie, zachowuje, jak sądzę, elementy horroru w grze" - dodaje.

 

A czy tak czasem nie jest?

 

Nie.

 

Jest, musisz tylko przełączyć poziom trudności z casual na hard ;)

Odnośnik do komentarza

Moglbys bardzier rozwinac czemu spli screen ssie? Jak sie ma do RE5?

Kolega Bansai wrzucił Ci odpowiedniego screen-shota. Ja tylko dodam, że jest to największa pomyłka w całej grze, zdecydowanie największa wada RE6. Gram razem z bratem właśnie na splicie, na 36 calowym TV i nawet na tak dużym ekranie te śmieszne okienka prezentuja się żałośnie. Rozwiązanie strasznie niewygodne, bardzo ciężko się do tego przyzwyczaić. Dlatego mimo iż osobiście stawiam kanapowe granie na splice ponad rozgrywkę online (bo z "realnym" ziomalem u boku z reguły jest fajniej), to w tym przypadku wszystkim to odradzam. Nie rozumiem czemu nie dali takiego widoku jak w RE5.

 

A gdyby RE6 miał zupełnie inny tytuł, zmienione imiona postaci? Gdyby był świeżą marką i ukazał się w takiej formie? Przy świeżym podejściu o wiele gorsze by noty otrzymywał, właśnie te 5,6. Recenzent Destructoid dał 3, bo tak tę grę właśnie potraktował.

Gdyby to było nowe IP w takiej formie, zakładam, że nikt by z nas pewnie się tym mocniej nie zainteresował.

Wiesz co? Wręcz przeciwnie - ja bym tu zaryzykował stwierdzenie, że gdyby nie presja tytułu, to gra zostałaby o niebo lepiej przyjęta. Tak to wielu spodziewało się jakiegoś wielkiego objawienia, ósmego cudu świata, bo to w końcu kolejny Resident Evil, "a może nawet w końcu survival-horror?!" - jak niektórzy z pewnością mylnie zakładali. I zonk, bo gra nie spełniła oczekiwań. Bez tego całego hajpu, tej presji mogałby zostać cieplej przyjęta. Tak przynajmniej ja to widzę.

 

Polecam czytać recenzje, a nie patrzeć tylko na cyferki i wyciągać błędne wnioski.

Patrzę na cyferki, ale recenzje też czytam i to z nich głównie wyciągam wnioski. Mimo wszystko dzięki za radę, może komuś się przyda.

 

To po co pieprzyli bzdury o powrocie do korzeni przed premierą?

Im dalej w las tym co prawda co raz bardziej się to "odkręcało" (np. pomysły by gra przypominała bardziej COD, a zombie nauczyły się obsługiwać broń palną...), ale ponownie; po cholerę sami zaczynali??

Nie pamiętam dokładnie czy Capcom faktycznie zarzekał się, że CAŁA gra będzie stanowić powrót do korzeni czy tylko kampania Leona, ale nie od dziś wiadomo, że zapowiedzi developerów i hasła reklamowe ich gier, to jedno, a rzeczywistość, to drugie. RE4 oraz RE5 również były promowane na horrory (nawet na tyle pudełek tych tytułów masz zabawnie brzmiące slogany), ale żaden rozgarnięty gracz nie dał się na to nabrać. RE6 też od początku nie zapowiadało się na horror. Odłóżmy własne wyobrażenia oraz naiwność na bok, a nie będziemy się czuć zaskoczeni.

 

Kampania w Resident Evil 6 jest dla nas najważniejszym elementem gry. Na co raz to kolejnych etapach, prze które będziemy musieli przebrnąć, gracze będę musieli się zastanowić czy wykorzystać całą amunicję, czy też zostawić ja na bardziej napiętą sytuację. Właśnie takie napięcie, wytwarzane przez to, że nie dajemy graczowi poczucia komfortu użycia broni w dowolnym momencie, zachowuje, jak sądzę, elementy horroru w grze" - dodaje.

 

A czy tak czasem nie jest?

Nie widzę akurat konkretnego związku między brakiem amunicji, a horrorem, jednak jedno jest pewne - przez nieustanny niedobór nabojów gra potrafi utrzymać w napięciu i jest momentami naprawdę trudna. Nie liczę już nawet ile razy z bratem kłóciliśmy się o to czy lepiej od razu wykorzystać najlepszy arsenał czy lepiej zaoszczędzić na później. Gramy na hardzie, a amunicji i medykamentów zawsze starczy na styk. I to jest naprawdę fajne, bo nie można już sobie wesoło rozdawać pocisków na lewo i prawo, tylko trzeba planować. Do tego dochodzi motyw kupowania skillów - moim zdaniem ciekawy i sprawnie zastępujący dopałki do broni.

Edytowane przez Gary
Odnośnik do komentarza

Po 3 chapterach u Leona w ogóle jest nieźle jeśli chodzi o długość, mam 5 i pół h na liczniku. Tyle to trwają przecież kampanie w COD, czy jakimś innym craperfield. A tu jeszcze 2 chaptery do końca i potem 3 kolejne postaci.

Osławione już kopniaki, których co prawda nie rozwijam w tym momencie, ale gdzieś tak od połowy drugiego chaptera nie są zbyt przydatne. Nawet całe combo nie zawsze zabija, a postać w tym czasie się męczy i wolno regeneruje pasek (no chyba, że weźmie się tablety).

 

Nie wiem jak tam będzie dalej, ale do tego momentu znacznie bardziej podoba mi się od piątki. Lepsze miejscówki, choć wszystkie ciemne, fajniejsi przeciwnicy (np zombiaki obdarte ze skóry) i lepsze walki z bossami.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Pytanie za 100 punktów -

 

Da się jednocześnie przechodzić 3 kampanie naraz, tzn że chwilkę Leonem, potem Jake'iem i Chrisem?

 

Bo jak grałem w Aliens vs Predator, to kiedy po 2 godzinach gry Predem załączyłem se kampanię Xenomorphem to automatycznie skasowało mi progres z Preda co było żałosne.

 

Dlatego pytam bo jest ryzyko tego samego w RE6.

Da się, ludzie nawet stworzyli chronologiczną kolejność pomieszanych chapterów.

zarzuc linkiem

 

Prelude Chapter

Chris Chapter 1

Chris Chapter 2

Jake Chapter 1

Jake Chapter 2

Leon Chapter 1

Leon Chapter 2

Leon Chapter 3

Jake Chapter 3

Chris Chapter 3

Jake Chapter 4

Leon Chapter 4

Chris Chapter 4

Jake Chapter 5

Chris Chapter 5

Leon Chapter 5

 

 

Podobno.

Odnośnik do komentarza

Skończyłem Chrisa - ostatnia walka całkiem spoko, natomiast takiego zakończenia kompletnie się nie spodziewałem. Mocarne. Zdanie co do reszty tej kampanii podtrzymuję, jest bardzo efektowna i filmowa, ale bez nadmiaru QTE, po prostu czysta akcja w bardzo przyzwoitym wydaniu. Teraz jestem w połowie Jake'a i tak jak się spodziewałem - ten scenariusz bryluje dzięki "Nemesisowi 2.0". Ucieczki na złamanie karku, daremne próby powtrzymania bestii, skradanie się, chowanie po kątach - KLIMAT. Stwór może nie ma tak upiornego designu jak oryginalny Nemesis, ale bije go na głowę, jeżeli chodzi o siłę oraz natarczywość. Kampania Weskera-juniora jest też najbardziej zróżnicowana jeżeli chodzi o gameplay - poza tradycyjną rozwałką i ucieczkami przed Ustanakiem mamy tu elementy stealh, jazdę na skuterze czy bardziej rozbudowaną walkę wręcz. Póki co scenariusz Jake'a > scenariusz Chrisa.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...