Skocz do zawartości

The Last of Us


fightclub87

Rekomendowane odpowiedzi

GOTG przejśnięte. Nie chcę się rozpisywać, bo pewnie już wszystko zostało tu napisane. Dla takich gier warto być graczem. Jest niczym odwiedzenie Luwru dla miłośników kultury, czy też lot w kosmos dla miłośników astronomii :) Przede wszystkim - scenariusz. Kompletny, udany i bardzo dojrzały. Teraz cieszę się, że nie robiła go Amy Hennig, która lubi odskakiwać w fantasy. Tutaj obyło się bez dziwactw. Postacie nie są ani przekombinowane, ani jednowymiarowe - bardzo ludzkie. Całość pod względem relacji między postaciami dorównuje Enslaved, ale tu dla odmiany tych postaci jest więcej i jest bardziej... hm, dojrzale :)

 

I w ogóle gra w tylu miejscach zaskoczyła i to gameplayem. Pomimo dobrego scenariusza, po prostu się GRAŁO. I to sprawiało największą przyjemność. Po zakończeniu gry bardzo żałuję, że to już koniec. Chciałoby się chłonąć ten świat jeszcze i jeszcze. Ech... :) Idzie załapać doła. 

 

 

Fajnie że scenarzysta oparł się modzie na multi-zakończenie. Jest jedno i poczułem ulgę, że nie musiałem wybierać między światem a Ellie. Joel zrobił to za mnie i bardzo dobrze :) Poza tym zimowy epizod będę wspominał najmilej, bo to prawie jak film Hanna - ach te polowanie z łukiem ;)

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Plusa dostajesz, ale za tekst o relacjach miedzy postaciami powinienes dostac minusa na pol strony. Enslaved jest proste i szcztuczne, na poczatku moze sie wydawac ze jest glebia miedzy postaciami, ale niestety jest to zwykle win to win situation. Relacje miedzy Joelem a Ellie sa na zupelnie innym poziomie.

Odnośnik do komentarza

Plusa dostajesz, ale za tekst o relacjach miedzy postaciami powinienes dostac minusa na pol strony. Enslaved jest proste i szcztuczne, na poczatku moze sie wydawac ze jest glebia miedzy postaciami, ale niestety jest to zwykle win to win situation. Relacje miedzy Joelem a Ellie sa na zupelnie innym poziomie.

 

Dlatego napisałem, że w przypadku TLOU te relacje są dojrzale, ale moim zdaniem Enslaved miało tą niezwykłą chemię między bohaterami (i do niej w zasadzie się głównie odwoływałem). Jasne, zalatywało sztampą - ale mimo wszystko czasami dobrze stworzoną sztampę świetnie się chłonie. Enslaved mimo iż też post-apo, to zupełnie inne klimaty i może dlatego wydaje się bardziej bajkowe.

Jednakże przyznaję Ci rację - głębia psychologiczna w TLOU jest większa niż w Enslaved.

 

MP nie ruszę - słyszałem że pustki, a chcę grę sprzedać i coś innego może kupić (GTA V albo BF4). Poza tym mam na razie dostatek gier do multi ;)

Odnośnik do komentarza

 

MP nie ruszę - słyszałem że pustki

 

To źle słyszałeś, ludzi jest sporo. Swoją drogą multi jest genialne i ci co szybko przeszli singla i grę sprzedali nawet nie wiedzą co stracili. Poza tym jak można sprzedawać TLOU? Osobiście gier nie kolekcjonuję, większość po przejściu od razu sprzedaję, ale z TLOU nie miałem serca tego zrobić. Ta gra jest zbyt dobra żeby puszczać ją w obieg.

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

GOTG przejśnięte. Nie chcę się rozpisywać, bo pewnie już wszystko zostało tu napisane. Dla takich gier warto być graczem. Jest niczym odwiedzenie Luwru dla miłośników kultury, czy też lot w kosmos dla miłośników astronomii :) Przede wszystkim - scenariusz. Kompletny, udany i bardzo dojrzały. Teraz cieszę się, że nie robiła go Amy Hennig, która lubi odskakiwać w fantasy. Tutaj obyło się bez dziwactw. Postacie nie są ani przekombinowane, ani jednowymiarowe - bardzo ludzkie. Całość pod względem relacji między postaciami dorównuje Enslaved, ale tu dla odmiany tych postaci jest więcej i jest bardziej... hm, dojrzale :)

 

 

To ja zacznę shitstorm co by ożywic tą kwestię:

BioShock 1 > TLOU :P

Szczególnie kiedy idzie o porównanie ze zwiedzaniem Luwru przez miłośnika sztuki.

 

I w ogóle gra w tylu miejscach zaskoczyła i to gameplayem. Pomimo dobrego scenariusza, po prostu się GRAŁO. I to sprawiało największą przyjemność. Po zakończeniu gry bardzo żałuję, że to już koniec. Chciałoby się chłonąć ten świat jeszcze i jeszcze. Ech...  :) Idzie załapać doła. 

 

 

Mnie pierwsze 3h z lekka odtrąciło i wiały nudą (dziękuję Ci Moniko za obrzydzenie mi tej gry - na tydzień przed dobraniem się do niej własnoręcznie! -_-), ale później gra się rozkręciła aż miło. Brakowało mi tylko opcji łamania karku/ podrzynania gardła zamiast standardowego wbijania go w gardło, czy też duszenia, zabawy ze zjazdem/ wspinaczką na linach, ale ogółem bawiłem się świetnie.

 

 

Fajnie że scenarzysta oparł się modzie na multi-zakończenie. Jest jedno i poczułem ulgę, że nie musiałem wybierać między światem a Ellie. Joel zrobił to za mnie i bardzo dobrze  :)

 

 

Ja bym tam wolał samemu zdecydować jakie zakończenie chcę zobaczyć. Za to kocham pierwszego BioShock'a i za to doceniam ostatniego Deus Ex. Trochę szkoda.

 

Tym samym Lista 5 Gier Wszech czasów prezentuje się u mnie następująco:

 

1. MGS 

2. MGS 3: Subsistence

3. BioShock

4. TLOU

5. GTA V

Edytowane przez nobodylikeyou
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...