xD
Moze masz nano alfe. Dopasowuje sie do innych aut, śłupów, drzew i lokomotyw z którymi sie zderzy. Jak terminator
Dobra wrzucam tutaj bo byłem w szoku w sumie po tej wycieczce do ciotki
Dzisiaj sie wybrałem do ciotki po dywan (nie, nie na ściane). Mieszka na wsi, takiej co jest jeden zakręt. 10km od Ostrołęki.
Boże , powiem tylko tyle, niepotrzebnie ludzie giną na drogach, i jedyny tego powód, brak wyobraźni. Dzisiaj byłem swiadkiem potencjalnie 3-4 smiertenych wypadków. Przez 20km jazdy. jest odwilż, powoda chu.jowa na maksa. Jade ostrożnie. jedzie typek z dupencją swoją wypasioną vectrą w gazie sprzed 20 lat. Za jakieś 200m zakręt. Nie no wiadomo przeciez nie bedzie jechał 70 jak ja, wyprzedzankona drodze na której sie mieszcza ledwo dwa samochodu oczywiscie za chwile zza łuku wujezdza z naprzeciwka samochod ktorego nie było widac , typ mial farta. Dalej, jakas baba wyprzedza goscia zza łuku wyjezdzam ja tez ledwo co sie schowała. Na drodze z takimi koleinami ze myslałem z emi je.bnie zawieszenie wyprzedzaja mnie auta jeden za drugim.
Serio dlaczego ludzie traktuja jazde autem jak gra w forze w której mozna wcisnąc po dzwoni continue? W sumei to je.bie mnie to ale najgorsze jest to ze moze zginąc ktoś kto nie jest winien kolizji. Jak mozna wyprzedzac przed łukiem z którego moze nadjezdzac auto. Jak mozna wogole robic manewry kiedy sie nie jest pewnym ze nic nie jedzie z naprzeciwka. O co tutaj chodzi bo ja naprawde nie widze zadnego wytłumaczenia?