Fallout 3 GOTY [PS3 edition] Pamiętacie? Bo ja nie bardzo, dlatego po obejrzeniu pare miesięcy temu serialu Fallout zapragnąłem odkryć tą serię i zgłębić jej fenomen dogłębnie. Dlaczego PS3 bez modów, bez upiększaczy i z wątpliwej jakości klatkarzem? O tym poniżej. Zacznijmy od paru technikaliów. Gra cierpi na pare błędów, które z czasem gry stają się coraz bardziej widoczne i przeszkadzają w rozgrywce. Mówie tutaj oczywiście o wielkości sejwa. Pokopoałem troche na reddicie i dowiedziałem się, że wiele wersji GOTY nie dotyka ten problem. Akurat mój egzemplarz się załapał na patch fix, który gra dostała pod koniec życia. Mój plik po skończeniu wszystkich dodatków i głownej lini fabularnej miał ponad 15MB. Starałem się nie dotykać za dużo barachła, które leży nam pod nogami i jak miałem coś wyrzucać z inwentarza to wkładałem je do skrzyń. Podobno zapobiega to "puchnięciu" savefile. Tyle, że jak się często wali z rakiet czy z mini atomówek to wszystkie te szklanki, talerze (ogólnie elementy fizyczne w świecie) fruwają na wszystkie strony więc możecie sobie wyobrazić, że jednak mimo pilnowania się z tym aspektem nie da się go w całości uniknać. Pomijąm już, że w późniejszym etapie gry mamy broń, która strzela kolcami i przybija głowy do ściany. Niestety dodatki żyją własnym życiem i są tak okropnie zoptymalizowane, że wielkość sejva nie ma na nich wpływu. Reasumując - wybierajcie wersje GOTY na PS3 - dodatki są na płycie. Jak w to się gra? A no jest różnie. Początek zaczynamy w swoim vaultcie 101 - a dokladnie to w kołysce. Nadajemy swojemu chłopowi lub babie kształt i imię. Później pokazane jest nasze życie w przyśpieszeniu a gdy jesteśmy już dorośli to nasz tatek postanawia uciec z vaulta i zostawia nas na pastwe losu. My również to robimy i trafiamy na pustkowie (wasteland). Głowny quest? Znaleźć tatka, bo mamy z nim do pogadania. Pierwsze miasto o nazwię MEGATON odwiedzamy prędko. Szybkie spojrzenie na chatki wyjęte niczym z afrykańskich przedmieści (wszytko zrobione z blachy) i mamy pierwszego pobocznego questa - rozbroić bombę atomową, która leży na środku miasta. Opis fabuły chce uciąć w tym miejscu, bo rozpiszę swoje peany na paręnaście akapitów. Pytacie w listach "czy Ciebie przypadkiem słoneczko nie przygrzało grać w to na PS3 gdy na steamie masz wersje 200fps z modami, grafikami i fikołkami. Otóż kierowałem się oryginalnym wyglądem fallouta 3 - tak jak został on stworzony na premierę i połatany według twórców trochę później. Otaczający nas świat jest brudny, trochę rozmazany, trochę melancholijny. I tak chciałem go poznać. Klatkarz trzyma 30fps ze spadkami do 10 w zależności od lokacji. Czuć przez to tutaj ten klimat, ten oryginalny sznyt, który bethesda zaimplementowała w swoim ostatnim buildzie GOTY edition. Polecam taki styl życia konesera. Często nawet jest tak, że technologia PS3 miała inne oświetlenie, inne tekstury w porównaniu z jej wersją remasterową na steamie oraz poprawioną przez modderów. Ja za to zawsze szukam tego oryginału - tak jak gra została zbudowana ze sztuką na tamte czasy. Przykłady można mnożyć. GTA SA? Polecam CRT + PS2. Batman arkham city? PS3 goty edition - totalnie inne oświetlenie gotham robi niesamowity klimat mimo spadek animacji względem wersj na PS4. Wracając do F3 - to co mnie ratowała w wielu sytuacjach to system VATS. Gdy klatkarz leciał na łeb na szyje to natychmiastowe werjście w VATS i zaznaczenie kogo automat ma zabić wiele razy ratowało mi kuper. Ścieża dzwiękowa zasługuje na uznanie - sporo autorskich utworów nam przygrywa podczas podróży i zwiedzaniu tuneli metra / innych vaultów. Polecam również włączenie radia GALAXY - muzyka z lat 30 (chyba 30stych?) robi niesamowity klimat gdy czyścimy kolejne lokacje z super mutantów. Fizyka? Fizyka. Ale ona mnie bawi w tej grze. Ragdolle mają bardzo fajnie zaprojektowane animacje upadania - zwłoki mają swój ciężar i jest to jedena z moich ulubionych gier gdzie oglądamy w zwolnionym tęmpie jak ktoś pada na twarz. Egzekwo mogę wymienić Maxa payna 2, który również ma to zaprojektowane po mistrzowsku. W grze na prawdę można się zatracić. Bethesda nie robiła tej gry generycznie i to widać. Każda jaskinia, każde pomieszczenie nawet jak czasami się powtarza, to zawsze coś ciekawego stoi na półce, coś ciekawego jest w szafce, coś cieakwego pełnza w naszą strone. DUSZA Co takiego mnie zachwyciło w falloutcie? Mnogość rozwiązań i to jak świat na nie oddziałuje. Często można kogoś zabić przez przypadek w walce (lub ktoś zginie przy eskorcie) i tracimy wiele opcji fabularnych przez to czasami nawet quest zostaje uznany jako FAIL i tyle było z historii. Oczywiście ja byłem ciekawski i robiłem wszystko ze sztuką dobrego samarytanina, by poznać wszystkie historie, ale nie raz wiązało się to z dłuższymi strzelaninami lub skilowemu strzelaniu w supermutantów byleby nasz kompan nie umarł, bo dostał akurat rakietą, która leciała we mnie ale wylądowała na zębach towarzysza. VATS bawił mnie prawie za każdym razem - rzucanie granatami, albo strzelanie z potężnych armat. Rozrywanie ciał i fruwające szczątki to jest magia tej gry. Do tego jak wszystkie fizyczne itemki, które leżą na ziemi rozlecą się po całym terenie po uderzeniu granatu/rakiety. Bethesda wiedziała co będzie nas bawić. Czy są minusy? Oczywiście, że tak - przecież to bethesda. Największą bolączką jest optymalizacja i bugi. Gra jest mocno złożona na tle skryptowym. Wiele wyborów, wiele różnych rzeczy może mieć znaczenie w późniejszych etapach gry. Niestety czasem skrypty lubią się zabugować i osoba, która miała coś zrobić nie robi nic. Czasem nawet tak się dzieje z drzwiami. Metoda? Zawsze ta sama - restart całkowity gry "włącz wyłącz piękny kawalerze". Podstawowa wersja gry ma czasem mocne chrupnięcia. Niektóre lokacje są totalnie niezoptymalizowane - rynek Rivet City to festival dosłownie 10ciu fpsów, chyba że nie patrzymy na ludzi lub beczki z ogniem. Czasem ciężko było się przebić przez dialogi w tym mieście - a było to miasto odkryte gdzieś w początkowej fazie gry. Jako, że grę zrobiłem na 100% to dodatki również popełniłem. Niestety tutaj było już ciężko. Postaram się opisać stan na dzień dzisiejszy i krótki opis każdego z nich. Operation: Anchorage Motyw na papierze ciekawy - jesteśmy na alasce jako agent i strzelamy do chińczyków. Niestety efektów śniegu było tak wiele podczas pchania fabuły do przodu. że miałem freezy czasem trwające po 2minuty. The Pitt Najlepsze fabularne rozszerzenie - trafiamy do miasta niewolników jako niewolnik by zdobyć lekarstwo zamienianie się w potwora. Miasto bardzo klimatyczne i nie zdziwie się jakby trafiło do serialu na amazonie w którymś sezonie. Technicznie zwiech niewiele, ale tez nie było tutaj tak rozległych terenów. Point Lookout Wątek główny takie 8/10 - trafiamy na nowy teren gdzie bomby atomowe nie doleciały ale wiele ludzi pozmieniało się w brzydkich trolii przez promieniowanie. Mamy oczywiście sekte i ghula, która pragnie się na sekciarzach zemścić za niszczenie jego willi. Bardziej mi się podobał tutaj quest poboczny związany z tajnym agentem. Technicznie to tutaj jest katastrofa. Trafiamy czasem na bagna i tutaj framerate to 1 klatka na minute. Dzięki bethesda. Mothership Zeta Ufoludki nas porywają w kosmos. Walczymy z nimi na ich statku kosmicznym, wszędzie eksperymenty na ludziach i najtrudniejsze starcia w grze - niektóre roboty maja masakryczną ilość HP. Zwiechy się zdarzały ale freezów nie miałem. Broken Steel Ostatni z dodatków zrobiony z największą pompą. Przywódca enklavy został przeze mnie rozpaćkany (można było dialogami go oszczędzić ale za to co zrobił nie mogłem go puścić wolno) więc teraz lecimy od razu wyczyścić pozostałe bazy metalowych gamoni. W ogóle tutaj nastepuje takie kuriozum bethesdy - budzimy się ze śpiączki, jeden dialog JEDEN DIALOG z przywódcą braterstwa stali i lecimy od razu na misje xd. Tak, na pewno to tak działa bethseda. Niestety ostatni quest tego złożonego dodatku to jest partactwo bethesdy pod względem zooptymalizowania czegokolwiek. Mamy misje STEALTH (a przynajmniej łatwiej i szybciej iść taką ścieżką). Czasem następują takie freezy, że czeka się po minute lub dwie by konsola wrociła do działania. CHORE. Ludzie pisali, że chodzi o wielkość save'a. Mój sejv się skończył na 15MB finalnie, ale wydaje mi się, że jakbym odpalił te dodatki na początku przygody to freezowanie gry i tak by się pojawiało. Czy to gra dla was? Sporo ludzi wciąż gra i to nawet na wersji PS3. Jak nigdy nie mieliście do czynienia z Falloutem to polecam zacząć od tego. Nie koniecznie na PS3 ale jak macie chrapkę na platynkę - to da się z uśmiechem przejść i to zrobić. P.S. Grałem na OLEDZIE, dzięki któremu wiele gier z PS3 ma po prostu drugie życie.