Treść opublikowana przez Suavek
-
Xenoblade Chronicles X
Mnie też się te twarze nie podobają. Zbyt lalkowate i/lub zdzieciniałe, za mocno kontrastujące z całą resztą. Także walka dziwna mi się wydaje. Nie znam szczegółów i może się mylę, ale tyle co widziałem, to kilka ludków klepie jednego potworka przez parę minut, czasem wsiadając w mecha lub odpalając ciosy przez QTE (czy coś tam z timingiem). Nie wiem jakie rozbudowanie się za tym kryje w praktyce, ale w kontekście otwartego świata wydaje się to nieco monotonne. Od strony fabularnej też troszkę przedramatyzowany ten nowy trailer. Co prawda sam nie jestem w stanie stwierdzić czego oczekiwałem, ale gdy już pokazali więcej, to nie mogę powiedzieć, żebym czuł pokusę poznania całości.
-
Steam
Chyba tylko Ikaruga mnie interesuje w promocji na chwilę obecną. Ewentualnie jeszcze stoły do Pinbal FX2 i Pinball Arcade. Poza tym obawiam się, że znowu Valve poleci w kulki i będzie robił -50% i -66% nawet w przypadku tytułów, które wielokrotnie już miały większe obniżki. EDIT:
- Transformers Cinematic Universe
-
Final Fantasy Type-0
Lol, patrzcie na to... Final Fantasy Type-0 Coming To The West On Xbox One, PlayStation 4
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
Tyle pytań i wątpliwości, a mnie po głowie chodzi głównie dlaczego Boss ma mechaniczną łapę, a Miller nie... Trailer fajny, ale jakiś taki mało wymowny. Nadal nie wiem czego się spodziewać po tej grze, ani nawet co to będzie tym razem za konflikt.
-
Final Fantasy Type-0
- Final Fantasy Type-0
A jednak Type-0 zrobili. Tylko dla Japonii, ale zrobili. I teraz dzięki pracy fanów sporo osób się rzuci na tego rzekomo najlepszego FF od lat nie wydając na niego złamanego grosza. Nie żebym zakupem chciał coś udowadniać, ale argument "square to partacze a type-0 nie ma po angielsku" mimo wszystko nie uzasadnia piractwa. Poza tym mieć dobrą grę w kolekcji raczej nie wstyd. Na eBay'u widzę niecała stówka.- Final Fantasy Type-0
Jest patch - http://www.skybladecloud.net/projects/final-fantasy-type-0-psp-english-translation/ Teraz to pewnie ludzie się rzucą na import gry i ceny skoczą w górę. Wstrzymam się jakiś czas i zamówię w przyszłości. A nuż się jakaś obniżka w play-asia trafi.- SUPER STREET FIGHTER IV
Zawsze blokuję po ukosie jako "najbezpieczniejszy" wariant, ale i tak można oberwać od góry. A zawsze miałem problemy ze zgadnięciem co akurat przeciwnik wymyśli. Wychodzi znajomość postaci przy tym. Chętnie zagram, ale na blaszaku. Grę mam zainstalowaną, więc w okolicach wczesnowieczornych/popołudniowych chętnie kilka niezobowiązujących rundek rozegram, w miarę możliwości. Jak coś to się odzywaj - komp u mnie o tych porach jest na chodzie, po prostu na Steam mam profil na niewidoczny.- SUPER STREET FIGHTER IV
Niewiele. Tyle co gram, to staram się uczyć na błędach, ale w tajniki nigdy się nie zagłębiam za bardzo, gdyż zwyczajnie nie mam czasu i ochoty na "profesjonalną" rywalizację. Lubię grać z ludźmi na podobnym poziomie "zaawansowania" i czasem vs AI, ale to tyle. W SF4 największy problem mam z obroną. Widzę w online jak ludzie wykorzystują karalność ciosów blokując, a następnie stosując rzuty, czy bardziej skomplikowane kontry. Ja natomiast mam problem z wyczuciem co blokuje low a co high. Gra jest dla mnie za szybka w przeciwieństwie do takiego Tekkena, w którego radziłem sobie znacznie lepiej przez lata. Efekt taki, że i motywacji do nauki brak, bo refleksu i timingu nie poprawię - szczególnie, że podczas gry online często emocje biorą górę i zaczynam bardziej energicznie klepać pada. I tak, nie bawię się w comba, tylko proste łączące się sekwencje ciosów, co by zadać te kilka punktów obrażeń przynajmniej. Prawdę mówiąc dopiero w SFxT bardziej mi wychodziły juggle przez tagowanie postaci, ale to inna nieco mechanika rozgrywki.- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Ale na jakiej zasadzie to ma działać? Opcjonalny klinet, w sensie, kolejna nakładka typu Raptr/Xfire? W jaki sposób ma to łączyć graczy, skoro wszystko ma być opcjonalne? I skąd u nich mowa o achievementach w tak starych grach?- Final Fantasy Type-0
Fakt, że Square nie wydał gry po angielsku nie uzasadnia piractwa.- Final Fantasy Type-0
Ostatnio gdy aktualizowałem swój, to była to już kwestia zwykłej instalki, bez żadnego dodatkowego babrania się. Też jednak nie ruszałem tego od lat. Będzie trzeba rozejrzeć się za jakimś importem gry przy okazji. Teraz i tak nie mam czasu na kolejnego RPG, ale Type-0 raczej sobie nie odpuszczę w zrozumiałym języku.- SUPER STREET FIGHTER IV
Tak się domyślałem, i właśnie dlatego grać nie potrafię. Gałka pół biedy, opanowana, ale timing w challenge jest dla mnie nierealny, a co tu dopiero w ferworze walki online. Dlatego do gry podchodzę każualowo, klepiąc proste kombinacje i speciale.- SUPER STREET FIGHTER IV
Mnie wyśmiali za granie na gałce (która dla mnie - grając Cammy - jest wygodniejsza), więc uważaj. No ale ja posysam na całego, w dodatku na Dual Shocku 2. Odpaliłem SSF4 po przejściu na Steamworks i tylko w dupę dostawałem online. Nie potrafię w to generalnie grać. Każual jestem, ale za cholerę nie rozumiem dlaczego czasem ciosy wchodzą, a innym razem są jakieś opóźnienia. W Challenge jest to zauważalne, gdzie choć klepię odpowiednie przyciski jak najszybciej, to gra w ogóle nie reaguje i ciosy wpadają z opóźnieniem. Tj. przyciski są rejestrowane, co zresztą widać w rejestrze, ale zakładam, że trzeba idealnie się w klatki animacji wpasować z timingiem, co mnie osobiście przerasta. A biorąc pod uwagę, że w bijatyki gram rekreacyjnie, to szkoda mi kasy na Arcade Sticka.- Watch Dogs
- Transformers Cinematic Universe
- Co męczycie na kompie
Niby można włączyć i wyłączyć sterowanie/pilotowanie myszą. Zresztą, zobaczę. Na razie bawię się w poboczne rzeczy (lol?). Za problemy z lataniem akurat winić będę samą grę, gdyż nawet na PS2 po prostu się poddałem, choć takiego Ace Combat 5 ukończyłem na najwyższym poziomie trudności ze wszystkimi misjami na ACE. ;p- Co męczycie na kompie
GTA: San Andreas Męczyłem to godzinami na PS2, ale nigdy nie przeszedłem - poległem na nauce latania w Las Venturas, przez toporne sterowanie. Coś mnie pchnęło by nadrobić zaległości na PC i wsiąkłem ponownie. Szkoda, że gra ma swoje problemy w wersji blaszakowej. Grafika miejscami gorsza przez brak pewnych efektów świetlnych, co widać zaraz na starcie. Do tego pewne pomniejsze babole, jak problemy z dźwiękiem podczas burzy, czy też głupiejący gameplay po wyłączeniu Frame Limiter. Np. nie można zanurkować pod wodę oraz nie widać np. płomieni miotacza ognia, a także głupieją niektóre cut-scenki i elementy gry (jazda na rowerze wymaga częstszego mashowania przycisków). Ale oczywiście Frame Limiter sprawia, że gra chodzi w 26fps... Efekt taki, że trzeba go od czasu do czasu włączyć, co by się nie przyblokować. Niemniej jednak pozmieniałem trochę sterowanie na klawiaturze i myszy i gra mi się lepiej niż na padzie. Mam tylko nadzieję, że i tu nie będzie problemów z lataniem. ;p- Divinity: Original Sin
A niech gra ma własny temat na forum - należy jej się. Kolejna gra Larian Studios odpowiedzialnego za dotychczasowe odsłony serii Divinity, których większość była naprawdę zacnymi i ambitnymi grami. Głównie RPG, z wyjątkiem Dragon Commander. Divinity: Original Sin obecnie jest w fazie Beta/Early Access z oficjalną premierą zapowiedzianą na 22 czerwca. Zapowiada się naprawdę ambitna pozycja, której "ficzery" można wymieniać długo, spośród których na szczególną uwagę zasługuje interakcja z otoczeniem, rozbudowane dialogi, swoboda i multum sposobów rozwiązywania sytuacji, a także co-op z AI lub drugim graczem uwzględniający dialogi między avatarami, np. w kwestii decyzji o losie napotkanego NPC itp. Całość w formie cRPG z turowym systemem walki. Cena na Steam to 36 Euro za podstawkę i 70 Euro za cyfrową edycję kolekcjonerską. Tymczasem w sklepie gram.pl jest ciekawa oferta na kolekcjonerkę pudełkową za niecałe 130zł, która zawiera dwa egzemplarze gry, oprócz całej gamy innych bonusów - http://sklep.gram.pl/pc/divinity-grzech-pierworodny-edycja-kolekcjonerska.shtml Dotychczasowe opinie są bardzo pozytywne, zarówno od strony "żurnalistów" jak i graczy z dostępem do bety.- Seria Megami Tensei
A jednak sytuacja nie odbiega jakoś dalece od podobnego cyrku jaki odwalali z kolejnymi odsłonami i DLC BlazBlue. Generalnie DLC Characters w bijatykach to niesmaczny żart, szczególnie, jeśli ogłaszane są one jeszcze przed premierą.- Seria Megami Tensei
I już Arc przegiął pałę - przed premierą nowej wersji bijatyki zapowiada kolejną grywalną postać... w formie DLC - http://www.siliconera.com/2014/06/03/adachi-dlc-character-persona-4-arena-ultimax/ Serio? Ludzie dają takim ludziom pieniądze? Niby nabywcy premierowych kopii dostaną postać za darmo, ale co stoi na przeszkodzie, by dalej tak wałkować kolejne DLC? Oczywiście do momentu wydania trzeciej edycji gry...- Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
Wracając do poprzedniej rozmowy, już nie popadajmy w skrajności, że filmy to albo efekty albo fabuła. Oczywiście, że Star Wars nie wyróżniał się niczym szczególnym w kwestii samej opowieści, ale mimo wszystko to co ukazał stało na solidnym poziomie, szczególnie na tamte czasy. To nic innego, jak klasyczna baśń przeniesiona w klimaty sci-fi, z dzielnymi herosami, księżniczkami, łotrami, mędrcami, czarnymi rycerzami, mrocznym imperium itp. Niemniej jednak wszystko to mimo schematu miało po prostu ręce i nogi. Bohaterowie byli ciekawi, widz mógł się z nimi zindentyfikować, chciał, żeby im się powiodło co czyniło ich przygodę interesującą. Właśnie to odróżnia nową i starą trylogię w moich oczach - tam gdzie dominowała przygoda i schemat nagle wciśnięto pierdyliard wątków, politykę, nieciekawych bohaterów, nachalne wątki miłosne i horrendalne dialogi. Tam gdzie sceny akcji w oryginale stawiały bohaterów w niebezpieczeństwie i wywoływały jakieś emocje, tutaj mamy nadmiar CGI i akrobatów na sznurkach, walki między irytującymi małpami a robotami, tudzież robotami i klonami. Ba, nawet walki Jedi przestały być interesujące i w efekcie tylko się dłużyły, szczególnie jeśli jednym z przeciwników było CGI... Zabrzmi to jak zabrzmi, ale Phantom Menace przynajmniej pokazał świetnie wykonane starcie z Darth Maulem Ray'a Parka. Tymczasem w kolejnych epizodach całość wygląda jak odpowiednio wcześniej zaplanowany balet, pełen niepotrzebnych akrobacji, dziwnych zbliżeń itp. Sztuka dla sztuki. Zresztą można porównać: Dlatego raz jeszcze przytoczę Star Trek Abramsa - to też były głupie filmy od strony fabularnej, ale charyzmatyczni bohaterowie i generalnie nieustanna przygoda pełna rozmaitych perypetii sprawiła, że oglądało się to z zaciekawieniem i nie nudziło. Tym bardziej pokładam niemałe nadzieje, że równie dobrą robotę wykona on ze Star Wars.- Transformers Cinematic Universe
- Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
Format recenzji ma znaczenie, o wkomponowanym humorze nie wspominając. To co teraz wypuszczają, to takie bardziej wyreżyserowane vlogi po premierze kinowej, aniżeli szczegółowa "analiza" filmu. O ile Half in the Bag jest ok, tak Best of the Worst nie jestem w stanie oglądać. Prawda jest taka, że wraz z "końcem" Plinketta przestałem śledzić jakoś szczególnie RLM i wchodzę tam raz na jakiś czas. Dlatego mówię, nowy format z pewnością przynosi im więcej kasy niż jeden odcinek Plinketta na parę miesięcy i poniekąd zmianę rozumiem, ale mimo wszystko liczę, że powróci gość jeszcze do starego stylu co jakiś czas. - Final Fantasy Type-0