Boomcio

U każdego chyba. Ale zacięcia się zdarzają. Trzeba przeładować wtedy, żeby usunąć zakleszczony pocisk.

Słiczowcy nie zgadzają się z tym stwierdzeniem.

I pewną rozkosznie zajebistą toporność

Chyba zmęczenie materiału, też włączam już sporadycznie, najczęściej żeby "pogadać se" z ziomeczkami, lub forumkami. Samo granie dla grania w przypadku gier na kilkaset godzin to nie bardzo.

W rzeczywistości zbyt mała energia kinetyczna pocisku, czyli moc obalająca.

Mało się z niego nastrzelałeś W pubgu?

Na jakim poziomie trudności grasz?

Age of Empires na 65 calach odarcie z duszy. Czuł bym się, jak szatan.

Widocznie nigdy wcześniej nie miała złamanego nosa

U mnie praktycznie brak chrapania, chyba że leże na plecach, ale i wtedy sporadycznie. Jak to możliwe? Lata temu nauczyłem się oddychać wyłącznie przez nos. Na codzień i podczas wysiłku sportowego. Nie ma chyba lepszej metody na nocne cheblowanie.

Pograne kilka godzinek i jest niesamowicie klimatycznie, (lektor o_0) 60 klateczek ładnie, płynnie śmiga, a zachowanie przeciwników to jest mistrz; flankują, nawołują się, żaden nie wychyla się, nie biegnie na pałę. Ogólnie fajnie sobie zdychają po połknięciu kilku patronów. Chyba trylogia Gołkowskiego wleci dla odświeżenia. Skojarzenia z "Ołowianym świtem" nieprzypadkowe. *czekanko na mody

Mokry sen się spełnia.

Czasem te etapy dziwnie rozplanowane, wjeżdżasz, pniesz się pod górę, następnie zjeżdżasz, a za chwilę wjeżdżasz w to samo miejsce.

Skriny kiepsko wyszły, bo gra ładniej w ruchu wygląda.

Mam

Nakręcacie chłopaki, nakręcacie aż staruszka nostalgia chwyta. Zakup obowiązkowy.

Ale się kolega rozbisurmanił na tym stimdeku

Nareszcie Karpaty. Może i hardkorowo trudne, ale za to ładne. Te pierwsze miejscówki na rozpalonych słońcem skałach ryją mózg monotonią

Wydaje mi się, że większość. (To nie apple )

Właśnie Desktop jest do takich rzeczy, Emtebe jaki magik

Dokładnie tak jest, nawet przeinstalowałem grę.

Życia braknie chłopaku.

Zabawy w błocie i piasku ciąg dalszy.

U mnie przywrócił chęć grania w mniejsze tytuły, starsze i te, które kiepsko sterują się padem.

Przy decku czasem sporo grzebania, jak się człowiek na egzotyczny tytuł uweźnie, ale najczęściej poza najnowszym protonem (nawet w przypadku oficjalnie nieobsługiwanych) nie ma problemu.