Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
+++ CHCESZ KUPIC/ZMODERNIZOWAC KOMPA?
Ja mam następującą sprawę : padła mi grafika (GF 8600GT 512), no i muszę coś kupić w miarę oszczędnie. Raczej z góry odrzucam nówki z gwarancją. Mam opcję zakupu używanej GF 9600 GT 512 za 140 zeta. Co Wy na taki interes ? Grać gram, obecnie niemal wszystko, co nowe, śmigało mi ładnie lub zadowalająco w dobrych ustawieniach (monitor 22 cale, grywam na 1680x1050). Oczywiście nie nastawiam się na zabawę, przykładowo, w BF3, reszta podzespołów to sprzęt składany w połowie 2008, no ale nowe CoDy, Mass Effecty, Bioshocki, Dead Space'y itd. śmigały pięknie. Także, kończąc, zapytam : wystarczy mi ten 9600 GT ? Jakieś inne propozycje z tej półki (raczej chcę się z zmieścić w 200 zł) ? Aha, nie celuję na razie w rozwój kompa, więc raczej nie interesują mnie 1GB karty.
-
Crash Bandicoot 3: Warped
Maksymalnie dało się zdobyć 105 %. Udało mi się to osiagnąć, chyba z 10 lat po zakupieniu gierki (grając od zera).
-
Odżywianie
Odpowiedz sobie na pytanie, czy wszystko co jesz ma być idealnie spisane z tabel ze zdrowym żywieniem i diet dla kulturystów. Jeśli nie, to tak samo pyzy, jak i takie hamburgery, nie są problemem, zresztą nie wrzucałbym od razu pyz do tego samego "worka" (tam masz głównie węgle z mąki, jak jesz z mięsem to troszkę białka, nie wiem na dobrą sprawę, o co cała afera, no chyba że niektórzy powykreślali w ogóle z jadłospisu mączne dania). Masz tam gdzieś o połowę mniejszą ilość białka niż w "normalnym" mięsie, więc siłą rzeczy resztą muszą być wypełniacze, typu kasze, woda itd. Krzywda Ci się nie stanie, lepsze to niż nic, ale oczywiście nie mówię, żeby robić z tego regularny posiłek. Na temat IG nie piszę. Canabis : gotowane 95, pieczone 85 niby. Jakbym miał jeść ryż gotowany po 10 minut, to by mój organizm chyba nic z niego nie przyswoił, czyszczenie murowane, to tak apropos tego tematu.
-
Okładka roku 2011
Deusowa jest bardzo dobra, ale głos na 162 : Dead Space 2.
-
Pomoc
Kreatyna zawsze spoko, Xpand osobiście mnie zawiódł, ale nie ma sensu odradzanie, bo większość ludzi ma pozytywne wrażenia, także warto sprawdzić. Ja sam zamierzam teraz stawiać już tylko i wyłącznie na mono (oprócz tego białko lub bcaa i to tyle z odżywek). Najlepsze efekty siłowe i masowe (oczywiście mówię o tym, co zostaje, a nie o złapanej wodzie). W sumie nie wiem, co więcej Ci powiedzieć, jak coś to pytaj.
-
Mass Effect 3
Swoją drogą, spora zapowiedź ME3 znajduje się w najnowszym PlayBoxie, ogrywają singla i multi, jest kilka miejscówek pokazanych (m.in. Mars), nie czytałem, tylko na szybko rzuciłem okiem.
-
The Girl with the Dragon Tatoo - 2011 - David Fincher
Jak to, co widzą ? Może bezpośrednio to powinno człowieka yebać, ale sukces komercyjny wpływa na przyszłe decyzje jakiejkolwiek wytwórni w temacie dalszych części. Więc Tobie film może się bardzo podobać, będziesz czekał na ciąg dalszy, ale jego nie będzie, bo jedynka się źle sprzedała.
-
Kierunek, w którym zmierza PE
Jednak skądś się bierze ten brak rozpoznawalności nowszych (powiedzmy, po 2005-07) twarzy. Tutaj sprawa jest taka, że redaktorzy, którzy dochodzili do PE w czasach, kiedy trochę bardziej dało się ich "poznać", zapisywali się w pamięci bardziej, niż nowsze nabytki. Czyli dawny styl pisma sprzyjał "poznaniu", sympatyzowaniu i kojarzeniu redaktorów. Może, jak już kilka postów przede mną napisano, pasowałoby pójść w tym kierunku, większego "spersonalizowania" pisma ? Zgoda, ale pewne ruchy po prostu złożyły się ze sobą w czasie. Za dużo zmian nawalonych w krótkim okresie, stąd nie powinno się być zdziwionym taką reakcją czytelników. O zmianie loga mówi się od lat ? Spoko, ale nastąpiła ona kilka numerów po zmianie wydawcy, w tym samym numerze, co poważna zmiana szaty graficznej, plus kilka nowości merytorycznych i zmiana ceny. Z czysto psychologicznego punktu widzenia, to trochę za dużo. Cały ten szum byłby bardzo ograniczony, gdyby to wszystko było wprowadzane stopniowo.
-
Odżywianie
Ja tam się zgadzam z Qrą i Kazubem. Wszystko oczywiście zależy od osoby, ale jak startujesz z pozycji chudego, to na prawdę trzeba się napracować, żeby się zalać tłuszczem. Poza tym zawsze będę powtarzał, że przez pierwsze miesiące nie ma sobie co głowy zawracać robieniem mega diet, podstawowe zmiany dadzą pozytywny efekt, no i właśnie stawianie na kalorie. Ja tam nie wpadam w przesadę jeśli chodzi o obcinanie "gorszego", z punktu widzenia kulturystyki, jedzenia, jak mam ochotę to jem słodycze, fast foody itd, w domu na obiad mam to, co wszyscy, drugie śniadanie to najczęściej u mnie kanapki/bułki (i to białe !) a ani mnie nie zalało, ani nie miałem problemów z postępami. Nie mówię, że wyglądam zayebiście, ale moje słabe strony wynikają głównie z braków w treningu, sprzęcie do ćwiczeń itd, a nie ze złego jedzenia.
-
Podsumowanie 2011
No skoro nie śledzę podziemia, to nie mam na jego temat wiedzy, proste. Jakby byli tacy charyzmatyczni, to bym kojarzył pewnie więcej, niż ich ksywki. Zresztą chooj z tym.
-
Podsumowanie 2011
Wiesz rozi, mam sporo zaległości w mainstreamie, które chcę nadrobić, poza tym jakoś nie przyciągają mnie, przynajmniej na razie, ci wszyscy podziemni, podobni jeden do drugiego raperzy, którzy może i ładnie jadą technicznie, ale z mojej perspektywy nie mają za dużej charyzmy. Może kiedyś.
-
Podsumowanie 2011
Płyta roku mainstream PL : dużo dobrych produkcji w tym roku, ale ciężko o jednego rozpier.dalatora. Stawiałbym na Czystą Brudną Prawdę albo Dowód Rzeczowy nr 2. Gdzieś obok nich nowy Gural (ale lepszy był Totem) i Sobota (choć bardzo duża w tym zasługa mistrzowskich bitów) Podziemie PL : w tym roku chyba nic nie sprawdzałem. Rozczarowanie PL : w sumie to obie EPki Hemp Gru, nie spodziewałem się cudów, ale Droga była dobrą płytą, więc jakieś tam oczekiwania miałem. Poza tym solo Dioxa, też nie miałem wielkich oczekiwań, no ale i tak słabo. Debiut roku PL : jeśli chodzi o to, że ktoś jest pierwszy raz na legalu albo pierwszy raz solowo, to VNM, Shellerini Koncert roku : jedyny, na którym byłem w 2011, to Chada i Pih w Krakowie, co prawda mogło być lepiej, no ale nie mam wyboru dużego. USA : nie śledzę rynku. Wyróżniłbym jeszcze : Paluch : Syntetyczna Mafia : nie spodziewałem się rewelacji, a wyszło lepiej niż dobrze, równa płyta. Szad : 21 Gramów : niestety, trochę za długi i zamulający album, ale Szad technicznie klasa, a niektóre bity miażdżą. Fabuła : Made In 2 : nie czekałem jakoś specjalnie (choć Życzenie Śmierci z poprzedniego albumu to prze kozak), a wyszła dobra płyta, w większości na fajnych bitach. Bezczel i Poszwixx ładnie technicznie, tak poza tym.
- nowe logo
-
Mass Effect 3
To coś z pierwszego screena wygląda jak jakiś przeyebany husk z Turianina.
-
PSX Extreme #173
No ktoś nabija te słupki sprzedaży chyba, Ci którzy się oburzają również. Zastanawiałem się też nad tym czasem i częściowo jest to racja, ale ja przykładowo niedawno kupiłem sobie kilka archiwalnych numerów z lat 1998-2001 i mimo, że jestem starszy o te 10 lat, to te teksty potrafią śmieszyć i teraz. Inna bajka, to mniejszy profesjonalizm, że tak to ujmę, głównie w recenzjach. Zresztą, czytając recenzje w najstarszych numerach można odnieść wrażenie, że grafika i silnik gry stanowiły dla zgredów wówczas 3/4 całej oceny gry . Ale to w ogóle inna sprawa.
-
PSX Extreme #173
Trochę za dużo tych zmian w stosunkowo krótkim czasie, jak dla mnie. O cenę nie mam pretensji, po tylu latach utrzymywania poprzedniej. Zmiana logo i szaty graficznej niestety poważnie na minus dla mnie. Wygląd pisma jest coraz mniej, że tak powiem, wyróżniający je z tłumu, taki typowy. Patrzę na te strony, logo, okładkę, i myślę "Playbox" (którego mam jeden numer). Nawet okładka w drugim wariancie w pewnym sensie podobna do poprzedniego numeru wymienionego pisma. Jakoś fakt wyglądania "poważniej" czy "bardziej zachodnio" mi zwisa. Mając w rękach pismo z postaciami z gier i napisem "gra roku !" na okładce nie uczyni nikogo poważniejszym to, iż szata graficzna i logo jest dojrzalsze. Szkoda, szkoda. Co nie zmienia faktu, że nadal będę Was czytał.
-
Pomoc
Na otwartych bardziej odczuwam nacisk na nadgarstki, zdrowiej chyba na kostkach, ale trochę ciężej.
-
OFFTOPIC
Nie używam pasa, choć wykonuję zarówno MC jak i przysiady. Do przysiadów w ogóle nie czuję w tym momencie takiej potrzeby (jak zaczynałem to było inaczej), a jak biorę sztangę przed siebie, to już w ogóle luz blues. Do maxa na MC pas już pasuje brać (ja nie brałem i odpukać, nic mi się nie stało, ale to głupota, a i tak robiłem to tylko kilka razy w życiu), ja osobiście jakoś nie lubię pasów, nie odczuwam ich pomocy, może dlatego, że mam wąską talię i pas i żeby coś poczuć, to muszę mieć bardzo ciasno zapięty, mały pas. Chyba, że coś źle zakładałem. Jeśli jednak miałbym radzić Nadrillowi, to powiem tak : jak robisz serię danym ciężarem bez większego kłopotu, masz szansę obserwować się w lustrze i widzisz, że trzymasz w trakcie ćwiczenia prawidłową pozycję, nie wygina Ci grzbietu ani w krzyżach, to raczej jeszcze możesz darować sobie pas. Choć z reguły nie przepadam za takimi mądrościami, jak w linku od El Loco Choco, tak tu się w sumie zgadzam.
-
Mass Effect 3
Racja, trochę spoilerów było, ale sceny powyrywane z kontekstu, więc aż tak dużo nie zdradzały (na przykład ). Za to kawałek w tle mistrzowski.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Ostatnio widziałem : 50/50 : dowiedziałem się o filmie z tego forum, no i postanowiłem go sprawdzić. Mówiąc krótko, opowiada on historię młodego kolesia, u którego zdiagnozowano raka, co jest całkowicie niespodziewane dla niego. Ciekawy scenariusz, przede wszystkim dobre dialogi (plus za Rogena, momentami dobra beka, ale nie jest tak, że jego postać jest tylko wciśnięta dla motywu komediowego). Aktorzy ok (oczywiście jak ktoś ma uczulenie na Gordon-Levitta, to będzie ciężko), film wywołuje różne emocje (momentami może wzruszyć), . Polecam Winter's Bone : przymierzałem się do niego od tegorocznego rozdania Oscarów, ale jakoś nie mogłem się przemóc, patrząc na fotosy itd. nie byłem zachęcony. W końcu jednak sprawdziłem, i choć film nie wciąga od samego początku, to jest naprawdę nieźle. Przede wszystim dobry klimat, syf, brud i tak dalej, tło wydarzeń rzadko spotykane w filmach ostatnio (przynajmniej ja tak to widzę). Ciekawe postacie, wśród których ciężko o kogoś pozytywnego w takim typowym słowa znaczeniu (oczywiście poza główną bohaterką i jej rodzeństwem, choć ona też nie jest taka czysta). Warto obejrzeć. Rabbit Hole : dobry, choć bez rewelacji. Ogólnie historia małżeństwa po przejściach (trochę trwa, zanim wprost zostaje powiedziane, o co chodzi, podkręca się ciekawość widza). Dobra gra zarówno Kidman jak i Eckharta, szczególnie plus za scenę kłótni w domu, kiedy nerwy im już puściły. Jak ktoś lubi czasem obejrzeć taką "zwykłą" historię, to warto sprawdzić. Swoją drogą, film w Polsce promowano prawie jak horror, trailer wypacza w ogóle sens filmu, no ale nie miałem z tym osobiście problemu (po prostu słyszałem o tym przed seansem). Moja super eks dziewczyna : jakoś tak z doopy wyszło, że się tym zainteresowałem. W sumie średnia komedia z wątkiem "superbohaterskim", z braku laku można obejrzeć, bo tragedii nie ma, zdarza się uśmiechnąć.
-
Mass Effect 3
Jakoś nie lubię trailerów gameplay'owych, słabo ogólnie. Liczę, że chociaż jakiś launch trailer będzie na poziomie.
-
-:Pokaz jak sie nosisz:-
Bo się ludziom z dresiarzami kojarzą więc trza unikać. Ewentualnie na rękę jest niektórym chodzić w czarnych, bo nie razi w oczy, że są u(pipi).ane i można kilka dni używać.
-
Nowe filmy - co polecacie??
Szyfry Wojny nawet niezłe.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Geneza Planety Małp : nie znam starych części, oglądałem tylko remake Burtona (który nawet przypadł mi do gustu), także jakiejś wielkiej zajawki na film nie miałem. Jednak okazał się bardzo dobry, po seansie nawet rozważam opcję sprawdzenia klasyków. W każdym razie, historia mocno wciąga, fajnie, że w sumie głównym bohaterem jest Cezar i na jego działaniach skupia się akcja (po wprowadzeniu). Technicznie jest kozacko, szczególnie jeśli chodzi o twarze małp. Kilka scen zapada w pamięć, . Wiadomo, że są tu uproszczenia, głupoty, czasem lekki kicz, no ale taki to typ filmu, a nie obrzydzają seansu. Aktorzy na plus, Franco nawet lubię, no i jedna z niewielu w ostatnim czasie nie irytujących postaci partnerek głównego bohatera. Polecam. Green Lantern : całkiem całkiem, chociaż nie jestem fanem, a właściwie to prawie nie znam postaci Zielonej Latarni. Jest troszkę humoru, fajnych scenerii, bohaterowie w większości ok, ale jakiejś mocniejszej akcji zapadającej w pamięć to tu za bardzo nie ma. Due Date : nie oczekiwałem cudów, i w sumie rewelacji nie ma, ale w paru momentach się można zaśmiać, ostatnio mało komedii oglądam, więc nie mam punktu odniesienia, no ale powiedzmy, że w stylu Kac Vegas (oczywiście nie fabuła). Downey Jr. wiadomo, dobrze, Galifianakis ok, trochę więcej pola do popisu miał niż w KV. Harry Potter i Insygnia Śmierci : pierwszy epizod ma trochę dłużyzn, ogólnie słabszy od drugiego. Wynika to też z książki, wiadomo, co nie zmienia faktu, że dużego sensu w dzieleniu jej na dwa filmy nadal nie widzę. Nie zmienia to faktu, że oglądało się nawet przyjemnie, na pewno lepiej niż niektóre z poprzednich części. W części drugiej więcej akcji i konkretów, dobry Voldemort, reszta na swoim poziomie. Serię książek lubię, saga filmowa jest średnio-słaba, ale ta część (jako całość) wypada i tak całkiem nieźle.
-
Czy warto zobaczyć?
Jak dla mnie to strasznie dłużący się, zamulasty, co nie znaczy, że w filmach toleruję tylko akcję i dynamiczne sceny. Ten mnie po prostu nudził, no, może od połowy było lepiej. No i nie nastawiaj się na rozbudowanie wątku sci-fi, praktycznie go nie ma (tzn. ma swoje znaczenie dla filmu, jako całości ofkoz). Co do X-man, to warto całą serię oczywiście. Mimo dość wielu umiarkowanych ocen, część trzecia jest warta obejrzenia. Geneza : Wolverine jest średni, najsłabszy z serii, no ale tragedii nie ma, za to First Class, choć trochę inny kanon, jest bardzo dobrym filmem.