Mi te otwarte obszary mocno zajeżdżały Elden Ringiem. Podobny vibe, szczególnie jeśli chodzi o eksploracje i odkrywanie. Kilka najważniejszych punktów, różne zestawy potworasów zależnie od środowiska, tu jakiś NPC ze sklepem, tam znowu jakieś ukryte miejsce, znajdźki, gdzieniegdzie jakaś zagadka środowiskowa, queścik itp:.
Faktem jest, że Wielka Pustynia im nie pykła, za duże to i za bardzo rozżedzone, totalnie nie potrzebnie, ale bez tragedii ogólnie.
Zajebiscie mi się latało po obu ostatecznie.