krupek

Obejrzałem 4 odcinki drugiego sezonu i jak dla mnie jest w porządku, taki sam jak pierwszy. Chyba, że potem jest gorzej...

Lecę do Pekinu, a docelowo do miasta położonego 300 km dalej, także mniej cywilizowane miejsce. Dzięki za wskazówki, każde się przydadzą.

no u nas takiego Giroud zabrakło, bo nie miał kto odciągać obrońców od Lewandowskiego.

Ja pod koniec lipca półmaraton w Pucku. Trochę z dupy godzina startu, bo 15, zawsze bliżej rana są biegi. Jadło się śniadanie i cyk, a teraz trzeba inaczej podejść do żywienia w tym dniu, żeby mieć siłę, nie być głodnym, ale żeby się nie obciążyć, albo nie zes.rać.

Białe i czerwone są spoko, czerwony chyba najlepszy energetyk smakowo.

Urlop zaklepany, szukam biletów na 15-16 sierpnia, będzie przygoda z dotarciem do celu. Myślałem, że koszt takiej wycieczki będzie trochę mniejszy, ale nawet za wizę życzą sobie aż 260 zł, chore poje.by.

Zdobycie MŚ to nie jest fajne wspomnienie? xd

No mówię, że blisko miałem, to poszłem. Swoją drogą, myślałem, że Chorwaci w finałowym meczu będą gorzej wyglądać, mając tyle w nogach, praktycznie jeden mecz więcej od Francji przez te dogrywki, ale całkiem dobrze zasuwali.

Biegacie coś? Ja w sobotę przełaj na 10,5 km, czas 46:44, 34 miejsce open na 130 startujących, 8 w kategorii M20. Myślałem, że zejdą się ogórki i jakieś lepsze miejsce ugram, a tu dupa, jakieś harpagany się naschodziły, wysoki poziom nawet był. Wygrał ziomek, z 40 lat miał, bez zębów xd Umordowałem się przeokrutnie, było duszno, podbieg na wał Wiślany mnie zniszczył. Czasowo blisko życiówki, ale zegarek pokazał najlepsze średnie tempo 4:29, więc jest jakiś plus.

Też wolę w domu przed dużym TV, ale znajomi wyciągali to poszłem, bo blisko miałem.

No, ale ja na przykład kilka meczy oglądałem na świeżym powietrzu w 100czni w Gdańsku, a teraz to już nie będzie możliwe.

SKM do Gdyni, dalej pociąg, to kumata opcja. Za ubera zapłacisz dużo więcej.

To był piękny turniej, mnóstwo ładnych bramek, multum emocji już w fazie grupowej, bo w pucharowej to już w ogóle miazga. Kilka niespodzianek też zrobiło robotę i pokazało jaki nieobliczalny bywa sport. Wspaniale się bawiłem przez ostatni miesiąc, takie letnie wieczory przy meczyku na najwyższym poziomie to złoto, kojarzą się z dzieciństwem. Ehh, no fajnie, fajnie. Bardzo żałuję, że zmieniają termin następnych mistrzostw, to już nie tak nie zagra dobrze. Z minusów, wiadomo, udział naszej reprezentacji, aczkolwiek już jakoś odchodzi to w zapomnienie. Ten mundial nas wyjaśnił i udowodnił, że jako reprezentacja nie nadajemy się do gry na takim poziomie, a 3/4 składu mentalnie została w polskiej lidze i nie rokuje na więcej. Szkoda tych nadziei kibiców i całej otoczki, którą zrobili w całym kraju.

Ja wczoraj pizzunia z jakimś prestiżowym salami w Ogniem i Piecem w Gdyni i była pyszna, polecam jak ktoś będzie.

Wczoraj z bliska widziałem Range Rovera Velar. Jezus Maria, te chowające się klamki i design auta. Zawsze Range Rover to było moje auto marzeń numer 1.

Z Łodzi, zahartowany będzie. Grywał pewnie na takich boiskach, że wybuchającego granaty w dzieciństwie Modricia to przy tym pikuś.

Kurła, myślałem, że to w Forum Gdańsk otworzyli, a to przy Fashion House. Od SKM to kawałek drogi, autobusem z głównego, albo Śródmieścia trzeba cisnąć, no jest trochę podróż. Opinia kumpla dość odważna, skoro twierdzi, że lepsze burgery niż w Śródmieściu w Gdyni, Burger Stacji, albo Surfie. No, ale chyba warto sprawdzić.

Ale chyba w sensie fast foodowe z sieciówek?

No, w sumie racja. W galeriach zawsze największe kolejki do Maka i KFC, a do Burger Kinga pusto, a dla mnie jest nieporównywalnie lepszy.

W tej dziedzinie akurat nie trzeba być ekspertem, żeby wysnuć takie wnioski, wystarczy od czasu do czasu kawałek meczu obejrzeć.

A co się zmieniło do dziś? Tylko ławek się nie wyrywa na co lepszych stadionach, bo monitoring.

Jak tak się patrzy na Olisadebe to on strasznie polski ryj miał, taki skromny, wiejski chłopak z Lubelszczyzny.

Ludzie n ich profilu na FB piszą, że straszny kibel, skapciałe żarcie i drogo.

No spoko opcja, ale u mnie największej syfu zbiera się zazwyczaj przy krzesłach, nogach od stołu, w rogach, pod stolikami, przy kablach za szafką od tv, tam on nie wjedzie, więc i tak będzie trzeba odkurzać.

Matkę możecie mu obrażać, ale nie Doritosy, obsrańce.