Treść opublikowana przez _Red_
-
Final Fantasy X HD
Mam spory backlog gier ma PS4, ale czasem nachodzi mnie na coś sprzed lat: 1. Warto to dzis brac, skoro dziesiatke przemielilem te kilkanascie lat temu na ps2? Nie chcę grac tylko dla nostalgii. Taki FF7 pare razy konczylem, ale tu zastanawiam się. 2. Pisal tu ktos, ze X-2 jest do pobrania z psn na Vite. Czy na PS4 jest na płycie, czy jako jednorazowy DLC? Update: na płycie https://www.gamefaqs.com/boards/102484-final-fantasy-x-x-2-hd-remaster/73267738 3. Mam na oku folię z holenderskim (bodajże) boxem. Jest ryzyko, ze gra nie będzie miala wyboru j. angielskiego?
-
Yakuza: Zero
Mr Haracz bedzie coraz silniejszy po jego pokonaniu. Wiec po prostu trzeba unikac i szybko się leczyć na full zdrowia. Jak zabierze Ci hajs to potem bedzie mial nawet wiecej i mozna odzyskać. Zatem przegrywanie z nim to dobra lokata w sumie. Po 10 walkach mnie znudziło bo potem trwa to za dlugo jak ma 5 paskow energii. Tylko unik, jab jab i unik.
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Karnisze też w Ikei były za jakieś śmieszne pieniądze. Plastiki, cienkie rurki. Obojętnie jakie bo i tak mam podwieszaną belkę przy oknie, za którą chowam kable i karnisz. A pomyśl jakie to musi być uczucie po wszystkim wytrzeć beniz w firanki za 17k
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Byłem niechętny firankom, nie chcę chaty jak u babci. Ale projektantka mocno polecała jakiś delikatny materiał przy samym oknie w salonie. W Eurofiranach wycenili chyba 800 zł. Potem wypad do Ikei i wracamy z podobnym efektem za 30 zł, więc dej pan spokój. Za 14k to bym sobie przyburżujował TV 4K, zmiękczacz do wody i suszarkę do rąk Dyson Airblade xD
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Parkiet dębowy 1-sza klasa kosztował w całej chacie mniej niż u Ciebie firanki Firanki kupiliśmy finalnie w Ikei za 30 zł jako ozdoba okna w salonie xD
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Ale to Ty w końcu masz domek typu bliźniak, mieszkanie, czy wolnostojące królestwo otoczone słuszną warstwą trawnika? Wybacz pytanie, czasem nie dostrzegam sarkazmu więc nie wiem :(
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Ofkors, ale miałem na myśli brak sąsiadów za ścianą, czyli nie stykasz się z nikim, nie słyszysz jak tupta o 5 rano w obcasach czy uprawia nierząd nad Twoją sypialnią. MILAN: no coś w tym jest. Ostatnio miałem parę dni pracy zdalnej to żona zaczęła odkurzać wokół mnie xd "Nie dzwonisz nigdzie?" <WZIUUUUUUUM>
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Jak myślę o 1,5h dojeżdzaniu do roboty w korkach chociażby z takich Niepołomic pod Krakowem (trochę zieleni, blisko puszcza, ryneczek - urokliwe miejsce do umierania) to mi słabiej. Dom byłby idealną miejscówką dla freelancera. Zrobić sobie gabinecik, zamknąć na klucz i pracować, a potem w kapciach wyjść na trawniczek wciągnąć browara. Ale codzienne dojazdy, dwa auta w utrzymaniu, to robi się już mniej fajne. PS. sranie po napoju, niczego się nie nauczyłeś jak 5x pisałem o sztucznościach typu Oshee?
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Znajomi kupili dom w mieście, jakoś się fartnęło, że poprzedni lokatorzy byli zmuszeni się wyprowadzić raptem 7-10 lat po budowie i solidnym wykończeniu wnętrza. Z jednej strony klimat domowy, ogródek, trochę odseparowania od świata. Z drugiej - 50m dalej zaczynają się bloki. Taki to urok domu w strefie miejskiej.
-
Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.
Już parę osób chyba całkiem szeroko się o tym wypowiadało i wygrywał dom. Większe poczucie własnego kąta, kawałka ziemi, trawnika i miejsca do życia bez sąsiada za ścianą - dom. A jeśli chce się mieć po prostu lokum, bliskość do lokali usługowych, komunikacji miejskiej, brak koszenia trawnika, dorzucania do kotła w piwnicy (pomijam ogrzewanie elektryczne) - mieszkanie. Na razie jednomyślnie wybraliśmy to drugie (mimo że żona wychowała się w domu, za to ja w bloku). Jak będę starszy (xd) to pewnie pomyślałbym o domu, ale odrzuca trochę myśl, że trzeba szukać działek za miastem - bez auta ani rusz z tego co widzę w swojej okolicy.
-
Odżywianie
Niestety od czytania ksiomszki sześciopak nie rośnie :(
-
Yakuza: Zero
No to akurat prawda, grałem w Y3, Y4, Y0 (a chciałbym w Y5 i przymierzam się do Kiwami) i to mogłaby być równie dobrze jedna i ta sama gra na 300h. Tylko tutaj gra się dla dobrej mafijnej historii + dla rozrywki jest tona rzeczy pobocznych. W Assassinach i Far Cryach są przede wszystkim guwna poboczne, które przykrywają brak dobrego głównego story.
-
Yakuza: Zero
Pomyliłem się, chodziło o Y5
-
Yakuza: Zero
Jaki bulwers o tę grafę, przecież obiektywną prawdę napisałem, że to gra działająca pierwotnie na PS3 więc na PS4 nie pisali od nowa silnika, jeno podbili rozdziałkę pewnie. Gra doskonała, już poluję na Kiwami w steelbooku i nadal walczę z myślami, by ponownie sprawić sobie PS3 dla Yakuza 6 5. Czemu ja w to nie zagrałem jak jeszcze miałem konsolę
-
Yakuza: Zero
Tekstury, obiekty są raczej past gen, bo to gra z PS3. Ogółem ladnie, ale trochę sterylnie moim zdaniem.
-
Yakuza: Zero
Mialem to samo. Gdzie sie nie rusze to side quest. Potem już tylko fabula bo zaczęło się rozwadniac.
-
Yakuza: Zero
- Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Jadlbys aż bys nabrał zielonego koloru.- Odżywianie
Mnie tylko ciekawi, że wysuszyles sie na wior, a teraz lody i gierki xD To taki jednorazowy acziwmą był?- Odżywianie
A mi ten trener od teorii o kaloriach odpisal na uwagę. Fragment: "Oczywiście to bardzo duże uproszczenie lecz każda dieta się właśnie do tego sprowadza. Jeśli chodzi o proste funkcjonowanie organizmu liczą się głównie kcal, poprzez odpowiednie mechanizmy makroskładniki będą rozkładane na energię. Jeśli Twoje podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne to dajmy na to 1800 kcal, na pierwszym miejscu Twój organizm będzie dążył do zapewnienia tej właśnie ilości energii. Jeśli dostarczysz ich mniej będzie zmuszony korzystać ze zmagazynowanych źródeł energii by móc zapewnić normalne funkcjonowanie organizmu. Gdy dostarczysz ich więcej energia będzie magazynowana. W tym momencie rodzaj dostarczanego makro składnika będzie miał o wiele mniejsze znaczenie. Znam przypadek amerykańskiego nauczyciela fizyki który stosując tę zasadę odżywiał się tylko i wyłącznie w fast foodach i mimo to tracił stale na wadze. Kulturyści często kierując się tą zasadą stosują na redukcji tzw. refeed day, gdzie by pobudzić swój metabolizm zapełniają swoją podaż energetyczną śmieciowym jedzeniem przy czym nie przekraczają zapotrzebowania dziennego. (...)" Ok to bede jadl tylko pączki, byle do 1700 kcal. Chociaz Yakubu tak schudl xd To po co te ketozy i wyrzeczenia.- Odżywianie
Tyle mi wchodzi jak sie zapomnę np z powodu wesela xD- Fotki
- Hitman
- Fotki
"Powiedz litwinowi, ze ma mala dzide, to sobie przypomni kij, ktory wystrugal w dziecinstwie i pomysli, ze przeciez byl calkiem dlugi, a jak powiesz "glowa do gory", zeby sie nie martwil, to bedzie sie gapil w suift" Nie obchodzi mnie ten caly beef, ale neutralnie mówiąc powyższe było zabawne xd- Fotki
Po prostu bredzi z niedożywienia, pewnie dając enter już mdlał pod lodówką <yakubu> Sylwetka rewelka, jakbym tak kiedyś się dociął, to achievement życiowy by wpadł. Problem tylko w braku konsekwencji, życie jest zbyt smaczne by mieć niski %bf. Bo niby jak liczyć makrosy co do jednego grama, jak maestro z rukolą trzeba w McDolanie spróbować. - Co ostatnio jadłeś/piłeś?