Treść opublikowana przez MaZZeo
- Titanfall
- Titanfall
- Destiny
-
Fast food
żeby chociaż w połowie tak w rzeczywistości wyglądał.
-
własnie ukonczyłem...
Far Cry 3 - kolejny tytuł pękł, lecz zachwytów nad nim nie rozumiem. Fabuła, która gdzieś od połowy jest przewidywalna w 100 procentach, irytujące postacie (tego Bucka to miałem ochotę zaku.rwić od razu, nawet Vaas poza swoim już dość kultowym tekstem o definicji szaleństwa mnie nie powalił), nieciekawe misje poboczne z polowaniem na czele które zerżnięte z Red Dead Redemption nie jest jednak tak dobre i wciągające jak patroszenie zwierzyny na preriach. Grafika dość nierówna momentami, kiedy jest lasek i morze jest spoko, kiedy wchodzimy do wiosek to jest troszkę biednie. Aczkolwiek widok palonej trawy naprawdę zayebisty. Ogólnie to nie lubię w grach Ubi tego parcia by chwytać się poważnych tematów, gwałty, seks, sens życia, relacje rodzinne, jest to niesamowicie sztuczne podane (że niby miałem się przejąć że koledze piraci robili anal penetration?) i aż krzyczy "patrzcie robimy gry AAA SPRAWY SĄ POWAŻNE" co dodając teatralne wręcz dialogi i cutscenki (aktorom chyba aż za bardzo się chciało) powoduje niestrawny mix. No ale pomijając fabułkę było dobrze, stealth sympatycznie zrobiony, gnojenie murzynów z krzaków za pomocą łuku czy snajperki z tłumikiem dawało radochę, dla samego miotacza ognia i efektów jego rozwałki warto sięgnąć, choć irytujący jest framerate który przez większość czasu oscyluje wokół 25 fps. Lepiej się bawiłem przy Blood Dragon. 7/10
- The Crew
-
Xbox One: komentarze i inne rozmowy
link? za wersje z grami 1699 czy za golasa?
- The Wire
-
własnie ukonczyłem...
Dead Space 3 - w ciągu jednego dnia przeszedłem pierwszą płytę gry zadając sobie pytanie o co hejterom chodzi? Przecież gra trzyma poziom DS2, może ciut niżej. Niestety wszystko się zmieniło wraz z drugą płytą którą męczyłem 4 dni. Kiedy mamy jeszcze etap w kosmosie jest całkiem ok, można powiedzieć że lekko przypominał formą DS1, czyli Isaac jest jedyną osobą z ekipy mającą ręce i nogi i jego cały czas wysyłają by coś włączyć, przesunąć, wyłączyć. No cóż tak bywa, jakiś pretekst do zwiedzania wraków statku musi być. Kiedy jednak gra przybiera formę, nazwijmy to swobodną gdzie zaczynają się misje opcjonalne, zaczęło się robić brzydko. Raz, że misje opcjonalne przez całą grę ograniczają się do przejścia przez dziesiątki drzwi i wybicia po drodze martwego bydła by na końcu otworzyć jakąś skrzynkę i pozbierać audiologi i textlogi. Kiedy wydarzenia przenoszą się na Tau Volantis kończy się zabawa a zaczyna wku.rwiająca męczarnia. Nie wiem co sobie Visceral myślało, ale daje łeb że na samej planecie jest więcej strzelania niż w DS1 i DS2 razem wzięte. Tona nekromorfów pojawiających się z dupy, pełno tanich momentów jak czasowa blokada drzwi, czekanie na windę, atak zza pleców. Gra na dodatek najczęściej rzuca przeciwko tobie szybkie wersję nekromorfów (m.in. dorosłe wersje dzieciaków z DS2), co przy ślamazarnych ruchach Isaaca zaczynało być zayebiście irytujące. Ilość strzelania jest porównywalna do takiego Left 4 Dead, z tą różnicą że w L4D było to przyjemne. Dość powiedzieć że to, co w DS1 i 2 było dużą, stresującą potyczką w której tracisz połowę ekwipunku, w DS3 jest w zasadzie standardem. 20-30 nekromorfów do wymiecenia w jednym pomieszczeniu? Spoko. Albo 3 regeneratorów naraz Aż miałem wrażenie że Visceral specjalnie zrobiło z tego tępą rzeźnię by ich motyw z konstruowaniem broni i mikrotransakcjami wypalil. Jednak nie udało im się to, bo jeszcze w początkowych etapach skonstruowałem combo shotgun+pistolet linowy i starczył mi do końca gry, w połowie natomiast sami dostajemy kołkownicę która spowodowała że klasycznego Cuttera schowałem do szafy. Ogólnie to co działało dobrze w DS1 i DS2, czyli węzły, amunicja do danej broni tutaj zamieniono na gorsze, przekombinowane rozwiązanie. Doszło do tego że przestałem czytać logi, coś co było oczywistością dla mnie w poprzednich grach. Po prostu chciałem by jak najszybciej się skończyła. Gra nie tyle jest słaba co wkur.wiająca, irytująca i męcząca. Mechanika gry, która dobrze się sprawdzała przy powolnych nekromorfach i precyzyjnym odcinaniu im kończyn nie sprawdza się przy dynamicznej rzeźni rodem z Gears of War czy Left 4 Dead. Co gorsza gra na dodatek wlecze się, ilość korytarzy, drzwi, drepczesz drepczesz aż do zarzygania. W końcowych etapach dochodzi backtracking i jeszcze bardziej chora ilość nekromorfów. Save pokazuje mi 18 godzin, z czego pierwsze osiem trzymało dobry poziom i było wciągające, a następne dziesięć było ciągnącą się rzeźnią i Visceral nie miało żadnego pomysłu na gameplay poza rzucaniem mięsa pod lufę. Tylko chęć zobaczenia historii Isaaca i Ellie trzymała mnie do końca. 5/10 i chyba jedno z największych rozczarowań generacji.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Jak można chwalić gazetę, która przez lata gnoiła cały konsolowy świat i wychowała rzeszę gimbofanów pieca i hejterów konsol, by potem pod wpływem jednej biznesowej decyzji zaczęła pisać o konsolach? Nie wnikam w publicystykę, bo nie zdziwię się jak ta rzeczywiście jest lepsza w CDA. W PE w zasadzie dobre teksty płodzi koso, mielu, butcher no i mazzi. Zaxa nie czytam bo pisze głównie o RPGach, padaczne teksty HIVA to comiesięczne dejavu czyli podniecanie się żyletą i chwalenie się grą w call of duty, poza tym (pipi) takie głupoty że głowa mała. Felietony w stylu "najlepsze giwery" to też dla mnie śmiech bo takie artykuły to byle jaki portal i byle jaki redaktor potrafi spłodzić. Mimo tego dla mnie CDA za stosunek do rynku gier należy się karny kutas.
-
Champions League
Troszeczke zrozumienia może co, panowie pewno dopiero po urlopie a w sobote był clubbing, mają biegać od razu w pierwszym meczu?
- Destiny
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
szkoda że dobre pisma odchodzą, a szmaciarskie CDA które się wybiło na demówkach i pełniakach crapów dalej żyje.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
czyli schemat większości projektów na kickstarterze
- SLIPKNOT
-
Transformers Cinematic Universe
Byłem i dla mnie zawód, może film nie przyprawia o ból głowy swoimi wątkami ludzkimi jak dwójka i nie byl nijaki jak trójka (nie pamiętam już o co chodziło w Dark of The Moon), ale takiego scenariuszowego bullshitu chyba żadna część nie miała. Po ch.uj była ta cała pierwsza godzina filmu gdzie Wahlberg znajduje Optimusa w jakimś starym kinie potem próbuje go naprawić częściami ze sklepu xDDDDDDDDDD jak kur.wa potem wystarczyło że Optimus wyjechał na autostradę, zeskanował przejeżdżającą ciężarówkę i był jak nowy xDDDDDDDDDDDDDDD Cały ten wątek z nim i jego córką jest tragiczny, nie wiem czy rzeczywiście bogobojni mieszkańcy z Teksasu mają nayebane w głowie ale trzymanie 17 letniej córeczki w domu i zakaz zbliżania się do chłopaków, ogólnie cała ta zazdrość ojca, co to ma być? I jeszcze cały wątek ludzki opierać o to, w zasadzie tylko dupa i szorty tej córeczki były spoko z tego, przynajmniej fajna laska w porównaniu do tej z trójki. I ten szefcio z CIA, z jednej strony życiowy cel to gnojenie niedobitków autobotów i deceptikonów, taki z niego patriota, z drugiej spoufala się z Lockdownem który wpjerdala się gdzie chce swoim statkiem, by dostać od niego jakieś ziarno (lol) które potem oddaje dla szefa korporacji produkujących roboty w zamian za udziały w firmie, do ch.uja xD Szkoda że nadal nie zrezygnowali z żartów, może nie są już tak tragiczne jak poprzednio ale nadal powodują grymas na twarzy, a to zachowanie Tucciego pod koniec to jakaś kpina. Dobrze że sporo więcej czasu zabrały walki robotów, szkoda że samo pojawienie się deceptikonów jest kompletnie z dupy, tak samo jak Galvatrona, no i Dinoboty, nie oglądałem wszystkich trailerów i nie wiedziałem jaka jest ich rola, ale Bay zrobił z nich jakiś neandertali którzy nawet w formie robota drą japę zamiast mówić, no i co to ma być, najpierw Optimus ich uwalnia ze statku Lockdowna, potem woła z lasu, zaczyna się napjerdalać z Grimlockiem by tuż po tym potulnie na nim jeździć, ot przedstawione stosunki Dinobotów z Autobotami. I o ile Dinoboty wyglądają spoko, chociaż są krótko, to co to za pokraki są u Autobotów, grubas z cygarem, samuraj i Aiden Pearce, design tragiczny. Film jest niezły, takie 6/10 i tą ocenę zasługuje w sumie tylko za dużą ilość czasu poświęconego robotom i dobre sceny walki które nie męczą wizualnie, jednak cała reszta poza szortami Tessy to porażka, tylko brać wersję na Blu-ray i przewijać po parę razy momenty walki, wtedy będzie ok. Chociaż szczerze mówiąc efektami transformersy już nie robią tak jak chociażby 3 lata temu, nie wiem czy po prostu już się opatrzyły ale po wyjściu z Dark Side of The Moon pomimo debilnego humoru to wyszedłem troszkę rozyebany z kina efektami, tutaj już jakoś nieszczególnie. Chyba ta część ma najbardziej zmarnowany potencjał ze wszystkich i chyba dlatego oceniam ją niżej niż trójkę. T1 >>> T3 > T4 >>>>>> T2
-
Assassin's Creed: Unity
zaczął mi się podobać ten powrót do architektury europejskiej
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Jaki to jest idiota to przechodzi ludzkie pojęcie xD przecież te patriotyczne oprawy robią w sporej części kibole zafascynowani nazizmem.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Za co karł dostał nagrodę?
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Kibicowałem Niemcom by się Stanowski wku.rwił.
-
własnie ukonczyłem...
Bioshock Infinite: Bural at the Sea Episode 2 - przypomniałem sobię że mam grę na półce i wyszło do niej DLC, jako że season pass był razem z grą to i ściągnąłem dodatek za darmo. Epizod z Elisabeth to fajny powrót do Rapture i jego sugestywnego klimatu, rzeczywiście mechanika sie trochę zmieniła i bardziej jest tu nastawienie na skradanie się, jednak ten aspekt jest równie "dopracowany" co strzelanie w podstawce - nie daje on zbytnio frajdy. Co jest fajne to długość gry bo normalnym tempem zajął mi 5 godzin. Co do fabuły natomiast... to co się działo w tym dodatku mogę w skrócie określić jako grafomaństwo. Nie mam ochoty zerkać do wikipedii Bioshocka by scalić wszystko ze sobą, a to jest wymagane by z tej historii coś wyciągnąć. Rzeczywiście Levine zrobił to co chciał, czyli stworzył list miłosny do fanów Bioshocka i ten dodatek w zasadzie jest skierowany tylko dla nich, bo trzeba być ultrafanem by coś tu zrozumieć, każdy inny kto nie zna zarówno historii z Infinite jak i jedynki na pamięć grając w to DLC będzie tylko się głowił o co tu ku.rwa chodzi w zasadzie. I nawet filmik "previously on Bioshock" nic nie pomaga. 6/10
-
Titanfall
- Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
xD- Destiny
- Destiny
2 klipy z xboxowej bety, jest już na marketplace i waży 12gb, ale oczywiście nie można jej jeszcze ściągnąć http://www.dailymotion.com/video/x21bkxt_obx-ateb-ynitsed_videogames http://www.dailymotion.com/video/x21bkyy_obx-ateb-ynitsed_videogames - Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014