Treść opublikowana przez Tokar
-
Watchmen
No, wreszcie obejrzałem. I nie mam się za bardzo do czego przyczepić, co najlepiej świadczy o tym, jak dobry jest to film. Dziękuję za uwagę
-
Cinema news
Nie wiem, może to by akurat był ten jeden na sto pięćdziesiąt filmów, który Nicolasowi za(pipi)iście wychodzi. Na bank.
-
District 9
No jak miałem 5 lat to wyobrażałem sobie, że jestem kowbojem. Później mi przeszło.
-
District 9
Od uruchamiania wyobraźni to są książki, ewentualnie filmy z trochę wyższej półki niż D9. Ja wizji kosmitów-debili poruszajacych się wielkim, naszpikowanym technologią statkiem, posiadających niszczycielską broń po prostu nie kupuję. Dla mnie to oni nie są głupi bo "a może to" czy "a może tamto" tylko dlatego, że jakby nie byli, to by się nie dali zniewolić i by filmu nie było. Ot, takie durne założenie, na którym opiera się cała fabuła i przesłanie. Ja przedstawiam swój punkt widzenia, ale zdaję sobie sprawę, że komuś może taka wizja odpowiadać, nie wnikam. Za to widzę, że niektórzy zaczynają traktować dyskusję na temat filmu o stworkach z kosmosu jako okazję do wydłużenia sobie penisa. Czil ałt
-
District 9
No też mam właśnie wrażenie, że głównym i najważniejszym założeniem przy tworzeniu scenariusza było zrobienie alegorii apartheidu i wszystko było temu podporządkowane. Nawet jak jakiś element nie pasował, to go upychali butem byle tylko całość nie traciła wymowy, że ciemiężenie biednych krewetek/murzynków jest fuj. Pewnych zastanawiających kwestii nawet nie starano się poruszyć no i chyba mieli rację, bo widać wśród widzów jest dużo asystentów scenarzysty, którzy będą z całych sił dopowiadać i tłumaczyć to, czego nie chciało się/nie potrafił wyjaśnić pan od skryptu.
-
District 9
No, bardzo fajny film. Do połowy. Początkowo konwencja reportażu i fajne realia plus spora dawka czarnego humoru mocno wkręcaja. Człowiek ma nadzieję że dalej będzie tylko lepiej, a tutaj od momentu zaczyna się festiwal bzdur i banałów. Większość rażących motywów wymienił Stona i trzeba mieć naprawdę dużo samozaparcia, żeby sobie te wszystkie idiotyzmy na siłę racjonalizować. Nie razi was, że scenariusz nie odpowiada na podstawowe pytania tj. po (pipi) w ogóle kosmici przylecieli, czemu nagle skończyło im się paliwo, dlaczego byli wycieńczeni ? Motywy pozostawione do własnej interpretacji, materiał na sequel ? Nigga plz. Poza tym flaki latające z po ekranie kontrastują z motywami fabularnymi rodem z kina familijnego. Toż to momentami ET ostro podjeżdża. Szlachetny pan kosmita o złotym sercu da się pokroić za przedstawiciela ludzi, którzy wtrącili jego rasę do getta. W dodatku tego przedstawiciela, . Wiarygodne. Synek pana kosmity tez najwyraźniej króka pamięć ma, bo od razu zaczyna Zabrakło tylko ET call home i ratingu >12. No nie wiem jak trzeba być nie ogarniętym, żeby sytuacja przedstawiona w filmie nie skojarzyła się od razu z segregacją rasową, szczególnie biorąc pod uwagę miejsce akcji. Dla tych, którzy jednak mają problem z kojarzeniem podstawowych faktów, w pewnym momencie mejn hiroł (swoją drogą dawno żadna postać w filmie tak mnie nie irytowała) wykłada elegancko kawę na ławę mówiąc, że District 10 przypomina obozy koncentracyjne. Czy podwyższa to jakoś znacząco wartośc tego filmu ? Familijne kino sf z dużą dawką flaków zawyżającą rating i masą niewykorzystanego potencjału.
-
Aktualizacje forum - pytania i komentarze
No dzisiaj było już momentami epicko.
-
Fullmetal Alchemist
Dokładnie. Patent z pokazaniem jak wyglądają z perspektywy Ishabality oczy zwykłego mieszkańca Amestris bardzo fajny. I to tyle jeśli chodzi o fajne rzecz tym tym odcinku. Destrukcja miasta oraz przekazanie the right hand of destruction lepiej przedstawione - a jakże - w pierwszej serii Akcja w teraźniejszości to już w ogóle zimna kaszanka. Stopień obciachowości tych moralitetów był wsprost porażający.
-
Aktualizacje forum - pytania i komentarze
Nie da się zrobić normalnych spoilerów w postaci czarnych pasków ? Bo to co jest teraz wygląda obleśnie i rozwala strukturę posta. EDIT: Pod Chrome nie ma możliwości używania pełnego edytora postów ; /
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Martyrs Intrygujący początek z metodyczną eksterminacją całej rodzinki daje nadzieję, że będzie to coś naprawdę intrygującego. Niestety, później robi się coraz bardziej idiotycznie. Jakieś ganianki z powykręcanym wymyślonym stworkiem, laski w zakrwawionych podkoszulkach latające po domu i ogólnie klimat teen slashera. W momencie, kiedy wydaje się, że zaraz znowu zrobi się ciekawie ( ), to po chwili jesteśmy odzierani ze złudzeń za sprawą kolejnej dawki idiotyzmu. Później zresztą to samo z Po "twiście" fabularnym ręce opadają już do reszty. Czegoś tak wydumanego i naciąganego nie widziałem już dawno. Film ma niby szokować od strony wizualnej dosadnie pokazaną, realistyczną przemocą, ale akurat wszystkie te Piły i Hostele zdążyły człowieka uodpornić na o wiele bardziej hardkorowe akcje. Twórcom nie udało się wywołać współczucia wobec katowanej dziewczyny. Patrzy się na to z obojętnością i ze świadomością, że tak naprawdę te cierpienia nie mają najmniejszego sensu (bo za takowy ciężko uznać sekciarskie pier/dolenie od rzeczy). Końcówka to porażka całkowita i totalny bełkot. Autor scenariusza chyba sam nie wiedział dokładnie, jakie to głębokie przesłanie ma ze sobą nieść ten film. Szkoda, film zapowiadał się dobrze, niestety z każdą minutą męczy i nudzi coraz bardziej. 3/10
-
District 9
Wy wszyscy oglądacie to R5 w którym praktycznie nie m dźwięku ? Dziękuję, postoję.
-
Reprezentacja Polski
@Ukyo I jak koledzy Angole komentowali wygwizdanie God Save the Queen ? Nie no, nie awansowanie z pierwszego miejsca w tej grupie to niebanalny wyczyn. Tak ogórkowej grupy (wiadomo, Czesi mają problem zmiany pokoleniowej) to nie pamiętam w żadnych eliminacjach. Jeżeli w ogóle jakimś cudem wdrapiemy się na to drugie miejsce, to najprawdopodobniej będziemy tą drużną, która nie dostanie się do baraży. Może i dobrze, bo czy ktoś wyobraża sobie nas w konfrontacji z Francją, Rosją czy Chorwacją ?
-
Aktualizacje forum - pytania i komentarze
A mi się defaultowy skin bardzo podoba, super kolorystyka, ikonki efektowne i estetyczne <rebel pigeon>
-
Bruno
No jak dla mnie o klasę niżej od Borata. Demaskowanie stereotypów i głupoty społęczeństwa w tamtym filmie miało siłę, ponieważ większość scen była nagrywana z udziałem niczego nie spodziewających się osób. Tutaj niby konwencja ta sama, tylko że od większości motywów jedzie pełną reżyserką na kilometr. Sam pomysł na fabułę mało wyszukany, a żarty homoseksualne w większości przypadków żenujące. Zdecydowanie lepiej wypadają prowokacje bez pedalskiego zabarwienia. Wywiady z Paulą Abdul, Harrisonem Fordem, salutowanie w wojsku czy casting do dziecięcego przedstawienia są mocarne i obyły się jakoś bez eksponowania męskich narządów.
-
Reprezentacja Polski
Według wywiadu z zastępcą Leo na tvp sport zdjęcie Obraniaka nie było podyktowane żadną kontuzją. To było "odświeżenie koncepcji gry". Okeeeeeej
-
Reprezentacja Polski
No jest dobrze. Irysy z litości sami sobie gola nawet wbili ale i to nie pomogło. Bo najlepiej na Irlendię gra się długimi podaniami w przód - to wiedzą wszyscy. Jeżeli Obraniak mógł grać dalej, to znaczy, że Leło już naprawdę demencja konkretnie gryzie. Różnica w wyszkoleniu technicznym, precyzji i pewności między nim a resztą naszych pajacyków widoczna aż za bardzo. Jedyne dwie groźne sytuacje w pierwszej połowie po jego strzałach. W pierwszy przypadku ładnie spokojnie przymierzył, ale miał pecha, że akurat któryś z obrońców dobrze ustawiony był. Każdy inny nasz kopacz napier/dalałby na chama z zamkniętymi oczami w Givena albo w którąś z irlandzkich przeszkadzajek, ewentualnie wykop poza stadion. W drugim przypadku Ludwiczek szybko i precyzyjnie rozegrał rzut wolny i Iroli uratował albo Given, albo słuepk, dokładnie nie widziałem. No gracz ewidentnie do zmiany. Niech wejdzie Smolarek, może ze dwa razy prosto kopnie piłkę i jakiś potentat z Cypru postanowi przygarnąć kropka.
-
Fullmetal Alchemist
No a szaden pisze z kolei o całkowitym zaniku klimatu wzgledem mangi. I komu tu wierzyć ? Jak bym miał te moje wszystkie zarzuty jakoś jednym stwierdzeniem podsumować, to byłby to właśnie brak klimatu. Klimatu, który bardzo podobał mi się w pierwszej serii. Czytałem kiedyś pierwszy tom mangi i historia z kapłanem Leto była przedstawiona dużo zgrabniej niż w FMA:B, więc chyba jednak to szaden ma rację i po prostu nie za bardzo radzą sobie z przełożeniem mangi na anime.
-
Fullmetal Alchemist
Okej, może źle to ująłem. Tu nie chodzi o filozoficzne rozkminki, bo wiadomo, że to nie produkcja tego typu. Chodzi o to, że nowa seria leży i kwiczy pod względem reżyserii i budowania napięcia, a to znacznie obniża przyjemność płynącą z oglądania. W pierwszej serii główny wątek był umiejętnie prowadzony i co jakiś czas zaskakiwał ciekawym twistem. Tutaj póki co główny wątek to totalny chaos narracyjny, bełkot przeplatany banałem po prostu. Nadrabiają wątki poboczne (tutaj na plus w stosunku do pierwszej serii) i walki, ale te akurat w pierwszym FMA, choć na pewno rzadsze i krótsze, były akurat tak samo fajne. O irytującym pseudohumorze pojawiającym się zdecydowanie za często już nawet nie chce mi się pisać po raz n-ty
-
Fullmetal Alchemist
Nigga, plz ; ] W sumie fakt, że wszyscy czekają tylko na to jak się będą napier/dalać świadczy najlepiej o tym, co sobą ta seria reprezentuje. W porównaniu z pierwowzorem to jest płycizna imho. Chociaż momenty ma, motyw z Havockiem na przykład bardzo fajny. Oczywiście w pewnym momencie komicznie przedramatyzowany, ale mimo wszystko dobry. Teorie Elriców na temat akcji z human transmutation coraz bardziej idiotyczne i zamotane. Niedługo dojdą do wniosku, że podczas tego procesu nawiązali kontakt z Księżną Dianą i to spowodowało globalny spadek średnich rocznych temaperatur w o 0,3 stopnia. Zresztą pomysł na zwabienie homunculusów, oparty na jakichś domysłach, też z du/py wzięty. Tak samo jak wywnioskowanie i przyjęcie w ciągu sekundy niemal za pewnik tego, że Bradley jest skumany z homunculusami. Na podstawie zmierzenia ilości kroków (o_O) i wyznaczania na podstawie tego kilukilometrowego obszaru, w którym znajduje się między innymi dom Fuhrera. No sorry, ale Sherlock Holmes to by mógł bohaterom FMA:B buty wiązać. Od razu mi się Death Note przypomniało, tylko że tam takie akcje można jeszcze było na upartego tłumaczyć geniuszem Kiry i L. Czepiam się ? Owszem, bo lubię, a że jest czego, to mam używanie Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Ciekawe kto komu da w mordę :boks:
-
Dlaczego nie pojechałeś na EP ?
To samo :potter: Większość forumowych vipów olało sprawę, a ja z płotkami się nie zadaję :closedeyes: Z tego co czytam, to impreza mogła być atrakcyjna dla ludzi, którzy pojechali tam grać w gry tudzież podziwiać redaktorów. Ja chyba już za stary na tego typu podnietki jestem. Jak zlot to tylko w plenerze i w proporcjach vodka - connecting people 90%, gry i pochodne klimaty 10%
-
Final Fantasy XIII
w wrzuconym tu gdzieś wywiadzie Kitase chyba jednak coś wspomina o DLC ale siurka nie dam uciąć Wspomina co najwyżej o tym, że definitywnie DLC nie przewidują. A po co DLC, jak można z pół roku po premierze wypuścić FFXIII complete edition z jakimiś kosmetycznymi poprawkami, jednym dodatkowym bossem i artworkami, których przecież nie można wrzucić od razu do pierwotnej wersji. Z powodu kosztów oczywiście
-
Avatar
Nie czepiam się tekstu tylko tego jak ten avatar wygląda. Ma design jakiegoś sympatycznego stworka z produkcji Pixara, do tego z mangowymi ślepiami na pół twarzy. Jest to tym bardziej dziwne, że prawdziwe Navi mają zupełnie inny wyraz twarzy.
-
Cinema news
Memento jest fajne, a łukasz blefuje. A tak apropos tego Inception, to oprócz Di Caprio, nie pasują mi tu jakieś biegania po ścianach ala szmatrix. Ja rozumiem, że akcja ma się rozgrywać w zakamarkach umysłu, ale to akurat daje naprawdę szerokie pole do popisu i jak ktoś chce koniecznie powpychać trochę efektów specjalnych, to nie musi się chyba uciekać do tak taniego efekciarstwa. No ale zobaczymy, mi wystarczy, żeby film był powiedzmy na poziomie Prestiżu (dobrego mimo przegiętej końcówki) i już będzie dobrze.
-
Fullmetal Alchemist
No a skąd wiesz, czy w mandze jest ta sama wersja wydarzeń ? Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że tutaj Kimblee i Scar nie mają ze sobą nic wspólnego.
-
Avatar
No niestety, na tą chwilę nasuwają mi się skojarzenia z jakimś wysokobudżetowym filmem Disneya. Przecież ta scena, w której avatar głównego bohatera mówi "this is great" wygląda jak żywcem wyciągnięta z jakiegoś filmu Pixara czy innego Dreamworks. Jeżeli chodzi o założenia fabularne, to schemat goni schemat i pewne się okaże, że Obso w 3 zdaniach streścił sens tego filmu. Na tą chwile wszystko na to wskazuje. Zresztą data premiery raczej nie jest przypadkowa. To będzie film bez ograniczeń wiekowych, w najlepszym wypadku >12, obliczony na wizyty w kinie całych rodzin w trakcie przedświątecznej gorączki zakupów (a u nas sposobem na trendi spędzenie jednego z dni świątecznych). Szkoda, myślałem że po Titanicu chęć zaspokojenia plebejskich gustów masowej publiczności została u Camerona zaspokojona po wsze czasy. Co do strony technicznej, to chyba faktycznie powinno się to oglądać wyłącznie w imaxach, bo w zwykłym 2d ujęcia CGI po prostu walą po oczach sztucznością i mocno gryzą sie z żywymi aktorami/prawdziwymi elementami otoczenia. Szczególnie dotyczy to komputerowych odpowiedników aktorów i plastikowych Navi (design mało wyszukany...), elementy krajobrazu nawet ujdą.