Treść opublikowana przez Tokar
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Przecież dał im wybór :potter:
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Średni odcinek, ale najważniejsze, że chu/jowy jak zawsze Sayid zrobił pierwszą fajną rzecz w tym serialu - pozbył się balastu w postaci Dogena i jego przydupasa. Naprawdę nie wiem po co scenarzyści zdecydowali sie na wrzucenie takich charakterów do ostatniej serii. To byli zawodnicy pokroju Rico i Nikki. Na szczęście relaksują się w jacuzzi i nie będą już więcej robić siary. W ogóle najlepsze co mogło się stać, to zakończenie wątku tej śmiesznej świątyni. Co prawda dymek latający randomowo po świątyni wyglądał komicznie, a ekipa Ilany wyskoczyła nie wiadomo skąd, by po chwili wskoczyć nie wiadomo gdzie, no ale nie ważne. Ważne, że ten żenujący wątek mamy już za sobą. Sideflash zamulał bardziej niż ten Kejtowy do momentu pojawienia się Keamiego, który uratował dzień. "Twist" z Jinem zamkniętym w zamrażarce albo ma jakieś drugie dno, albo był bez sensu. Jeśli miał pokazać, że po wybuchu Jughead ta alternatywna rzeczywistość różni się znacznie bardziej niż tylko tym, że nie doszło do katastrofy 815, to fail, bo Jin nauczył się języka anglosasów na wyspie i w jego przypadku "no english" przemawiałoby za tym, że poza brakiem katastrofy nic się nie zmieniło.
-
Fullmetal Alchemist
Tylko ja mam wrażenie, że oni w tym odcinku przeskoczyli dobrych kilka rozdziałów mangi do przodu ? No chyba, że w mandze też była ta półroczna dziura. Nie lubię takich patentów. Tutaj najpierw dopiero co się dowiedzieli o tym całym Promised Day, a teraz się okazuje, że to już następnego dnia ma być. W ogóle trochę za dużo wątków w tym odcinku poruszyli i lekki bajzel wyszedł.
-
PSX Extreme #151
Ale to potrzebowałeś HR, żeby sobie uświadomić, że 95% produkcji to płycizna mająca w założeniach dawać upust szalejącym hormonom nastolatków i tych trochę starszych nastolatków ? W ogóle ciekawe argumenty przytaczacie, bo wychodzi na to, że HR powinno dostać 10/10 za sam fakt, że nie jest kolejnym FPPsem
-
Vancouver 2010
u-es-a imperium zua pojechane. Łyżwojeździarki mają brąz
-
Vancouver 2010
Hehe, Kowalczykowa wygrała z astmą :potter:
-
Silnik forum
A gdzie się podział "shoutbox" ? :[
-
PSX Extreme #151
A ja chciałbym poruszyć kwestię porównania HR do Fahrenheita. Była już o tym drobna wzmianka w recenzji, ale chciałbym pociągnąć temat. No właśnie, jak wypada najnowsza produkcja Quantic Dream w porównaniu z ich poprzednim dokonaniem ? Bo z recenzji wychodzi na to, że pod kątem gameplayu Quantic Dream kopiują sami siebie i to jeszcze w nie najlepszym stylu. O ile w grze z 2005 r. danie możliwości wykonywania tylu czynności życiowych było czymś świeżym i na dodatek wkomponowanym w całość tak, że nie miało się wrażenia, że to są durne zapchajdziury, tak w HR możliwość wzięcia prysznica lub sesji na tronie wydaje się być tylko pretekstem do pokazania pośladków Ethana czy cycków Madison. Niby fajnie, że w grze aspirującej do określania jej mianem "dorosłej" nie udaje się, że pod prysznic chodzi się w ubraniu, ale biorąc pod uwagę, że gra w założeniach kierowana jest do dojrzalszego odbiorcy, to takie sceny nikogo nie powinny szokować, ani tym bardziej stanowić gwoździa programu. Generalnie wydźwięk recenzji jest taki, że gameplayowo HR to jest po prostu kalka Fahrenheita, tylko elementy składowe zostały zbalansowane i wkomponowane gorzej niż ostatnio. No i Fahrenheit nie przechodził się sam. Dobrze to odczytałem ? Jeżeli chodzi o samo mięsko, czyli warstwę merytoryczną, to wychodzi na to, że do ideału sporo brakuje. W Fahrenheit od początku była dobrze poprowadzona narracja, wiarygodnie ukazane postacie i ich motywacje, scenariusz się nie rozłaził, wszystko elegancko się zazębiało. Oczywiście do pewnego momentu, od którego nagle wszystko się posypało i poszło w kierunku tandetnego s-f. No ale wtedy mieli wytłumaczenie, bo zły wydawca poganiał, bla, bla, bla. A teraz co ? Jak czytam o braku ciągu przyczyonowo-skutkowego, postaciach robiących coś "bo tak pasowało scenarzyście", braku odpowiedniego tła, historii i motywacji bohaterów (no tak, ma być DLC...) czy niezamierzonym efekcie komicznym niktórych scen, to nawet to 8+ wdaje się naciągane. Porównywanie scenariusza HR do scenariusz filmowych jest bardzo na miejscu, bo po pierwsze twórcy sami od takich porównań nie stronili, a po drugie właśnie na tym miała polegać rewolucyjność Heavy Rain. Nie na jakimś wyszukanym gameplayu, nie na oprawie. Miało być poruszanie ciężkich tematów i scenariusz, przy którym średnio wyrobiony widz nie będzie co chwila łapał się za głowę i miał uczucie, że ktoś tu idzie na skróty. Miał być koniec z tłumaczeniem sobie głupot i płycizn tym, że "to tylko gra". O ile w kwestii poruszania mocnych tematów z tego co czytam akurat się spisali, to historia zwarta w grze szału raczej nie robi i moze stanowić szok i objawienie chyba tylko dla tych, dla których szczytem wyrafinowania growego scenariusza jest Gears of War. I teraz pytanie do recenzentów. Czy właśnie mniej więcej tak to się przedstawia, czy może moja wrodzona skłonności do marudzenia sprawia, że trochę przesadzam ?
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Ojaje/be, ten serial chyba naprawdę niektórych przerasta. Masz wyjaśnione na tej stronie czemu był zaskoczony, jak usłyszał "you've got what it takes" ; /
-
Lost sezon 6 [spoilery]
No, czyli wszystko zgodnie z planem. Jacob i Ezaw wybrali swoje pokemony i w finale szykuje się wielka bitwa na rapy A tak serio, to odcinek zadziwiająco fajny. Nawet mdły wątek naprawiania relacji rodzinnych był jakoś do przełknięcia. Też nie mam na razie pojęcia, na jakiej zasadzie side-flashe miałyby się krzyżować z wydarzeniami z wyspy, bo póki co punktów zaczepienia zero, no ale Julietowe "it worked" pojawiło się raczej nie dla jaj. Tylko najwyraźniej zadziałało inaczej, niż przewidywał Faraday.
-
Vancouver 2010
W konkursie drużynowym wystąpił Małysz i jakichś 3 zawodników co to za wcześnie na paraolimpiadę przyjechali. I te wywiady z nimi " hehehe, no wiem, że jestem zje/bany, ale się staram, hehehe"
-
-:Pokaz jak sie nosisz:-
Jak na wyjście na dyskotekę szkolną to sam raz
-
Vancouver 2010
Chociaż nie, i tak by nie trafił.
-
Vancouver 2010
Myślę, że Sikora powinien przystawić sobie karabinek do głowy
-
Vancouver 2010
Dobra, skończcie już pier/dolić. Dzisiaj o 20 Sikora będzie miał ostatnią szansę żeby udowodnić, że nie pojechał tam na ferie. Jak będzie trzeba, to niech kur/wa grzeje z tej strzelby do tych co go mijają na trasie.
-
Vancouver 2010
Spójrzmy prawdzie w oczy, Kowlaczkowa ma szanse na złoto w tym ostatnim biegu tylko wtedy, jeżeli wszystkie dobre zawodniczki powpadają do rowów przy trasie ADAM, RATUJ CHONOR NAROTU !
-
Vancouver 2010
No i proszę, ledwo 3 miejsce Kowalczyk. Bo trasa była za łatwa :potter:
-
Komentarze do wpisów
No, no, to z REZem też jest fajne <recenzja>
-
Komentarze do wpisów
Nie do końca kumam ideę przepisywania wikipedii na forum, ale wpis o ICO zaprawdę zacny i widać, że autor poświęcił sporo czasu żeby to wszystko fajnie ułożyć. Tylko te cytaty z Coelho to lekka siara Nie wiem jakie są zasady oceniania, bo nie chce mi się czytać, ale jakby co, to oddaję swój głos na Coatiego. A że mój głos liczy się x10, to powoli możecie kończyć zawody.
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Również tak myślałem, ale tytuł odcinka to Lighthouse, a nie jak stacja Dharmy Lamp Post. ;] Nieee, mi chodzi o to, że jak poszli do tej miejscówki z wahadłem w LA (to chyba było pod kościołem), w której urzędwała Elloise, to powiedziała, że nazywają to miejsca Latarnią. No ale sneak peek kolejnego odcinka nie pokazuje ani Eloise ani wahadła, więcjest nadzieja
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Też mi się wydawało, że to był mały Jacob, ale po tym jak Ezaw rzucił się za nim w pogoń, młody powiedział coś w stylu "znasz zasady, nie możesz go zabić". Nie wiadomo czy to stwierdzenie odnosiło się do Jacoba, ale raczej tak. Czyli dzieciak to pewnie jeden z tych gówniarzy zabranych przez Othersów podczas jednej z pierwszych nocy rozbitków na wyspie i teraz robi po prostu za posłańca z wiadomością od kogoś z góry.
-
Vancouver 2010
Ale dała du/py na tym zakręcie, dobrze że się na cycki nie obaliła. No ale ostatecznie srebro może być. Oczywiście pod warunkiem, że w pozostałych dwóch konkurencjach przestanie się opier/dalać i wreszcie wyrobi normę <_<
-
Champions League
FAILiański xDDDD No to chyba najwyższa pora na powrót do ligi polskiej. Ewentualnie może zostać siódmym bramkarzem Realu.
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Siła dedukcji :potter: No pomyśl, do tej pory posąg pokazywany był tylko od tylca. To chyba oczywiste, że jeden z odcinków zakończy się cliffhangerem w postaci najazdu na twarz statuy. Wypłynęło info, że posąg przedstawia egipską boginię płodności, więc automatycznie narzucało się skojarzenie z Clair, która jako jedyna urodziła dziecko na wyspie. No ale po dzisiejszym odcinku okazało się, że dla Kate też szykują jakiegoś większego tłista.
-
Lost sezon 6 [spoilery]
No właśnie o tym chyba gekon pisał W ogóle tęga rozkminka okogoza. Hmmmmmmmmm, czego symbolem może być czarny i biały kamień z tej gry planszowej z pierwszego sezonu, czarna i biała koszula, czarny i biały kamień na szali ? Keczupu i musztardy ? No chyba proste że dobra i zła i nie wiem czy ktokolwiek ma problemy z wyłapaniem tych oczywistych wskazówek. Tak samo oczywiste jest, że skoro zasada była taka, że Ezaw i Jacob nie mogli się nawzajem pozabijać, to ktoś musiał tą zasadę ustalić. Zresztą Ezaw sam siebie raczej nie uwięził na wyspie <thank you, captain obvious> Odcinek świetny i aż szkoda, że za tydzień kolej Jacka, bo jest duże ryzyko zamuły. Zresztą tytuł odcinka sugeruje powrót do kwestii Eloise i tego magicznego wahadełka wyznaczającego pozycję wyspy, a to było akurat słabe. Po dzisiejszym odcinku szanse na to, że to jednak piegowata morda Kate będzie na posągu znacznie wzrosły. Co prawda jeżeli jest to bogini płodności, to o wiele większy sens miałby wizerunek Claire, no ale jakoś trzeba podtrzymywać temat nudnej Katarzyny, której powoli kończą się już powody do uciekania, nawet te najgłupsze. W końcu poziom testosteronu u dwóch głównych skautów serialu musi być zachowany na wysokim poziomie.