Nyu

W horrorach? A co to, horror? Może jeszcze psychologiczny?

Na CRT wyglądało rozmazanie, ale mniej, bo niska rozdzielczość wygląda lepiej na CRT. Jeśli natomiast grałeś na PC, to grałeś na mniejszym monitorze. Tamtejsza rozdzielczość na dzisiejszych większych ekranach z większą ilością pikseli wygląda gorzej.

Jet Set Radio 3, nie mam absolutnie żadnego problemu z tym, że się tak nie nazywa, to jest to, to jest JSR3.

My ciśniemy w koopie wszystkie kampanie na nightmare + 30%hp wrogów więcej. Szczerze, nie jest trudno - mimo, że trzeba uważać, bo zgon oznacza respawn dopiero przy braku wrogów wokół, a jak się zginie w jednym momencie, to level od początku. Zasady spoko. Gramy na K&M ofc i prędkość jest ogromna, uczucie przy fov 125 jakby się motocyklem cisnęlo. Potem popykalismy w Q1 i... ojeju, ale lepsza gierka. Dużo fajniejsze klimaty, a gameplay ten sam. Na koniec wleciało instagibowanko duelowe w Quake Live - to jest dopiero zabawa. Najlepszy multik ever. Polecam serie Quake, Nyu.

Crash to platformówka 2,5D najeżona pułapkami i z wyśrubowanym poziomem trudności. SMO to collectathon, otwarte plansze, mnóstwo prostego i przyjemnego contentu. Poważnie sądzisz, że nie ma ludzi, którzy woleliby to pierwsze? Ja wolę SMO, ale bez jaj, Crash to bardziej trójwymiarowy meat boy, nie ma w ogóle co porównywać.

Godna polecajka, ale to nie boomer shooter, tylko FEAR na source porcie GZDoom.

Prodeus jest gorszy, ok. Ale DUSK jest totalnie w topce. Im dalej, tym lepiej, tym bardziej creepy, tym bardziej surrealistycznie jak z American Mcgee Alice, Silent Hill i największych koszmarów z Twin Peaks. A strzelanie i movement rządzą. DUSK to chyba najlepszy w pełni trójwymiarowy FPS IMO.

Panowie, tak Was czytam, i mocno polecam Wam DUSK, Postal Brain Damage, Prodeus i inne boomer shootery. Są jeszcze lepsze.

To jest konieczność, bo pikseloza (zwłaszcza w tym oświetleniu) jest przepiękna, a defaultowo mamy włączone rozmazane gówno jak na skrinach powyżej.

Wow, oni nawet dodali wycięty content, czyli nowe ataki, zachowania wrogów, pomieszczenia i lekko zmodyfikowali istniejące - gra ma więcej detali i przejść. To jest director's cit, kierwa.

Wiem, ale niektórzy też na internetowych piszą, że po co ten remaster, skoro jest brzydszy niż RTX. Aha, pamiętajcie, żeby wyłączyć w opcjach filtrowanie tekstur. Gra od razu staje się piękna

Ponoć ten nowy dodatek mocno sugeruje nową grę. A przynajmniej tak się na redditach upierają. Ja się go nie mogę doczekać, mam powód, żeby pograć w ten remaster przynajmniej, bo na Yamagi powtarzałem ze dwa lata temu oryginał z dwoma mission packami. Ten od Machine Games w Q1 był super - kozacka geometria i klimaty, więc ty liczę na coś podobnego. No i 64. Czyli nawet w remasterze da się dać coś, co zachęci nawet tego, co pukał w 1080/120 przed chwilą. Choć pewnie pyknie się oryginał w coopie, skoro dali. Tak powinien wyglądać remaster. Nie jak to jasne obrzydliwe gówno Q2 RTX xD Chociaż ciekawe jakby wyglądał remaster, gdyby mocniej popracowano nad teksturami i modelami - jak w Metroid Prime.

True, ale z tego i tak wynika, że dwójka to zaraz przebije.

Geeez, dzisiaj się już nie da w nic grać bez strachu, że coś się zjebie. Dobrze, że darowałem sobie trofea, bo missables trophies + bugi = świat gier zaczyna być praca xD

Jak z Elden Ring.

Najważniejsze to wyłączyć włosy. RT zżera mniej xD

I tak będzie 90 na meta, bo FROM xd Ja daję kredyt zaufania, ale nie przekonuje mnie nic z tych gameplayow, pierwsza gra od nich od 2009 roku, która mnie nie interesuje prawie w ogóle.

Na PC absolutna porażka - w tak zły port nie grałem od wieeelu lat. Callisto Protocol to przy tym optymalizacyjne dzieło sztuki, które działało mi w 60 klatkach na low-medium i wyglądało naprawdę dobrze w 1080p. Tutaj low, 1600x900 i 36-56fps xD a gra wygląda jak gówno. Na jednym bossie było 16-30 xD No nie mam mocarnego kompa, ale DOOM Eternal bangla na prawie najwyższych w 70-100, Callisto jak pisałem, a tu nie wiem co się odjaniepawlilo. Gra supcio, ale mam popsute wrażenia przez rozmyta papkę i szarpanie. Szkoda.

Tak, ale przetłumaczyć żart, żeby był zabawny, to inna liga niż ognisty zamiast płomienny xd

THIS. Dlatego wolę Ori 1 i dlatego wolę Metroidy od reszty. Jak ta cała metroidvania jest na tyle godzin, ma tak rozległą mapę, mnóstwo npc czy elementów RPG, to dla mnie już nie jest za bardzo metroidvania, tylko właśnie RPG w 2D. Wiadomix, kwestia nazewnictwa, ale dla mnie metroidvanie kończa się na 15-20h max, a eksplor wypakowany jest atrakcjami. Salt and Sanctuary czy Hollow Knight to już takie molochy z takim takim rozbudowaniem, że się odechciewa grać.

Gierka zasługuje na więcej, to fakt, ale w środowisku soulsowym większość czeka i gierka raczej zarobi na siebie. Dla mnie Remnant 1 to najlepszy coop ever i dwójkę biorę na premierę w wersji z season passem, i cioramy od premiery z bratem.

U mnie pierwsza to Rondo of Blood, teraz Zero Mission, a potem lecę Symphony od the Night. Kozacka konsolka, już wiem, że kiedyś tam wezmę mocniejsza wersję. Jedyne zastrzeżenie, to wygoda grania, no jest trochę mała. I przydałby się większy ekran, człowiek się przyzwyczaił do Switcha OLED.

Dread, o ile się nie wejdzie w odnogi po znajdzki, prowadzi za rączkę otoczeniem w nienachalny sposob i nie da się zgubić. Ale mi się zdarzało, bo zaglądałem wszędzie, schodziłem z głównej ścieżki i potem było szukane. Ale to dobrze. Podobnie robił to zresztą Zero Mission i o wiele mniej subtelnie Fusion. MP wymaga łączenia pewnych faktów w głowie, a ze gra jest dość abstrakcyjna, to czasem się łazi i łazi. Ale dobrym rozwiązaniem jest wtedy podpowiedź, a my podczas tego łażenia mamy czas na znalezienie zarówno głównego celu, jak i sekretów. Więc ostatecznie żaden czas nie jest stracony, po prostu progres w postaci znajdziek to też progres. Dyskusyjna jest końcówka. Szukanie artefaktów, czyli ostatnia przejażdżka na znajomych torach. Z jednej strony boeing, z drugiej można wyczyścić całą mapę, bo mamy już wszystkie umiejętności. Ostatecznie IMO fajnie, że da się zgubić i zatracić w tym świecie, a jak za długo nam to zajmie, to pojawia się dość nachalna podpowiedź, więc mi się podoba jak to jest rozwiązane.

Masz wyłączyć tę opcję kompletnie aż zniknie licznik. U mnie działa.

W opcjach zapisywania to po prostu wyłączasz (i jeżeli chcesz zrobić/wczytać save state na innym slocie, to sam przełączasz skrótem menu+strzałka).