Dzisiaj skończyłem i mogę śmiało powiedzieć, że stawiam VLR jako jedną z najlepszych gier ostatnich 10 lat.
Na tle wszystkich innych produkcji wyróżnia ją naprawdę fantastyczna fabuła. Od samej historii, przy której Bioshock Infnite zwyczajnie blednie; po sposób jej prowadzenia z ciągłym podawaniem wskazówek, dzięki którym staramy się układać co tak naprawdę się dzieje tylko po to, żeby przy pojawieniu się następnej musieć przemyśleć od nowa całą swoją teorię, bo nie jest to wszystko banalne, ani sztampowe. Naprawdę siedzi się przy tym z ogromnym zainteresowaniem, zaciekawieniem. Wciąga jak najlepiej wspominana gra ze szczenięcych lat.
I zdecydowanie polecam skończyć 999 przed zabraniem się za VLR.
A, i dawać sequel.