 
			Treść opublikowana przez Kazub
- 
	
		
		Trening
		
		o (pipi)a chyba umarłbym na suchoty i z przegrzania 1 litr to absolutne minimum. ja trenuje 1,5 - 2h i w tym czasie wypijam 2-2,5 litra. czasem po ciężkiej serii potrafie przechylić pół litra na raz. 2 rzeczy, o których ludzie zapominają na treningu, albo myślą, że im wystarczy - oddychanie i picie wody. przerwy rób minute. zamiast je skracać, lepiej podkręcaj ciężar. między ćwiczeniami 2,5 minuty.
- 
	
		
		Pieprzenie
		
		nie wiem o czym mówisz
- 
	
		
		Pieprzenie
		
		?????????????????????????????? ?????????????????????????????? ?????????????????????????????? przecież rozmawiamy o pulp fiction (lol 1) zdecyduj się, czy chodzi ci o groteskowość przemocy, czy całej sceny (lol 2)
- 
	
		
		Pieprzenie
		
		groteskowa przemoc ? była bardza realna i namacalna. najlepszy przykład, to nieszczęśliwy zgon marvina. groteskowe jest tu zachowanie i sposób, w jaki rozmawiają jules z vincentem przed i zaraz po zdarzeniu. a jak przypomnieć sobie wydarzenia jeszcze z pokoju hotelowego, to ta scena nabiera jeszcze ciekawszego sensu. ten film pęka w szwach od różnych smaczków. przede wszystkim, to nie liczne fucki, czy przemoc stanowią o jego sile, tylko mocarne dialogi. błachą dla całej historii kłótnie pary w barze słucha się z zapartym tchem, a kiedy podchodzi jules i podsumowuje cały film monologiem, to szczena na podłodze. jackson zrobił oscarowy występ, wszyscy inni są conajmniej świetni. między vincentem a mią jest taki rodzaj chemii, taka naturalność. relacje między butchem i jego słitaśną lalką rozbrajają. jules i vinvent to jeden z najbardziej charakterystycznych i charyzmatycznych duetów ever. harvey keitel jest perfekcyjny i kradnie każdą sekunde w swoim epizodzie. to jest rozrywka na najwyższym poziomie, tego filmu się nie ogląda, tylko się go chłonie i w każdym zwrocie akcji, każdym momencie zespajania się rozerwanego chronologicznie scenariusza, każdej linijce, czuć, że robił to inteligenty facet z poczuciem humoru, który nie chciał zrobić wydumanej wydmuszki, laurki dla nadętych krytyków (a umiałby i mógłby), tylko film dla widza. wyszło tak, że zarówno widzowie, jak i krytycy, byli zachwyceni. dobra, nie ukryje, że to prostu mój ulubiony film. mam na dvd i bluryju, ale jak trafie przypadkiem w telewizji, to porzucam wszystko i oglądam.
- 
	
		
		Pieprzenie
		
		nie no, nawet jak 10 jest od typowego janka, to raczej za cyniarskie i wystrzałowe dialogi i monologi, gdzie każdy inny film z taką ilością gadania o przysłowiowej du,pie maryni, uzna za nudny i przegadany. no i za portfel z napisem bad motherfucker. a najbardziej reprezentatywna scena, to wydaje mi się wizyta w klubie i taniec. apropo, motyw z pulp fiction pojawia się po 20 latach w polskiej reklamie parówek. to jest popularność. ktoś pamięta, w jakim filmie pojawia się cytat - "zed's dead" ? zdaje się, jest nawet zespół z taką nazwą. myślisz że pulp fiction dużo traci, jak się nie oglądało takich filmów ? bo jeśli tą kultowość rozumieć po prostu przez te odniesienia, to słaba ta kultowość. wiele filmów odnosi się do różnych rzeczy. death proof jest hołdem dla vanishing point, kina klasy b puszczanego w samochodowych kinach, a tak wysokiego statusu kultowości nie zyskał, podobnie planet terror. django chyba też nie. ale może też dlatego, że tarantino był w 94 bardziej świeży i nie mówiło się jeszcze o osobnym gatunku filmu - tarantino.
- 
	
		
		Dark Souls II
		
		jest spowolnione poruszanie, ale turlać się można. można też znaleźć w innej lokacji ringa, który niweluje spowolnienie
- 
	
		
		Dark Souls II
		
		poisonujące bagienko pod blightown jest spoko
- 
	
		
		Dark Souls II
		
		to w dark souls jest mniej przygnębiający ?
- 
	
		
		Odżywianie
		
		dobra mam hantle w domu i porobiłem troche jak dorian na zupełnie prostych. próbowałem nawet mocniej dopinać te pośladki, ale po 5 seriach ledwo je czuje. może i zgodnie z definicją nazywają się one pomocnicze w tym ćwiczeniu, ale na bicepsy też się mówi pomocnicze przy wiosłowaniach, a pracują nieporównywalnie ciężej i są dużo mniejsze od pośladków (a przynajmniej powinny być). a i mówiłeś że nie rozumiesz po co wyskakiwałem z jakimiś łydkami. no mówiłem że są bardziej pomocnicze od pośladków w tym ćwiczeniu, trzymają twoją pozycję, żebyś nie poleciał na ryj. tyle że w atlasach są zaznaczane pośladki, a nie łydki. dla mnie jest to niezrozumiałe. no i bardzo mi przykro, jeżeli kogoś razi moja zuchwałość. nie jestem mister olimpia, ale też nie łykam każdej informacji bezrefleksyjnie, nie ważne kto ją powie.
- 
	
		
		Odżywianie
		
		to wie ktoś w końcu co mówi dorian na filmiku ? czyli co, nagle podobają ci się sylwetki fit z wyciętym brzuchem a masa be ? brzuch miał rzeczywiście dobry i ogólnie był nawet odtłuszczony, ale mięsa miał sporo mniej od litwina. zmienisz poglądy tak, jak ci jest wygodniej do hejtu. to żałosne.
- 
	
		
		Odżywianie
		
		no coś tam troche ćwicze wypycham je bardzo, tak że sztange mam przy samych nogach, a nie chce bardziej uginać kolan to jest jeden z tych martwych przepisów, który może i nieźle by funkcjonował, ale niestety ludzie nie są wycięci z szablonu i stosunek długości kończyn do tułowia jest różny. podobnie rzecz się ma z tym prikazem, że nie wolno wyjść kolanami poza stopy w przysiadzie
- 
	
		
		Odżywianie
		
		dobra krótko dorian rzeczywiście robi na całkiem prostych nogach i tym sposobem pośladki będą troche mocniej pracowały. przy lekkim ugięciu kolan praca pośladków będzie mniejsza, ale za to dwójki będą pracowały dużo intensywniej. każdy może to dość łatwo sprawdzić na sobie, sam testowałem różne warianty. z tym że nie do końca zgodze się z litwinem, żeby schodzić do podłogi. to znaczy może to wyglądać inaczej u ludzi jego wzrostu, ale u mnie to wygląda tak, że dwójka się co prawda rozciąga, ale ucieka dużo napięcia przy samej ziemi. no ale tak też robią. mógłby ktoś przetłumaczyć co mówi dorian jak opisuje to ćwiczenie ? bo słabo go rozumiem, a sam jestem ciekaw. wronero - sądzisz że to jakaś tajna wiedza z mądrych ksiąg ? chyba każdy, kto sie interesuje treningiem miałby jakieś uwagi w temacie, no chyba, że poprostu robi te ćwiczenia i ma wyebane. przykro mi że nie nadaje się na twojego fejsbuka, ale chyba wiesz jak to działa. wiedza i jakieś zrozumienie, doświadczenie się przydają, ale i tak wszystko rozchodzi się o włożony trud, zaangażowanie i poświęcenie. ja lece na pół gwizdka z różnych tam powodów, ale chodzi mi bardzo po głowie, żeby wziąć się za temat trochę bardziej serio. ale najpierw musiałbym zmienić robote, a z tym też różnie bywa. poznałem już dobrze swoje ciało, wiem jak reaguje, mam wiedzę i jakieś predyspozycje, ale najbardziej brakuje mi samodyscypliny i żelaznej konsekwencji, czasem też wkradnie sie lenistwo. ale tak mam ze wszystkim, kiedyś to zwalcze. (pipi)a miało być krótko
- 
	
		
		Odżywianie
		
		bo on coś tam pracuje, ale nie bardziej niż łydki, tyle że tych łydek jakoś tam nie zaznaczają. nie słyszałem, żeby ktoś robił go na dupe, są dużo lepsze ćwiczenia na nią - klasyczny martwy ciąg, przysiad, prostowanie nogi w stawie biodrowym na maszynie (stricte na dupe).
- 
	
		
		Odżywianie
		
		znowu mnie w(pipi)iasz. pyerdolne cie kiedyś naprawde.
- 
	
		
		Odżywianie
		
		po prostu tak to odebrał andżej. nie wiem czy jest inny, ale chwalił się kiedyś, że bierze sterydy.
- 
	
		
		Dark Souls
		
		tego podejrzanego typka nie ma już przy ognisku, bo stał się hollow. czeka na zabicie w new londo, przed mostem. z pyromancerem nie wiem co sie stało, mi nie znikał. sprawdź na wiki. up - lol nieodświeżyłem. to niezła historia z nim.
- 
	
		
		Ostatnio widziałem/widziałam...
		
		nie to nie jest film historyczny, tylko legenda, baśń osadzona w realiach historycznych raczej dramat. widocznie masz specyficzne poczucie humoru.
- 
	
		
		Dark Souls
		
		mówisz o pierwszym magu grigsie co go uwalniasz w lower udead burg (no jest niebieski) ? nauczyciel od czarów to logan w wielkim kapeluszu ? logana nikt nie zabija, jak nie ma go już w firelink shrine, to jest teraz w dukes archives, skąd trzeba go uwolnić.
- 
	
		
		Odżywianie
		
		wtedy też nie miałeś zbyt wielu własnych spostrzeżen i refleksji, tylko mi link z internetu zarzuciłeś. teraz widać z tabeli powyżej, kiedyś było widać na obrazku. po pierwsze, to nie podważałem wiarygodności tego co dajesz, po drugie to nie był żaden dowód, tylko stwierdzenie, że pośladki są zaangażowane w to ćwiczenie. ja napisałem, że są nie bardziej zaangażowane jak łydki, opisałem dokładnie jak robie i czuje to ćwiczenie, a ty strzelasz focha, bo olałem twój "dowód" ? jak najbardziej EOT
- 
	
		
		Ostatnio widziałem/widziałam...
		
		scarface oglądałem z opóźnionym zapłonem jakieś 5 lat temu po raz pierwszy i zwalił mnie z nóg. od tamtej pory przynajmniej raz w roku musze zobaczyć. ten film zayebiście przetrwał próbę czasu, mimo że dobrych gangsterskich opowieści pojawiło się troche od tamtej pory. te historie tak się kończą, że gangster kończy z byciem gangsterem, albo z kulą w głowie. tak jak w życiu.
- 
	
		
		Odżywianie
		
		ale jakie to ma zasadniczo znaczenie w tym przypadku ? żadne, bo chodzi o skale, proporcje. warzywa obniżą w białym i brązowym, tu będzie więcej i tu będzie mniej. w okolicach 60 to te 10 jest troche większa różnica, niż w okolicach 90 albo 30. spradź 20 innych tabel te wartości o których pisze litwin - mnie uczono tak samo. chyba rozumiesz, że nie moge nagle tego przewartościować, bo zobaczyłem jakąś tabele w internecie ?
- 
	
		
		Odżywianie
		
		biały ma ponad 70, nie wiem skąd masz to 60. kanabis ma pierwszego kibica. troche długo musiał czekać, ale sie doczekał
- 
	
		
		Odżywianie
		
		no tak jak podejrzewałem. albo wrodzona tępota, albo prosta zagrywka z wycinaniem fragmentu z wypowiedz, co nadaje jej nowego sensu. z kim ja sie tu musze użerać. oto szerszy fragment czyli chodzi o to, że ryż można porównać z carbo, jako dwa źródła węglowodanów, a nie z gainerem, który pełni funkcje bardziej kompleksową. "polecić co najwyżej" - czyli, gdyby już polecać, to w tą stronę. dalej jest - "ale takie polecanie też będzie głupie" - co umniejsza mocno zasadności tego "polecenia", nie sądzisz ?. oczywiście chodzi w tym wszystkim o to, że to odżywki stanowią zamiennik jedzenia (zamiennik posiłku, albo uzupełnienie diety) a nie na odwrót i POLECANIE jedzenia jest głupie, w kontekście POLECANIA go ZAMIAST odżywek. jeżeli ktoś zrozumiał, co miałem na mysli wcześniej i teraz, to niech da znać. chce wiedzieć, czy ja piszę jakoś niezrozumiale, czy to kanabolic ma ciasny mózg i trzeba walić weń łopatą. ale ty jesteś (pipi)a mocny, jak zawsze w formie. oczekujesz, że wyjaśnie ci moją wcześniejszą wypowiedź, co do której masz wątpliwości, ale nie przytoczysz jej, bo nie jesteś moim paziem ? czy to jest (pipi)a jakiś sitcom ? już huy z tym, że tekst z paziem zerżnąłeś od jaczesa, jak pisał to niedawno do litwina i użyłeś w złym kontekście. znajde sobie sam i ci wytłumacze.
- 
	
		
		Odżywianie
		
		po pierwsze popracuj nad składnią, bo ten słowotok topornie się czyta. po drugie nie napisałem, że ryż brązowy jest preferowany jako zamiennik carbo. to niestety znowu wina twojego fatalnego czytania z (nie)zrozumieniem. co do tego "dziwnego zdania", to nie cytuj mnie z pamięci, tylko zacytuj odpowiedni post. wtedy będę mógł ci wytłumaczyć, co miałem na myśli i czego znowu nie zrozumiałeś.
- 
	
		
		Odżywianie
		
		być może tak zrobie, ale nie czuj się odpowiedni do zwracania mi tu uwagi. bo na tym też sie nie znasz.
 
			
		
		 
     
     
     
     
			
				 
			
				