Treść opublikowana przez ogqozo
-
Champions League
Poza może Lewandowskim, Bayern nadal gra bardzo przewidywalną piłkę. Ten Real to bardzo lubi, widać praktycznie, jak przy kolejnym zgraniu na bok do Alaby czy od Alaby do środka jeszcze przed podaniem czyhają, by rzucić się je przejąć, i zacząć kolejną kontrę. Uwielbiam oglądać defensywę w wykonaniu ekipy Zidane'a. Tyle dobrego dla Bayernu, że to wszystko dzieje się 70 metrów od ich bramki.
-
Champions League
Ok, powoli się robi sytuacja typu "jakim cudem Bayern jeszcze nie przegrywa". Obie strony we własnym polu karnym robią trochę po majtach. NAPIĘCIE.
-
Champions League
Leicester atakował, miał coś okazji, ale od czego Atleti ma dośrodkowania i główki. To uderzenie Nigueza było wręcz szokująco mocne i precyzyjne jak na to, jak zwalniała już piłka, mało kto by tak dał radę głową.
-
Champions League
Musicie iść na strony o NBA, tam każdy tylko wylicza, kto jest TOP ile i co z tego wynika (ogólnie dla gry nic, ale podobno to superważne, znacznie bardziej niż mecze). Lewandowski może dziś wygrać ten konkretny mecz i tyle, jakby grał w Realu to pewnie by Real mógł w razie czego wystawić Benzemę i jakoś bardzo inną drużyną nie był. No ale to samo tam akurat dotyczy każdego. Jak wiemy Real wygrywa i triem BBC, i VMA. Jak na razie zagrali 7 meczów w sezonie bez Krysztiano i w sumie dramatu nie było, wszystkie wygrane, gole były strzelane. Natomiast Lewandowski w Bayernie, no, każdy mecz jest dla niego nowym wyzwaniem. W sensie globalnym, Bundesliga mało kogo obchodzi, a wraz z nią fakt, że Lewandowski jest tam najlepszym czy drugim najlepszym piłkarzem. Faza grupowa LM, mecze z jakimś Arsenalem, mecze reprezentacji poza Euro itp. też raczej nikogo nie obchodzą. To głupie i bez sensu, ale dzisiejszy mecz może zrobić dla Lewandowskiego różnicę między np. 5. miejscem w Złotej Piłce a brakiem ani jednego głosu w Złotej Piłce. A ile naprawdę robi, wystarczy popatrzeć, na niego i na obrońców rywali. "Wysoki, umie grać obiema nogami, dobry w powietrzu. Naprawdę trudno jest kryć kogoś, kto umie wszystko, bo nie możesz przewidzieć, co będzie robił. Nie, on to zmienia, i to jest naprawdę trudne dla obrońcy" - Gerard Pique o LEWYNATORZE
-
Champions League
BEZ OBRONY POSZATKOWANI Hummels miał kontuzję taką, że 3 tygodnie się po niej zazwyczaj pauzuje, ale wiadomo, determinacja na maksa, Bayern cały rok czeka na ten mecz, bo w Bundeslidze to wiadomo, whatever. Dlatego liczę na jakieś widowisko. Najwyżej Real szybko skontruje, wbije dwa i zaczną się sypać czerwone kartki i gole dla Królewskich. W każdym razie na 0-0 raczej nie stanie. Real na 100% poza Nacho i Isco. Swoją drogą to ciekawe, że taki zawodnik jak Isco zagrał na razie 77 minut w LM w tym sezonie. O ile pamiętam, na tej pozycji zagrał raz, w meczu z Granadą. Wyszło świetnie, no ale to Granada. Oczywiście w praktyce zamieniał się z Benzemą i Cristiano cały czas, każdy z nich był raz na lewej, prawej, środku.
-
Konsolowa Tęcza
W izolacji trudno powiedzieć, bo w każdej konkretnej grze to idzie nieco inaczej. Na pewno ogólnie jeden powód mogę znaleźć, mianowicie: powtarzanie 20 fragmentów gry po 3 razy wydaje mi się znacznie mniej irytujące, niż jednego 60 razy. Pamiętam, że pisano nieraz o tych SPIKES w przypadku gry pt. "Ori", jednej z moich ulubionych. Mi to nie przeszkadzało bo jak nieraz pisałem, gra jest prosta, a przede wszystkim nie każe robić tego, co mnie frustruje najbardziej, czyli powtarzać 20 sekund, minuty czy 5 minut "łatwych" aż dojdziesz do czegoś trudnego, tylko samą daną sekwencję. Jakże inaczej natomiast wypada "skok trudności" w starym jRPG-u, gdzie po save poincie masz półgodzinną scenkę, potem jakaś sekwencja, boss, scenka, boss zmienia formę, i wtedy jest ta trudna walka, najlepiej żeby od pierwszego ruchu wymagała bardzo specyficznych ruchów... przegrasz? Od początku całość... To tylko dwa przykłady na całym spektrum. Mi ogólnie nie przeszkadza powtarzanie czegoś 100 razy, jeśli jest w tym jakiś sens i polega na powtarzaniu tylko tego. W np. Dark Soulsach miałem dużo frajdy z dosłownie samej walki z Orsteinem i Smoughiem i próbowania ich zaciukać, super że trafiasz na taki duecik i obaj cię napieprzają bez litości, świetny moment, ciekawa walka... nienawidziłem tylko łażenia do nich po każdym zgonie. Nienawidziłem. Ale gdyby walka się od razu powtarzała, to uznałbym ten "skok trudności" za bardzo dobry, bo to dobrze jak jest jakiś moment kulminacyjny gdzie można sobie powiedzieć "o kurna teraz to trza spiąć dupę i pokazać z czego mnie zrobili". W sumie o to chodzi w grach, żeby coś zrobić, a bez odpowiedniej trudności niewiele na to metod. Natomiast oczywiście nie byłoby fajnie, gdyby przez całą grę każda jej minuta była tak trudna do przejścia, jak takiż właśnie Orstein i Smough. Ale to zależy od kombinacji tego, jak fajnie się gra i jak faktycznie trudny jest dany fragment. Jak granica tych proporcji zostanie zaburzona to wiadomo, z nerwów może polecieć ręka do kompa, wystaw aukcję, 1 zł BCM. Swoją drogą, gra pt. "Stephen's Sausage Roll" pobiła chyba rekord, bo nie zrobiłem w niej dosłownie NIC zanim nie nastąpił rage quit z powodu trudności.
-
Champions League
No na razie nie ma oficjalnych newsów co do zdrowia. Hummels i Boateng trenowali. Ancelotti powiedział, że widzi duże szanse, że zagrają. To by oznaczało, że Bayern Szpitalchium może być poszatkowany brakiem aż JEDNEGO gracza. Hummels jednak wyglądał coś cienko na treningu, spodziewam się wstępnie obrony Lahm-Boateng-Alaba-Bernat - która ideałem nie jest, ale też nie są to amatorzy z okręgówki łapani na szybko. A poza tym, jak wiemy z meczów Barcelony i wielu innych, jak się wpadnie w trans atakowania to nawet najbardziej hejtowana przez ekspertów w necie obrona może nie tracić goli. Ogólnie to wiadomo, że będzie problem nie stracić goli z Realem, tak czy siak, ale i tak podstawowym jest na początek sam fakt, że muszą strzelić dwa. No nie, nie wygląda to jak duże szanse dla Bayernu.
-
Ogólne rozważania serialowe
Pisałem o tym na blogasku niegdyś. Drugi sezon jest bardzo inny w sensie dramaturgii, o ile pierwszy to generalnie zbiór odcinków typu "sprawa tygodnia", tak drugi to już bardziej całościowa historia, ale inaczej niż w trzecim jeszcze można powiedzieć, że "coś się dzieje", moim zdaniem raczej lepiej się to ogląda. Ogólnie serial się zmienia, tak, chociaż główne założenia tematyki i stylu raczej nie.
-
Konsolowa Tęcza
Jendak jak ktoś nie lubi układania klocków to może się zdarzyć, że go nie wciągnie gra polegająca na układaniu klocków. A że wygląda... No Persona też wygląda podobnie jak Killer is Dead, ale to tylko element. Necrodancer to zupełnie inna gra, właściwie każda sekunda jest jakimś wyzwaniem, ale swoją drogą też ją to z czasem dotknęło, gdy po wielu godzinach super zabawy dotarło do mnie, że dla szans na przejście tych trudnych etapów ma znaczenie tylko kilka rzeczy, które mogę zrobić. I nie można tam chodzić swobodnie, tylko krok po kroku, do rytmu, i to się robi trochę nudne... Poczułem, że to jest dla mnie za żmudne, ale może byłem za cienki.
-
Konsolowa Tęcza
No wiesz Bartezoo, najlepsza gra w historii świata czyli Tetris to też składanie klocków. Gra logiczna. Puzzler. Itp. Na czas, więc też z dodatkiem zręcznościowym. Ogólnie cały gatunek. Ty zaś porównujesz to do Resogun. Można więc by bardziej spytać, czego ci brakuje w tej grze. Strzału dopaminy? Dla niektórych jest nim ułożenie każdego kloceczka. Po prostu dajesz rzecz na miejsce i jest wszystko git, proste zadanie i wykonujesz je, no jak w Tetrisie. A tu wylatujesz ze strzelankami. No nie szczela się w grach z układaniem klocków. Dla mnie w sumie nie za bardzo, minęło mnóstwo czasu i nie pamiętam, ale szczerze to nie wspominam z wielką fascynacją ani Lumines ani Meteosa, a w kilka puzzlików pogrywałem dziesiątkami godzin ("go to" grą multi do pogrania z bratem często był nie tylko Mario Kart, Goldeneye czy inny Tekken, ale Dr Mario, Tetris Attack, Puyo Puyo itp.). Nie podoba mi się stosunek trudności do dynamiki gry, upraszczając - gra jest dla mnie za wolna. Ale ogólnie lubiłem nieraz sobie poukładać klocki, bo to właśnie było wciągające i szczelało mi dopaminą, jest to proste zadanie, a jednak w odpowiedniej grze stawia spore wymagania i pozwala popisać się pewną intelektualną maestrią. W układaniu klocków wszystko jest logiczne, sprawiedliwe, znasz zasady i jeśli sprawnie po nich się poruszasz, dostajesz nagrodę w postaci pomyślnego zaliczania kolejnych klocków i leveli.
-
Champions League
Jedyna osłoda powrotu ze Świąt do bezrobocia to oczywiście Liga Mistrzów. Czy dziś LEWYNATOR złoi dupkę Realowi? Bądźmy szczerzy, jeśli ktoś może to zrobić, to on. Jeśli Real ma słaby punkt, to jest to właśnie obrona w środku, która może zbyt agresywnie wychodzić, co daje szansę tak bystremu napastnikowi na odegranie do innych piłkarzy, jeśli ruszą do przodu, co bardzo lubią i Vidal, i Thiago. To na pewno wydaje się znacznie bardziej perspektywiczną strategią, niż jeno ataki skrzydłami. Ancelotti potraktował mecz ligowy jako trening, wystawiając tylko kilku piłkarzy z jedenastki - właśnie tych, na których wyjątkowo zapewne będzie liczył przeciwko Realowi. Vidal wybiegał do strzału często, choć akurat Bernd Leno to bronił. Lewandowski może oczywiście też strzelać w każdy sposób, byle nie barkiem, to może przetrwa mecz. Może zrobić w każdym momencie wiele rzeczy i szybko myśli, co będzie chyba niezbędne dla przechytrzenia tej obrony. Niestety zadanie jest chyba za trudne, bo wygrać trzeba na wyjeździe, strzelając kilka goli - z rywalem, który za czasów Zidane'a właściwie jeszcze nic wielkiego nie przegrał. W weekend odpoczęli niemal wszyscy piłkarze. Zapewne Isco po genialnym meczu może zastąpić Bale'a, choć średnio tam pasuje. Przed Naszym Robertem stoi zadanie tak trudne, jak żadne, przed którym stanął on, albo ktokolwiek. Potężny rywal musi tylko go zatrzymać, i poświęci na to całą swoją moc. Półżywy (kontuzja barku), ale nigdy nie pozbawiony woli walki - to on, bohater, na którego Monachium nie zasługuje, ale będzie go potrzebować. Bla bla. Mój typ to 4-1. W meczu, którego nikt nie obejrzy, Leicester będzie musiał zaatakować Atletico. Z FC "genialny klub, genialny trener" Sevillą poszło dość łatwo, tak że kto wie, może coś z tego będzie? Nie stawiam na to, ale będę zerkał, never underestimate the heart of the champion.
- Kendrick Lamar
-
Premier League
Dzisiaj o 17 jeden z ostatnich hiciorów sezonu. Manchester United kontra Chelsea. Przypomnijmy, że MANU ma obecnie dwa mecze zaległe i 6 pkt. straty do Liverpoolu. Ale być może to bez znaczenia, bo awansują do LM poprzez wygranie Ligi Europy. Dla Chelsea to jedna z ostatnich jakichkolwiek przeszkód na autobahnie do oficjalnego potwierdzenia mistrzostwa. Zagrają raczej jak zawsze. Poza Courtois, który podobno właśnie doznał kontuzji na treningu. To może mieć znaczenie, jeśli Ibra trafi w bramkę. United podobno z Rashfordem i Lingardem na skrzydłach. No nie stawiam na nich, ale może nie będą mieli tyle pecha co jesienią i nie będzie 4-0.
-
Dark Souls II
Grałem w tę edycję, nie mam raczej żadnych negatywnych wspomnień z tą lokacją. To znaczy ok, samo wyjście, jak walczysz z jednym rycerzykiem i już kolejny podbiega... Ale mogę sobie wyobrazić, że przy niektórych sposobach gry może być irytujące to, z jak daleka na ciebie biegną ci rycerzycy i że stoją łucznicy. Może o to chodzi. No ale to RPG. Większość rzeczy zależy od tego jak grasz, co masz. Teksty że Dark Souls jest "uczciwe" są dla mnie oczywiście śmieszne, w życiu nie widziałem przekonującego argumentu za tym. No nie są, nie dla ludzi mających ograniczoną ilość czasu w życiu i mający jakieś inne zainteresowania w życiu warte czasu poza gierkami. Czy to dobrze czy źle to inna sprawa. Uczciwy to jest Tekken. Ty grasz Xiaoyou, przeciwnik gra Xiaoyou, obaj wiecie co i jak, możecie robić to samo na tych samych warunkach. No z czasem może to się robić mało ciekawe.
-
Hearthstone
Może mi się zdaje, ale kurde... Każdy sobie radzi z tym questem, jeśli ma szczęście. A jak nie ma, to nikt. Przecież nie ma dobrej recepty na zalew 5/5 z szarżą za 1 many itp., no quest wojownika jest zdecydowanie za wolny żeby to skontrować w 5. turze. A jak mu karty nie wpadną, to każdy wygrywa. Miałem ostatnio zadanie "wygraj magiem lub szamanem". Nie mogłem nic sklecić, po tej rotacji przetrzebiona liczba kart, no nie mam prawie nic. Przegrywałem godzinami, jedyne co wygrałem to właśnie z łotrem, któremu nie wpadły karty. Wtedy mecze się same wygrywają. Głupie, ale na 12. randze niezbyt częste. Ogólnie jak trochę pogram na drabince to pewnie obczaję co ludzie grają i złożę jakieś talie z tego, co mam, będące odpowiedzią. Z magiem mi się w końcu udało - miałem dwie arkanolożki, dodałem chyba jeszcze z jedną nową kartę, a poza tym co, walimy te wszystkie fajne zaklęcia jakie ma mag i da się czasem wygrać partię. Ostatnio grałem druidem, zrobiłem sobie tę kartę że przyzywasz 2/2, super karta. No i jest okazja, by używać jajojumacza. Hehe jajojumacz. "Nie tykaj jajuni".
-
Primera Division
Oczywiście to się tak musiało skończyć. Niesamowity mecz. Pokaz wspaniałości Isco. Co za Zidane, mając ciśnienie Barcy ciągle mającej szanse na mistrza wystawić taki skład. JEDEN piłkarz z podstawowej jedenastki. I wygrać. Cóż za zespół. Miłość. Futbol. Równość. Braterstwo. Święcone jajka.
-
Premier League
Z tego co widzę to szaleństw nie ma, choć w sumie na tym etapie sezonu to, poza walką o 4. miejsce, epicki bój Turbogrosika o utrzymanie to pewnie najciekawsza rywalizacja w lidze. Na razie i Swansea, i Hull przegrywają swoje mecze. Obrońcy wydają się ogólnie znudzeni sezonem. Swansea straciła gola po tym, jak Capoue powalczył i zabrał piłkę rozgrywającemu powoli stoperowi. Sunderland zdobył pierwszego do 28 lat gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Leicester strzelił gola Palace prosto po wrzutce z autu. Z tej ligi może powinno spadać z 8 drużyn, żeby może sezony miały więcej sensu.
-
Primera Division
Ok, jest inaczej, niż myślałem, jednak Real skupia się na LM. Dziś w Gijon mocno bananowy skład, a przecie mistrzostwo jeszcze nie zapewnione. Ale jak coś to spoko, z ławki wejdzie Mariano albo Yaniez
-
Serie A
Handagodvić trochę zaspał przy tym kornerze w 97. minucie
-
Premier League
Jak co roku, uważam, że sens nagrody do 22 lat, na koniec sezonu, byłby niewielki, bo kandydaci by się sami wybierali, tak mała byłaby pula. Jak masz 10 piłkarzy w całej lidze w tym wieku, którzy faktycznie grają regularnie, z czego w dużych klubach jest czterech. A dwóch niespecjalnie by zebrało jakiekolwiek głosy, sorry Stones i Bellerin. Jak nagrody mają być za grę w Premier League, to średni byłby tego sens. Alli pod nieobecność Kane'a pokazał się jako kluczowy gracz Spurs, ale dziś to już wygląda normalniej, czyli jest po prostu jedną z postaci, które każda robią swoją robotę. Bardziej bym się pytał, jakim cudem wśród nominowanych nie ma Christiana Eriksena. To nie jest taki strzelec, ale lider. W życiu bym dwa lata temu nie uwierzył, że to zdanie padnie, ale będę się chyba cieszył, jeśli jednak nie wygra N'Golo Kante. No ale niech sobie głosują na kogo chcą. Nominacje bez zaskoczeń, podejrzewam, że o ostatnie miejsce z Ibrą rywalizowali Diego Costa, Sadio Mane no i pewnie Alli.
-
Stranger Things - Netflix
Pisać i używać konkrentych argumentów na forum, kek jakie tryhardy xdddd :usmiechnietytrumpheheniezlejestemedgyniebomamw(pipi)e:
-
Serie A
Gdyby Pirlo zaliczył taką asystę, to cały internet by w tym momencie pisał: "och tak, Pirlo. Najlepszy. Oczywiście". Koleś jest wszędzie, robi wszystko. Może trochę zaspany na początku.
-
Serie A
Inter prowadzi, ale ten mecz to dobry przykład, że na warunki Serie A Gerard Deulofeu to na pewno wyróżniający się piłkarz. Bardzo dobre występy w Milanie. Bakki nawet nie będę komentował. Tak jak w każdym niemal dużym meczu - jeśli Inter wygrywa, to można być pewnym, że HandnaGODvić miał w tym ręce. No mógł być inny wynik. Środek pola to raczej przewaga Interu, tutaj też podziwiałem już nieraz Gagliardiniego, od którego przybycia to dość normalny obrazek.
-
TRANSFERY
Na razie news podała pewna strona bośniacka, wyglądająca średnio pro. Ale może ma rację. Kolasinac gra fantastyczny sezon, jest młody, bez kontraktu - wspaniała partia, udowadniająca w tym sezonie, że zainteresowanie Chelsea mogło by pomóc mistrzom Anglii. Oczywiście większe kluby może poczekają, jak w takim średniaku się "sprawdzi". W obronie to nie Filipe Luis, w ataku nie Alex Sandro, ale wszechstronność i duża mobilność dają mu wyjątkową rolę. Niegdyś bośniacki kijajło, teraz ma fryzurę gotową do Arsenalu, wygląda sympatyczniej. Schalke w tym sezonie grało zarówno 4-2-3-1, jak i 3-5-2, Kolasinac to w obu przypadkach koleś zdecydowanie na flankę, pragnący pojedynków, uwielbiający pobiec w kontrze, w sumie pasujący do stylu Arsenalu, czy to dobre czy złe.
-
Hearthstone
W necie widzę, że sporo osób narzeka, że gra wydaje się nagle bardzo droga. Już pisałem tu, dlaczego. I to narzekanie podzielam. Nie widzę widoków na granie na serio na rankingu, a co więcej - jakbym wydał te 200 zł trzy razy rocznie, to wcale nie znaczy, że bym miał, bo przy tej liczbie legendarnych kart klasowych to nadal oznacza tylko małą część kolekcji. Pewnie będę grał regularnie na arenie, ale nie wiem, czy z tego zbierze się kiedykolwiek kart na jakąś pozbawioną kompromisów talię. Gram głównie odświeżonymi taliami, które już miałem. Nowe karty zazwyczaj wpasowują się w motywy, które i tak grałem przed dodatkiem, np. token druid, murloki, zoo czy kontrol szaman (bez nefrytów ofkoz). No i jak zawsze staram się grać wyciszającym kapłanem, którym wygrywam raz na 10 meczów, ale gram głównie dlatego, bo ile razy widzę nazwę talii, krzyczę sobię: "Purifier - Purify!". Quest łotra to jakiś absurd. Tak mi to przynajmniej wygląda z perspektywy 12. rangi. Nie wiem, czy jest super silny. Chciałbym zobaczyć statystyki, ile meczów się tym wygrywa, i w jakich okolicznościach. Przecież z tym się nie walczy, tylko się ogląda. Nie ma się praktycznie żadnego wpływu na zatrzymanie tego. Wszystko cofają do ręki, a kart potrafiących wyrwać coś rywalowi z ręki jest aż jedna w całej grze. Po prostu patrzysz, jak koleś robi swoje, i w 4 ruchu rzuca Przygotowanie oraz questa, i zalewa planszę stronnikami z 5/5. I przegrywasz. Akurat właśnie wygrałem z nim parę meczów pod rząd, ale z tym się nawet fajnie nie wygrywa, bo po prostu wygląda to tak, że nie dobrał odpowiednich kart i generalnie nic nie zrobił, tylko zagrał parę 1/1 czy 1/2 i je cofnął do ręki, po prostu lejesz typa bez żadnej reakcji. Dżiz.