Treść opublikowana przez ogqozo
-
Nintendo Switch - temat główny
Swoją drogą to czekam na opinie forumowych wyznawców kościoła świętych 60 klatek o tym, co widzimy jak koleś gra w Zeldę w trybie handhelda. 900 rozdzielczości i szarpane 15 klatek na konsoli za 1400 zł? Brzmi jak przepis na szacun forumowiczów.
-
Nintendo Switch - temat główny
Nie grałeś na GB Micro to nie rozumiesz. To jest dużo lepsze niż pady na domówkę.
-
Nintendo Switch - temat główny
Mając całą historię za sobą można zdecydowanie powiedzieć, że NIEKTÓRE. Jak wiele, to zobaczymy. A czy FIFA 17 będzie wyglądać jak na PS4... raczej podobnie. Robienie na nową konsolę jest znane jako trudne, więc można się spodziewać, że będzie gorzej niż na PS4 pod pewnymi względami.
-
Nintendo Switch - temat główny
Arcydzieło wygody, estetyki i designu, który zadowala hardkorowców oraz nie jest skomplikowany dla casuali. Granie w gry od marca będzie 1000x lepsze.
-
Nintendo Switch - temat główny
No to też dawno było wiadomo, zapewne do 64 GB startowo, ale raczej wydawcy i N będą chcieli iść w stronę ściągania na konto.
-
Nintendo Switch - temat główny
Ot reklama TV. Nic nowego się nie dowiedzieliśmy. Konsola i sterowanie wyglądają na tym filmiku śmiesznie prototypowo jak na premierę w marcu. Można od razu czekać na ulepszoną 100x wersję, jak z DS-em i 3DS-em. I GBA.
-
Nintendo Switch - temat główny
Jak dla mnie różnica jest taka, że pokazanie konsoli to jakieś wydarzenie. Zobaczymy coś nowego. Większość rzeczy o NX nieoficjalnie wiemy, ale np. nie to, na ile "przenośny" będzie. No i w ogóle jak wygląda. Z kolei zwiastun gierki? No nic na nim nie będzie nieoczekiwanego. Gracz będzie chodzić fajnym silnym facetem po świecie 3D, będzie trochę strzelania z pistoletu, jazdy konnej, zwiedzania świata. Padną ze dwie fajne silne kwestie. Wykonanie będzie takie jak w RDR z lekkimi zmianami. To nie jest premiera gry, żeby to nazwać jakimś wydarzeniem. Jestem pewien, że tysiąc razy więcej uwagi Nintendo przywiązuje chociażby do niedawnego obniżenia im ratingu przez jedną z agencji.
-
Nintendo Switch - temat główny
Fanatyków Rockstara, jak każdych fanatyków, można tylko ignorować. Ale, nie no, to jest niesamowite. W środku nocy Nintendo ogłasza, że z samego rana pokażą konsolę. Wyobrażam sobie, jak siedzą pocą się nad zmontowaniem czegokolwiek, co pokaże światu, że spoko, konsola jednak niedługo będzie skończona, i o drugiej w nocy, jak im się uda coś sklecić, to leci telefon do Reggiego i panie, coś mamy, a on od razu "no to dawaj dawaj, jutro siódma rano ma być online".
-
Champions League
Bravo też po stronie plusów dla Barcy, podobało mi się jak przytomnie odegrał do blaugranowej koszulki Suareza tak jak trenował to latami, zero zawahania, duży spokój. Nie no dobry i zły mecz obu stron zarazem. City raczej może być zadowolone z takiej gry na wyjeździe przeciwko najlepszej drużynie świata. Tylko lepiej by było jeszcze nie darować im tylu goli. Nie no żartuję, takie błędy nie biorą się znikąd tylko z nieustannej presji. Umtiti wiadomo.
-
Champions League
W Europie nie ma już słabych drużyn poza Manchesterem City hehehe cnie powiedzonko. W sumie to po tym, jak PSV jednak przegrało oba mecze, to jedyna grupa z walką o awans to chyba B, gdzie Napoli przegrało z Besiktasem, jeszcze jest Benfica, więc nikt nie jest niczego pewien. No i nie wiem, może Gladbach w ramach swojej sinusoidy jeszcze urwie punkty komuś silnemu i powalczy o awans też.
-
Champions League
Rywal ceniony, to i pochwały. Na Weszło jest już bodaj 6 tekstów o tym, że wynik słaby, ale przynajmniej była walka, ambicja, bieganie i klarowne sytuacje... Ech, gdyby tylko grał Pazdan... Nie że złośliwie, ale w sumie mogłaby już Legia jakoś odpaść z Ligi Mistrzów. O tym już wszystko chyba napisano, co można było. Coś tam się działo, ale nie za wiele. Z każdą gwiazdą zagrali, wyniki są jakie są, w sumie chyba starczy. Taki Sporting - klub, który wychował kilkunastu mistrzów Europy - walczył w niezwykle ważnym meczu o awans i przegrał. Chyba przesądzając, że awansuje BVB. Neverkusen jak zwykle grało jak nigdy, ale nie wygrało jak zawsze. Lyon dostał na talerzu szansę na włączenie się do walki z Juve, ale nie skorzystał. Porto w końcówce uratowało się przed blamażem, jakim byłby 1 pkt. po trzech meczach w słabej grupie. Leicester i Ryiad Mahrez nie błyszczą w Anglii, ale w LM owszem. A tu jeszcze trzy kolejki Legii, gdzie główne narodowe emocje to chyba nadal będzie liczenie, czy pobiją rekord najgorszego bilansu w historii LM. Oraz, jak sądzę, będzie w necie mniej fanów niż wcześniej wciskania słabiaków do LM "żeby nie faworyzować bogatych". W tym roku mają wyjątkowo słabo - mistrzowie Polski, Belgii i Chorwacji to razem 0 punktów. Bułgarzy też nie szaleją. Tylko Kopenhaga przyzwoicie.
-
Pokemon Sun & Moon
Ogólnie to lubię, kiedy w grze są tylko nowe pokemony. To chyba było tylko w Black&White, nie? Fakt, że na całą grę tylko 150 pokemonów, licząc rzadkie, ewolucje, kilka "głupkowatych" - jest trochę mały wybór. Ale wybór jest przereklamowany. Lubię, jak gra "zmusza" do oglądania nowych pokemonów zamiast zawsze Machamp, Golem. Gyarados, Heracross itp... Ciekawiej jest nowe i zawsze i tak starałem się tylko brać nowe. W Black&White miałem więc bez problemu faktycznie nowy skład i przechodziłem grę wiele razy. Używałem ostatecznie niemalże każdego pokemona. Balans typów to inna sprawa. Nigdy nie jest satysfakcjonujący. Lodowe to zwłaszcza typ, którego GameFreak chyba nienawidzi - zawsze jest ich mało i późno, a to bardzo przydatny typ. Najlepsze, co można mieć, to zawsze Ice Beam z TM-a jakiemuś wodnemu. Zawsze. Za największy żal uważam do dzisiaj fakt, że w remake'ach Gold-Silver spośród dosłownie kilku pokemonów, których nie było aż do końca, był Sneasel - mimo, że dostał w tamtej generacji bardzo fajną i bardzo mocną ewolucję, a oryginalnie pojawił się właśnie w Gold-Silver.
-
Premier League
No w sumie fakt, Chelsea na wyjeździe z mocnymi rywalami wtedy podobnie dość wypadała. I były remisy, choć nie 0-0. Za wyjątkiem słynnego meczu z Tottenhamem na Nowy Rok, który przegrali 5-3, trochę pechowo. Tak że, hm, no jak widać chyba akurat w tym aspekcie da się wygrać tytuł grając tak. Pytanie, czy Liverpool to taki potentat, żeby go tutaj porównywać. No ale ok, na pewno ten jeden mecz sam w sobie nie świadczy, że nie mogą zająć wysokiego miejsca. Ale dodajmy jak wyglądały mecze z Hull, Stoke, Watfordem... i tutaj już trudniej o porównania z jakąkolwiek ekipą dowolnego trenera, która by sięgnęła po tytuł. Bailly jest młody, spokojnie, jeszcze się oduczy grać.
-
NBA
Mi trudno uwierzyć, żeby z faktu, że akurat Warriors przegrali 3-4 w finałach, z ekipą również mocno opierającą skład i taktykę o spacing, miało wynikać, że NBA automatycznie cofnęła się o 20 lat. Ani nawet o 6. Bo i jak konkretnie Wade czy Rondo - może w tym nieźli gracze, ale LeBronem też nie są - mieliby zignorować reguły obrony w stylu Thibodeau, która zagęści przeciw nim pod koszem i tyle. Nikt od bardzo dawna nie zdobywał dużej ilości punktów w ten sposób. Oczywiście, oni się znają na koszu i robią to świadomie. Powiem tyle, że to... brawurowy plan. Trójeczki i obrona obręczy? Raczej dobre. Praktycznie co roku o tej porze ludzie mówią "wow, Bulls będą walczyć o wygraną na Wschodzie", a ja z nich śmieję. Teraz nie ma takiej sytuacji, bo chyba większość ludzi nie typuje ich do awansu do playoffów, gdzie ten brak zasięgu ich miałby tak faworyzować. Jak ktoś w nich wierzy, to on chyba jest w awangardzie. Pożyjemy zobaczymy, na pewno gadka nie zmieni tego, że mecze nadejdą i zobaczymy wyniki. Pmiętam, co tutaj i wszędzie pisano, gdy Warriors zaczynali swój nowy sposób gry. Tytuł i rekord wygranych troszeczkę kazały się ściszyć, ale teraz jak przegrali finał 3-4 to już to nieco wróciło, satysfakcja w necie z tej ich porażki była wielka, bo niby wychodzi na to, że są jednak o klasę gorsi od Michaela Jordana i jedynego właściwego sposobu gry.
-
Schorzenia po trzydziestce
Całe życie mieszkałem w jednym z większych miast w okolicy, gdzie ulice są dość ruchliwe, poznałem wiele płyt które mi się podobały, słuchałem różnych detali brzmienia itp., i kurde głupi nie wiedziałem, że tak naprawdę nie słyszę w ogóle muzyki tylko dźwięki otoczenia. Jakbyś posłuchał chwilę normalnie muzyki to byś się potem dziwnie czuł mając kompletną izolację, że ktoś ci mógłby krzyczeć do ucha że umieram pomóż, a ty nic. Gdzie kiedykolwiek człowiek słuchał czegokolwiek w taki sposób? To jak fleshlight dla uszu.
-
NBA
W jaki sposób finały to pokazują? Te finały, w których do jakiegoś czasu grają dwie ekipy będące w czołówce pod względem trójek? No ale Bulls 20 lat temu nie potrzebowali, fakt... Może faktycznie w głowach decydentów się zalęgła taka myśl o powrocie do pięknych czasów. Ale ogólnie wiesz, jak jest, jeśli komentatorzy z Chicago szukając plusów zazwyczaj skupiają się na tym, że przynajmniej większość tych graczy nie przychodzi na długo.
-
NBA
Michael Carter-Williams - Rookie Sezonu, którego już kolejny klub pozbywa się z zadowoleniem. Za Tony'ego Snella! Niby to było tak niedawno, a już wydaje się jakby pewne, że koleś będzie jednym z najgorszych w historii zdobywców tej nagrody. Za mojego życia, rywalami tutaj są chyba głównie Mike Miller i Damon Stoudemire. Lubię w NBA to, że jak jakiś klub wkroczy na ścieżkę hardkoru, to idzie często do końca. Piałem, gdy Nets sięgali po Bargnaniego, jakby wcześniej byli za mocni, a teraz - gdy Chicago sprowadza MCW. Co Bulls zrobili tego lata? Co to kurna jest? Jeszcze jeden gracz obwodowy, który nie umie rzucać?
-
Premier League
Nic ciekawego ta wypowiedź Guardioli nie mówi. Anglicy przejmują się swoją ligą. Tylko jedna rzecz w tym wszystkim jest ciekawa - czemu Polacy tak się przejmują ligą angielską. Bez jaj, to jest news na wiele akapitów? Po co publikować artykuły o tym, jaki zarąbisty jest Ricardo Pereira, o graczach błyszczących w drugoligowych kadrach narodowych czy koszulkach Fiorentiny, dziennikarstwo to pisanie wiecznie o tym czy liga angielska jest "dobra". Tylko prosimy bez konkretów. Karius na razie nie miał wiele roboty. Wybronił bodaj 3 strzały, wpuścił 2. Poczekamy zobaczymy. Mignolet to była żadna przyszłość na miarę ambicji tego klubu. Karius - może. Jest na razie objeżdżany, ale już niejeden piłkarz był. Wszyscy wiemy z Bundesligi, co umie, ma też pewność siebie w rozpoczynaniu akcji.
-
Premier League
"Dziewiątka" słabszego zespołu raczej nigdy nie będzie miała dobrego meczu. Ogólnie nędza dość, Liverpool zatrzymany i niewiele więcej, Mane i Coutinho próbowali coś indywidualnie uciec, kilka nie-klarownych sytuacji które wybronił obrońca lub bramkarz jak należało. Herrera na pewno jednak lepiej wypada dobrze i jest ważnym graczem, jak kosił w środku pola to niewiele zostawało. Pytanie wtedy tylko co z przodu, dziś odpowiedź brzmiała: niewiele. Z taką grą sukcesy wydają się praktycznie niemożliwe.
-
Premier League
Uwielbiam zapach zera oddanych strzałów o poranku! Tego właśnie nie rozumie Guardiola. Anglicy i Polacy nie mówią przecież, że angielska liga jest najsilniejsza, najbardziej wymagająca itp. - ale jest najfajniejsza, bo zawsze można włączyć mecz typu Liverpool-Manchester United i liczyć na szalone emocje.
-
Serie A
Ok faktycznie, na stronie Interu jest napisane, że "kapitan zostanie ukarany" (nie wiem czym, pewnie kasa), nie że zabiorą mu kapitana. Italiano duro.
-
Serie A
Heh, zawsze jest lekka mierzączka jak ludzie to robią, a tu proszę, sam walnąłem. Internet każdego ogarnie. Tymczasem po wydaniu autobiografii, Mauro Icardi stał się chyba nie tylko najbardziej znienawidzoną osobą w Argentynie, ale i w Mediolanie. Fani czają się pod jego domem - piłkarz wychodzi podobno tylko z uzbrojoną obstawą. Ech, a ledwo co tyle klubów się o niego biło... Teraz Inter być może będzie musiał się go pozbyć. Na razie powiedziano, że ma stracić opaskę kapitana, ale póki co zostanie.
-
Primera Division
Ciekawostka, kto to jest - gra w Hiszpanii i wygrywa 5-0 z Celtą? Otóż nie Barcelona. Niech o meczu mówi wiele fakt, że Villarreal oddał 5 celnych strzałów. I często pięknie przez Celtę wystawionych. Ale to akurat ich szczęście. Ważniejsze, że Celta oddała ledwie jedny celny strzał, choć cały mecz przegrywała. I to dużo mówi o Villarrealu. Na razie stracili ledwie 4 gole i nie przegrali meczu. To nieco inny styl, ale Villarreal kojarzy mi się z opisywaną ostatnio Niceą. Właściwie mało robią na boisku poza trzymaniem się formy: ani nie atakują, ani nie bronią szaleńczo. Właściwie w ich meczach jest mało starć jakiegokolwiek typu. Starają się jeno, by wszystkie akcje były rychło w czas i dobrze wymierzone. Z nowym trenerem nadal pokazują nowoczesne trendy taktyki piłki hiszpańskiej. Z Celtą świetny był zwłaszcza Manu Trigueros, ale w sumie cały skład gra bardzo solidnie. Poza atakiem. W tym meczu na napadzie grali Sansone i Bakambu i może to będzie najlepsza konfiguracja. Pato poza paroma błyskami w sumie dość trochę mocno słaby jest. Swoją drogą, ciekawostka. Real Madryt niemalże dogania Athletic Bilbao jako klub z najmniej zmiennym składem. Co za czasy...
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Fetch questy to sól tej gry. Dają pretekst do biegania po tym pięknym świecie, odkrywania różnych miejsc i toczenia różnych walk w tym świetnym systemie. Biegasz dla biegania, ale przy okazji gra "docenia" twoją eksplorację, a czasami sugeruje, gdzie jeszcze można się udać. Przynajmniej dla mnie nie było nic istotniejszego w tej grze.
-
Premier League
No będą pewnie w top 8, ale rywalizacji wielkiej nie ma tu. Kto w ogóle jest rywalem, WBA, Crystal Palace, Watford? Swansea już daleko z tyłu. Southampton to od lat ekipa wyjątkowo solidna jak na Anglię, unikają błędów, ale tylko czasami wynika z tego duży mecz w ofensywie. Dzisiaj na ESPN przeczytałem, że Man City poza swoim golem "nie stworzyło naprawdę klarownych sytuacji". Hm... Wniosek z artykułu miał być taki, że Koeman to wybitny trener. Czy ja wiem... Dzisiaj hicior, który niedawno miał być najbardziej oglądanym meczem piłkarskim roku: Liverpool-Man United. Aczkolwiek czytałem gdzieś, że w 2015 r. to mecz Arsenal-Tottenham oglądało więcej osób. Na pewno te metody mierzenia nie są precyzyjne, ale o czymś świadczy fakt, że mogą grać w poniedziałek, bez względu na Ligę Mistrzów. Mecz aż tak nie rozpala, mimo że Klopp i Mou itd. Liverpool wydaje się być w znacznie lepszej formie, Mane, Coutinho i Firmino mają bardzo udany okres. Tak samo jak, o dziwo, lewy obrońca James Milner. Wygrana Liverpoolu byłaby na pewno ciężkim ciosem dla United i początkiem pomruków o posadzie Mourinho. Zespół "nie ma charakteru", jak dziś powiedział Paul Scholes, stawiając na Liverpool. Krytykował, że nie ma ustalonej jedenastki, podobno Mou nie wie, kim grać. Tak czy siak, United potrzebuje wygrać, by zgłosić aspiracje od mistrzostwa. Wygląda, jakby nie miało na to dużych szans, ale kto wie, zawsze może np. wpaść kilka goli z rożnych czy coś.