Treść opublikowana przez ogqozo
-
World Cup 2018 kwalifikacje
Dziś mecze CONMEBOL, co dla kilku klubów jest wyjątkowo irytujące. Piłkarze będą walczyć o stawkę i w nocy lecieć do Europy, a mecze nadchodzą, np. mecz Manchester United-Arsenal w sobotę rano. A mecze kadr ważne - różnica pomiędzy miejscami 3-8 wynosi zaledwie 4 punkty, więc walka o awans zażarta. Atmosfera w Ameryce Południowej na takich meczach raczej nie pozwala odpuszczać. Chile-Urugwaj (godz. 00.30) to najciekawsze starcie w tym kontekście. Trener Juan Pizzi potwierdził, że zamierza wystawić piłkarzy, których stan zdrowia był wątpliwy - Alexis Sanchez, Arturo Vidal, Claudio Bravo, Gary Medel. Podejrzewam, że fani w Chile oczekują wygranej, w końcu to dwukrotny mistrz... no wiecie. A zajmują miejsce barażowe. Urugwaj zaś należy do dwóch najlepszych ekip tych eliminacji. Do gry wraca Edinson Cavani, lider strzelców, wybrany drugi raz z rzędu piłkarzem miesiąca w Ligue 1. Drugi napastnik, Suarez, też jest całkiem niezły. No i Argentyna-Kolumbia, czyli kolejna szansa, by Argentyńczycy nie zawiedli jeszcze bardziej, ale z nieco łatwiejszym rywalem. Z drugiej strony, jeśli Kolumbia wygra, to kolejny rywal do awansu na dobre się oddali od Albicelestes. Kolumbia nie jest może aż tak groźna, jak Brazylia, ale straszy powrotem Radamela Falcao. A więc w ataku ma zagrać tercet Cuadrado-Falcao-James. Ekipa całkiem kompetentna. W Argentynie planowany jest powrót do normalnego 4-2-3-1, z Banegą w środku. Uff. Na szpicy ma podobno zagrać nie Higuain, nie Aguero, a niejaki Lucas Pratto. 28-latek jest mi nieznany - grał w Europie dawno, krótko i bez sukcesów, ale nowy trener od razu po przyjściu zaczął go wystawiać.
-
Luźne gadki
Nie chodzi mi o mówienie, że jak ktoś ma przywileje to jest zły, tylko o takie żałosne wypaczanie - jak już ma, to śmieszne jest jak się buńczucznie zgrywa jaki on to przeciw systemowi, niepoprawny i wbrew panującym standardom. "Takie są zasady". No tak, takie są. Faworyzujące San Marino. Wbrew standarom to jest jak syn mechanika poświęca życie piłce i zostaje milionerem, bo należy do bardzo wąskiego grona najlepszych na świecie. Jak ktoś ma normalną pracę a lubi sobie pokopać po godzinach, to jest zupełnie normalne, też lubię kopać, jestem w tym kompletnie beznadziejny, nie wpadłbym na pomysł że jest w tym coś zaje'bistego i obalam system bo nie jestem tak chciwy jak Thomas Mueller. Mecze typu Niemcy-San Marino istnieją tylko jako przykry obowiązek dla Niemców, spełnienie marzeń wyróżnionych politycznie sanmarińczyków, oraz źródło żartów dla całej reszty świata. Mueller też nie powiedział, że to "złe", ale to jest komedia, wszyscy to wiemy a w necie sporo osób jeździ po nim, bo to powiedział na głos. Widzieli taki film lecący w kinach pod tytułem "Boska Florence"? Ktoś powiedział na głos, że Florence śpiewa słabo i nie widzi sensu chodzić na jej koncerty, a ludzie z glanami na niego. Jeszcze cały ten styl tego tekstu, widocznie pisanego żeby ludzie na Wykopach plusowali, aluzje do Hitlera bo hehe koleś z Niemiec to trzeba mu dosrać że jest jak Hitler bo powiedział, że mecze z San Marino nie są profesjonalne hehe, ale pięknie żeś mu pojechał, w sedno brachu beka. (pipi) żyjemy w jakiejś memokracji.
-
Luźne gadki
Coraz śmieszniejsza jest ta hipokryzja, z którą wszyscy się jarają tym San Marino. Kolesie zgrywają jakąś piękną historię "spełniania marzeń", że "nie liczą się tylko pieniądze", ale dziwnym trafem pozostałe 7 miliardów ludzi jakoś nigdy nie może spełnić swoich marzeń i zagrać przeciw prawdziwym piłkarzom, mimo że też nie ma pieniędzy. Niemcy nigdy nie grają z reprezentacją Ołbina, reprezentacją sierot z Brandenburgii, reprezentacją bezdomnych z Vanuatu. Zawsze tylko San Marino. Tylko ich marzenia zasługują na spełnienie aż tak, że trzeba grać takie mecze zamiast, nie wiem, pojechać do USA, zrobić mecz charytatywny i zebrać w dzień tyle, ile rocznie zbiera WOŚP. Wszędzie indziej liczy się to, czy dobrze grasz w piłkę. Nikogo nie obchodzą twoje marzenia. Nawet na każdym innym kontynencie nie ma tak, że każdy gra z każdym - zawsze są rundy wstępne. Tylko nie San Marino. Kolesie dostają ogromny prezent za darmo i jeszcze się mądrzą, jacy to są antykomercyjni, "podążają za marzeniami". Nie, marzenia im są podarowane. Za marzeniami to podąża ktoś, kto poświęca całe życie dla piłki. Mniej niż 1% trenujących robi karierę, żeby się utrzymać. Zaryzykować tak, to jest podążanie za marzeniami. Ta myślałem, ale dla internetu nie, teraz to Mueller jest cynikiem kierującym się tylko kasą, a kolesie, którzy pracują w banku i po godzinach sobie kopią to kolejna wersja Rocky'ego Balboi, z tej tylko racji, że urodzili się w San Marino. Żeby chociaż kogoś z tych lajkujących faktycznie interesowało to San Marino poza tym, z kim grają. Ale przecież nikt nie ogląda San Marino, nie śledzi ich ligi itp. Wszyscy popierają taki niekomercyjny futbol i spełnianie marzeń, tylko że tak naprawdę dopóki nie grają z aroganckimi bogatymi dupkami, to absolutnie nikt nie spędza sekundy żeby się tym interesować. Tak jak z tymi "prawdziwymi mistrzami" w Lidze Mistrzów - każdy chce żeby byli, bo trzeba bo to znacznie ciekawsze niż sami bogaci potentaci, ale w praktyce jakoś wszyscy ci ludzie mają ich gdzieś. Zresztą już miałem o tym tekst. Ale tak bezczelnego wywyższającego się bullshitu ze strony samych zainteresowanych się nawet nie spodziewałem. I oczywiście 95% internetu przytakuje. No ale może to jest ta epoka, żeby się jarać ludźmi, którzy będąc najbardziej uprzywilejowani jednocześnie zgrywają jakąś walkę z systemem i elitami.
- Super Mario Maker
-
Reprezentacja Polski
Nie ma dzisiaj innych meczów, to włączyłem. No cóż... wygląda, jak piłkarze grający ze sobą pierwszy raz. Kopanina. Ciekawe może być jedynie śledzenie jak grają indywidualnie - widać, że się starają zrobić dobre wrażenie. Krychowiak chce wręcz być Pogbą.
-
Reprezentacja Polski
Geez, koleś, Polska zagrała właśnie najlepszy mecz w historii nie męcząc buły tym 4-4-2, zwłaszcza mając same "dziewiątki" wśród powołanych napastników, a ty tęsknisz. Daj im szansę pograć normalnie. Niemniej... tamta linia pomocy miała sens. Tutaj jest pomoc... Krychowiak-Mączyński-Góralski. No nie wiem. Zobaczymy. Wygląda na dobry mecz, żeby Teodorczyk coś błysnął, o ile będzie dostawał piłkę. On i obrona wydają się najmniej wątpliwe w tej jedenastce. Boruc to ok bramkarz, równie dobrze może on grać jak i inni. Słowenia dość podobnie, czyli połączenie kilku gwiazd z nowymi graczami. Z jednej strony są filary jak Josip Iliczić, tutaj na ataku, rozgrywający Jasmin Kurtić, defensywny pomocnik Rene Krhin czy interesujący skrzydłowy Benjamin Verbić. To czterej piłkarze z jedenastki, która zremisowała 0-0 z Anglią. Kontuzjowany jest nadal Kevin Kampl, do domu pojechał Jan Oblak. Nie gra też opoka obrony Bosztjan Cesar. Z drugiej strony pojawia się wielu graczy, którzy nie grali prawie w ogóle, jak Nik Omladić, Miha Zajc, Miha Mevlja, Boban Jović oraz zupełny debiutant - młody lewy obrońca Gregor Sikoszek, grający w klubie o wdzięcznej nazwie Koper. Być może co bogatsi z was byli w Koprze na wakacjach. Świetna okolica. Można stamtąd za kilka złotych w pół godziny popłynąć do Włoch. I pasuje, bo to mecz relaksacyjny, sparing.
-
Premier League
No a Mchitarjan był liderem lepszych zespołów niż ten i też nie gra, ciekawe czy w jego przypadku też trzeba uznać, że "liga za mocna" i "pseudotalent". Tak bywa w życiu. Na jego miejscu bym nie brał do siebie tego, że nie wypaliło w zespole, który potrafił nauczyć nawet Zlatana nie strzelać goli, a objeżdża się z góry na dół również grającego stosunkowo najlepiej Pogbę. W Holandii ogólnie to już prawidłowość, że jakiś Maher, Van Ginkel czy teraz Janssen zrobili nie większą karierę. Albo Kapustka (RIP, skończył już oficjalnie karierę). Trzeba było iść do Włoch, też niezła kasa a fani kochają. <Diego Armando Milikona> <Gianni Zielińskera> Ale Renato Sanches jest złotym dzieckiem najbardziej nowoczesnej szkoły futbolu i też nie gra. Może w innym klubie by wymiatał niczym teraz Naby Keita. Różnie bywa.
-
World Cup 2018 kwalifikacje
Emocje, gole, bójka, niezwykłe decyzje sędziowskie, największa gwiazda wylatująca z boiska za zdjęcie przeciwnikowi gaci, wyrównująca bramka w doliczonym czasie strzelona niesamowicie pięknym strzałem (główką z rożnego) przez Dzawelasa - było w tym meczu wszystko, czego oczekiwaliśmy po hiciorze nie do przegapienia. To może być dla Grecji bramka na miarę awansu (...do baraży). Aha, kibice oczywiście rzucali rzeczy na boisko, ale przy okazji mieli też transparent "Noz, zica, Srebrenica". Ech, gdyby tak nawoływano do ludobójstwa Polaków chrześcijan, to ale by było oburzenie na świecie, na pewno władze europejskie poprawne zaraz by karę dały...
-
Reprezentacja Polski
Jutro mecz towarzyski ze Słowenią we Wrocławiu. Nie ma co jednak kampić wokół stadionu modląc się o autograf boskiego Roberta - Lewandowski, Piszczek oraz Glik już pojechali do domu. Nie są kontuzjowani, po prostu zmęczeni. Ogółem będzie to okazja do wypróbowania innych graczy. Nawałka zapowiada obecność wielu wyróżniających się piłkarzy z polskiej ligi i wiele zmian w trakcie meczu. Jeśli to jakiś znak: na konferencji pojawili się Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk i Kamil Wilczek. Kraj Żiżka jest niezły w piłkę, walczy o awans w swojej grupie. Ale nie wiem, na ile serio będą jutro grać.
-
World Cup 2018 kwalifikacje
Grecja-Bośnia to bardzo ciekawy mecz. W obliczu mocnej pozycji Belgii, te dwie ekipy walczą o drugie miejsce, czyli jedyne koło ratunkowe. Grecja zdobyła 9 punktów i już się mówi o "odrodzeniu greckiego futbolu", ale styl nie był aż tak przekonujący, jak wyniki. Z kolei Bośnia wygląda jakby fajniej, ale ma 6 punktów - będzie zdeterminowana wygrać. Grecja może nawet zagrać faktyczną trójką z przodu - Bakasetas, Karelis, Mitroglou. No i do tego możliwość zobaczenia starcia niepowstrzymanej siły z nienaruszalnym obiektem - greckiego (być może) autobusu z Edinem Dżeko, klubowo być może największą gwiazdą początku sezonu w całej Europie! Jak tu się nie jarać. Swoją drogą to niektórzy już są w domach, Polska na przykład tylko jutro sparindżek, tymczasem inni dopiero grają o stawkę, w Ameryce Południowej dopiero za dwa dni w nocy mecze o punkty. Dla kilku największych klubów będzie to miało spore znaczenie.
-
Dragon Quest VII 3DS
Swoją drogą przemoc to oczywiście nietrafne słowo, cała gra to jedna sieczka, no ale wiadomo co chciałem powiedzieć.
-
Dragon Quest VII 3DS
Zależy chyba, jak kto gra. Korzystając z map skarbów można dość szybko trafić na bossa, który może i zmieść całą ekipę jednym atakiem, albo nie, nie wiem na ile to jest losowe. Główny wątek jest bardziej zbalansowany, właściwie to potwory są zazwyczaj silniejsze, a bossowie słabsi niż w grotach. Niemniej _gdyby_ ktoś był za słaby i chciał podpakować... sporo by mu to czasu zajęło w wielu przypadkach. W sumie to też nie ma po co w ogóle ich toczyć poza naprawdę małą (jak na "potrzeby") szansą na wypadnięcie przedmiotu, bo zamiast walczyć 100x z nimi lepiej raz z metaluszkiem.
-
Dragon Quest VII 3DS
Chciałem napisać kiedyś tekst do "Pixela" o tym paradoksie, że seria tak zakochana w Europie nie jest w Europie zbyt lubiana. Ale dowiedziałem się, że "Pixel" to pececiarze, więc pewnie ich to nie obchodzi. Nie dziwi mnie to jednak, bo jest to gra dość pozbawiona przemocy i podejmująca poważne wątki, czyli dokładnie odwrotnie do warunków popularności w naszym regionie, do tego jest bardzo jednostajna (serio, w DQ IX questy wymagające użycia konkrentych zdolności to właściwie jedyny powód, żeby 95% z nich w ogóle używać... a walki zajmują masę tej gry i w sumie wszystkie są takie same), a jej walory są dość mocno... literackie. Jest coś pięknego w tych opisach walki, dbających o właściwe rodzajniki i zaimki, czy o kompletnie niepotrzebną aliterację w opisach potworów w bestiariuszu. Nie ma za to żadnych niemal walorów filmowych. Główny wątek zresztą w części IX nie jest specjalnie ciekawy, może po to, by nie odwracać uwagi od grania. Każda część jednak, mimo nastawienia na system raczej niż wydarzenia, zachowuje pewien brak balansu w tym systemie. Efektem oczywiście jest grind. Aż śmieszne są te lochy w części IX typu "każdy potwór po drodze jest na strzała i trzeba ich załatwić 500, by zdobyć level - a jak dochodzisz do bossa, to nagle ty jesteś na strzała". I tu właśnie możliwość ominięcia walk wielce pomaga w pełnym cieszeniu się tą serią - przynajmniej nie trzeba faktycznie walczyć z korniszonami, z których pokonania nie ma pożytku.
- Metallica
-
Reprezentacja Polski
Kolejny wielki triumf polskiej kadry. Nie wiem, kiedy ostatni raz Polska pokonała 3-0 tak mocną ekipę. Naprawdę trzeba by się zastanawiać, jak tę moc mierzyć. Zapewne by się wszyscy zgodzili, że na tym poziomie była Słowacja, z którą Polska wygrała 5-0 w roku 1995 (może najlepsze wspomnienie Andrzeja Juskowiaka z kadry, zdobył dwa gole). Ale potem - nie wiem. W porównaniu do poprzednich eliminacji, gdy Polska grała wyrównane mecze z każdym (poza Niemcami, z którymi była słabsza) - niebo a ziemia. Teraz kolejne zwycięstwa po meczach, w których kadra jest lepsza od rywala. 3-0 to może udany wynik, ale 3 punkty jak najbardziej nie są przypadkowe. Nowe ustawienie od razu pokazało, czemu kluby tak jednak zazwyczaj grają. Tutaj można wręcz skopiować posty sprzed meczu. Występ Piszczka mówi za siebie. W 4-4-2 był niemożliwy. Oczywiście flanka była bardziej odkryta, ale czy nie warto było jej poświęcić? O Pazdanie co by nie mówić, z nim obrona gra najlepiej. Pomocnicy na swoim miejscu, z jednym błyskiem Grosickiego, który wygrał mecz. Lewandowski idzie po kolejny tytuł "króla strzelców" eliminacji, a przy okazji może zdąży dodać pobicie rekordu liczby goli dla kadry Włodzimierza Lubańskiego. Brakuje mu 6. Rzucanie tego fajerwerka na boisko - kryminalne. A jakby spadł akurat pod nogę? Mógł skończyć karierę. Ludzie serio tracą kawałki nogi od takich rzeczy. Można być pewnym, że Rumunia zagra następny mecz bez publiczności. Od jakiegoś Rumuna przeczytałem, że często kibole bukaresztańscy mają łatwy wjazd na te mecze, bo ochroniarze są w tych samych gangach, co oni. No cóż, jak widać taki kraj. W Bukareszcie jest dużo kiboli i chodzą na mecze kadry. Przypomniało mi się, jak koleś w Iranie bez jaj wziął granat do ręki. Może wspominać: sekundę później... i bym teraz (pipi) nie miał ręki.
-
Reprezentacja Polski
Heh tak myślałem napisać, że kibice Rumunii to, jak na standardy reprezentacji, niezła bucerka, buczą na hymnie, cały czas buczą, strzały na trybunach. A tu bach, patrzę, Lewandowski zabity. Walkower się należy.
-
Reprezentacja Polski
No z biegiem czasu Rumuni zdobywają coraz więcej pola, to jest kadra jaką znamy.
-
Reprezentacja Polski
Kolejny udany mecz polskiej kadry i zasłużone prowadzenie - chociaż jak klapną w takim tempie jak z Danią to może wcale nie być wygranej. Wydaje mi się jednak na oko, że tym razem bardziej oszczędzali siły. Słowem, szybko zdobyty gol ustawił spotkanie.
-
Reprezentacja Polski
Faktycznie zdarzyło się to w sezonie 2000-01. Hajto był przez lata cenionym stoperem w jednej z lepszych lig, no ale w sumie w porównaniu do tutejszych forowiczów to fakt, koleś nie miał żadnej kariery.
-
Reprezentacja Polski
No takie generalnie jest chyba założenie, że nie trzeba być nominalnie środkowym napastnikiem żeby wbić się w pole karne. Przegląd meczów 80% klubów grających jedną "dziewiątką" zdaje się potwierdzać, że to chyba możliwe. Nawałka, nie mam wątpliwości, chce po prostu wystawiać najlepszych graczy, 4-4-2 w końcu było reakcją po prostu na to, że było kilku napastników i bocznych pomocników, którzy mają tzw. klasę, a mało środkowych. To 4-4-2 jest anomalią, a nie to obecne. Jeden Lewy na środku to chyba bardziej przewidywalna opcja, niż było, ale z drugiej strony role Kuby, Grosickiego, Zielińskiego i Linettego są w tym ustawieniu chyba mniej przewidywalne, niż były w typowym 4-4-2, więc bynajmniej nie jest to ustawienie mniej ofensywne. Chyba, bo zobaczymy jak praktyka. Ogólnie Rumunia naprawdę nie jest łatwa, w ciągu ostatnich kilku lat nikt ich nie zdominował, ani Francja, ani Hiszpania, ani Włochy, ani Argentyna. Jeśli przegrywali, to ciężko wymęczone jednym golem. Cóż tu dodać. Jak Polska wygra to będzie kolejny wielki sukces tej ekipy, po pokonaniu zasłużonym Danii i Armenii.
-
Reprezentacja Polski
Ach, podejście fanów. Jeśli Rumunia "nie będzie stanowić zagrożenia" to znaczy, że Polska zagrała zarąbiście dobry mecz. Zwłaszcza w świetle bieżących opinii o formie Krychowiaka. Jedenastka Rumunii jak pisałem w sumie: Tatarusanu - Benzar, Chiriches, Grigore, Tosca - Hoban, Marin - Popa, Stanciu, Chipciu - Stancu Żadnych wyjątkowych rozwiązań. Plan być może będzie tak jak zawsze w Rumunii, czyli zabrać piłkę, kopnąć ze dwa razy i laga.
-
World Cup 2018 kwalifikacje
W meczu Armenia-Czarnogóra w ostatniej minucie doliczonego czasu Armenia zdobyła gola na 3-2. Co oznacza, że w razie wygranej Polska zostanie liderem grupy z przewagą TRZECH punktów. Kolejny dobry mecz Armenii - na pewno lepiej wyglądający, niż przeciw Polsce. Gole dla Czarnogóry padły po komicznych błędach (podanie obrońcy pod nogi napastnika, bramkarz odbijający w dogodne miejsce strzał). Pechowa porażka - myślałem. Ale Armeńczycy odrobili najpierw po szalonej kontrze rozrywającej obronę w strzępy, a potem po rożnym. Ciekawe, czy w Czarnogórze wszyscy będą się wyżywać że panie, jak to debile lenie mogą tak grać, żeby nawet nad Armenią nie dominować, fatalny styl widać że na srogim kacu grali Jovetić pijak. Dla Niemiec przeciw San Marino debiutują Benjamin Henrichs oraz Serge Gnabry.
-
Reprezentacja Polski
Już oficjalnie: taka właśnie jedenastka, z Linettym i Zielińskim w środku. Także pierwszy mecz Pazdana od NIEPRZEGRANEGO meczu z Portugalią. Liczebnie, Rumunia gra tak samo jak każdy typowy zespół. Jako się rzekło, nie gra piątką w obronie jak Irlandia Północna czy Armenia. Dzisiaj jak najbardziej mają zamiar wygrać, nie "powalczyć". Ich boczni obrońcy z tego co widziałem są tchórzliwi, ale środek pomocy nie istnieje bynajmniej jako zapora, tylko ma zamiar grać w piłkę. Ustawienie typu 4-3-3 więc nie wydaje się w niczym gorsze od innego. Lewandowski "zeżarty żywcem"? Raczej różnica jest taka, że będzie rzadziej walczył z defensywnym pomocnikiem rywala. Nadal uważam, w skrócie mówiąc, że główne obawy co do tego ustawienia to możliwości ofensywne Grosickiego i obecnego Błaszczykowskiego w takiej roli. Aż spodziewałem się zobaczyć Wszołka, cokolwiek się z nim dzieje. Na szczęście akurat Rumunia, choć bardzo solidna defensywnie, to nie zabija jakością na flankach, więc najczęstszy sposób Polski na gole może się sprawdzić - szybkie 1-0 byłoby bardzo nie w smak Rumunom, bo nie lubią być zmuszonymi do atakowania. Jak i Polska w sumie. Poza skrzydłowymi, cała reszta w sumie gra na co dzień w klubie w takiej mniej więcej roli, dlatego wydawało mi się sensowne już na Armenię. Zieliński wszystkie komplementy w życiu zbierał jako najmniej obciążony defensywą pomocnik w bloku trzech, Linetty i Krychowiak pełnią w takowych analogiczne role (no, Krychowiak już nie, bo teraz jest rezerwowym stoperem). Jeśli Kuba i Grosik pójdą do przodu, daje to też większe korzyści z wykorzystania bocznych obrońców, zwłaszcza Piszczka, który - przyznajmy - przez Nawałkę nigdy nie był wykorzystywany w żadnym takim stopniu, jak w klubie. A o tym, że jego jakość może wiele zmienić w meczu, wie każdy, kto pamięta choćby sławetny remis 1-1 z Anglią.
-
Wii U - temat główny
No niespodzianka, jednak Nintendo oficjalnie powiedziało IGN-owi, że produkcja Wii U dobiega końca. "Jak podano na japońskiej stronie Nintendo, produkcja Wii U na Japonię dobiegnie rychło końca. (...) Możemy dziś potwierdzić, że wszystkie konsole Wii U, jakie będą dostępne w Północnej Ameryce w tym roku fiskalnym, zostały już dostarczone do sprzedawców" Wii U oficjalnie więc kończy żywot jako nieco niszowa konsola. Kiedyś może lekko kolekcjonerski okaz niczym Dreamcast? NES - 62 mln SNES - 49 mln N64 - 33 mln Gacek - 22 mln Wii - 102 mln Wii U - może doszło do 14 mln
-
World Cup 2018 kwalifikacje
Już Brazylia więcej grała na własnej połowie, Argentyna właśnie jednak łatwiej wchodziła na rywala. Co oczywiście nie każdego cieszy, ale jest jakąś podstawą, przy której zazwyczaj się nie oczekuje przegranej 3-0 danej ekipy. W całym poście jak sądzę napisałem, jak dokładnie to rozumiem, nie zaprzeczam bynajmniej, że okazji z tego specjalnie nie było, wręcz chodzi o zaakcentowanie tego. O zainteresowaniu Barcy Coutinho mówi się od dawna. Ale ja wiem, co on tam by robił.. Tymczasem dziś mecz Anglia-Szkocja. Szkoccy kibice już dobrze się bawią w Londynie...