Treść opublikowana przez ogqozo
-
własnie ukonczyłem...
Shantae: Half-Genie Hero Wiem, że na forum jest nadal trochę osób, które grają w różne ciekawe gierki, dlatego zawsze się nieco dziwiłem, że nie było tu chyba, jeśli dobrze pamiętam, ani jednej dyskusji o Shantae. No ale tutejsza młodzież chyba dopiero w roku 2016 nadrobiła Super Metroida, więc może trzeba poczekać jeszcze 10 lat. Ogólnie seria ta zawsze łączyła elementy Metroida, Zeldy, Mega-Mana czy Castlevanii z wyjątkowym klimatem, który łączy komedię, piękne żywe kolory i animacje oraz setting w Persji. Nasza bohaterka (zazwyczaj) przemienia się w różne zwierzątka w mgnieniu sekundy, i wtedy odkrywamy, że na planszach są korytarze i miejsca, do których możemy zajrzeć - i to jest w tej serii najlepsze... Ogólnie jest to platformówka 2D eksploracji. No i teraz wyszła część na duże konsole. Tym razem jest nieco więcej platformówki, nieco mniej metroidowania. W grze trzeba i nieco poskakać, i wracać wielokrotnie na kilka poziomów, by szukać sekretów, które popchną nas do przodu. Fani serii w szoku nie będą, za to nowi mogą równie dobrze zacząć od tej części. Gra przez bodaj pierwsze 2 godziny wygląda jak niemal zwykła platformówka "idź w prawo" i moim zdaniem robi to trochę średnio (to nie Mario ani nawet Rayman) - zwłaszcza, że całość jest do przejścia w może 6 godzin. Jak zwykle, wkręciło mnie za to niemożebnie łażenie po poziomach i wykorzystywanie wszystkich nowych mocy, które pojawiają się w błyskawicznym tempie. Wow, mogę wejść tu, mogę tam, mogę rozwalić to i tamto, zaraz kurde mogę latać... Nagle jestem panem tego świata. Wykonanie gry jest bardzo staranne w każdym detalu, animacje są bardzo szybkie i powiem tyle, że Shantae wygląda piękniej, niż się wydaje na pierwszy rzut oka, jeśli ma to sens. Postaci są te same, co zawsze, ale to nadal jeden z lepszych światów w platformówkach, i nie tylko, nawet jeśli jest stosunkowo prosty. Ogółem warto, a może i trzeba, jeśli ktoś lubi tego klimatu gry. Ocena: wysooka.
-
Layers Of Fear
Miałem okazję niedawno pograć w Layers of Fear. W sumie jestem zdziwiony, że gierka dostała tylko kilka opinii. Bluber w końcu zrobił coś sensownego ze swoim życiem - ta gierka jest naprawdę udana. Zwłaszcza zwróciło moją uwagę, jakie to jest "płynne", gra na bieżąco manipuluje całym otoczeniem, opowiadając historię z pokoju na pokój, a czasem nawet w jednym pokoju. Nie my idziemy do następnej lokacji, tylko ona "przychodzi" do nas. Daje to grze świetne tempo. Dodajmy do tego, że gra jest bardzo ładna - i gra się naprawdę przyjemnie. Przy czym jest to przyjemność raczej typu "zwiedzanie muzeum" niż "oszukać przeznaczenie". Bardzo fajnie też zrobiono odkrywaną historię bohatera, którą można jedynie samemu sobie ułożyć ze znajdowanych tekstów, i nie jest to tak, że nagle ktoś mówi dosłownie, co się stało, większości rzeczy możemy się tylko domyślać. Niektórym to na pewno nie przypasuje - tak jak pisałem na blogasku, to raczej ma konstrukcję spaceru po domu strachów na Wąskim Dunaju, niż typową wziętą z popularnego filmu. Treść - to taki trochę zlepek znanych motywów z horrorów. Nie wiem do końca, jak skomentować te "jump scare'y". No są, ale właściwie gra w niewielkim stopniu się na nich opiera. Bardziej je traktowałem jako lekkie robienie klimaciku nawiedzonego domu, niż clou zabawy. To nie jest tego typu gra, że potwory wyskakują ci dziesiątki razy przed twarz, ktoś cię atakuje, goni z nożem. Dla mnie ta gierka jest głównie gotycka. Szybko się przyzwyczaiłem i przestałem czuć jakikolwiek niepokój, ale w sumie tak mam ze wszystkimi horrorami, włącznie z Silent Hillem, którego zazwyczaj zaczynam schowany za fotelem, a kończę z mniejszymi emocjami niż kanapkę. Dla mnie ta gra jest odpowiednikiem Hollywoodzkiego filmu, może nie odkrywa wiele oryginalnych rzeczy, ale jest świetnie wykonana i dopracowana, żeby ładnie i fajnie spędzić kilka godzin. Jeśli jest okazja, warto ją wcisnąć w jakiś wieczór, choćby dla obczajenia tej technologii.
-
własnie ukonczyłem...
Quadrilateral Cowboy Kolejna wspaniała gra od Blendo. Tym razem bardziej "normalna", już nie tylko "symulator chodzenia" - rozwiązuje się zagadki, powiedzmy, są wyzwania i zadania - więc może zdobędzie większą popularność. Jak wyjdzie za 2 euro w jakimś humble bundle'u. Może. Ta. W grze robimy to, jak wyobrażano sobie hacking w latach 80. - podłączamy się do systemów i otwieramy przez komputer drzwi, sterujemy paroma prostymi urządzeniami, jest w tym element przygodówki, gry logicznej. Zagadki nie są bardzo trudne, ale rozwiązuje się je z wyjątkową frajdą, że samemu hakierujemy. Wszystko wykonane w błyskotliwym stylu, który posiada niewiele pecetowych indyków (nie mówiąc o dużych produkcjach). Nie wiem nawet, jak to opisać. Sposób opowiadania Blendo to samo mięsko. Pokazują jeden obrazek, który mówi więcej, niż niektórzy przez wiele godzin. Grając w te gierki czuję się jak osoba, która oglądała pierwsze filmy używające montażu. W sumie oczekiwałem nawet więcej, ale i tak nie ma niczego innego, jak ta gra. Za 8 lat jak przejdę wszystkie gierki z tego roku i zrobię top 10 roku, ta gierka pewnie gdzieś tam będzie. Ocena: bardzo wysoka.
-
własnie ukonczyłem...
ogorek dlaczego nie prowadzisz juz swojego bloga o indie? No chyba, ze juz go nie reklamujesz odnosnikiem na naszym forum a ja nie znam adresu... Nie mam czasu za bardzo. W sumie mógłbym po każdej skończonej gierce pisać kilka zdań jak tutaj, ale uważam to za trochę niewarte bloga. Na blogu każdy tekst powinien być choć minimalnie mądry. W rezultacie w roku 2016 były tylko trzy notki, jak widzę, a gier podchodzących pod indie przeszedłem wielokrotnie więcej. Może w następnym roku będę spędzał mniej czasu na forumku rozmawiając z magistrami o milionach Owsiaka i zbiórkach Wigginsa i się uda, żeby było częściej. W sumie przez długi weekend mam mało pracy, niestety, więc może nawet napiszę coś o np. Quadrilateral Cowboy.
-
własnie ukonczyłem...
PONY ISLAND Nie będę wiele pisał o tej gierce, jako że - podobnie jak z Undertale - im mniej się o niej wie, tym większe robi wrażenie. Jest nastawiona na zaskakujące pomysły i zwroty akcji. Powiem tylko, że jeśli ktoś lubi takie bystre i zaskakujące gierki, jak Frog Factions, Beginner's Guide, Eternal Darkness itp., to i w tę grę musi zagrać... a pewnie i zagrał, bo w sumie wyszła już rok temu. No ale ja zaliczyłem teraz. Podobnie jak Undertale, tyle że w większym jeszcze stopniu, jest to metagra - zaglądamy wręcz "do środka" gry i jej różnych mechanizmów, rozwalamy ją na kawałki i babramy się w jej bebechach. Tutaj ta warstwa jest bardziej "czysta", z dodatkiem jedynie zagadek logicznych i ogólnego kombinowania. Tytułowe Pony Island to gierka zręcznościowa, gdzie trzeba tylko co jakiś czas podskoczyć i nieco poruszać myszką. "Fabuła" porusza wątki słodkich kucyków, satanizmu, programowania itp. Jednak podobny jest klimat, horrorowaty przez zabranie nam ładnych rzeczy, pozwalający poczuć poprzez zaburzenie normalnych reguł, że dotykamy prawdziwego Zła. Kolejne podobieństwo w pewnym stopniu: gra jest znacznie "dłuższa", niż czas jej "zaliczenia", jako że w jej trakcie można odkryć kilka rzeczy, które mogą znacząco zmienić zakończenie. Więc większość graczy, jeśli macie czas, wróci do niej kilka razy. I podobnie jak tam, wydaje mi się, że zrobienie "platyny" - wszystkiego co się da - jest niemal niemożliwie trudne, ale tutaj mogę się mylić. Samo przejście na podstawowe zakończenie długie nie jest i zajmuje może ze 2 godziny. Zawiera podstawowe dość wyzwania zręcznościowe i w miarę trudne wyzwania łamigłówkowe. Ocena: wysoka.
-
Lokale ktore polecacie.
Tak jak wspominałem na Sylwestra, w Łodzi jest chyba jedyna sensowna sushiarnia w Polsce, Ato Sushi. Dzięki dostawom samolotowym z portu, są tam najświeższe oceaniczne ryby, jakie chyba są w tym kraju fizycznie możliwe. Nie wiem, czy można tam poczuć się jak w Japonii, może Masorz powie, ale na pewno dużo bliżej temu do faktycznego sensu sushi, niż popularnym rozwiązaniom warszawskim - chodzi o rybę i smak umami. Co do sposobu ich przygotowania, no to kwestia gustu, są bardzo różne rozwiązania, zależy co kto lubi. Jednak tutaj myślę, że większość recenzji mówi za siebie. Ale w sumie to trochę jak z Piecem na Szewskiej. Knajpa jest zaje'bista, oni o tym wiedzą... czasem trzeba podejść do nich pokornie, także w kwestii rezerwacji miejsca i godzin otwarcia.
-
Gry za darmo na PC
Ciekawa lista darmowych gierek 2016 przez dość dobrych ziomów z "Glixela". http://www.glixel.com/news/lists/10-essential-free-games-of-2016-w458143/dr-langeskov-the-tiger-and-the-terribly-cursed-emerald-w458150 Jak ktoś ma czas na gierki to niech pogra i da znać.
-
AOTY 2016
Ok. Niektórzy tu piszą, co im się spodobało. Ale co wam się NAJbardziej spodobało? Polećcie Jarkowi, który słucha tylko dwie płytki tygodniowo. To temat do dzielenia się absolutnie ulubionymi płytkami z ostatniego okresu. Przy okazji też będę zarzucał linki do jakichś ciekawych list ze świata, różnych gustów, by zobaczyć, co to wyszło. Wydaje mi się, że najczęściej wspominane są m.in. Nails oraz Oranssi Pazuzu, ale ogólnie rozstrzał jest wyjątkowo duży. CULT Nation - alternatywa: 1. Throane - Derriere Nous la Lumiere 2. Crowhurst - II 3. Terra Tenebrosa - The Reverses 4. Bloodiest - He is Disease 5. Syndrome - Forever and a Day CULT Nation - hardcore: 1. Nails - You Will Never Be One of Us 2. Trap Them - Crown Feral 3. Gag - America's Greatest Hits 4. Harley Flanagan - Cro-Mags 5. Pure Disgust - Pure Disgust Decibel: 1. Khemmis - Hunted 2. Nails 3. Blood Incantation - Starspawn 4. Oranssi Pazuzu - Varahtelija 5. Abbath - Abbath Terrorizer: 1. Neurosis - Fires within Fires 2. Darkthrone - Arctic Thunder 3. Oathbreaker - Rheia 4. Trap Them 5. 40 Watt Sun - Wider than the Sky Revolver: 1. Metallica - Hardwired... 2. Megadeth - Dystopia 3. Avenged Sevenfold - The Stage 4. Meshuggah - The Violent Sleep of Reason 5. Deftones - Gore Metal Storm (najwyższe oceny): 1. Insomnium - Winter's Gate 2. Be'lakor - Vessels 3. Trees of Eternity - Hour of the Nightingale 4. Moonsorrow - Jumalten Aika 5. Vektor - Terminal Redux Axl z Metal Sucks: 1. Cult of Luna i Julie Christmas - Mariner 2. Gatecreeper - Sonoran Deprivation 3. Agoraphobic Nosebleed - Arc 4. Destrage - A Means to No End 5. The Erkonauts - I Did Something Bad Phil z Metal Sucks: 1. Amon Amarth - Jomsviking 2. Whitechapel - Mark of the Blade 3. Meshuggah 4. Aborted - Retrogore 5. Ghost - Popestar Pop Matters - metal 1. Metallica 2. Meshuggah 3. High Spirits - Motivator 4. Opeth - Sorceress 5. Gojira - Magma Pop Matters - prog: 1. The Dear Hunter - Act V 2. Big Big Train - Folklore 3. Marillion - FEAR 4. The Neal Morse Band - The Similitude of a Dream 5. Opeth Rolling Stone: 1. Metallica 2. Meshuggah 3. Sumac - What One Becomes 4. The Dillinger Escape Plan - Dissociation 5. Neurosis LA Weekly: 1. Nails 2. Astronoid - Air 3. Oranssi Pazuzu 4. Eternal Champion - The Armor of Ire 5. Mare Cognitum - Luminiferous Aether Loudwire: 1. Devin Townsend Project - Transcendence 2. Dillinger 3. Meshuggah 4. Gojira 5. Metallica Exclaim: 1. Dillinger 2. The Body - No One Deserves Happiness 3. Exalt - The Shape You Took Before the Ache 4. Gojira 5. Oranssi Pazuzu Noise Magazine: 1. Furia - Księżyc Milczy Luty 2. Lotto - Elite Feline 3. Oranssi Pazuzu 4. Bolzer - Hero 5. Neurosis
-
Death Game V: Misja w Miami Beach
- Yooka-Laylee
Nie znałem tej strony. Ale pamiętam Croca. Któż nie pamięta. To była taka dobra gra dla dziecka, i nawet wyszła na peceta, żeby każdy na komunię mógł pograć. Jak na swoje czasy była bardzo wyrazista, wszystkie podstawy estetyczne gry były ok, sterowanie jak na PSX-a też nawet uszło, tylko zabrakło jej rozwinięcia całej idei, więcej elementów, treści, żeby być faktycznie dobrą grą, którą ktoś szanuje po 20 latach. No i - była oczywiście niczym po tym, jak się zaznało geniuszu Mario 64, dlatego też pamiętam, że to wszystko przez długą pracę małego wydawcy, bo wbrew pozorom w pewnym sensie faktycznie była pierwszą grą tego typu. Po Yo... Yooka-Laylee spodziewam się pewnie czegoś podobnego. Mała firma rywalizuje z większą w jej własnej dziedzinie - no może być ciężko, żeby to osiągnęło poziom Mariana. W sumie to to samo można było powiedzieć już o Banjo-Kazooie na Xboxa, że kolesie zrobili większą grę, niż mieli treści. Ale chyba dobrze, że ktoś próbuje. Nuts & Bolts wyszło już prawie 10 lat temu, a i tam nie każdy był gotów przyznać, że to jest "prawdziwy platformer".- Mastodon
Wygląda na to, że album jednak wyjdzie w 2017. Pojawił się nawet znienacka dość bogaty opis ze studia z prac nad kończonym już albumem: http://www.rollingstone.com/music/features/inside-mastodons-dark-emotional-new-lp-w456143 - producent od Crack the Skye - 12 kawałków "muskularnego, metafizycznego hard-rocka" - przesłuchane przez dziennikarza kawałki były "proste, melodyczne i bezpośrednie" - "kolesie teraz dobrze śpiewają. Mogliśmy zrobić dużo więcej melodii, zachowując nadal agresję i szaleństwo. Umieją śpiewać!" - "nawet w piosenkach na 3,5 minuty dużo się dzieje". Dużo riffów. - tematyka płyty jest inspirowana diagnozami raka bliskich osób. "Ile czasu nam zostało? Jak wykorzystujemy swój czas?". Bohater opowieści otrzymuje od pustynnego władcy wyrok śmierci, i rozpoczyna wędrówkę po jałowym bezdrożu. Brann: "to opowieść o raku, chemioterapii itd.".- Nintendo Switch - temat główny
Genialny jest ten temat. Nie no rzeczywiście, jeśli anglojęzyczne media najpierw podają nam cenę w dolarach, to faktycznie kurs jena nie ma żadnego wpływu na to, jaka będzie ta cena produktu japońskiej firmy. Podadzą i w dolarach, sęk w tym że nie podadzą ceny w dolarach tak niskiej, jak niektórzy tutaj ciągle fantazjują, tak jak o megahercach z kosmosu i dodatkowym RAM płynnie strumieniającym swoją moc ze stacji dokującej. Jak w ogóle można uważać... whatever, wróćmy do fachowego omawiania info, że osoby które już kupiły Wii U tylko dla Zeldy są zrobione w bambuko przez oficjalne anulowanie tej wersji i innych genialnych wątków tego tematu. Swoją drogą to jest mocne pytanie w sytuacji, gdy w sumie jeszcze Wii U oficjalnie nie zeszło cenowo nawet do 1100 zł.- Nintendo Switch - temat główny
Porównywanie smartfonów i konsol przez "moc" mdr. Ale tak ogólnie to patrząc, że PS4 Pro można gdzieś tam kupić za 1500 zł, to teoretycznie można sobie wyobrażać, że cena Swticha się zbliży do tysiaka. Patrząc jednak na wszystkie standardy rynku i Nintendo w Polsce, w ogóle tak nie będzie. Gdyby jen był po 2 złote, jak kiedy wychodziło Wii... Ale jest po 3,60.- Yooka-Laylee
Właściwie to Croc był przed Banjo-Kazooie. Obie gry są oczywiście inspirowane znanymi wtedy grami Nintendo i Rare. W obu nie ma tak naprawdę zbyt wiele elementów, których by gdzieś tam nie było w seriach Mario i Donkey Kong Country. Tyle że w 3D. Z tym że Croc powstawał wyjątkowo długo od momentu koncepcji. Nie każdy dziś pamięta, ale Croc był robiony początkowo jako gra z Yoshim, a dopiero po odmowie Nintendo zrobiono z tego jakże oryginalną gierkę na PSX i Saturna. Ostatecznie Croc wyszedł pod koniec 1997, ale w momencie rozpoczęcia produkcji był naprawdę pionierski jako platformówka 3D. Ludzie z Nintendo pokątnie przyznali nawet, że wczesna wersja Croca w niemałej mierze zainspirowała Mario 64. Argonaut ogólnie był jedną z kluczowych firm, jeśli chodzi o wprowadzenie 3D w grach. Nintendo wzięło od nich sporo rozwiązań. RIP. Banjo-Kazooie zresztą też rozpoczęto robić długo przed Mario 64, początkowo był to RPG akcji na SNES-a z ludzkim bohaterem, poza tym gra wyglądała po prostu podobnie do Donkey Kong Country. Z czasem powstała z tego kolejna platformówka ze zwierzątkami mocno czerpiąca z Mario i DKC, bo taki był trend; po części kulturowy, a po części zwierzątka jest po prostu łatwiej zrobić używając mało tekstur. Swoją drogą, jeez, temat ma półtora roku, kiedyż jakiś mod odkryje, że gra ma tytuł "Yooka-Laylee". Oczywiście też żałuję, że nie powstaje platformówka o raperze z Kalibra 44. Ale serio, jak można mylić tytuł będący specjalnie grą słowną. Tak nie ma sensu.- Champions League
Przypomniałem sobie ten post. Może musimy poczekać do jakiegoś spotkania, kiedy faktycznie będziemy mogli zareagować w ten oczywisty sposób. Przypomniałem sobie ten post. Przejrzałem reakcje internetu po każdym z meczów Legii i faktycznie, były dokładnie takie same jak po meczu z Dundalk. Żadnego chwalenia stylu po kilkubramkowych porażkach, "zabrakło szczęścia", "najlepsze 1-5 w historii", "świetna gra", doskonała walka, taktyka, nieustępliwość, ambicja, rozwój, chce im się biegać przez 90 minut itp. W ogóle nie było takich komentarzy nawet na stronach, które po Dundalk uruchamiały "w(pipi)ometr" i pisały, że Legia ma 0% szans na zdobycie punktów, i "4,76%" na zdobycie gola (innymi słowy, jeśli dobrze liczę, szansa na strzelenie 4 goli Realowi wynosiła jakieś 1 na 200 000 - taka była wtedy atmosfera wokół Legii). Styl Legii jest taki sam jak przed rozpoczęciem Ligi Mistrzów, a opinie o niej są tak samo pozytywne, jak wtedy (gdy, przypomnę, tak naprawdę była lepsza, a nie gorsza, od rywala, i osiągnęła dobry, a nie zły, wynik, jak w fazie grupowej LM). Jak zawsze słusznie zebrane plusiki od forumkowej elity i pewnie Kanabis sobie wpisał do listy strasznych kompromitacji Jarka, obok tekstu że kibice Liverpoolu nienawidzą Lovrena (też zupełnie trafna uwaga). Ale tak serio, z braku sensownych krytyków chciałem sam się odnieść. Zaznaczmy, że losowanie było dla Legii bardzo niekorzystne. Pisząc przed losowaniem, spodziewałem się grupy, gdzie jeden lub dwóch rywali będzie zdecydowanie bardziej "w zasięgu". Z perspektywy cieniasa, ta grupa była wręcz najgorsza. Z drugiej strony, terminarz był łaskawy, na czele z meczem o pietruszkę na zakończenie, którego w innej grupie mogłoby nie być. Dla osoby, która nie ogląda polskiej ligi - jednak te mecze to było dobitne przypomnienie, że futbol klubowy skaluje się inaczej, niż reprezentacyjny. W kadrach jest kilkadziesiąt drużyn, które mogą o coś walczyć, przynajmniej jak im się poszczęści. W klubach niby też, tyle że jednak Polska może być 20. krajem futbolowym, ale mistrz Polski nie jest 20. najlepszym klubem, tylko może najwyżej setnym. Legia to taki, kto jest na 100. miejscu w FIFA... to taki Swaziland europejskiej piłki. Niby to oczywiste, każdy to wie. Wiemy, że np. większość reprezentantów Polski jest klubowo totalnie poza zasięgiem Legii - i nie może być inaczej. Ale jednak działa to na emocje, jak się porównuje "naszą" drużynę do najlepszych. Jest dużo, dużo dalej. Co gorsza (albo lepsza), Legia kompletnie nie umie grać z silnymi drużynami. Na swój sposób było to urocze, acz ostatecznie raczej gorsze, niż gdyby umieli. To być może kwestia doświadczenia. Regularni słabeusze (np. słabe kadry narodowe, kluby w ligach) uczą się naturalnie grać w odpowiedni sposób, by zabić mecz - Legia próbowała tego raczej pierwszy raz i oczywiście efekt był inny. Przynajmniej był Malarz. Chociaż więc ogólnie teoria się sprawdziła, bo zawsze się sprawdza bo jest logiczne skonstruowana z faktów, to tak swoją drogą chyba nie doceniałem, jak słaba jest Legia. A jednak żadnych rekordów nie było, ot, typowy słabiak. Czasem mu się dobrze mecz ułoży, i niemało widzów uzna, że zagrano świetny mecz. Lepiej chyba być nie może.- Nintendo Switch - temat główny
Pajgi na razie napalamy się na zwiastun francuskiego indyka o chłopcu z Aspergerem i buldożku, na którym będzie pokazane to samo, co na każdym zwiastunie gierkowym. Z napięcia trudno mi usiedzieć.- Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
MGŁA ma trasę, support tera ogłoszono: Bestial Raids, Lucifyre. 28 kwietnia Wro, 1 maja Warszawa, jakieś tam inne miasta też są.- The Shield
Przy okazji kanonu serialowego spisałem swoje top 10 i po latach nadal na razie mi starczy zastanawiania się nad tym, co jest lepsze. Powiem tylko, że bardzo się cieszę, że miałem czas i okazję móc oba obejrzeć od razu po ich zakończeniu całym ciągiem, bo oglądając w trybie "raz na tydzień" były nieco inne wrażenia. Seriale z początku epoki HBO i internetu to w pewnym sensie FF7, MGS-y, Mario 64 i Okaryny tej dziedziny - już chyba nigdy nic nie będzie tak "nowe", nie zgarnie tyle mojej uwagi, bo po prostu przyzwyczaiłem się do jakości, za dużo tego ciągle wychodzi, a ja nie mam czasu. Coraz częściej oglądam seriale po prostu włączając sezon i jedziemy od razu do końca do 5 rano, nie rozmawiam z nikim o różnych szczegółach, nie przeżywam itp. Czasem serio oglądam coś zaje'bistego i za tydzień nie powiem jaki był tytuł. No, binge watching. Od czasu pisania tamtego kanonu wyszła masa seriali i w sumie kilka mnie nawet zachwyciło, jak "BoJack Horseman", ale jednak to inne uczucie.- The Shield
Tak się składa, że "remaster" jest przygotowywany. W reakcji na głośne grono fanów. Ale zajmuje to sporo czasu. Same testy trwały wiele miesięcy. Ma się pojawić w marcu 2017, w rocznicę premiery serialu. Choć w to wątpię. No bo serio, wyobrażacie sobie wypuszczać coś, np. konsolę do gier czy serial, w marcu, a w grudniu jeszcze nie zrobić pełnoprawnej zapowiedzi? Niemożliwe. Na pewno kiedyś tu przytaczałem wypowiedzi Shawna Ryana, że "charakter" serialu wyrażał się też w technice: obraz "amatorski" (ziarno!) nadaje wydarzeniom większej wiarygodności, film wydaje się bardziej "prawdziwy", spontaniczny. Pytanie, czy dzisiaj tak w ogóle nadal jest, skoro każdy z nas kręci nawet telefonem jak kot je śniadanie w 4K i HDR, telewizja i dokumenty też jest co najmniej w 1080, a jak oglądamy coś w niskiej rozdziałce, to uczucie określiłbym po prostu jako... dziwne. Takoż i Ryan przyznał, że gdy pokazano mu próbki w nowej jakości, to się przekonał, że wygląda to świetnie. Wszystko jest przez niego dokładnie nadzorowane, a materiał oryginalny jak najbardziej się nadaje do 4K i szerokiego ekranu, bo kręcony był na taśmie i możliwość takiego zabiegu zawsze była przez Ryana brana pod uwagę. Tak więc już niedługo powinniśmy dostać na Netflixie spektakularną wersję "The Shield" w 4K.- Hearthstone
Miałem dziś największego fuksa. Arena, oczywiście, więc karty mogą być wszelkie. Przez cały mecz trzymam tego głupiego szczura 2/6, który może ci przegrać mecz (nie pytajcie, jakie były inne wybory...). I teraz myślę: ok, starczy, przegrałem, no chyba że koleś ma w ręce Doomsayera he he he... Wygrałem mając 1 HP Ale i tak dociągnąłem tylko do 5 wygranych.- Nintendo Switch - temat główny
Świetny jest ten wątek w temacie. Szef Nintendo mówi to dosłownie czarno na białym, co zawsze było jedyną opcją, reakcja? "To musi być przejęzyczenie". Nigdy się nie poddawać. No i rozmowy o tym, że Zelda będzie w czerwcu, bo "sklep taką datę wrzucił". Czy ktoś kiedyś zrobił analizę tych wszystkich dyskusji w necie typu "nie ma potwierdzonej daty, ale jakiś sklep tymczasowo wrzucił datę X" i wyszło mu, że chociaż w 5% przypadków taka data okazuje się faktyczną? Ale brzydko się Nintendo zachowało że przełożyło datę, brzydko, tak mnie zawiedli.- GOTY 2016
Jak co roku bardzo... ciekawa lista "Slant". http://www.slantmagazine.com/features/article/the-25-best-video-games-of-2016 1. Uncharted 4 2. Titanfall 2 3. Overwatch 4. Severed 5. Assault Android Cactus Blantman sprawdzę te twoje indyczki, chociaż nie wiem czy czego oczekiwać. edit: mdr Planet Coaster gra w robienie sobie samemu parczku 200 zł, ok może sprawdzę za 5 lat. Ale obczaj powyższą listę, brzmi trochę jak ludzi z trochę takim twoim gustem.- Hearthstone
Myślę, że ludzie chyba będą jęczeć na piraty. Oczywiście wojownika. Już wcześniej, będąc kompletnie słabym w tę grę, miałem dobre wyniki (koło 5. rangi) na piratach, a teraz doszły niezłe rzeczy - nowa broń może sporo dać, legenda-pirat wiadomo, i ta legenda co ci wzmacnia bronie. Każde +1/+1 do broni to naprawdę potężny zastrzyk dla takiej gry. Zresztą, co tu mówić. Widzę, że dosłownie ktoś tutaj nazwał ludźmi "rakowatymi bezmózgami" za to, że grają sobie w gierkę karcianą komputerową w zły sposób. Trzeźwe myślenie, brak skrajności i zacietrzewienia typowe dla tego forum. To zupełnie co innego przegrać ze zręcznym Reniarzem na randze 1, a co innego dostawać w ryj od kolesia, który ma taktykę "wszystko w ryj" i po 4 rundzie widzisz, że matematycznie nie masz szans przetrwać następnych dwóch. Ale... oczywiście są na to metody ułożenia talii, tylko pytanie, która z nich będzie jednocześnie najlepsza na inne popularne rzeczy. Zobaczymy. Ja jak tam za 3 miesiące uzbieram karty do kontrol szamana to może być dobrze, bo zawsze lubiłem tak grać, a teraz póki co nic nie stracił, a zyskał leczenie i tego kolesia 10/10, który wydaje mi się przydatny. Serio można odnieść wrażenie, że chociaż fani jęczą na Blizzard, to zrobili wiele rzeczy właśnie w takim kierunku, jak fani chcą. W praniu nowe motywy - golemy, wzmacnianie ziomków w ręce, mikstury - wszystkie dają fajny klimat i wpływają na grę, a na wszystko wydaje się istnieć dość sensowna kontra. Próbowałem nawet ożywić łotra z tym nowym żmijem many - teoretycznie jak mu dasz ukrycie to w następnym ruchu 30 ataku stoi otworem. Ale nigdy nie chcą karty iść w odpowiedniej kolejności. Przegrywałem tak, aż zobaczyłem napis "nie możesz spaść niżej" mdr. Póki co Arena. Trochę się zmieniło i aż mi się złoto skończyło po serii chojrakowania i grania łowcą i szamanem i porażek. Balans jest inny - aż dziwne, bo te nowe karty nie wypadają specjalnie często. Jednak podobno ze statystyk wynika, że teraz zdecydowanie najsilniejszy jest czarnoksiężnik. Za nim kapłan. W sumie to chyba dobrze, bo obie te klasy zazwyczaj są bardzo ciekawe do grania.- Serie A
No zabójcza dziś pewność siebie, jak demon gra, jakby jakieś dobre risotto alla pescatora wtranżolił na obiad.- NETFLIX
Netflix wydaje się kierować wyłącznie faktem, czy znacząca grupa klientów ma zbyt słabe połączenie. W Polsce średnie połączenie w domu to bodajże 12 Mb, czyli w zupełności wystarczające do streamowania. Filmy, jak wynikało z wypowiedzi, miały być udostępnione jedynie w wybranych krajach, gdzie słaby internet dominuje. Nie wiem, czy Polska się wlicza. Pliki są oczywiście dość dobrze zoptymalizowane i skompresowane dodatkowo w tej usłudze. Godzina serialu w HD zajmuje okolice 300-500 MB, według różnych relacji. - Yooka-Laylee