ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Premier League
8 dni temu: o wow United jest mocne, wreszcie się starają, walczą, tego za Van Gaala nie było, będzie sroga walka o mistrza. Teraz: ...
-
Premier League
Janmaat już zmasakrowany w obronie? A nie czekaj, w ogóle nie, za to z jego podanka w cudzym polu karnym padł jedyny gol dający być może 2 punkty więcej dla zespołu. Ogólnie to psim swędem ten gol, a wrażenie z meczu to samo zawsze - Jezus Maria, ta ekipa nie ma pojęcia jak jeszcze można strzelić gola, jeśli nie Zlatanem. Hehe w tej sekundzie jak to napisałem, w tej sekundzie... Rashford chyba będzie musiał grać zawsze żeby United coś wbiło. Oczywiście tylko jako lisek który w ogóle strzela, bo gol podarowany przez Ibrę i Behramiego.
-
Premier League
"Oczywiście, sędziowie nam nie pomogli, ale powinniśmy zagrać lepiej. Wiadomo, jaki jest świat... I mając świadomość, że startujemy z handicapem, powinniśmy grać lepiej i walczyć o wygraną mimo to. Nie zrzucam na sędziów odpowiedzialności za porażkę. Nawet jeśli bym powiedział, że oni popełnili wiele błędów, które nam zaszkodziły, to my też popełniliśmy parę błędów. Tak mówię piłkarzom. Nawet jeśli sędzia popełnia jak zawsze mnóstwo błędów na naszą niekorzyść, to nadal powinniśmy zagrać lepiej. A czy sędziowie nam zaszkodzili? No sami oceńcie, ja nic nie mówię. Wiadomo jak jest".
-
Premier League
Guardiola na konferencji stwierdził wczoraj, że Bournemouth grało najlepszą piłkę ze wszystkich rywali City, "bo reszta tylko długą lagę waliła". Przecież takie granie to woda na młyn dla tak szybkich i technicznych piłkarzy, jakich ma City. Guardiola oczywiście wie, co robi (tak jak Barca wczoraj, która grała wczoraj dużo bardziej "cofnięta", niż City), ale ciągle przemyca te swoje wtręty, że on wie, jaki jest jedyny właściwy i ładny sposób grania w piłkę. United no nie szaleje na razie, Pogba się zmęczył i nie ma kto robić okazji.
-
Buty
Gumowa podeszwa w butach za 200 euro nie brzmi jakoś szałowo. Nie chciałeś napisać, że buty ze skórzaną podeszwą szytą metodą Goodyeara? Hiszpański Crownhill sprzedaje nawet buty ze skórzaną podeszwą za 150 euro! Ach, co za taniość.
-
Serie A
No tak, piłkarze w roli defensywnego napastnika w drużynie narodowej (słabo zgranej) 4-4-2, gdy drużyna się broni, i występy na szpicy w klubie w 4-3-3 w drużynie, która ma przewagę, to inny piłkarz. Kto by pomyślał. Napoli niby dzisiaj słaby mecz, ale przecież nadal mieli wielką przewagę nad rywalem. 11 goli w reprezentacji narodowej w wieku 22 lat to wysoka liczba. Porównajcie z tym sobie innych możliwych do porównania napastników. Niewielu masowych strzelców w kadrach, delikatnie mówiąc. W klubie zaś już miał mecz "wtopy", aż cały tydzień temu, i podejrzewam, że jednak często będzie je miał. No bo kurczę, nawet Messi nie strzelał nigdy przez cały sezon 2 goli w każdym meczu. Tak że Milik może też tego nie utrzyma. Tak można podejrzewać. No trochę trudno coś powiedzieć po takiej małej próbce, ale ogólnie w obu tych koszulkach pokazywał, że na wiele go stać. Tak czy siak świetnie się to ogląda, Napoli Sarriego to raczej najfajniejsza do oglądania ekipa we Włoszech, a Milik ciągnie piłkę do siebie. Zieliński też wygląda jak pełnoprawny członek ekipy, który nie paści specjalnie poziomu, gdy zastępuje czy to Allana, czy Hamsika, a to też sporo mówi. No ale Nawałka nic nie zrobi, że to jedyne jego gwiazdy, które grają w tym systemie na tyle lepiej, jego nauka zajmuje czas, a nie powoła nikogo, kto nie gra w dużej zagranicznej lidze. Jakby to był klub to pewnie miałby czas próbować np. 4-3-3 z Milikiem na prawej?, w środku np. Linetty-Krychowiak-Zieliński, może by to wyszło, a może nie.
-
Serie A
No niemalże jak lob jak Lewandowski. Napoli jest już Milikodependentne. Widzieli, że bez niego nie wygrają, to musiał wejść.
-
Bundesliga
No cóż, dominacja była kompletna. Darmstadt nie dotykał piłki, a rezerwowi Dortmundu robili co chcieli, niemalże wkładając piłkę do bramki od niechcenia. Po tym, co było w Lipsku tydzień temu, dziwnie się oglądało, jak Gonzalo Castro czy 17-letni Pulisic szaleją niczym Messi. Inna sprawa, że Lipsk wygrał dziś 4-0 w Hamburgu. Najbardziej znienawidzony klub świata ma całkiem mocne wejście do Bundesligi, choć przecież inaczej niż typowy nowobogacki, nie rzuca ogromnych kontraktów gwiazdom, ale raczej buduje powoli na przyszłość. Gwiazdami byli dziś Emil Forsberg i Timo Werner. Ten drugi to oczywiście może naprawdę przyszła gwiazda - jeśli dobrze liczę, za tydzień powinien rozegrać setny mecz w Bundeslidze, a przecież ma ledwie 20 lat! Forsberg też może jeszcze zyska renomę, wygląda nieźle, aż dziw, że taki piłkarz grał w drugiej lidze. Wolfsburg nudy.
-
Bundesliga
Hm, no tak, Bundesliga gra dwa razy w tygodniu. Ależ ich męczą. No tak, to ma sens. Dortmund nic wielkiego nie gra, ale kompletnie sytuacja pod kontrolą.
-
Bundesliga
Wszyscy wiemy, że co jak co, ale charakter i szacunek Kuba Błaszczykowski na pewno zawsze oznaczał. I oto w trzeciej kolejce... wychodzi jako kapitan Wolfsburga. Dortmund polubił ustawienie z ostatniego meczu z, hm, kto to był, z Guerreiro jako środkowym pomocnikiem, oraz Pulisziciem i Dembele na skrzydłach. Dziwne zagrywki Tuchela, gdy na ławie Aubemeyang, Goetze, Bartra, Rode, Kagawa, nie grają Schuerrle i Piszczek i oczywiście jak zawsze kontuzjowany Reus... Dziwny dla mnie jest ten koleś. Ich mecz w LM był przesądzony po 30 minutach! A jednak odpoczywają jakby grali 3 dni przed finałem.
-
Primera Division
Czy tercet MSN to najlepsze, co się zdarzyło futbolowi? Niczym ambrozja są te ich akcje. Nota bene, ludziom od tekstów typu "koleś strzelił X goli w sezonie" polecam zobaczenie, skąd właściwie się te gole brały i ile w tym udziału miał strzelec gola, a ile inni. Barcelona w tym składzie jest chyba rekordową drużyną pod względem goli, w których strzelec nie stanowi większego czynnika, bo akcja byłą wygrana dawno wcześniej, ba, często dostaje wręcz gola w prezencie od przyjaciela. Potem oczywiście Rafinha i takiego strzeli. Bardzo ciekawy mecz ze strony Barcy - faktyczne 3-4-3, dużo czasu spędzonego na własnej połowie, za to ataki bardziej dynamiczne i mordercze. Z kolei trio BBC znów się nie może rozkręcić, bo po dosłownie wymęczonym zwycięstwie ze Sportingiem, Real gra jutro z Espanyolem bez Bale'a i Cristiano. Diego Simeone potwierdził osobiście, że skrócił kontrakt z Atletico do 2018 roku. Według plotek przejdzie wtedy do Interu, w każdym razie - takie skracanie kontraktu za obupólną zgodą brzmi jak zapadły wyrok, że wtedy odejdzie. Czy to będzie koniec ery w Atletico i może powrót do duopolu? Jako następcę Simeone od lat wymienia się Eduardo Berizzo, którego w sumie Siemeone właśnie pokonał 4-0 w Vigo. A mimo tego wyniku nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Atletico nie przekonuje grą. Przez tyle lat nie znaleźli napastnika, który zastąpiłby Diego Costę, nie udało się też Brazyliohiszpana przekonać do powrotu, więc jedyne, co zrobili, to na złość kupili Gameiro, a ten ciągle zawodzi i można niemal odnieść wrażenie, że Altetico z piłką gra w dziesięciu.
-
Premier League
Ach to bieganie jako sposób na wygrywanie. Ciekawostka: Guardiola na treningach zakreśla kolesiom punkty kredą na murawie, żeby nauczyli się nie biegać tylko stać tam, gdzie w danej sytuacji powinni. Beka z typa, przecież powinni biegać starać się i by mieli lepszy wynik.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Dantejska atmosfera wokół Legii nie pozwala nawet bez krępacji cieszyć się ich porażkami. Przy takim objeździe jak teraz, w człowieku odzywa się tylko litość wobec nich. Wolałem, gdy wszyscy pisali, że to Bayern Polski i dominator, każda porażka była smaczna. Pamiętam, jak Lech zdobył mistrza, to było piękne. Taki Śląsk. Włączam wyniki, co tam, może wreszcie będzie lepiej? A (pipi)a, 0-4 u siebie. Jakby Legia dostała 0-4 to by było słychać z kosmosu lamenty i szyderę. Ale Śląsk... nawet nikt tu nie załamuje rąk, nie ma specjalnie komentarzy nigdzie w sieci, że och jak ten Śląsk upada. Normalka. Zero godności.
-
Premier League
No na razie drużyna Antonio "kompletnie nowy poziom, widać jaki postęp" Conte pokazała się dobrze tylko w meczach z kompletnymi paściarzami. Lepsi rywale to już trochę nędza. Liverpool był po prostu lepszy i w sumie tyle wrażeń z meczu. Dobra gra guetu Matip-Lovren. Conte nawet nie próbował tym razem zmienić na 4-4-2 z Batshuayiem, a przecież przez ostatnie pół godziny, przegrywając, zespół nie stwarzał za wiele zagrożenia. Kompletny klincz. No na razie tak sobie Chelsea wygląda, na 6. miejsce. Diego Costa gra wspaniale, Hazard się obudził nieco, ale ekipa nie wygląda mistrzowsko. Liverpool przynajmniej pokazał solidną defensywę, dla fanów raczej promyk nadziei na wyższe miejsca.
-
Pokémon - temat ogólny
A tak a propos grania w Platinum po latach. W tej grze jest przezarąbista muzyka. Jest to praktycznie pomijany aspekt tych gier, nie widziałem ich nigdy specjalnie na listach najlepszych muzyk w grach, co w sumie mnie nie dziwiło, bo i ja jakoś specjalnie nie myślałem nigdy "o kurde, ale zarąbista muza". Może dlatego, że grałem nieco na słuchawkach, nieco bez dźwięku, wiadomo, że różnie gra się na kieszonkach. Ale teraz gram i... tak myślę. Uczta. Ta muzyka jest wszystkim, czym nie jest typowa muzykach w wielkich grach i filmach obecnej dekady. Bardzo prosta, oczywiście w jakości midi, ale praktycznie każdy motyw jest wyrazisty, narracyjny i coś wnosi do gry. Ale te HM-y! Grr! Mam 6 miejsc na pokemony, z czego jedno często zajmuje jajko czy pokemon do dawania szczęścia/ewolucji w celach pokedexowych, nie walki. Jeśli jeszcze 2 miejsca zajmują mi pokemony z HM-ami, a do swobodnej eksploracji przydałyby się 3, to trochę mało mam pokemonów do faktycznego używania. Oczywiście, teraz już to wszyscy wiemy. Ale Platinum jako ostatni katuje nas HM-ami. Mam nadzieję, że remake tych edycji nas uwolni od HM-ów.
-
Nintendo Switch - temat główny
Ale główny przekaz to nie były dyskusje o developingu Breath of the Wild (która to gra budzi hype z prostego powodu - zapowiada się niezwykle mocno, no i reprezentuje serię mającą to w genach), tylko to owo stwierdzenie: Nintendo po prostu robi dużo mniej dużych gier, i w ogóle na konsole Nintendo powstaje mało dużych gier, które w ogóle można zapowiadać - z tej racji i tych hype'owanych może być znacznie mniej. O to chodziło. Wymieniasz przykłady, które potwierdzają, że czasami się tak zdarza. Kiedy można. Znane marki, sequele itp. Ale jak wyraźnie napisałem - skoro w tym roku praktycznie nic nie wyszło, to co mieli hype'ować dwa lata temu? Star Fox Zero pokazywano dwa lata przed premierą, ale to nie jest przecież gra, która przyciągnie tłumy swoim zwiastunem, i nawet jakby pokazali ją 5 lat przed premierą w postaci szkiców i polygonów z roboczymi teksturami, to naprawdę wątpię, żeby miało to wiele w branży zmienić. Tym bardziej dowodem na to jest fakt, że atrakcją E3 w tym roku, za Zeldą, było właśnie Ever Oasis, żadna wielka gra wielkiego studia, może się oczywiście okaże fantastyczna, ale też może być kompletnie żadnej jakości, w każdym razie hype na nią generalnie nie jest za duży. Ale wyróżnia się na tym tle faktem, że w ogóle istnieje i było cokolwiek do zapowiedzenia. Ale jest tego znacznie mniej, niż w przypadku Sony (w sensie PlayStation, bo oczywiście to mam na myśli pisząc SIE, nie całą firmę Sony w telewizorami i laptopami - nadal, PlayStation to oczywiście obecnie znacznie szerszy rynek, niż konsole Nintendo). Lista zapowiedzi generalnie odzwierciedla listę premier w tym wypadku.
-
France : Ligue 1
Bo on jak z pierwszej piłki ma strzelać, to świetnie strzela. Gole w dużej mierze "zrobił" Di Maria kapitalnymi przerzutkami, które pozostawiały tylko dograć na środek do Cavaniego i wykończyć.
-
Champions League
Wszycy się cieszą i wiwatują, że wreszcie będzie normalnie, ale w sumie dziwny ten dokładnie moment na zwolnienie. Słabo w lidze? Ok poczekajmy do meczu z Dortmundem, który nawet nie jest w klubie ważny, bo priorytetem jest liga. Aaa, z Dortmundem też przegraliśmy? No to granica przekroczona.
-
Nintendo Switch - temat główny
No ale to było dawno powiedziane, że konsola wyjść ma wiosną 2017. Kiedy by nie wypuścili to zawsze będzie, że mogli wcześniej, a takie rzeczy się przecież planuje na lata. Nintendo nie jest tak dużą firmą jak Sony, o ile wiem to przychody SIE to jakieś 15 miliardów dolarów, Nintendo 5 mld. Stąd się zazwyczaj bierze "robienie odwrotnie niż chcą gracze", jak to w życiu bywa, czemu nie jest jak chcę - bo to by wymagało kasy na którymś etapie. N jest zawsze stosunkowo kompaktowe jeśli chodzi o tworzenie software'u i nie mają raczej możliwości pokazywania czegoś, co może wyjdzie za 3 lata, bo jak coś takiego robią, to rzadko, i to musi być absolutny pewniak, oczko w głowie firmy. Oczywiście mogliby pokazywać jakieś swoje demka, ale bynajmniej by to nie działało podniecająco na masy niczym demka Sony, bo te drugie mają na celu pokazanie ilości detali, pikseli itp. i zrobienie wrażenia właśnie tym, tymczasem gry Nintendo oczywiście pokazane w ten sposób by specjalnie niczyjej uwagi nie zwróciły. Zelda: Breath of the Wild była pokazana w 2014 roku, zapowiedziana wtedy na 2015, a wyjdzie w 2017. I pokazana była w wersji "wyobrażonej", i potem ludzie jęczą na downgorad w realnej grze. Tak że w tym wypadku zrobili tak, "jak gracze chcą". To nie w tym raczej różnica. Po prostu N ma dużo mniej takich dużych projektów. W takim wypadku już lepsze wrażenie tak naprawdę robi pokazywać je rzadko, żeby było uczucie ekskluzywności. Przecież jak w tym roku w ogóle ostatecznie wyszło na Wii U pięć gier, z czego w sumie żadna nie była dużą produkcją (dwie japońskie 3rd party, remake Zeldy, Mario Sonic Olimpiada i średniawy Star Fox Zero), i to pewnie jest już wszystko na tę konsolę, to z czego tutaj mógł być hype robiony.
-
Pokémon - temat ogólny
Akurat DS mi się zepsuł po premierze B/W, więc nie wiem dokładnie, jak wyglądają B/W 2. Ale zajrzałem na listę lokacji i to raczej jest jednak nowa gra, a nie takie ulepszenie, o jakim mówię. A to, że w kolejnych częściach poprawili dane rzeczy... Ale mi chodzi o to, że te części, daną przygodę można przeżyć w najlepszej wersji. Gdy się gra w stare gry, retrospektywnie, to jest to bardzo odczuwalne, że np. ze starymi edycjami zawsze jednak się wraca do Crystala, a nie trzeba do Gold/Silver (teoretycznie, bo teraz oczywiście są jeszcze remake'i. HeartSilver itp. wiadomo bardzo spoko, ale np. nie wiem, czy remake'i Ruby/Sapphire na 3DS-a nie pomijają wielu poprawek, które były w Emeraldzie! Irytujące w swojej bezsensowności). W Diamond i Pearl jest wiele fajnych rzeczy (nie mówię o szkielecie, tylko o treści, która przecież w następnych częściach jest inna), które jednak byłyby znacznie mniej fajne, gdybym musiał ich wszystkich doświadczać grając teraz w Diamond/Pearl, a nie Platinum. Te edycje zawsze niby nie tak wiele szlifowały, a jednak naprawdę celnie. Z Pokemonami X i Y też można łatwo wymyślić różne rzeczy do poprawy, a tak jak mówię - skoro zawsze na tym raczej zarabiali miliony, to naprawdę dziwne, że zaprzestali. Właściwie to XY mają ich nawet i może więcej i mam wrażenie, że grając w nie za 5 lat, fani mogą uznawać je za najgorszą część, a nie musiało tak być.
-
Pokémon - temat ogólny
Po paru latach znowu gram na starym DS-ie, i oczywiście maniaczę w Pokemon Platinum. Wstyd powiedzieć, ale odpuszczam pracę i w dwa dni od włączenia mam na liczniku 20 godzin... Z przerwami głównie na naładowanie baterii. I mógłbym dużo mówić po 10 latach o tej grze, ale jedna rzecz. Czemu Nintendo nie robi już ulepszonych edycji? Skala ulepszeń i poprawionych błędów w Yellow, Crystal, czy właśnie Platinum jest ogromna. Na tyle, że wracanie do powstawowych edycji zawsze wydaje mi się wręcz bolesne. Działanie gry, różne elementy scenariusza żeby się więcej i sensowniej działo, dodatkowe grafiki czyniące całość niby nie inną, a jakoś ciekawszą i fajniejszą, lepszy balans pokemonów do znalezienia (czasami nadal jest to zmiana z "ognisty pokemon? Ponyta!" na "ognisty pokemon? Ponyta albo poczekaj do prawie połowy gry i są dwa inne!", ale zawsze), więcej do robienia poza głównym wątkiem (także w kwestii prawdziwych wyzwań - pamiętam do dziś, jak w Crystal wprowadzono Battle Tower, pierwszy raz w normalnej grze singlowej wymagając czegokolwiek w stylu turniejowego przygotowania do walk). Nie wydaje mi się też, żeby to było nieopłacalne - Platinum sprzedało do (pipi)a prawie 8 mln kopii, co oczywiście jest tylko połową z edycji podstawowych, ale jakie były koszty produkcji gry zawierającej jednak tylko pewne zmiany, a niewiele rzeczy robionych od podstaw? A jednak ani Gray, ani Z już nie powstały.
-
Serie A
Pamiętacie, jak pisałem, że Frank de Boer powiedział, iż Klopp za szybko wprowadzał zmiany do ekipy i on będzie powoli zmieniał Inter, myślenie długofalowe? Po porażce 0-2 u siebie z Hapoelem Beer Sheva (bez kilku niezarejestrowanych gwiazd!), pojawiły się donosy, że... Inter w przyszłym tygodniu zwolni De Boera i zatrudni Fabio Capello. To by było bardzo śmieszne, ale zobaczymy. Ma to o tyle sens, że wydaje się coraz bardziej przesądzone, iż Inter umówiony jest z Diego Simeone - i może w takim przypadku nie chcieć zatrudniać kogoś, kto będzie się rozgaszczał. Capello potrenuje dwa lata i wróci na emeryturę, nie robiąc problemów z odejściem.
-
Luźne gadki
Obie nagrody rywalizują ostro jeśli chodzi o funkcję informacyjną. Z jednej strony, piłkarze i trenerzy często nie interesują się w ogóle tym, kto gra w piłkę na świecie. Bo przecież w weekendy są zajęci... swoimi meczami. A po meczu czy treningu wolą pojechać Ferrari od kasyna i ruchać modelki. Z drugiej strony, dziennikarze często swoje zainteresowanie również ograniczają do 3-4 klubów i obejrzenia turnieju głównego Euro czy MŚ, a do tego dokładają w ogromnej większości brak jakiegokolwiek pojęcia o grze w piłkę. Summa summarum, obie nie mówią nic o graniu w piłkę poza bycia barometrem popularności. Myślę, że jednak jak dawniej, więcej ludzi będzie zwracać uwagę na Złotą Piłkę. Jednak to brzmi dużo bardziej imponująco i szacunowo "wygrać Złotą Piłkę", niż "wygrać nagrodę Piłkarz Roku na Świecie Międzynarodowej Federacji Futbolu".
-
Champions League
Dla UEFA jak najbardziej, jeszcze jak. Lepiej zwyzywać kogoś najgorzej jak się da niż okazać jakiekolwiek oznaki rasizmu czy antysemityzmu. Czy to dobre czy złe, kwestia gustu, ale miejmy trochę litości, przecież nie chodzi o to, co jest jak bardzo obraźliwe dla klubu BVB niczym w przedszkolu, tylko fakt "obrażania" całego narodu i wyrażania agresji mającej kiedyś i nawet dziś bardzo realny wymiar w pewnych krajach. Może jakbyśmy żyli w świecie, gdzie ludzie rodzą się dziwką, albo fanem BVB, i tylko za to ktoś ich męczy, UEFA miałaby inne zachowania, ale żyjemy w naszym świecie i każdy wie, o co chodzi. Tip: jakbyś poszedł na Legię z najbardziej obraźliwym transparentem, nie wiem, "ogqozo to najgorszy człowiek na świecie, je kał", to nikogo by to nie obeszło, bo "obraźliwość" nikogo nie obchodzi. Odpisuję, bo mam pewne złudzenia, że nie jesteś jeszcze na tym poziomie orania logiką i mówienia, jak jest, jak inne osoby na forum, ale może jestem w błędzie.
-
Champions League
Hej hej, panowie, spokojnie. Oni tylko krzyczeli, że BVB dziwka. No i koronny tekst wszystkich mądrych publicystów: hej hej, ale przecież jeśli uważasz słowo "Żyd" za obelgę, to znaczy, że ty jesteś antysemitą! Kibole ich nie obrażali, tylko wyrazili opinię, że BVB to Żydy (żydy? W sumie nie wiem). I co, zaorani logiką? Hehe tępaki bez mojego poziomu logiki.