ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Clair Obscur: Expedition 33
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Serie A
Fani Interu muszą być zachwyceni golem Holebasa. Cenię od lat Campagnaro, ale ten wślizg mu z deczka nie wyszedł, choć czaił się do niego długo... nagle wyszło, że Holebas może po prostu przebyć całe boisko. Ogólnie ten mecz był dość szczęśliwy dla Interu - dwa gole to dla nich sporo, a cztery dla Romy to dość niski wymiar kary. Dwa gole Pjanicia, ale i tak ten mecz to dobry pokaz, jak wyraźnie liderem tej ekipy jest Nainggolan, chociaż po serii słabszych meczów w LM już się tak nie patrzy na Romę, jak wcześniej. Napoli ostatnio zremisowało z Cagliari 3-3 i znowu nieco oddaliło się od dwójki, która znów zawalczy o mistrzostwo. Napoli jest zbyt chwiejne (co dzisiaj udowodniły słabe występy graczy na co dzień kluczowych, Koulibaly'ego i Callejona... rotacja też robi swoje), a reszta ekip w lidze po prostu za słaba. Szkoda tylko Cuadrado, marnuje się w tej Fiorentinie, która wyżej nie podskoczy. To jeden z trzech najlepszych graczy ligi, obok Pogby i Teveza. Dzisiaj grał sporo na środku, za napastnikami, i też wypadł doskonale, jak na wielu już pozycjach w swojej karierze.
-
NBA
O Boże, Detroit nawet nie dostało aż takiego lania, ot, po połowie mecz się raczej skończył, ale żal oglądać Andre Drummonda. Pomijam już naprawdę przesadzony technik za... w sumie za to, że próbował przeprosić, ale w NBA jak wiadomo "no touching". Tak, czytam blogi i słucham SVG, Drummond ma przejść powolny proces nauczenia się grać post-up, ale bolesna to nauka. Dobra strzelanina Kings-Grizzlies, ale oczywiście bez kontuzjowanego DeMarcusa Memphis już w połowie wydaje się przesądziło mecz. Mike Conley wkroczył na chyba najwyższy poziom, jaki osiągnie, podobnie jak Marc Gasol i Courtney Lee, a Zach Randolph w wieku 33 lat nadal jest żwawy - to może być najlepszy sezon, żeby Grizzlies w końcu nie byli tylko kolejny raz ekipą, która "może niespodziewanie zaskoczyć faworytów", ale to zrobi.
-
This War of Mine
Grałem trochę ostatnio. Gierka aż tak specjalnie mocno się nie wyróżnia na tle innych pozycji przetrwaniowych, które wyszły w branży. W pecetowych indie to nic znowu nowego, że jest trudno, musisz się uczyć reguł na czuja, bohaterowie ci umierają z głodu i chorób itp... Może za mało grałem, ale nie zauważyłem żadnego mocno świeżego mechanizmu, czy takiego, który robiłby wrażenie. Gra dobra, chociaż dla mnie to taka gra dla ludzi, którzy nie interesują się grami, "patrzcie, w grach jest też takie coś", z których słynie Ubisoft. Generator ciekawych historii, ale dość mało kierowanych przez gracza. Wszystko jest tu szkicowe - i narracja, i każdy element rozgrywki, czy to skradanie przy szukaniu materiałów, czy zarządzanie nimi w budowaniu rzeczy do bazy. Przez to nie działa to tak mocno. Momentami czułem, że nie robię wiele ponad rzucanie kością i patrzenie, co mi dzisiaj wpadnie - jak nie to, co potrzebuję, to sytuacja szybko zacznie lecieć na łeb i będzie restart.
-
GOTY 2014
W tym roku pomyślałem sobie: kurde, przydało by się mieć iPhone'a. Ale wybrałem Xperię, bo ładniejsza i szybsza... Ech. Bez jaj, mógłbym wymienić 10 dobrych gier na iPhone'a, co prawda krótkich, ale też tanich, cnie, a na stacjonarki? - Mario Kart - Bayonetta - Transistor - Luftrausers - Olli OIli - Pullblox World - w sumie Trials Fusion jest ok Tyle mi przychodzi do głowy, ale mam bardzo słabą pamięć. Powinno pojawić się więcej jak media zrobią swoje toplisty.
-
NBA
A czego się spodziewałeś? Najgorsza ekipa ligi (76ers nie istnieją naprawdę) gra z jedną z 2-3 najlepszych. Pop wrócił dzisiaj po kilku meczach przerwy z powodów zdrowotnych, chyba wszystko ok, Spurs wygrali już 7 meczów z rzędu i można zapomnieć o ich niemrawym starcie. Znowu wyglądają jak topowa ekipa, choć trudno wskazać jakąkolwiek gwiazdę (Kawhi? Parker? Green? Żaden z nich indywidualnie nie robi show), poza oczywiście niezmiennie trzymającym czołowy poziom Timem Duncanem. Nie ma już sensu wypisywać, jak dobry jest koleś, ile minut by nie dostał. Nie widać w nim śladu zmęczenia, może względem pierwszej dekady XXI wieku NIECO spuścił z tonu, ale tylko minimalnie. W Bulls nieustannie dziwi, że największą gwiazdą ekipy stał się Jimmy Butler. Już rok-dwa temu doceniano jego obronę, także ja, ale chyba nikt nie stawiał, jak wypali w tym roku ofensywnie. Za to obrona wygląda tak naprawdę nie tak mocarnie, jak w ostatnich latach, czego w sumie ja sam nie umiem jakoś wytłumaczyć. Mam wrażenie, że jednak Boozer lepiej sobie radził w tym systemie niż Gasol, no i Derrick Rose też potentatem defensywnym nie jest, że tak powiem.
-
Primera Division
Zacięty mecz Valencii z Barcą. Barca chyba pierwszy raz od wielu lat gra dwoma pomocnikami defensywnymi. Valencia gra trochę jak Real w takim meczu, choć głębiej, czekają na kontry, które wyglądają całkiem ładnie, sporo graczy gotowych ruszyć. Messi stłamszony, ale Suarez i Neymar jeszcze bardziej.
-
Bundesliga
W meczu o drugie miejsce, Wolfsburg był zdecydowanie lepszy od Gladbach. Pokazali ciekawą, bezpośrednią grę i nawet przy nieźle przykrytym De Bruyne i braku Rodrigueza wygrali zasłużenie. Walka o miejsca w LM będzie długa i ciekawa, na ten moment znajdziemy w stawce Leverkusen (z wchodzącym ciągle do składu Josipem Drmiciem), Schalke czy biedny Augsburg. Dortmund przegrywa z Eintrachtem i spada na ostatnie miejsce w tabeli. Myślę, że sposób, w jaki padła bramka na 2-0 mówi wszystko. Przydałby im się ktoś, kto umie strzelać gole. Nie strzelają, więc otwierają się i dostają takie łatwe gole na dobicie. Strata Roberta boli ich w ciul.
-
NBA
No pewnie będzie grał więcej w zaciętych meczach, bo Gooden, Humphries i Seraphin mają znacznie bardziej ograniczony repertuar w ofensywie. Gortart mniej agresywne defensywy umie nieźle skarcić, ale nie każdy się tak da. O dziwo już tacy Cavaliers umieli dwa razy już sprawić, że nie tylko nie wchodził na linię, ale też nie trafiał z gry. Ten mecz nie był aż tak trudny, jeśli poza Anthonym Davisem, Pellies rzucali 30% z gry. Co by nie mówić o Ericu Gordonie, bez niego Pellies grają duże minuty Austinem Riversem, a to nie jest ktoś, kogo chciałaby wystawiać jakakolwiek ekipa w NBA. Nawet mając najlepszego gracza ligi, będzie ciężko wejść do playoffów na Zachodzie, grając backcourtem Rivers-Holiday-Evans, a pod koszem mając jeszcze Asika, który nigdy nie rozwinął czegoś takiego jak pomysł na zdobywanie punktów. Bobc... Hornets dostali srogie baty w Atlancie (po połowie 28-64!) i mają bilans 4-14. Coś nie wyszło w ekipie, która rok temu imponowała obroną. Wygląda to padacznie i można się zastanawiać, ile ten trener, tak ceniony latem, ma obecnie zaufania po 9. porażce z rzędu. Lakers i Knicks to kompletna nędza, ale jakoś z rozpędu czy talentu jednak nie wyglądają tak okropnie, jak Detroit i Hornets, najbardziej żałosne obecnie ekipy ligi.
-
Jaki telefon wybrać?
No wiem, że nigdy, po prostu nie czaję, jak to może być aż tak trudne, żeby nie skorzystać z ogromnego rynku. W Stanach 160 milionów ludzi używa smartfonów. Sony ma teraz zamiar ograniczyć ilość telefonów, by skupić się na "opłacalności", ale nie wiem, co to konkretnie ma znaczyć. Xperia Z4 raczej wyjdzie na wiosnę, ale to powinien być jedyny "topowy" telefon na cały rok 2015, jak będzie z biedniejszymi opcjami to nie wiadomo.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
No i po co tak przekręcać. To po prostu zabawne, ile osób pisze "murzyn murzyn murzyn". Nie napisali "lol koleś pojawia się nagle, jego zachowanie XD", tylko napisali "lol murzyn się pojawia XD". Albo "strój troopera był przeznaczony dla klonów rasy białej" XD. Trzeba być na wyższym poziomie abstrakcji, żeby to tak przekręcić, jak ty tutaj wypisujesz, oczywiście wielkimi literami dla dodanej rzetelności. Kłamiesz, bo wiesz, że zjechanie czegokolwiek, co napisałem, jakkolwiek nie byłoby w pełni sensowne i racjonalne, to łatwe plusiki. Czy ja gdzieś napisałem, że "Polacy to rasiści"? Nic takiego tu nie ma, chociaż jakby pomyśleć, pewnie jest coś dziwnego w tej obsesji na punkcie tego, że koleś jest czarny, ale w ogóle nie wkraczałem do takiej strefy rozważań (oczywiście ktoś musiał zaraz zacząć mi jechać po "politycznej poprawności", bo co innego może napisać ktoś, kto jednocześnie jest głupi i ma obsesję na punkcie koloru skóry - jak zawsze, napisze, że jest "politycznie niepoprawny" i nagle te dwie rzeczy mają jakoś sprawiać, że ma rację cokolwiek powie). Temat jest o filmie science-fiction, amerykańskim, a tutaj sporo ludzi z jakiegoś powodu nie ma w głowie jednego zdania bez napisania "murzyn", no kurde chyba to jest zabawne dla kogoś, kto jakby kiedyś tam zauważył, że część ludzi w USA jest czarna no i tyle, przyjął do wiadomości i nie ma jakichś obsesji na tym punkcie. To ciekawe zjawisko i tyle. Nie jestem tak walnięty i znudzony, żeby na tym forum zaczynać czy choćby podejmować dyskusję o rasizmie, to by było z góry skazane na bezsens, ale jednak nie pomyślałem, że nawet coś tak niby oczywistego wywoła falę hejtu. Prosta sprawa, ale przekręcając, kłamiąc, wkładając mi w usta rzeczy i manipulując robisz z niej zupełnie co innego, niż ta jedna oczywista rzecz, jaką napisałem.
-
Jaki telefon wybrać?
Na razie nie rzucają telefonów, ale ograniczają. To wiadomość z ostatnich dni, gdy wyszło, jakie straty im przynosi ten segment. Ogólnie nie czaję, co ta firma robi w kwestii telefonów. W większości krajów Europy mają duży rynek, także w Polsce, ale na dwóch największych jednolitych rynkach, czyli w USA i Chinach, stanowią kompletny margines, nie wiem czy 1% wszystkich producentów.
-
Premier League
Dziś 14.30 hicior Southampton-City. Po remisie Chelsea, zwycięzca tego meczu może mieć stosunkowo małą stratę do lidera. City jest zajarane tym, że udało im się wycisnąć z grającego o nic Bayernu wygraną, kiedy podarowali im wszystkie trzy gole w wyjątkowych okolicznościach, ale faktem zostaje, że obie ekipy nie grają na ten moment powalająco. Southampton zazwyczaj trudno przychodzą gole, choć jeśli wróci do składu Steven Davis, może wniesie nieco kreatywności z pomocy, której nie mają (ogólnie świetni jako defensywni) Schneiderlin i Wanyama. City zaś nadal wygląda miękko w środku pola, choć wejście Franka Lamparda powinno nieco pomóc. Nadal nie gra David Silva, ale powinien wyleczyć się na mecz z Romą.
-
Jaki telefon wybrać?
#tylkoXperia
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
Murzyn! Murzyn! Murzyn! Chyba rozumiecie, że to dość zabawne, że ktoś w Polsce ma taką obsesję na tym punkcie. Rozumiem, jakby np. zrobili "Gwiezdne Wojny", w których wszyscy bohaterowie są czarni, to by się pewnie rzucało w oczy, no bo patrz Stachu, wszyscy czarni, ale kurde jeden koleś z obsady, i to jest to zwracające uwagę wydarzenie. Że koleś sobie dokądś idzie na ekranie... i jest czarny. Wyobrażam sobie w następnym zwiastunie jakąś białą postać i te komentarze, "kurde oczekiwałem nie wiem co, a tu białas w zbroi idzie po pustyni, białas białas białas". No ale spoko, bo zaraz tłumaczenie, że "nie przeszkadza mi murzyn w filmie". Dobrze, że dodałeś, to wtedy przestaje być dziwaczne, że w każdym poście jak jakiś fetyszysta musisz (w ordynarnym słownictwie) wymieniać, jakiego koloru jest bohater. Ogólnie dość dziwne zjawisko jak dla mnie.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
No tak, dlatego wasze posty wyglądają w skrócie mniej więcej tak: Nie wiem, dla mnie to zabawne. Na ulicy rzadko widzę czarne osoby, ale kurde w filmach amerykańskich są, bo czemu nie, co to kurde za sprawa w ogóle, może jestem dziwny ale to mnie uderza, że ktoś w ogóle na to zwraca uwagę, co dopiero żeby tak jechać. Czekam na kometarze, gdy w jakimś dłuższym trailerze będzie pokazany Domnhall Gleeson. RYŻY RYŻY RYŻY. No kurde jakie to dziwne że ryży w filmie gra.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
- Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
Wow, 5 stron gadania o tym, że jakiś człowiek w amerykańskim filmie ma czarną skórę. Zabawny fakt: gdyby miał niebieską, świecił w ciemności, był niewidomy i poruszał się dzięki echolokacji, latał albo miał cztery ręce, nie byłyby to cechy wywołujące jakieś zdziwienie. Praktycznie żadne cechy nie wywołałyby komentarza, no bo kurde jaki w tym sens, ale czarny koleś! No ale to nie pierwszy raz, w końcu pamiętamy srakę jak w filmie "Thor" pojawił się czarny aktor, bo w końcu jak można na coś takiego pozwalać. No ale tam przynajmniej mieliście na podpórkę ten fakt, że w komiksie był biały, no a w końcu zgodność każdego detalu z komiksem to świętość, cnie. W sumie pisałem chyba tu w którymś temacie (Cinema News?), że będzie sraka z Boyegi, ale raczej sobie żartowałem, a tu proszę, rzeczywistość lepsza niż żart. Sam film, cóż... Zapewne będzie poprawny, jak Star Trek. Na razie 20 stron dyskusji, a gdyby tytuł filmu był jakikolwiek inny, byłoby 0. Jeśli film wyjdzie ok, ludzie będą się jarać, ale trochę trudno to do mnie dociera, czemu jarać się latami czymś, co w założeniu (blockbuster) ma z góry założoną konstrukcję i niewielkie pole do wariacji, więc nic zaskakującego się w nim nie wydarzy. Wiem, że nie jestem targetową publiką takiego filmu, no ale i tak jest to dla mnie tajemnicze zjawisko. Teoretycznie J.J. Abrams MÓGŁBY zrobić coś takiego, jak Nolan, czyli wykorzystać reklamę, że ludzie i tak pójdą, i zrobić ciekawy blockbuster, ale czy cokolwiek wskazuje, że chce? Na pewno nie ma sensu porównywać marki Batmana i Gwiezdnych Wojen, bo pierwsza w sumie od dawna wiązała się z dość ekscentrycznymi filmami, a druga jest symbolem bezpiecznej, sympatycznej rozrywki.- Jaki telefon wybrać?
W sumie dzisiaj przeczytałem w "Edge'u" recenzję nowej gry Simogo i mi się przypomniało, że jednak tylko iPhone.- Jaki telefon wybrać?
- NBA
W maksymalnym niestety skrócie mówiąc... po co komu Lee, kiedy masz Draymonda Greena i Harrisona Barnesa. Gdy są na boisku z Bogutem, obrona jest potężna, a Warriors masakrują rywali. Knicks wyglądają okropnie. Potwierdzają podejrzenia o zbyt wielkiej wierze w to, że jeden "charakter zwycięzcy" znaczy więcej, niż normalna kalkulacja, co jest skuteczne w ataku i obronie, a co nie. Ale... wraca Jose Calderon, więc powinno być nieco lepiej. W tej słabej konferencji każdy, kto chce, może powalczyć o playoffy, choć Knicks będzie ciężko, jeśli wyglądają tak okropnie w obronie, a tutaj Calderon nie poprawi pewnie wiele. Przynajmniej powinno się zacząć ich lepiej oglądać. Powoli trzeba się przyzwyczajać, że Knicks i Lakers to pośmiewiska ligi z mocarskimi ambicjami, średnim atakiem, amatorską obroną i ofensywie opartej na cegleniu jednego bohatera, który co prawda jest dobrym graczem, ale nie aż tak, by ciągnąć kurde całą ekipę. Swoją drogą - Detroit osiągnęło dno w odwrotny sposób. Pistons bronią... średnio, ale ich atak to komedia. A to za sprawą zamordowania przed SvG kompletnie Andre Drummonda, do tej pory jedynego jasnego punktu. Tak więc to też zespół z wadami, który miał też pozytywy, za to w tym sezonie tam, gdzie była nadzieja, pojawiła się jednak kompletna... beznadzieja. Dziś wraca Russell Westbrook! Bez zaskoczeń, OKC są 4-12 i są w dużym stresie. Pamiętajmy, że w tej niesamowicie mocnej konferencji (Kings i Pellies to także kandydaci, również Denver wygląda nieźle...) trzeba będzie wygrać sporo meczów, by wejść do playoffów, i to wygrać je z trudnymi rywalami. Dziś OKC gra z Knicks, a przez najbliższe dwa tygodnie m.in. z 76ers (pamiętacie, że istnieje taka ekipa? Brrr), Detroit, Minnesotą, Milwaukee i Cleveland. Tylko jeden trudniejszy mecz z NOLA. Mogą więc znacznie poprawić swój bilans... ale też - MUSZĄ znacznie poprawić swój bilans.- Jaki telefon wybrać?
Zależy oczywiście, ile dla kogo znaczy taka kasa. Ale ogólnie, jak to bywa z nowymi telefonami, zwłaszcza wychodzącymi pół roku po poprzednim, różnica w cenie "za najlepsze co jest" jest bardzo wysoka. Nie ma co płakać, mając Z2, ale Z3 to ulepszony design.- Najlepsze gry i aplikacje na Androida
Mi pokazuje 6,30 zł.- Champions League
Łudogorec cisnął, ale wycisnął tylko remis. Pechowo, że zdobyli tylko punkt z najsłabszą ekipą w grupie. Odpadają, ale niezły pokaz Bułgarów. W ten sposób Basel wydaje się mocnym faworytem do awansu, ale... potrzebują w Liverpoolu przynajmniej remisu. Śmiesznie w Londynie. Także po meczu - jak mówiłem, gracze i zarząd faktycznie wydają się wręcz czuć ulgę, że wreszcie w LM też przegrali. "Może wygramy za to w lidze", każe wierzyć myślenie magiczne. Lider ligi portugalskiej, Benfica, wypadł w tym roku fatalnie i odpada. W meczu Monaco-Zenit remis będzie urządzał Monaco, więc powrót ekipy z księstwa do LM może być całkiem udany. Zenit mimo wielkich wydatków i ciekawej strategii nadal jest zdecydowanie słabszy w tej grupie od Leverkusen, ale pokonać Monaco jak najbardziej może. Ostatnia kolejka nie będzie bez znaczenia - pierwsze miejsce w grupie jest przydatne, bo pozwoli uniknąć większości faworytów. Na ten moment oczywiście każdy powinien lękać się Realu, Bayernu i Chelsea. Także Atletico i nawet Barcy raczej nie ma co wykreślać z grona faworytów. Dortmund to wielka niewiadoma, raczej już nie faworyt, a Porto... wygląda znowu jak ekipa, która będzie wygrywać, dopóki nie trafi na kogoś mocnego.- Champions League
Ludogorec ciśnie.- Champions League
Załóżmy, że Basel dostanie baty od Realu, jak wszyscy. Wtedy zwycięzca meczu Łudogorec-Liverpool zrówna się z nim punktami. Tak więc jest wielka szansa dla Bułgarów, którzy dramatycznie w końcówce przegrali w Anglii. Mają teraz na swoim gorącym boisku rywala w dole, po czterech porażkach z rzędu, w tym ostatnio z Crystal Palace. Awans Łudogorca byłby wydarzeniem, że ho ho. W Basel oczy będą zwrócone na Fabiana Schaera, który zdaniem jednej gazety, na 100% w styczniu przejdzie do Juve, a zdaniem innej - na 100% przejdzie w styczniu do Arsenalu. Olympiakos nie gra jak Grecja - całkiem ciekawe są jego mecze. Dziś jedzie na teren Atletico, które już wydaje się rozpędzone, a Koke niedługo zacznie wypadać wymieniać wśród najlepszych graczy świata. Jego wrzutki odpowiadają za ogromną ilość bramek dla mistrzów Hiszpanii. Juve po zwrotach akcji wygrało z Grekami, teraz jest w niezłej pozycji do awansu. Zenit gra z Benficą i nadal ta grupa jest bardzo nudna. Mało strzałów, okazji, gra rwana. Jeśli Monaco przegra w Leverkusen, będą trzy ekipy w skomplikowanej grze o drugie miejsce. Na deser Arsenal-Borussia. BVB, jak wiemy, zaczęło LM najlepiej w historii, ale w lidze sięga dna. Dziś pewnie nawet im nie zależy na zwycięstwie, bo jak by to kurde wyglądało, kolejna wygrana w LM. Arsenal sfrajerzył z Anderlechtem i teoretycznie nie ma nadal pewnego awansu, więc powinien się spiąć i wygrać. - Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy