Treść opublikowana przez ogqozo
-
Premier League
Wiesz, że mecz ma wysokie tempo, jeśli wyłączasz w ostatniej minucie i nawet cię nie dziwi, gdy widzisz, że padły jeszcze dwie bramki. Arsenal dał się zaszlachtować, ewidentnie zaczyna im brakować sił, jak ktoś mocno naciśnie to zaczynają się sypać błędy. Od dawna świetnie grał Fernandinho, ale to jest ten typ meczu, że robi z ciebie gwiazdę, dwa gole, odbiory, rajdy, podania (de facto jego słaba strona), było go więcej niż Arsenalu na boisku. Nie żeby ekipa mu specjalnie pomagała, ale jednak fatalny mecz Szczęsnego, w zasadzie wpuścił wszystko, co się dało, no, prawie, jego ustawianie się było wątpliwe.
-
Primera Division
To była oficjalna koszulka piłkarzy czy tylko dla fanów? Tak czy siak, to przynajmniej miało sens, bo założenie sobie koszulki na głowę z nową głową jest w sumie jakoś tam zabawne. Jak Intel planuje uwidocznić ten swój napis? Przecież nie zapłacił 20 mln za jedną konferencję. Próby egzekwowania ekspozycji logotypu mogą być dość żenujące. Chociaż może ich to nie obchodzi, nie każdy sponsor musi być na koszulkach, zawsze zostają stadionowe bandy, możliwość używania loga i wizerunków piłkarzy i inne takie rzeczy, jak ma np. Oknoplast z Borussią Dortmund, a Barca pewnie z ok. 30 firmami.
-
Co Cię ostatnio wyje.bało z kapci?
Mimo miłości do poprzedniego albumu, dopiero jakoś teraz zczajam nowy krążek Shining. Będzie wysoko w moim top 10 roku.
-
Premier League
Już jutro rano mecz City-Arsenal. Po tym, jak City jako pierwszy zespół od... dawna pokonało Bayern, na pewno wydaje się to ciekawym starciem. Strata sześciu punktów może znacząco się zmienić w zależności od wyniku tego meczu, a żaden wynik nie wydaje się kompletnie wykluczony. Kanonierzy niby liderują spokojnie, ale dali się stałmsić Napoli, a i z Evertonem zagrali ledwie na remis. Prawdopodobnie i w Manchesterze taki wynik wydaje się spodziewany, ale zobaczymy trzech spośród czterech najlepszych zawodników tego sezonu w Anglii: Sergio Aguero, Aarona Ramseya i Oliviera Giroud. Jednak forma Francuza, podobnie jak Mesuta Oezila, wydaje się ostatnimi tygodniami lekko spadać. Za to oprócz Aguero i mistrzowskiego duetu w środku pola, City ma też bardzo dobrą ostatnio dyspozycję Nasriego. 2-1 dla City?
-
NBA
Starałem się napisać, że wśród fanów wychodzi na mesjasza, bo po prostu coś obiecuje w porównaniu do reszty. Fakt, że w tym sezonie nie poprawił się, ale pogorszył wobec poprzedniego. PER ma bardzo niskie bo mało piłki używa, za co wiele osób objeżdża Woodsona. Ale jeśli popatrzeć na samą skuteczność tego, co robi, to nie wygląda źle - w porównaniu do tego, co grają Felton, World Peace czy Amar'e. Jeśli o mnie chodzi, dla mnie większą wartość ma Hardaway, któryn szybko wyrósł na gracza do pierwszej piątki debiutantów, przed choćby Oladipo (to jedyna pierwsza piątka, w której zobaczycie graczy z Nowego Jorku, bo i Mason Plumlee nieźle na tle tego rocznika się pokazuje). W rankingu ESPN "największe talenty NBA" (poniżej 25. roku życia) za Davisem i Paulem George'em znalazł się na trzecim miejscu Andre Drummond. Dopiero dalej Harden, Wall, Griffin, Irving. Sporo ostatnio czytam podjary Drummondem, że to najlepszy center w lidze, na Wschodzie, najlepiej zbierający gracz ligi, All-Star w wieku 20 lat itp. Hmmm. W zasadzie cyferki to potwierdzają - jest najskuteczniej rzucającym graczem podkoszowym w NBA (ogólnie za mającymi trójki do pomocy Matthewsem i LeBronem), zbiera też największy procent piłek. Co więcej, ze statystyk wynika, że znacząco też utrudnia rywalom zdobywanie punktów. Trzeba będzie uważniej obejrzeć jakiś mecz Detroit, może dziś z Nets. Zazwyczaj ich olewam, no bo c'mon, Detroit.
-
Champions League
W tej grupie nie trzeba było grać z Arsenalem "z ostatnich lat" tylko obecnym, będącym zdecydowanie liderem ligi angielskiej. Na pewno w czasach mniejszej ilości grup te grupy bywały silniejsze, ale dawno nie było tak dobrej grupy. Porównania z inną epoką są trudne. W każdym razie skoro trzy drużyny były w zasięgu bramki od awansu albo jej braku, to myślę, że samo to mówi co nieco, że nie są słabe.
-
NBA
Uważam, że gra w sezonie regularnym mówi więcej o poziomie ekipy. Okej, okej, wiem - tak, mistrzem NBA jest zwycięzca playoffów. Ale... są one, raz - ograniczone czasowo, wskutek czego jedna kontuzja czy losowe zdarzenie mogą zupełnie zmienić wynik, a więc "siłę danej ekipy" na zawsze, przynajmniej tę postrzeganą. Dwa, jeszcze ważniejsze - jeden niekorzystny matchup sprawia, że ekipa mogąca pokonać nawet 29 innych rywali może odpaść i tyle, a inna akurat tak trafi, że wygra. Oczywiście, są też elementy, które każą patrzeć uważnie na playoffy. Chociażby fakt, że każdy stara się na 100%, a w sezonie nie (bo jego wynik nie jest ceniony). Ponadto, większość ekip tylko w playoffach jakoś porządniej pracuje nad taktyką na danego przeciwnika. Nie mówię, że zrezygnowałbym z playoffów - wiadomo, że to większe emocje, gdy jedna akcja może decydować o wszystkim. Wszystko albo nic. Ale wszystko albo nic - to nie jest celne oddanie rzeczywistości, która jest bardziej skomplikowana. Jeśli chodzi o samą sprawiedliwość oceny siły danej ekipy, system ligowy jest znacznie sprawiedliwszy, a byłby jeszcze bardziej, gdyby to za niego dawano nagrodę. Na razie Portland robi, co może. Pokonali Houston, Indianę, Spurs, Warriors i OKC. Czy gdyby mecz toczył się na 100%, te ekipy by wygrały? Nie wiemy. Na razie Portland zrobiło, ile może w tym systemie, a w kwietniu równie dobrze może coś się popsuć, jak i może wyjść na jaw, że czegoś im brakuje. Zobaczymy. Knicks zabijają się o Lowry'ego, w kolejnym z serii ruchów, które naprawdę każdy poza dowództwem Knicks uważa za kiepskie. W tej chwili Knicks mają jeden dobry "asset", czyli Imana Shumperta - młody, gra dobrze i potrafi bronić. Fakt, że stał się obiektem czci fanów Knicks (do spółki z Prigionim) głównie dlatego, że reszta gra aż tak fatalnie, ale zawsze coś. Nie wierzę, że go oddadzą, tylko dlatego, że to aż zbyt oczywiste. Aha, no i wybór w drafcie, bo Knicks to uwielbiają. Ten obrazek z SBNation podsumowuje mniej więcej dotychczasowy przebieg takich transakcji Knicks: To się nazywa poświęcenie przyszłości na rzecz szybkich sukcesów, co nie? Autor artykułu zwraca uwagę, że jedyna taka wymiana, która uważana jest za dobrą, może ostatecznie również skończyć jako nieudana. Dlaczego? Bo oprócz paru graczy, Knicks odddali za Melo także wybór w drafcie 2014. Jeśli dostaną wysokie miejsce, które zamieni się na przyszłą legendę NBA... no cóż, sorry Melo, ale... Ogólnie przeglądanie historii wymian Knicks w XXI wieku to kawał dobrej komedii za każdym razem. Lowry to dobry gracz, pewnie i lepszy niż i Shumpert, ale czy zdziwię się, jeśli Knicks z nim i tak nie wejdą do playoffów, za kilka lat nadal będą słabi, ich wybór w 2018 zamieni się w dobrego gracza? Nie. Gracze wymienieni przed 19 grudnia będą mogli być wymienieni jeszcze raz 20 lutego, w dniu zamknięcia okienka transferowego. Dlatego wiele ekip będzie bardzo aktywnych przez najbliższy tydzień.
-
podsumowanie 2012 i co fajnego wyszlo w 2013, bo nie ogarniam c'nie
Jak dla mnie... nowe Arctic Monkeys dobre. Słucham właśnie. Fajne. Chyba lepsze od nowych Queens, bo to obecnie dwa bardzo podobne brzmienia. To chyba pierwszy raz, kiedy album rockowy wygrywa ten ranking NME od czasu... pierwszej płyty Arctic Monkeys.
-
NBA
Nets wygrali mecz, tym razem z kimś konkretnym... Clippers! Popisali się kto inny jak Joe Johnson i Andray Blatche! Czy to "już"? Ja bym powiedział, że "na razie" - póki Brook i Deron są zdrowi, zawsze się zastanawiam, jak długo. Portand kolejny raz pokonało rywala z najwyższej półki, tym razem Rockets. Nie żeby zły mecz Hardena i Howarda, ale Aldridge'a jeszcze lepszy. Po początkowym okresie stawiania na trójki, teraz Portland skupia się na swoim liderze. Nie przeszkodziła tym razem nawet cegielia Damiana Lillarda. To nie pierwszy raz, jak to stwierdzam, ale Portland wygląda intrygująco dobrze.
-
NBA
Sam nie wiem. Jak czytam ludzi, którzy się na tym znają, wydają się absolutnie przekonani, że w tym drafcie jest co najmniej pięciu pewniaków - franchise playerów, którzy automatycznie robią cię inną drużyną. Wiemy na pewno, że tacy gracze istnieją, bo jak popatrzymy na najlepszych zawodników XXI wieku, to jednak większość była właśnie tak hype'owana na długo przed draftem - Duncan, LeBron, Howard, Durant, Griffin, teraz Kyrie i Davis. Oczywiście, np. Griffin nie zmienił Clippers może tak kompletnie, ale pozwolił ściągnąć Paula, a np. Oden się posypał... Moim zdaniem widać jak na dłoni jednak, że szansa na sukces jest znacznie większa, gdy gracz jest uważany za pewniaka przed draftem. Nadal, paradoskalnie, pewniak to nie 100% - ale sporo więcej, niż nie-pewniak. Oczywiście, nawet w drafcie 1984 pomiędzy graczami, którzy zmienili klub na zupełnie inny, byli też tacy Bowie i Perkins, którzy byli w zasadzie co najwyżej dobrymi graczami, solidnymi, ale nie było jednak o co się zabijać. Mimo wszystko, szansa 50% na nowego Jordana, Barkley czy Olajuwona to dla wielu wystarczająca podnieta. Tankowanie to także okazja do pozbycia się graczy o wysokich kontraktach. Dzięki temu później, obojętnie jak pójdzie draft, zawsze można wymienić się z kimś innym, np. biorąc jednocześnie jakieś toksyczne kontrakty i dobrych graczy, bo się ma na to miejsce. Ogólnie w NBA jest na ten moment po prostu za wiele drużyn, żeby przy obecnym układzie pracy nie bylo już chyba zawsze sytuacji, że spora część absolutnie nie ma szans i musi najpierw się wygolić na zero, żeby potem mieć szansę na jedną gwiazdę, a mając jedną - mają dopiero szansę na drugą. Draft tylko to przyspiesza, bo jeśli wylosujesz jakieś 1, 2 czy 3 - teoretycznie masz gwiazdę od razu. Od następnego tygodnia można wymieniać graczy pozyskanych w lipcu i powinna ruszyć karuzela tankowania. Pierwsi powinni pójść Raptors, którzy po sczyszczeniu Gaya już teraz kupczą dokoła Kyle'em Lowrym (kontrakt: 6 mln, kończy się po tym sezonie), który prawdopodobnie na dniach pójdzie do Knicks albo gdzie indziej. Co ten Ujiri kombinuje? Nie wiem. Na pewno jakieś korzyści w tym na przyszłość widzi.
-
Europa League
DWA, dwa, DWA ZEROOOOOO, PROSZĘ PAŃSTWA CO TU SIĘ DZIEJE, COŚ NIESAMOWITEGO
-
Europa League
GOOOOOL!!! GOOOL! GOLL! JEEEST! GOOOL! JODŁOWIEC!!!!!!! ALE WALNĄŁ!!!!! JEST JEDEN ZEROOOOOOOOOOOOooooooo
-
Champions League
No, w czasach kiedy było mniej grup, na pewno siłą rzeczy tak. Wtedy rolę ekipy, która dopiero od niedawna jest niezła w Europie i przez to jest nisko w rankingu, pełnił Manchester. Barca też nie była wtedy tak silna, jak niedługo później się stała, z tymi ekipami zdobyła łącznie 2 pkt.
-
Champions League
Borussia miała sporą przewagę w tym meczu i generalnie zasłużyła na pierwsze miejsce, chociaż na pewno i Arsenal pokazał dobrą klasę (chociaż w ostatnim meczu w drugiej połowie dali się tak stłamsić, że mogło się źle skończyć), i Napoli. Chyba nie było tak mocnej grupy w historii LM - na pewno nie było, żeby ktoś zdobył 12 pkt. i odpadł. Niby rok temu Dortmund grał z mistrzami, ale City jednak nie pokazało ani trochę tak dobrej gry, jak teraz Napoli. Przecież oni są silniejsi od chyba każdej ekipy, która zajęła drugie miejsce w innych grupach. W tym sezonie już przed losowaniem można powiedzieć, że w 1/8 finału będzie jedno ciekawe starcie - z udziałem Arsenalu - a pozostałe siedem ekip z drugiego miejsca będzie skazane na pożarcie. Pierwsze miejsca to sami starzy faworyci do wygrania LM, plus United i Chelsea, które przecież też będą ogromnym faworytem w dwumeczu z Galatasaray czy Zenitem. Europejski "drugi rząd", jakim kiedyś był Lyon, Benfica czy jakiś mistrz Szkocji, teraz już nie istnieje. Zenit dostał 4-1 z Austrią Wiedeń w meczu, w którym mógł potrzebować punktów. Milan de facto grał gorzej od Ajaxu. Schalke i Leverkusen czasem zagrają dobrze, ale nie wiadomo nigdy, kiedy. Z tego całego grona najsilniej wygląda mi Olympiakos, który w meczach z PSG grał lepiej, niż wskazuje wynik.
-
Champions League
Zakończenie na miarę grupy śmierci. Żal Napoli, byli lepsi od wielu ekip, które będą grać dalej. Arsenal zajmuje drugie miejsce, a więc ma ciekawych potencjalnych rywali, tych samych co City - trójka z Hiszpanii, PSG, no i niemiecka ekipa (u nich Bayern).
-
Champions League
Co za thriller. Teraz znowu Napoli musi strzelić. Cała druga połowa to kompletne oblężenie, no i ten ewidentny karny ledwo chwilę przed. Gol po dwóch rykoszetach, parę minut do końca - BVB ma talent do najbardziej zapadających w pamięć meczów LM. Ajax też oblęża, ale chyba już nic z tego, Milan nędznie, bo nędznie, ale wymęczył awans.
-
Champions League
Jest gorąco. I Napoli, i Dortmund marnują teraz takie rzeczy, że ktokolwiek odpadnie, będzie sobie musiał pluć w brodę w cholerę. (5 sekund później) Borussia ma 20 minut żeby nie odpaść. Fantastyczny obrót i strzał Higuaina pod ciśnieniem.
-
Champions League
Mecz Porto jest zabawniejszy, niż się wydaje. Zenit przegrywa z Austrią, więc gdyby wygrali, to by awansowali. Rywal gra na luziku. Tymczasem Porto... zmarnowany karny, słupki, poprzeczki, bardzo kiepskie zachowanie obrony i bramkarza przy bramce Costy. Nie byli tak daleko awansu, jak to wygląda z samego wyniku. Schalke już prowadzi 2-0, więc zostaje nam walka o awans Ajaxu i, na ten moment, Napoli.
-
Champions League
Posypały się kartki. Ta dla Payeta na pewno kontrowersyjna - w sumie wyglądało jak nur, ale rzadko kiedy ktoś gwiżdże coś takiego. Ogólnie słaba połówka Borussii, która nie stworzyła za wiele dobrych okazji i poniżyła się przy pierwszym lepszym rzucie wolnym, tracąc gola. Bardziej oczywista czerwień dla Montolivo, zwiększająca szanse Ajaxu, który ciśnie. W analogicznej sytuacji Schalke, tutaj czerwień dla Basel wątpliwa, a być może bardziej zasłużył na nią zawodnik Niemców, Hoewedes, za faul, który jednak zmusił go do zejścia z kontuzją.
-
Champions League
Dzisiaj nieco ciekawsze dożynki, niż ostatnio. Ile niemieckich drużyn wejdzie do 1/8 finału? Schalke walczy bezpośrednio o awans z Basel. W sumie to nawet dla mnie dość zaskakujące, że Szwajcarzy zdobyli 6 pkt. z Chelsea, 2 pkt. ze Steauą i zero z Schalke. Niemcy muszą wygrać, więc naprawdę każdy wynik jest możliwy. Dortmund też niby musi wygrać, choć to zależy od Napoli. Finaliści są poobijani, pewnie słyszeliście. W szalenie ważnym meczu o awans w LM swój debiut będzie miał 18-letni stoper Marian Sarr. Niby niepokojące, ale czy musi być gorszy od Friedricha, decydującego w obu ostatnich porażkach? Polscy dziennikarze na Twitterze właśnie rzucają ciekawostkami z pierwszego wyguglania jego nazwiska w życiu, ale to od dawna gracz, którego fani chcieli zobaczyć, widziałem go w sparingach i prezentuje naprawdę duże umiejętności, zwłaszcza przy posiadaniu piłki. Od dobrych kilku lat gra też w każdej po kolei niemieckiej reprezentacji młodzieżowej. Pewnie zdebiutowałby wcześniej, gdyby nie był kontuzjowany jak cała obrona Dortmundu. Mecz Napoli-Arsenal również ciekawy, bo wydaje się, że Napoli to zbyt dobra drużyna, by nie rzucić wiele na szalę w tym spotkaniu walcząc o zwycięstwo. AC Milan gra u siebie z Ajaxem i wystarcza mu remis. Jednak Holendrzy odzyskali formę, wygrywając w lidze 4 mecze z rzędu, a w LM pokonując Barcelonę, więc nie będzie to chyba formalność. Teoretycznie awansować może też Porto, które zagra w Madrycie z raczej rezerwowym składem Atletico. Jeśli wygrają, potrzebują "tylko" straty punktów prze Zenit we Wiedniu. Ta...
-
NBA
Dwa mecze to trochę mało, żeby cokolwiek mówić. Zwłaszcza że drugi był zdecydowanie lepszy. Mecz Heat z Pacers nie zawiódł, bardzo zacięty. W pierwszej połowie wydawało się faktycznie, że Heat jak "wrzucą wyższy bieg" to potrafią wszystkich zmiażdżyć (cudnie się momentami oglądało ich ofensywę, a defensywa LeBrona unicestwiła kompletnie Paula George'a), ale druga połowa przypomniała, że to nie jest takie łatwe, Paul George zaczął znajdować miejsce, Indiana odrobiła straty i wygrała. Mimo wszystko bohaterem meczu oczywiście Roy Hibbert. Tuż po tym, jak pochwaliłem Celtics, przegrali z Nets. Tragedia? Niekoniecznie, bo to Nets z Deronem w składzie, co robi znaczną różnicę. Nets są tak płytcy, że naprawdę sporo zależy od zdrowia. Przy dobrej kondycji Derona i Brooka, stać ich na bycie drużyną na co najmniej pierwszą rundę playoffów spokojnie a może drugą, chociaż sam nie wiem, czy można tego zdrowia oczekiwać.
-
Champions League
Kurde, nigdy bym nie pomyślał, że mecz będzie o takiej godzinie. Trza będzie zczaić powtórkę. Pamiętacie wszystkie komentarze o treści "tylko w Polsce takie rzeczy się dzieją!!!! Cały świat się śmieje" po tym, jak przełożono mecz Polska-Anglia? No więc zdarzyło się gdzie indziej i nikogo na świecie to specjalnie nie obeszło, poza oczywiście fanami Juventusu. Zabawny fakt: przed rozpoczęciem LM pisałem tutaj albo na blogu albo gdzieś, że grupa B to ta jedna tak oczywista, że nawet ja trafię, kto z niej awansuje. No więc, nie. Zero na osiem, inni mogliby się starać i by nie dali rady. Czy pojawią się znowu głosy oburzonych, kiedy Wesley Sneijder nie dostanie Złotej Piłki? W końcu jak zwykle dał awans w pojedynkę, więc albo Ronaldo, albo on.
-
Champions League
No nie wiem, co tak słabo. Bayern mimo gry podstawowym składem nagle w pewnym momencie zaczął grać kompletnie rozkojarzony. City chyba nawet nie spodziewało się, ile błędów zacznie popełniać rywal. Co by nie mówić o asyście Dante, był szalenie niepewny w destrukcji. Bohaterem meczu niby Milner, ale mnie zaskoczyła jeszcze bardziej rola Dżeko, który walczył srogo w środku pola, wielokrotnie nieudanie, ale gdy już wyszło, pomagało to znacznie przyspieszyć ataki City. Po takim meczu na pewno Klopp zapragnie go jeszcze bardziej, choć zmalały też szanse, żeby był do kupienia. Wyszło to przez przypadek, bo pewnie gdyby nie mecz z Arsenalem za parę dni, zagraliby kluczowi gracze i może ani Dżeko, ani Milnera w składzie by nie było. Ale kto wie, może taki był plan. Wyszło nieźle. Ogólnie dobra postawa City w LM, jednak zatrudnienie kompetentnego trenera czasem się opłaca. W lidze grają gorzej, zero solidności, seria błędów Harta nie pomogła, a i każdy inny zawodnik często się myli, ale wydają się bardziej niebezpieczni. Powinna być ciekawa para w 1/8, czy to będzie Real, Barca, Atletico czy PSG.
-
NBA
90% graczy? No nie wiem, dla mnie taki spektakl dotyczy tylko Kobe'ego. Naprawdę 90% dobrych graczy tak jawnie gada cały czas o sobie, ignorując wynik drużyny? Ja jak patrzę to widzę zazwyczaj co najwyżej klasyczne slogany o przykładaniu się do pracy, poprawianiu, drużyna jest najważniejsza itp. ESPN ogłosiło ranking wszystkich graczy i tylko od jednego usłyszałem taki komentarz, co więcej - koleś się tym kurde nadal przejmuje po paru miesiącach. Przy tym rankingu naczytałem się jeszcze masę komentarzy, jak to "bez żadnych ale, obiektywnie i niepodważalnie" Melo powinien być w okolicach top 5, ale przynajmniej sam Melo jakoś specjalnie o tym nie gadał. No nie wiem, kwestia gustu, dla mnie to jest bardzo śmieszne, będę śledził tę historię. I zapewne będę się dalej śmiał, bo nie wierzę, że Kobe kiedykolwiek będzie grał aż tak dobrze, jak on sam uważa, że gra. Najbardziej prawdopodobny scenariusz dla mnie to taki, że wpada do drużyny mającej ponad 50% zwycięstw, kończy sezon mając jakieś 50% zwycięstw, może trochę ponad, i wszystkie media oraz Kobe są podjarane, jak wielki to zwycięzca, że z tak słabym składem wyciągnął taki wynik. Jak co roku. No ale zobaczymy. Dzisiaj mecz Heat-Pacers, czyli powinno być ciekawie. Z wypowiedzi i ostatnich playoffów można wnioskować, że obie ekipy, chociaż ostatnio nieco przegrywały, na ten mecz akurat się zepną.
-
Champions League
Po dwóch golach Bayern nieco przysnął. Zwłaszcza lewa flanka coś nawala, co chwila City tam łatwo podejżdża. Pewnie wygrają gospodarze, ale nie jest to wielkie widowisko. Jak i w Stambule. Myśląc o tym mieście, rzadko sobie wyobrażam śnieżycę, zwłaszcza gdy nie ma śniegu w Polsce. Ale mecz słusznie przerwano, bo nic nie widać. Jest powyżej zera, więc oczywiście jest też oczywiście kompletnie mokro i piłka lata jak balon wypełniony wodą. Piłkarze są bezradni wobec warunków, nic praktycznie nic się pod względem piłkarskim nie wydarzyło przez te 30 minut - ewentualne akcje bramkowe byłyby tylko wynikiem fuksa.