Treść opublikowana przez ogqozo
-
Champions League
Tak że dzisiaj Chelsea jakoś się upiecze. Fani Premier League mogą tylko włączyć mecz w Bradze, gdzie gospodarze cisną United tak srogo, jak tylko można cisnąć United. Ale brak goli...
-
Champions League
Podręcznik usera w tym temacie: gdy jakaś drużyna straci gola, napisać "beka z drużyny X".
-
Resident Evil 4
W tej grze w sumie o to chodzi. Trzeba biegać i cały czas walczyć o opanowanie sytuacji, co jest dokoła. Sterowanie jest kluczowe dla całej gry. Włącz sobie ją jeszcze raz i tym razem czytaj po kolei wszystkie komunikaty ze sterowaniem i z tego cały czas korzystaj. Nie ma tego wiele, ale trzeba to robić. Kopniaki, nóż i ucieczka. To nie przypadek, że RE4 do dzisiaj jest szalenie ekscytujące, a nowe, bardziej "dogodne" gierki tego nie umieją powtórzyć. Aha, sterowanie jest najlepsze na konsoli, na którą pierwotnie robiono grę, więc jeśli grasz na PlayStation, to nie jest to ten ideał, ale miliony ludzi dały sobie radę i na PS2.
-
Borderlands 2
No cóż, jestem słaby. Gdyby nie ta amunicja to by mi nie przeszkadzało powtarzanie parę razy, no ale że za każdym razem muszę zbierać ammo, to jest wkurzające. W poprzedniej części mogłem spokojnie wyrżnąć wszystkich i się skupić na bossie, a tutaj cały czas nowe kmioty na mnie biedną, irytujące.
-
Borderlands 2
Czy ta gra ma być taka trudna? Nie chodzi mi o regularnie napotykane grupki, tylko bossów. Robię wszystkie questy, jestem przepakowany, a potem trafiam na bossa i nie wyrabiam. Kolesia samego - spoko, ale non stop nasyła na mnie grupki po 3-4 kolejnych gostków, sam we mnie strzelając. Przecież się nie rozdwoję. A po śmierci w długiej batalii muszę potem latać pół godziny i zbierać z powrotem amunicję. Czy ta gra w ogóle w założeniu jest do grania w singlu czy to tylko taki dodatek do trybu co-op? W jedynce jakoś łatwiej było wyrżnąć kmiotów i skupić się na bossie.
-
Tak zwane indie
Kurde siadłem w tym Hotline Miami. Za trudne dla mnie po prostu. Doszedłem do tego momentu, kiedy wielki czarny DJ wpada i nie reaguje na moje kule, szybko mnie dogania i rozwala czachę jednym ciosem. Jak ja mam rozwalić kogoś takiego?
-
News
No mogliby, to był najlepszy album Queens od jakiegoś czasu. A tak, od czasu poprzedniego albumu z Grohlem.
-
Champions League
Real jest czołową ekipą Europy, a "beka" jest z nich wtedy, gdy nie wygrają jakiegokolwiek meczu albo jakiegokolwiek trofeum. Dla City na razie największym sukcesem ostatnich paru dekad jest jeden fuksiarski remis z Borussią Dortmund (albo... czy wyrównany, choć przegrany mecz z Ajaxem to też osiągnięcie?), a "beka" z nich polega na tym, że grają tak samo jak zawsze grali.
-
News
Proponuję jeszcze dodać Johna Paula Jonesa na basie.
-
Champions League
Niesamowite XDD
-
Champions League
No dobra, gol Toure stylowy. Przynajmniej grają wyrównany mecz w LM, Mancini na pewno po spotkaniu doceni wartość bezcennego doświadczenia nabytego w tej edycji. Reus jeszcze ładniej.
-
Champions League
Oni musieliby najpierw cokolwiek dobrego pokazać, żeby było co błaźnić. Błaźnią to się na razie tylko ludzie, którzy co rok mówią o niezrównanej potędze City. White - piłka mu spadła pod nogi, miał trochę czasu... może nic tak strasznego, ale zazwyczaj się kończy takie rzeczy. Mimo wszystko fani polskich piłkarzy na pewno się cieszą z kolejnego meczu, gdzie są oni bardziej widoczni niż Cristiano Ronaldo.
-
Champions League
Jezus Maria, Robert... Tymczasem Ajax już prowadzi. Czyżby kompetentne media przedwcześnie uznały, że nie ma szans powalczyć o awans?
-
Champions League
Zapraszam na decydujące hiciory Real-Borussia oraz City-Ajax. Nie zapominajmy o porywającym widowisku, jakim będzie mecz PSG-Zagrzeb.
-
Breaking Bad
- Looper- Pętla czasu
Bruce Willis chyba nigdy nie był młody.- Primera Division
Alonso miał tylko kartki, więc zagra. Natomiast Jose zdradził mi, że kontuzji doznał Benzema. Akurat to nie musi być zła wieść dla Realu, bo w ostatnich 4 meczach, gdy wychodzili z Higuainem, Real wygrywał, miał bilans bramek 16-1, a sam Higuain zaliczył 4 gole i 2 asysty.- Looper- Pętla czasu
Nie ma nic bardziej żałosnego niż chodzenie do kina, żeby obejrzeć film .- Tenis
No już dajmy sobie spokój z tą podjarką Janowiczem, był dobry ale się skończył, ile można.- Tak zwane indie
Miałem dziś okazję obczaić Hotline Miami. Jakby to powiedzieć? Gierka jest sroga. Dla mnie to taki Super Meat Boy wręcz, dwadzieścia razy lecę przed siebie, zabijają mnie, za dwudziestym pierwszym może przejdę w końcu jeden pokój. Ale artystycznie - mega. Cała gra jak podkręcony film "Drive". Kolejny błysk geniuszu w małych indie gierkach.- Tenis
http://www.youtube.com/watch?v=93lBUhcR3NA&feature=player_embedded Janowicz ma emocje! Kopciuszek! Lubią go zagranicą, nawet w Ameryce! Zawieśmy wszyscy polskie flagi na oknach.- NBA
Fantastyczny mecz w Miami. Kto nie oglądał, niech żałuje, co akcja to ciekawsza.- własnie ukonczyłem...
Thirty Flights of Loving 9,5/10, na ten moment bez dwóch zdań moja Gra Roku. (pipi) że krótka, wolę 10 minut geniuszu niż 10 godzin klepanki lepienia ze schematów na Unreal Enginie.- Dishonored
Miałem okazję przejść Dishonored. Niestety potwierdzam to, co tu niektórzy napisali, ostatnie dwie misje są zrobione bardzo "na odwal", widać brakowało czasu na developerkę, bo to takie no, żeby coś było. Jeśli chodzi o granie, nic się tam już nowego nie pojawia, a gracz ma już tak rozwinięte moce, że poziom ekscytacji spada do zera. Samo zakończenie to jakiś żart. W zasadzie w pierwszych misjach gra robiła największe wrażenie - człowiek sobie wyobrażał, że będzie łaził po tym klimatycznym mieście itp... potem zostałem jednak rzucony na pewne dość standardowe tory, bez nowych narzędzi. Oczywiście wybijają się misje na balu i w zatopionej dzielnicy, bo tam pojawia się jakaś dynamika, odmiana względem podstawowych narzędzi gry. Ogólnie gra mi się podoba, ale nie da się powiedzieć, że jakaś rewelacja, krok do przodu w sztuce gier czy coś takiego. Po prostu porządnie zlepiony produkt, z głównym motywem wyboru, co chcemy zrobić z tym całym zepsuciem, który to jednak wybór też zapowiadał większe konsekwencje, niż faktycznie są. 7-8/10.- Tak zwane indie
Dzisiaj miałem okazję obczaić dwie kultowe gierki indie od Blendo Games: Gravity Bone (2008) oraz Thirty Flights of Loving (2012). Polecam absolutnie. W najgorszym razie stracicie na te gry kwadrans życia, ale raczej będzie to dla was kwadrans dobry. To lepsza dekonstrukcja gier video i lepsza historia niż Portal. Widać inspirację pierwszymi dwoma filmami Tarantino w tym podejściu. Nie miałem pojęcia, że w grach jednak ktoś będzie robił takie rzeczy jakie tu się dzieją. - Looper- Pętla czasu