Treść opublikowana przez ogqozo
-
Tenis
No już dajmy sobie spokój z tą podjarką Janowiczem, był dobry ale się skończył, ile można.
-
Tak zwane indie
Miałem dziś okazję obczaić Hotline Miami. Jakby to powiedzieć? Gierka jest sroga. Dla mnie to taki Super Meat Boy wręcz, dwadzieścia razy lecę przed siebie, zabijają mnie, za dwudziestym pierwszym może przejdę w końcu jeden pokój. Ale artystycznie - mega. Cała gra jak podkręcony film "Drive". Kolejny błysk geniuszu w małych indie gierkach.
-
Tenis
http://www.youtube.com/watch?v=93lBUhcR3NA&feature=player_embedded Janowicz ma emocje! Kopciuszek! Lubią go zagranicą, nawet w Ameryce! Zawieśmy wszyscy polskie flagi na oknach.
-
NBA
Fantastyczny mecz w Miami. Kto nie oglądał, niech żałuje, co akcja to ciekawsza.
-
własnie ukonczyłem...
Thirty Flights of Loving 9,5/10, na ten moment bez dwóch zdań moja Gra Roku. (pipi) że krótka, wolę 10 minut geniuszu niż 10 godzin klepanki lepienia ze schematów na Unreal Enginie.
-
Dishonored
Miałem okazję przejść Dishonored. Niestety potwierdzam to, co tu niektórzy napisali, ostatnie dwie misje są zrobione bardzo "na odwal", widać brakowało czasu na developerkę, bo to takie no, żeby coś było. Jeśli chodzi o granie, nic się tam już nowego nie pojawia, a gracz ma już tak rozwinięte moce, że poziom ekscytacji spada do zera. Samo zakończenie to jakiś żart. W zasadzie w pierwszych misjach gra robiła największe wrażenie - człowiek sobie wyobrażał, że będzie łaził po tym klimatycznym mieście itp... potem zostałem jednak rzucony na pewne dość standardowe tory, bez nowych narzędzi. Oczywiście wybijają się misje na balu i w zatopionej dzielnicy, bo tam pojawia się jakaś dynamika, odmiana względem podstawowych narzędzi gry. Ogólnie gra mi się podoba, ale nie da się powiedzieć, że jakaś rewelacja, krok do przodu w sztuce gier czy coś takiego. Po prostu porządnie zlepiony produkt, z głównym motywem wyboru, co chcemy zrobić z tym całym zepsuciem, który to jednak wybór też zapowiadał większe konsekwencje, niż faktycznie są. 7-8/10.
-
Tak zwane indie
Dzisiaj miałem okazję obczaić dwie kultowe gierki indie od Blendo Games: Gravity Bone (2008) oraz Thirty Flights of Loving (2012). Polecam absolutnie. W najgorszym razie stracicie na te gry kwadrans życia, ale raczej będzie to dla was kwadrans dobry. To lepsza dekonstrukcja gier video i lepsza historia niż Portal. Widać inspirację pierwszymi dwoma filmami Tarantino w tym podejściu. Nie miałem pojęcia, że w grach jednak ktoś będzie robił takie rzeczy jakie tu się dzieją.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Ach ta Jabulani.
-
Primera Division
Real broni się dzielnie. Nie ma lewych obrońcow, Khediry, Alonso - może nie być tak łatwo z Borussią za parę dni. Co do Barcelony to naprawę, nudy. Nawet jak Messi nic nie zrobi, to i tak ich obrońca (jeden z trzech, przy czym każdy jest w zasadzie pomocnikiem) jest potężniejszy w ofensywie niż cała Celta. Niech już trafią na Chelsea albo innych profesjonalnych murarzy, bo ile można wygrywać. Za chwilę hicior Valencia-Atletico, czy oni utrzymają tę formę?
-
Premier League
Chelsea bez Maty remisuje, United liderem. Tottenham przegrywa z Wigan, Everton remisuje - wygląda na to, że klaruje się nam trójka, która będzie walczyć o mistrzostwo.
-
Tenis
Jestem fanem tenisa od zawsze, toteż używam regularnie pojęć takich jak kort, aut, kros czy slajs. Janowicz wszedł na piłkę, to była długa wymiana, możemy mieć tie-breaka - używam tych zdań na codzień.
-
Tenis
Teraz Jerzy Janowicz jest najgorętszą du'pą. Właśnie wszedł do finału. Pokonał kolesia nr 19 na świecie. Padł na murawę i płakał z radości. Kto nie jest fanem tenisa, ten Rusek i Żyd.
-
Premier League
Akurat nie było to potrzebne, bo Arsenal w całym meczu nie istniał, no ale skąd sędzia mógł wiedzieć, czy im jednak coś przypadkiem nie wpadnie.
-
Premier League
No takiego akcentu, że to nie jest zgodny z publikowanymi przez FIFA przepisami karny, jak ktoś z bliska ci kopie w twarz, a ty zasłaniasz twarz ręką.
-
Premier League
Nie było by meczu United bez takiego akcentu, co nie.
-
Premier League
Już zaraz poranny mecz na szczycie. Jak bardzo Van Persie będzie celebrował pokonanie Arsenalu? Podobno na treningach ćwiczył pokazywanie lewego bicepsa, nastawianie buta do polerowania oraz plucie lobem w twarz Wengera. BTW, włączyłem sobie streama z sieci, a tam komentator: "soker, soker"... Oj, nie będzie miło.
-
NBA
Niniejszym kończy się miesiąc miodowy i wszyscy nagle się kapną, że przecież, hej, Heat dalej nie mają systemu, a że w finale im siedziały trójki nie znaczy, że będą siedzieć w każdym meczu. Heat trafili tylko 7 trójek, Knicks 19. No i tak się pokonuje mistrzów, czekasz na słabszy dzień. Po pierwszej połowie "Wielka Trójka" miała na koncie 37 pkt., reszta Heat - 7. Trochę potem tę resztę ożywiono, ale sporym kosztem. James Harden uznał, że mało mu, i rzucił 45 pkt. Atlancie. Stworzył "wielką trójkę" z Linem i Marcusem Morrisem. Asik jak zwykle beznadzieja w ataku, ale 19 zbiórek w 35 minut. Za wcześnie na oceny, ale na razie może się potwierdzić to, o co tyle razy się kłóciłem tu i na ZP1 odnośnie wartości Derricka Rose'a. Bulls - przez wielu wykreślani z playoffów, bo nie ma MVP i najlepszego PG wszech czasów - na razie grają zupełnie normalnie. Nawet wręcz korzystają z możliwości grania bardziej zespołowo, kiedy ich rozgrywający dla odmiany podaje. Jednak zmorą mogą być trudniejsi rywale. Co poza tym? Glen Davis wymiata, a Bobcats wygrywają. Tak, idzie nowe.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Jak donoszą polskie media, Arkadiusz Milik posłuchał mojej rady i odchodzi do Borussii Dortmund.
-
NBA
Czy w NBA w ogóle może z kimś być wszystko OK? Chandler ma dzisiaj grać.
-
NBA
Po odwołanym hicie na przywitanie Nets, dzisiaj pierwszy raz zobaczymy w akcji Nowy Jork. Knicks grają z Heat. Z jakiegoś powodu po odejściu gracza, który w zasadzie był ich najlepszym w tamtym sezonie, nadal w wielu mediach traktuje się Knicks jak ważny, mocny zespół - którym i wtedy raczej nie byli. W 5-on-5 na ESPN trzy osoby typują, że skończą w pierwszej czwórce Wschodu... zobaczymy. Kontuzjowany jest Amar'e, toteż przez miesiąc-dwa Knicks będą grać pod koszem... Kurtem Thomasem? A nie, na szczęście jest też Marcus Camby. Może on wystąpi obok Tysona Chandlera. Tak czy siak, nie będzie nikogo, kto by jakoś specjalnie zagrażał zdobywaniem punktów. Backcourt - to Felton i Roonie Brewer, niedoceniany obrońca, ale słusznie nisko ceniony gracz ofensywny. Mało opcji. Nawet nie wiem, co powiedzieć... będzie wiele zależeć od Feltona, który już raz grał parę lat temu w Knicks i to był jego najlepszy okres, gdzie zaliczał prawie 20 pkt. i 10 as. na mecz, liderując. Teraz musi zrobić to samo, nie zrobi tego stary Kidd. Potem zaś derby LA, czyli szansa na ostateczny koniec Lakers w postaci bilansu 0-3. Marcin Gortat zmierzy się z Damianem Lillardem Andre Drummondem, a Houston Beards jadą do Atlanty. Pierwszy raz w akcji zobaczymy także Magic (czy staną się najgorszą ekipą ligi?), Bobcats (czy przestaną być najgorszą ekipą ligi?) oraz Bucks (kogo obchodzą Bucks?).
-
Tenis
No dobra, napiszmy to: mamy nową gwiazdę. Janowicz pokonał Andy'ego Murraya, a teraz ma szanse od razu pokonać drugiego zawodnika ze światowego top 10 i generalnie w ciągu kilku miesięcy przejść od pozycji absolutnie żadnej do jakiejś tam w top 50 świata. Niedługo bez wątpienia będzie najlepszy niczym Adam, Robert i siatkarze. Oczywiście zawsze interesowałem się tenisem i trzymałem kciuki za Janowicza. Backhend, forhend, serwis - znam te wszystkie określenia doskonale.
-
NBA
Och, no tak szybko to się nie wywala trenerów w NBA. Naprawdę wszystko wskazuje na to, że to tyleż jest kwestia do opracowania przez Nasha, co Browna. Nash ma zalecone grać pick-n-rolle kiedy chce. To mnie w ogóle nie dziwi. Dziwi mnie bardziej, jak kiepsko wyglądają na razie Lakers defensywnie. Howard nieźle wygląda w ataku, ale wcale nie widać więcej atletyzmu i energii w tym starzejącym się teamie. No i ogólny brak zgrania. 24 straty w meczu Portland mówią wszystko. To nie jest kwestia jakiegokolwiek systemu, tylko jego braku. Myślę, że Clippers spokojnie stać na wygranie Zachodu. Taki typowy niedoceniany team, bo w sumie nie ma w nim nic nowego, eskcytującego. Tylko Chris Paul, czyli drugi najlepszy gracz ostatnich pięciu lat w NBA. Tylko Blake Griffin, który już niczym nie zadziwi. Tylko Jamal Crawford, który czasem rzuci 40 pkt., ale zbyt rzadko, żeby się podniecać. Tylko Odom i Butler, starzy kolesie od łatania dziur... Clippers wydają się chyba najbardziej kompletni. Trudno powiedzieć, co będzie za parę miesięcy, ale na ten moment mamy problemy w Thunder, problemy w Lakers, zaś Clippers zdają się być gotowi. Zdrowie weteranów będzie kluczowe.
-
NBA
No cóż, mogę napisać jedno: dwa mecze. Dwa. Dajcie spokój. Heat przez dwa lata nie nauczyli się żadnego sensownego systemu i jakoś żyją. Jeśli ktoś myśli, że zagrywki ofensywne wyglądają tak, że ktoś ma dobry pomysł i już one wszystkie są grywalne, no to nie, nie jest tak. I Nash, i Brown przyznają, że to zależy od Nasha, co zagra. Na razie wygląda to blado, ale to dwa mecze. Już się tak nie jarajcie. Jak w styczniu będzie tak samo to będzie można mówić o złym pomyśle na drużynę.
-
NBA
Nie no, ludzie, naprawdę, dwa mecze. Dwa. To nic nie jest w NBA, dwa mecze. Zwłaszcza dwa pierwsze mecze nowego sezonu, po zmianach kadrowych. Nic to nie znaczy. Każdy zespół w historii NBA przegrał dużo więcej, niż dwa mecze. A niektórzy tu triumfują jakby Lakers już stracili szanse na awans do playoffów. Te dwa mecze na razie pokazały dla mnie tyle, że Lakers będą potrzebowali zdrowia. Ławka wygląda straszniutko. Gra zespołowa leży, ale trudno było oczekiwać czegoś innego. Na razie trudno powiedzieć w kwestii Nasha. Nie wygląda to dobrze, ale może jeszcze zacznie - wszyscy wiemy, co on umie. Nie szalałbym z tym wyśmiewaniem Browna na razie. I on, i Nash wiedzą, że na niektóre rzeczy trzeba czasu i prób.
-
NBA
"W tym sezonie", "podniosą się"... Jakbym nie wiedział, to bym pomyślał, że przegrali 20 meczów, a nie 2.