Treść opublikowana przez ogqozo
-
NBA
Harden na dzień dobry mecz jakich mało ktokolwiek ma w sezonie: 37 pkt., 12 asyst, 6 zbiórek, 4 przechwyty.
- NBA
-
NBA
Myślę nad założeniem bloga o NBA. Czy nazwa CzasamiPoPierwszej jest chwytliwa? Co dzisiaj oglądacie? Parę odświeżonych ekip się szykuje do pierwszego pokazu. Na dobry start Andre Iguodala odwiedzi Philly, gdzie spędził siedem pierwszych sezonów kariery. Co wniesie do tej efektownej ekipy, czy uszchlateni energię Farieda, McGee oraz Lawsona, zrobi z nich nową jakość? Niestety nie zagra lekko kontuzjowany Andrew Bynum. Jestem bardzo ciekaw, co pokaże nowe Houston. Kolesie najpierw zrobili szaloną wyprzedaż, pozbywając się prawie wszystkich, a potem zatrudnili paru graczy uznanych przez wielu za przepłaconych. Oglądaliście film "Moneyball"? Tak mi się to kojarzy. Asik, Lin i Harden to kolesie, którzy z różnych powodów nie są uważani za liderów do silnej ekipy, ale w różnych zaawansowanych statystykach mają czasami bardzo świetne wyniki. Czy Asik stanie się najlepszym obrońcą ligi, a Lin i Harden znajdą się w czołówce PER całej ligi? Czy startującym silnym skrzydłowym będzie rookie Royce White? To może nie wypalić, ale mnie intryguje ten dziwny plan Houston. Lakers znów grają - w Portland, które aż tak się nie zmieniło, ale jest J.J. Hickson i główny kandydat (jeden z dwóch) do ROY, czyli Damian Lillard. Drugiego, Anthony'ego Davisa sprawdzą San Antonio Spurs. Niestety, Eric Gordon nie zagra, znowu kontuzjowany. Marcin Gortat ma nowego rozgrywającego - Gorana Dragicia, ale też nowego wysokiego do rozdawania podań, czyli Luisa Scolę. Z kolei w Golden State być może zobaczymy Andrew Boguta. Czy przetrwa cały mecz bez kolejnej kontuzji? Mecz Bulls-Kings to w sumie nic. Pytanie brzmi tylko, jak słabi są Bulls bez Rose'a i Asika?
-
Managery piłkarskie
Wygląda na to, że "klucze" są już dostępne, czyli jeśli ktoś kupi FM-a online (tylko Steam), to może już grać. Co dostanie za 110 zł? Tryb Classic jest bardzo chwalony. Jeden z recenzentów stwierdził, że FM Classic to właściwy następca Championship Managera 00/01. Nie ma miliona zmiennych bajerów, którymi gra każe ci się zajmować, bo przecież to na pewno ma wpływ na wyniki... Interfejs jest ładniejszy, gra się szybko, główną część rozgrywki stanowią mecze. Oprócz tego jest jeszcze inny tryb - wyzwań. Bierzesz klub i masz z nim jakiś problem, masz sobie poradzić przez pół sezonu. Utrzymać się albo nie przegrać meczu w sezonie - różnie, ale podobno ma być trudno. Za wygranie wyzwania dostaje się różnorakie "bajerki" do trybu Classic. Czasami są one dość szalone (np. możesz kupić jednego dowolnego gracza bez względu na prowadzony klub). Sam grałem w demko "normalnej" wersji. Uaktualnienia i drobne poprawki cieszą. Co do silnika meczowego, to jest bardziej przystępny (np. domyślnie na ekranie pojawiają się kolejne porady asystenta i jest ich dużo więcej niż w wersji sprzed roku), natomiast jeśli chodzi o "mięso", to na razie trudno mi powiedzieć, czy jest lepiej. Grafika w meczu jest znacząco inna, co mnie średnio obchodzi, bo dziwaczne zachowania zawodników nadal czasem się zdarzają, a tylko rośnie zużycie mocy komputerka. Momentami dość spore zmiany w interfejsie, jeszcze nie przywykłem. Gra jest ciężka. Developer ostatnio zrobił dogłębne badania różnorakich wydatków ponoszonych przez klub i piłkarzy (podatki, światło itp.) i mam wrażenie, że teraz trudniej jest kogoś kupić. Zacząłem sezon PSV, wyprosiłem od zarządu jednego piłkarza za 5 mln euro, a potrzebowałem więcej, teraz przegrałem z Luzerną w eliminacjach EL. Nie wiem, co zrobiłem źle.
-
Cinema news
Nie no, dla wszystkich to był "Dumbo", komiksy o superbohaterach to jest rzecz dla dzieci. Jak komuś się Disney nadal kojarzy z Waltem Disneyem, no to pewnie ma się tak kojarzyć, ale oni od lat mają masę studiów, telewizję ABC, telewizję sportową ESPN itd., korpo jak każde inne. Nie sądzę, żeby cokolwiek się zmieniło z "Gwiezdnymi Wojnami", bo nie wyobrażam sobie, co jeszcze można wyssać z tej marki. Jest jakiś rodzaj rzeczy, która jeszcze nie została zrobiona i to masowo?
-
Cinema news
Filmy Marvela to są materiały dla starszych? Aha. No ale nie, serio, to są wszystko produkty dla dzieci przecież. "Gwiezdne Wojny" po prostu łyknie też wyjątkowo sporo ludzi, którzy byli dziećmi w 1978 r.
-
Cinema news
O nie, powstanie nowy film, którego nikt nie każe oglądać. Dramat. Tekst o "popierdółkach dla młodszych" też śmieszny. Bo do tej pory było mało zabawek i gadżetów ze Star Wars. Co do nowej trylogii, no to wcale nie jest tylko bajer "dla młodszych". Dorośli ludzie też wywalą kasę na bilet na kolejny film z serii, której ostatnie trzy części były fatalne. Bo się będzie nazywało Star Wars i trzeba iść. To było oczywiste, że po serii tych wszystkich reedycji w HD i 3D muszą powstać nowe filmy, dlaczego niby ktoś miałby rezygnować z zarabiania dużych pieniędzy, skoro ludzie chcą mu dawać.
-
NBA
Lakers ciągle są w Kobelandzie. Nash nie brał w zasadzie udziału w zbyt wielu akcjach, a i często się nie zgrywał. Wiemy, co Nash umie robić, grać pick-n-rolle z dużymi kolesiami, ale chyba Lakers chyba jeszcze muszą przywyknąć do możliwości zignorowania Kobe'ego. Chociaż dzisiaj to i dobry wybór był, bo Kobe grał efektywnie, natomiast Howard pływał nieco w maśle... i tak zdobywając 19/10, bo to Howard. O ile ofensywnie wypadł poprawnie (wypadłby świetnie gdyby umiał rzucać wolne...), to w defensywie zadziwiająco kiepsko. Dlaczego miałem wrażenie, że bardziej dominujący był dziś Brandan Wright? Dziwny mecz - w zasadzie Wright wydawał się jedynym zawodnikiem Mavs, który gra dobry mecz. Aha, i Beaubois? Chyba tak. Lakers wyglądają generalnie słabo. W Miami też ktoś się czuł nie na miejscu. Ray Allen wielokrotnie odruchowo zmierzał do swoich kolegów, by nagle kapnąć się, że to teraz są jego rywale. Klepnął Garnetta po ramieniu, a ten go zupełnie zignorował, a potem odpowiedział agresywną obroną. Ale Allen trafiał. Rashard też. LeBron nadal ma szyldzik "it only does everything". Jak zawsze - wszystko, co powiesz o nim po ostatnim meczu (tu: finałach), nie musi być prawdą. Dzisiaj jego bronią były rzuty z półdystansu, o których takie tyrady mówił Skip Bayless. Dzisiaj wpadały prawie wszystkie i jeśli kibicujecie innej ekipie, to na pewno chcecie, żeby to się okazało tylko specyfiką wieczoru, a nie kolejną rzeczą, którą umie LeBron. Gdyby nie jego skurcze nogi, mecz raczej nie byłby w miarę zacięty do końca. Chciałbym zwrócić uwagę na świetną zmianę Leandro Barbosy, o którym nieco już zapomniano przez ostatni pełen przygód rok. Wypadł lepiej niż Terry, lepiej niż Courtney Lee.
-
Premier League
A jednak nie. Na tle tej sparingowej amatorszczyzny jeden piłkarz z pierwszego składu powinien prezentować jakiś poziom, ale... nie, Kościelny przecież też już nie jest w jedenastce i za bardzo chyba Wengera nie zachęcił.
-
NBA
No więc tak. Teoretycznie mecz Miami jest o 1. Ceremonia jest zaplanowana na, obecnie, 0:15. Oczywiście pewnie obie rzeczy się opóźnią, ale jednak o 1 to już powinno być po ceremonii. Co do Terry'ego, to może grać zamiast albo obok Rondo i na pewno będą takie momenty, ale bez wątpienia Rajon pozostanie liderem ekipy.
-
Luźne gadki
No Pique to chyba najbardziej "za nazwisko" typ w tym gronie. Jeśli już Euro ma decydować, to czemu nie mający świetny cały rok Alba? Ano bo Alba jest nowy i dopiero przyszedł do dużego klubu. Widać absolutnie, że jest tylko parę drużyn, które oglądają głosujący, no i Euro, które oglądają wszyscy - ale tak jest zawsze, w przeszłości miało to bardziej oburzające efekty. Co do Balotellego... tak, te dwa momenty na pewno zadecydowały, ale za to jakie. Największa chyba niespodzianka Euro to właśnie fakt, że nie mieliśmy finału Niemcy-Hiszpania, który wydawał się nieunikniony, bo te dwie ekipy są tak daleko przed innymi. Dla wyznawców teorii, że najlepszy jest ten, kto strzeli w decydującym momencie, oczywisty cel. Podobnie Drogba - dobry, ale bez tego jednego momentu na pewno by go nie było. Ale nie byłoby też Chelsea wśród zwycięzców LM i obecnych uczestników, więc to rozumiem. Rooney raczej zasłużenie. Był najlepszym graczem rundy wiosennej w Potężnej Premier League, najlepszym graczem sezonu. Na Euro nic, na jesieni kontuzja, ale generalnie w tym szerokim gronie może być. Aha, no i jeszcze jeden rażący brak, obok Ribery'ego, Hazarda czy Reusa. Santi Cazorla. Czołowy gracz w Hiszpanii, czołowy w Anglii. Jeśli Arsenal coś ugra, to za rok pewnie go ujrzymy. Swoją drogą, gdybym miał układać tę listę, to dwóch Polaków bym rozważał. A tak, Błaszczykowskiego też. Miał problemy jesienią 2011, ale w 2012 r. był w wybornej formie w zasadzie cały czas. No Euro też grał dobrze. No ale jeszcze minie parę lat, zanim ludzie piłki zaczną oglądąć Borussię Dortmund.
-
NBA
Startowa piątka to niekoniecznie główna piątka. Terry już w Dallas był zmiennikiem, ale grającym więcej, niż gracz, którego zmienia, zawsze powyżej 30 minut. Ja zawsze wolę mówić po prostu o najmocniejszych, najwięcej grających piątkach. I wydaje mi się, że gdy liczyć się będzie wynik, będzie grać Terry. Ale zobaczymy. W sparingach Celtics grali bardzo różnie, Terry ma też swoje lata. A z Miliciciem to pewnie możliwe, w sparingach ostatnio nie grał, tak że zobaczymy jak to się rozwinie.
-
NBA
A któżby inny. Na ten moment piątka: Rondo-Terry-Pierce-Bass-Garnett. Główni zmiennicy: Avery Bradley i Courtney Lee (G), Jeff Green i może rookie Jared Sullinger (F), na centrze rookie Fab Melo i Jason Collins.
-
Luźne gadki
Przyznam się, że chyba byłem w błędzie, gdy po kolejnych Gran Derbi, odpadnięciu Barcy w LM, wreszcie dobrym Euro Cristiano pisałem, że Portugalczyk ma tę nagrodę w garści. Teraz głosy zaczynają spływać i wygląda na to, że będzie blisko, ktokolwiek wygra. Kandydatów jest w zasadzie trzech, na pewno sporo dziennikarzy głosuje na Casillasa. Na Bwin zabawny kurs: Messi 1,68; Ronaldo 3,75; ktokolwiek inny 3,75. Co do typów, cóż, bywały śmieszniejsze. W zasadzie w miarę okej, wszyscy którzy ewidentnie musieli być (kadra+klub) są. Nie ma nikogo totalnie z czapy. Trzech bramkarzy - Casillas, Buffon, Neuer. W zasadzie zasłużenie. Dla mnie nie ma wątpliwości, kto tu powinien być, pewnie się domyślacie. Na pewno w mojej Jedynej Słusznej Jedenastce 2012 na blogu będzie dla niego miejsce. Dwóch obrońców - Pique i Ramos. Znów, złoty medal Euro przyćmiewa swym blaskiem graczy, którzy przez cały rok prezentowali się na pewno nie gorzej i też wiadomo, kto to był. Kto poza tym najlepszy z pominiętych? Reus, Ribery, Hazard? Bez wątpienia zabrakło im wyników w reprezentacji.
-
NBA
Już jutro start, powoli zaczyna mnie łapać mała gorączka. Dzisiaj w ostatnim spotkaniu Heat grali z Hornets. Już dość spore minuty mieli LeBron (zszedł w trzeciej kwarcie, dostał kopa w twarz) i Anthony Davis. Davis wypadł bardzo dobrze, 11-18 z gry, 24 pkt., 11 zbiórek. Także tylko jeden faul. Hornets wygrali mimo braku Erica Gordona. Podobno jednak jego kontuzja jest niegroźna i ma zagrać w pierwszym spotkaniu sezonu. Zobaczymy... Tim Duncan w swoim pierwszym sezonie znalazł się w pierwszej piątce All-NBA. Czy Davis może się zbliżyć do tego osiągnięcia? Warto zwrócić uwagę, że na razie Rashard Lewis i Ray Allen nie działają tak, jak niektórzy przewidywali. Okazuje się, że nie każdy rywal jest Oklahomą i ta taktyka nie będzie chyba na każdego działać. Ten transfer może (nie musi) tylko wyjść na plus Bostonowi, który musiał sprowadzić Jasona Terry'ego i proszę, Terry trochę straszy.
-
Premier League
Chelsea złożyła zażalenie. Dotyczy ono "niewłaściwego języka", jakim sędzia odzywał się do piłkarzy Chelsea. Black fucking cunt? Zobaczymy. No to wtedy wyskakujcie, droga wolna. United straciło punkty z Evertonem i Tottenhamem, słuchamy o skandalach sędziowskich. Evertonowi przecież też podarowano punkt w ten weekend, może coś kręcą. Genialna wypowiedź Fergusona po meczu. "Torres sam jest sobie winny. No, moooże Evans go kopnął... ale ja bym na jego miejscu biegł dalej i strzelił gola! Jego wina, że nie chciał dalej". Żeby z taką gorliwością edukował Younga, Naniego, Valencię czy Rooneya...
-
Premier League
Co tydzień jest 100 takich sytuacji w Premier League i maksymalnie jedna czy dwie kończą się żółtą kartką. A ta powtórka w ogóle nie pokazuje, żeby to był ewidentny nur. Tak ewidentny jak często są nury... wiecie kogo.
-
Premier League
Chelsea mi nie żal, też zawsze w razie potrzeby dostaną pomoc. Żal mi może być ewentualnie tych pozostałych, "słabszych" ekip, których np. nie będę oglądał w Lidze Mistrzów, bo musi awansować zawsze ta sama elitka.
-
Premier League
Sprawiedliwość triumfuje normalnie.
-
Bundesliga
Komiczne spotkanie w Monachium. Leverkusen w zasadzie nie istnieje, raz dorwało piłkę i prowadzi 1-0.
-
Premier League
United jak zawsze może liczyć na niespotykaną nigdzie w Europie pasję, ambicję i zaangażowanie. I może jakieś inne czynniki.
-
Premier League
Jak na razie wygląda na to, że w czwartej minucie mecz w zasadzie się skończył. Ale może jakiś błysk Maty czy coś tam się wydarzy w drugiej połowie. Byłoby dobrze, mam fatalną kolejkę w fantasy. Dobre zakończenie połowy. Chelsea chociaż się wzięła do roboty. Walka w parterze Hazarda z Rooneyem pod polem karnym - nice. No i kolejny gol ze stałego fragmentu wywalczonego przez Hazarda. Zbyt trudno go złapać w tej lidze, zbyt trudno.
-
Premier League
Derby Liverpoolu zaskakująco rozrywkowe. Już cztery gole i wszystkie w zasadzie dziełem nieudolności obronnej tego czy innego.
-
NBA
No, to się zobaczy. Moim zdaniem Clippers to pretendent do tytułu spokojnie. Pytanie główne jest o zdrowie, bo kluczowa będzie forma weteranów: Odom, Butler, Grant Hill, Billups, Jamal Crawford. Ale w pełnym składzie, spokojnie potęga na Zachodzie. Co do Thunder to też zobaczymy. Wiele osób uważało, że nie ma sensu trzymać obok siebie Hardena i Westbrooka, bo i tak tylko jeden z nich naraz może wykonywać w pełni swoją robotę. Ale to była siła opcji, no i jeden z najlepszych graczy playoffów. Jestem bardzo ciekaw, co gracz o takich możliwościach punktowania jak Martin ugra w Thunder. To może, ale nie musi ich pogorszyć. Z kolei Lamb i kolejka wyborów w drafcie może wyjść dobrze na przyszłość. Pamiętajmy, że w tej grze to jest naprawdę ważne, ile masz na liście płac i trzeba myśleć lata naprzód, jeśli się potem chce być konkurencją dla Lakers.
-
Primera Division
A jednak jest.