Treść opublikowana przez ogqozo
-
Serie A
Inter przed chwilą był na dziewiątym miejscu. Jak wejdzie do EL to będzie cudowny comeback. Szanse na LM ma tylko matematyczne. Pewniakiem to nikt by nie był. Na ten moment w eliminacjach LM mogą zagrać m.in. Malaga czy Newcastle, które nie byłyby rozstawione, a z którymi średnio widzę jakikolwiek klub z włoskiego peletonu. Może się trafić ktoś słabszy. ale o pewniaku nie ma mowy.
-
Ogólne rozważania serialowe
No ale są jakieś, które nie działają na VLC, czy po prostu mówisz o swoich fanaberiach dotyczących playerów?
-
Serie A
Oglądając fragmenty meczu doszedłem głównie do wniosku, że jeśli Lazio trafi w eliminacjach LM na jakieś Lille, Newcastle, Valencię czy inne CSKA Moskwa, to będziemy oglądali dwie włoskie ekipy w fazie grupowej. Muszą trzymać kciuki za odpowiedni rozkład miejsc w ligach, by byli rozstawieni. Z Luzerną czy innym Sportingiem Lizbona bym widział jakieś szanse. Może to przez brak Klose i jak wróci to nie będzie tak źle to wyglądało... Aczkolwiek z tego samego powodu wygląda na to, że Lazio może wylecieć z podium. Do końca sześć spotkań. Punkty w ostatnich sześciu spotkaniach: Lazio 6, Udinese 5, Roma 12, Napoli 5, Inter 11. Czyli wychodzi na to, że przy zachowaniu obecnej formy trzecie miejsca zajęłaby Roma, później Lazio, Inter i Udinese, Napoli na miejscu siódmym. W sumie na potrzeby forumingu byłoby to idealne rozwiązanie, ponieważ mistrz przewidywania futbolu mówił, iż Napoli powalczy o mistrza z Milanem, a Roma i Juve najwyżej o Europa League. Nie wiem jednak, czy z terminarza można wyciągać prawdopodobieństwo takich wyników.
-
Bundesliga
W bieganiu, charowaniu i współpracy jest wielka przewaga. Nie jest to przecież jedyna rzecz, która wpływa na wyniki. Bayern jest określany jako leniwy od dawna i także jego piłkarze w wywiadach przyznają, że tak jest (słynna wypowiedź Gomeza: "jesteśmy najbardziej leniwi w lidze, ale strzelamy najwięcej goli". Cóż, jak widać nie każdemu). Takie Schalke też gra w europejskich pucharach i jakoś nie jest najmniej biegającą drużyną w Bundeslidze. W pierwszym sezonie Van Gaala Bayern zdobył 70 pkt. Teraz pewnie zdobędzie 72-75. Generalnie pod jakim kątem by nie patrzeć, grają dobry sezon. Brakuje tylko mistrzostwa, które wynika z wyrośnięcia jeszcze mocniejszego konkurenta. No shit. Jeśli Borussia za rok nie wygra, to na pewno jej fani będą smutni. Natomiast tutaj na forum żadnego chyba nie ma. Jak już zauważyłem wyżej, napisanie tu czegokolwiek trzeźwego o Bayernie/United/Milanie jest już uważane za kibicowanie Borussii/Juve/Swansea, no ale tak realnie to tak nie działa. Ja na przykład, jeśli Dortmund odda lubianych przeze mnie piłkarzy i trenera, zmieni styl gry i będzie grał gorzej, to będę uważał, że grają gorzej i są ciulowi, tyle. Wczoraj zagrali świetny mecz, dali mi dużą przyjemność z oglądania, no to ich lubię.
-
Bundesliga
Co w tym osobistego? No jakoś dziwnym trafem najbogatsze kluby są zazwyczaj najlepsze, a najlepsze i najbogatsze kluby mają najwięcej kibiców. Przejrzyj forum i masz fanów United, Bayernu, Milanu, Barcy i Realu - na pewno każdy z nich ma jakieś osobiste powody wcale niezwiązane z tym, że są to najbardziej wygrywające ekipy okresu ich dzieciństwa. Tymczasem fani Catanii, West Hamu, Bilbao, Levante czy Gladbach siedzą cicho. Może kiedyś nawet zrozumieją, że ci dobrzy piłkarze powinni być uczeni grać ze sobą, biegać, charować i współpracować, bo Dortmund nie jest nawet pierwszą ekipą, która osiąga sukcesy dzięki takiemu podejściu. Przede wszystkim w starciu z Dortmundem widać brak genialnego trenera. Klopp jest wielki i ciągle niedoceniany. Być może drugi z rzędu triumf ze składem dotychczasowych anonimów w końcu sprawi, że zacznie być wymieniany wśród najlepszych obecnie menadżerów. No ale można też nakupić jeszcze paru piłkarzy za 30 mln euro, to też pewnie pomoże.
- The Avengers
-
Bundesliga
Ach, te skojarzenia polskich kibiców. Rzucanie w Bayern bananami to taka tradycja zapoczątkowana w czasach Oliviera Kahna, który z powodu budowy ciała i twarzy był uważany za wyglądającego jak małpa. Co do meczu, cóż tu dodać - po raz kolejny postawa nazywana na tym forum "fanatycznym kibicowaniem Borussii" okazała się po prostu celnym opisem boiska. Czwarty raz z rzędu nie było złudzeń co do tego, kto gra najlepszą piłkę w Niemczech. Nie chodzi jeno o wynik, bo w końcówce Borussia pokazała, że ciągle jest podatna na zaskakujące błędy i mogła to prze'srać jak z Marsylią, ale o to, jak bezzębny przez cały mecz był Bayern. W drugiej połowie naprawdę zastanawiałem się, co oni robią - przecież musieli to wygrać, a okazji nie stwarzali absolutnie żadnych. Na koniec Dortmund im dał dwie okazje, ale sam Bayern - zero. Najwięcej dobrego pokazał Manuel Neuer. W ataku starał się Ribery, ale młodzież Dortmundu była za szybka i za dobra w grze na małej przestrzeni. Zwłaszcza na początku meczu Dortmund pokazywał bardzo zespołową, kombinacyjną, błyskotliwą grę, podczas gdy Bawarczycy byli zachowawczy, podawali w sposób dość oczywisty. Dopiero przy ścisłym kryciu widać np. to, jak wielką wadą Robbena jest konieczność ciągłego ustawiania sobie piłki na lewą nogę. Symptomatyczne jest to, że chyba najskuteczniejszym graczem z pola była David Alaba, 19-letni ofensywny pomocnik wystawiany od miesiąca-dwóch na lewej obronie. Ogólnie - tłamszonko. Pozostaje współczuć fanom Bayernu. Mogli liczyć na to, iż bezpiecznie jest angażować swoje uczucia w ekipę o tak wielkiej przewadze finansowej nad resztą kraju. A tu nic z tego, znowu porażka z ekipą, której najdroższy gracz był kupiony z Lecha Poznań i kosztował 4 mln euro. Pozostaje im liczyć na to, że Real Madryt pokaże bardziej grę na poziomie Hoffenheim czy Herthy, niż obu Borussii. Ja, jak już pisałem, średnio to widzę.
-
News
Nowa płyta Baroness - Yellow and Green. 17 lipca.
-
Reprezentacja Polski
http://www.bild.de/sport/fussball/slawomir-peszko/hatte-eins-komma-fuenf-promille-23546410.bild.html Dobre zdjęcie:
-
Justified [FX]
Jess, słyszałeś kiedyś o punkcie, który snajperzy zwą morelą? Znajduje się on na zbiegu pnia mózgu z kręgosłupem. Traf tam kolesia, on już nie pociągnie za żaden spust. Tylko klik!, światła gasną.
-
Bundesliga
Remis zostawia Borussii trzy punkty przewagi i wygrany dwumecz. Zostają im cztery mecze, w których raz mogą się potknąć. Przypomnijmy, że w tej rundzie są 10-2-0. Niby mają mecze z Gladbach i wyjazd do Gelsenkirchen, więc dwa trudniejsze spotkania, ale raczej Bayern musi wygrać. Błaszczykowski zniszczy Alabę? Ribery Piszczka? Lewandowski bawarskich stoperów? Gomez Hummelsa? Dobra, Gomez Hummelsa nie, ale zapowiada się seria pasjonujących starć.
-
Bundesliga
Już jutro mecz, który przesądzi prawdopodobnie o mistrzostwie. Bayern wygrał dziewięć meczów z rzędu, średnio różnicą ok. trzech goli, ale ostatnio nieco zwolnił. Borussia ciągle na wiosnę nie przegrała, ale narzeka na brak skuteczności. Ribery i Robben w czołowej formie wydają się momentami nie do zatrzymania, Borussia musi liczyć na wyrównany skład i organizację taktyczną. Emocji i poziomu dodaje fakt, że zdrowi są Schweinsteiger, Gotze i Bender, toteż mogą wybiec w pierwszej jedenastce. "Emocji" dodają nieustanne buńczuczne deklaracje graczy i działaczy Bayernu, którzy od 1996 roku nie mieli okresu dwóch sezonów bez mistrzostwa i są trochę spięci. Jeśli wierzyć prezesowi Borussii, Hansowi-Joachimowi Watzke, dortmundzka młodzież ma z tego w szatni niezły polew. Jeśli jednak Bayern przerwie passę i wygra, sięgając następnie po mistrzostwo, polew się skończy i zacznie rywalizacja. Obie strony mają świetne umiejętności, dobrą formę, dużą stawkę i coś do udowodnienia - no trzeba oglądać.
-
NBA
Kenneth Faried zaliczył 27 pkt. i 17 zbiórek. Grając 24 minuty. Co prawda z Warriors, ale zawsze. W tym sezonie ostatecznie okazało się, że przyszedł naprawdę dobry rocznik. Wielu graczy stało się podstawowymi graczami swoich ekip (Isaiah Thomas, Kawhi Leonard, Kemba Walker, Klay Thompson, Chandler Parsons, Iman Shumpert...), ale chyba żaden nie zdobył tak znacznego wpływu na wyniki, jak Faried. Jego PER jest piąte wśród wszystkich PF, powyżej Dirka Nowizkiego. Ma więcej zbiórek na minutę gry niż Kevin Love i rzuca z lepszą skutecznością niż Dwight Howard. Może tylko żałować, że trener wprowadzał go do zespołu powoli, bo tylko przez to stracił szanse na nagrodę Rookie of the Year. Innym cichym bohaterem w Denver jest chyba Andre Miller. Dzisiaj wskoczył na 10. miejsce w klasyfikacji asyst wszech czasów. Wyprzedził Maurice'a Cheeksa. Za parę tygodni czeka nas inna ciekawostka w tej tabeli: Steve Nash wyprzedzi na piątym miejscu Oscara Robertsona. Z życia inych wyrównanych teamów: "on fire" są teraz Grizzlies, którzy nie mają żadnego gracza w top 50 PER. Spurs zaś w końcu przegrali, ale bez Duncana, Parkera i Ginobiliego. Phoenix Suns wygrali z Minnesotą i są jeden mecz za Denver oraz Dallas. Z tego grona Dallas wygląda najsłabiej - 4-6 w ostatnich dziesięciu meczach, 1-3 w ostatnich czterech. Czyżby po raz pierwszy od 1999 roku mistrzowie mieli nie wejść do playoffów? Tyson Chandler patrzyłby w lustro i myślał "kurde, jestem jak Jordan, Pippen i Rodman". Lamar Odom został odsunięty - nie zagra do końca sezonu.
-
Premier League
Przez kolejny sezon kibice United będą jak zawsze przekonani, że sędziowie tak naprawdę ich krzywdzą, jak w Oficjalnej Prawdziwej Tabeli Premiership.
-
Serie A
Milan próbuje. Kupił świetnego Taiwo, który nie wypalił, a teraz po przenosinach do QPR znowu gra bardzo dobrze. Teraz próbują z Mesbah. Trudno mi powiedzieć, z jakim skutkiem. Z takich faktycznie zdolnych do bronienia i atakowania Marcelowatych lewych to na pewno Armero zwraca uwagę, no i jest sprawdzony w Serie A. Skoro Udinese wyprzedzaje, to pewnie gdzieś pójdzie, bo to zaiste pozycja z zapotrzebowaniem. To by się okazało po transferze. Na razie wiadomo tyle, że to by było ryzykowne. Dżeko strzelił w sierpniu 6 goli, ale od tego czasu strzelił 7. Od listopada - trzy. Oczywiście to inna sytuacja niż Torres, Dżeko (np. w meczach LM) często jest po prostu sam z przodu bez okazji. No ale to nie jest zachęcające: zabierz ten sierpień i masz 9 goli w półtora roku. Ale w przypadku Juve, cóż, jeśli mają znowu wydać na nowych graczy 100 milionów, to 25 na napastnika klasy Dżeko wydaje się warte podjęcia.
-
Premier League
Cisse kontynuuje swoją szaloną serię. Gol i kolejne zwycięstwo Newcastle, piąte z rzędu. Tottenham z kolei... przegrał u siebie z Norwich. Newcastle jest już z nim na równi. Był moment, że ich trzecie miejsce wydawało się niemal pewne, a tutaj proszę, w następnej kolejce mogą być już poza strefą pucharową. W ostatnich ośmiu spotkaniach wygrali tylko jeden mecz!
-
NBA
Rose wrócił i, cóż, dalej jest Rose'em. Gra zrywami. Na początku grał piach, później nagle zaczęło mu wszystko wpadać i już myślałem, że znowu "w pojedynkę wygra mecz". Jednak wtedy wrócił do grania piachu. Przez ostatnie pięć minut (Bulls prowadzili dziesięcioma punktami) Rose spudłował wszystkie pięć rzutów z gry, miał dwie straty i, co najbardziej uderzające, spudłował dwa wolne w momencie, gdy jeden przesądziłby mecz. Zła gra w końcówkach, anyone? W całym meczu 30% z gry, 4 asysty, 8 strat. To był jeden z najlepszych meczów sezonu, a urzędujący MVP dostarczył w nim paru spośród najlepszych, ale przede wszystkim większość najgorszych momentów. Co do powrotów i absencji: Miami jest 10-1, gdy gra bez Dwyane'a Wade'a. Nuff said. Knicks wyprzedzili Philadelphię, która dostała srogie baty w Bostonie i jest już tylko jeden mecz nad Bucks. Na starcie to była jedna z najlepiej grających ekip, a tu proszę, czeka nas jednak jakaś walka do końca. Stawka wśród miejsc 3-6 też wyrównana, obecnie na trzecim miejscu niedoceniani Pacers. Z kolei Spurs wygrali jedenasty mecz z rzędu. Każda inna ekipa w lidze w ciągu ostatnich 11. spotkań przegrała co najmniej trzy razy.
-
Premier League
Taka piękna analiza, już by człowiek chciał pomyśleć, że może jakoś trafna, a na koniec tradycyjne wyparcie się faworyzowania przez sędziów. To jest tradycja znana od dobrych paru lat, ale w tym roku oprócz standardowych akcji mieliśmy takie spektakle jak z Chelsea czy choćby ten ostatni i to już naprawdę wygląda jak religijny fanatyzm, klapeczki so hard. Na szczęście nie jestem piłkarzem, więc FA nie walnie mi kary na dziesiątki tysięcy funtów za napisanie w internecie tego, co wszyscy widzą.
-
Serie A
A Manchester City, czy wcześniej Real i Inter, już dawno to zrozumiały, i od razu były efekty! Bez przesady. Żeby wygrywać w LM trzeba dobrze grać w piłkę. Co do Dortmundu, to oni raczej rozumieją, po prostu mieli problemy finansowe przez większość ostatniej dekady. Niemiecka kultura jest taka, że najpierw trzeba zarobić pieniądze, żeby je wydawać. Ale jak widzę Matriego za 15 mln euro to i minimalnie droższy zakup Reusa wydaje mi się skąpstwem. Lewandowski wiele nie pokazał w LM w tym roku, ale Dżeko też. Sęk w tym, że Lewy i Dżeko grają teraz tak i tak, i równie dobrze jeden może zacząć grać lepiej, jak i drugi. Uważam to za równie możliwe. Historia pokazuje, że nie ma jakiegoś obowiązku, by po spadku formy zawodnik zawsze wracał do maksymalnego poziomu. Lewy może nie być graczem na LM? O takim ibrahimoviciu już wiemy, że na pewno nim nie jest - jakoś nie słyszałem, żeby ktoś go nazwał złym transferem. Najlepszy gracz Serie A jest synonimem porażkowości w LM. Tuż za nim to miano nosi... Higuain, który to ma być oczywiście lepszy od Lewandowskiego. No nie wiem. Manchester City jest najbardziej przepłaconym klubem w najbardziej przepłaconej lidze. Kupienie od nich Dżeko to by była kwestia jakiejś chorej kwoty. Wydawanie chorej kwoty za kogoś, bo był swego czasu świetny, to dla mnie właśnie taki trochę bezsens. Jeśli nagle mówimy o jakichś triumfach w LM, to może nie jest zbyt logiczne kupować kolesia, który ostatnio nie jest nawet w formie na pierwszy skład ekipy, która w LM była wyraźnie gorsza od Napoli. Oczywiście gdyby transfer Lewandowskiego nazwać "skokiem na LM", to i bardziej bym się śmiał. Rzuciłem jego nazwiskiem głównie jako żart wobec plotkowania w mediach, gdzie to Polacy nie trafią. Markowa i głośna drużyna, która na dzień dzisiejszy ma realnie słaby napad - idealne połączenie jakiejś faktycznej sportowej sensowności transferu z nośnością medialną. Chodziło mi konkretnie o Klose. Koleś przyszedł za darmo i jest chyba, za Di Natale, najważniejszym graczem sezonu. Jak widać nie jest to warunek, że dla sukcesu trzeba wydać 50 mln euro na napastników. Oczywiście Lazio jest słabsze od Juve, ale napastnika ma lepszego. Cóż, miało. Zawsze coś. Co mnie nieco dziwi, biorąc pod uwagę, że Juve ma paru dobrych stoperów, a nie ma dobrego lewego obrońcy.
-
Primera Division
Nie był ważny.
-
Primera Division
Ważny mecz czyli co? Starcia z Barceloną? Oceniając piłkarzy na podstawie paru meczów z kilkudziesięciu rocznie można dojść pewnie do wszelakich wniosków. Rozumiem, że gdyby sędzia uznał gol Higuaina i Real po nim awansował, to nagle by wyszło, że Higuain jest zaje'bistym a nie beznadziejnym piłkarzem. Musi boleć, że jeśli zabrać potężnemu United podarowane karne i samobóje, to strzelili w tej edycji LM tyle goli, co sam Benzema. Na szczęście te mecze nie były ważne.
-
Serie A
Nie wiem, o jakiej kategorii "słabości" gadamy. Lewandowski sportowo jest na poziomie hitowego transferu Serie A i trzeba by za niego sporo wybulić. Zakładam, że nie gadamy o fantazjach, tylko napastnikach, których realnie puści klub i na których jest sens wydawać tyle kasy. W przypadku "Lewego" chodziło mi bardziej o to, że nie odejdzie z Borussii, ale wobec transferu Reusa można sobie niby wyobrazić sytuację, gdy Dortmund nie widzi go w jedenastce i oddaje w zamian za grubą walizkę. Gadanie w tym kontekście o zakupie Torresa uznaję za zabawne. Co do Dżeko, to od czasu transferu do City jest bardzo nieregularny. Miał parę genialnych momentów, ale więcej słabej codzienności. No i skoro mówisz o odejściu Teveza i Balotellego, to nie bardzo widzę, żeby City jeszcze oddało Dżeko. Swoją drogą plota robi się zabawna, gdy pomyśleć, że zeszłego lata Juve goniło przecież za Sergio Aguero. Teraz widać zbawcą ma być Dżeko lub Fernando Torres. Sportowo jest to oczywiście bezsensowne. Przykład Lazio pokazuje, że czasem warto nie gonić za gwiazdeczkami z sesją na Pudelku, tylko kupić napastnika mniej znanego, za to wydajnego. Palacio oddał w tym sezonie 62 strzały i zdobył 17 goli - znajdź mi innego takiego finishera. Z tych, których realnie da się kupić. Juve ma akurat taki styl gry, że to by było ryzykowne, ale jednak to mniejsze ryzyko kupić skutecznego napastnika tanio, niż nieskutecznego drogo. Co do obrony, no to oczywistym typem jest Pablo Armero. Nie wiem, czy Udinese dopuszcza sprzedanie go, ale jest jednym z nielicznych lewych obrońców, którzy wydają się stworzeni do takiej gry z dwoma skrzydłowymi-obrońcami na lewej stronie. Niemal od samego przybycia do Udine zdecydowanie najlepszy lewy defensor we Włoszech.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
To film, który ma na soundtracku piosenki Taylor Swift, Arcade Fire czy Decemberists, tak że Rambo 8 nie oczekuj. Ale też nie "Zmierzchu". Poprawna adaptacja.
-
Serie A
Zobaczymy. Moim zdaniem mają za mało szerokości. No ale w LM włoskie ekipy wypadły w tym roku całkiem nieźle... tyle że głównie w porównaniu z jeszcze bardziej shermetyzowanymi taktycznie ekipami angielskimi. Nie zaskakuje mnie to. W Juve mógłby być królem strzelców ligi. Sportowo byłby to regres, ale ładnie by to brzmiało, nasz Polak polski do Juventusu. "Większy kaliber" można rozumieć różnie, ja chyba jednak będę zaskoczony, jeśli wyrwą kogoś na tym poziomie. Jeśli mówimy o realnych transferach, to do głowy przychodzi mi Jovetić. Przebojem byłby chyba zakup Oliviera Giroud. Conte zaimponowałby mi kupując Palacio - kolesia kojarzącego mi się z Milito poprzez swoje niedocenianie przez całą karierę. Gra w słabym klubie, ale jest bardzo skuteczny - w silnym mógłby być złotym zakupem.
-
Primera Division
No a tak poza Barceloną jest reszta ligi, z ciekawą walką o miejsca w LM. Dzisiaj Levante w ważnym pojedynku pokonało Atletico 2-0. W ten sposób sensacja sezonu wskakuje tymczasowo na podium - w razie porażki Valencii w Madrycie będzie na równi punktowej (ale przegrało derbowy dwumecz). Na trzecie miejsce ma więc widoki Malaga. A Atletico... powoli się od LM oddala. Liga jest jednak na tyle wyrównana (ostatnio wyniki wydają się doprawdy randomowe), że przez siedem kolejek te kilka punktów da się jeszcze odrobić.