Treść opublikowana przez ogqozo
-
Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
Ja mieszkam 5 minut od CRK. Ale mieszka obecnie w moim pokoju koleś, który niewyobrażalnie chrapie. Natomiast CRK to bynajmniej nie klub, tylko squat, i sporo osób nocleguje po koncertach po prostu w CRK.
-
Champions League
Jak na razie jest 1-1, tak że Real jest w perfekcyjnej sytuacji, by jeszcze to spieprzyć. Tak trudno stracić jednego gola? Zwłaszcza, że - inaczej niż w pierwszym meczu - wystąpi najlepszy gracz Ligue 1, Lisandro Lopez, który jest niebezpieczny jak Czarna Mamba. Real nigdy nie wygrał z Lyonem, co jest wystarczającym powodem, by nie dawać mu pewnego awansu. W tym sezonie Real wygrał wszystkie domowe mecze, z reguły do zera (w LM zdominował każdego rywala), ale Lyon to trochę silniejszy klub od Milanu i - podobnie jak Barca - ma tendencję do przerywania Realowych serii.
-
NBA
McGee dołącza do swojego klubowego kolegi Andraya Blatche'ego w grupie ludzi najbardziej desperacko walczących o triple-double
-
Champions League
To nie jest ironia w ironii. Ironia w ironii to np. jest bardzo brzydki dzień, ktoś mówi "ale ładna pogoda", a drugi odpowiada "moim zdaniem brzydka". Obso zastosował, proszę nie mylić, ironię o ironii - metaironię. Autor twierdzi, że był ironiczny, w sposób ironiczny, gdyż wszyscy wiemy, że szczerze miał nadzieję na porażkę Interu. Tak więc dostajemy ironię zakrywającą brak ironii faktycznej, podczas gdy ironia w ironii podniosłaby faktyczną ironię do kwadratu.
-
Champions League
- Champions League
japierdyka. Breno oczywiście. No to mamy drugi raz w historii LM.- Champions League
Coś mi mówi, że w tym roku Julio Cesar nie zostanie już wybrany na najlepszego bramkarza LM.- Champions League
Nie widzę powodu, by podejrzewać, że Inter czy Marsylia są w stanie osiągnąć na wyjeździe lepszy wynik, niż u siebie. Szans na niespodziankę można upatrywać w tym, że Bayern i MU ostatnio mieszają mecze dobre z kiepskimi. Jednak rywale podobnie. Myślę, że cztery jedyneczki na dzisiejsze i jutrzejsze mecze to dość solidny typ. Szanse na X/2 są chyba największe w Manchesterze. Ciekawostka: tylko jeden zespół w historii LM awansował mimo porażki u siebie w pierwszym meczu. Było to Ajax, prowadzaony przez Louisa Van Gaala, który w 1996 r. bronił tytułu i odrobił na wyjeździe straty przeciwko Panathinaikosowi.- Primera Division
Ale to nic przecież nie znaczy, że ktoś tam dla ciebie ma POTENCJAŁ. Potencjał to sobie każdy sam ocenia. Faktem mierzalnym są wyniki. One są jasne: ostatni raz ktoś spoza dwójki MU-Chelsea zdobył mistrzostwo... w tym samym roku, w którym mistrzostwo zdobył ktoś spoza dwójki Real-Barcelona. W tym roku prawdopodobnie znowu wygra ktoś z tej dwójki, a całe podium zajmą zespoły z tej czwórki, która zawsze od siedmiu lat zajmuje całe podium. Coś potencjał się nie przekłada na fakty. Argument żaden, zresztą, kurczę, nieprawdziwy. Atletico Madryt zajęło w zeszłym sezonie 9. miejsce w lidze, teraz zajmuje ósme. I pokonało Anglików. No i znów, możesz sobie powiedział "POTENCJALNIE są trzecią siłą ligi hiszpańskiej!", no ale to jest nieprawda. Są ósmą. Może gdybyś kibicował United to nie podobałoby ci się to, co się dzieje w Premier League. Od 1992 r. zawsze na podium, w tym 11 razy na pierwszym miejscu, to przecież jest nuda nieznana żadnemu większemu klubowi w Europie.- Primera Division
Może od razu 20? Rozumiem, że mający 20 pkt. straty Liverpool (6. miejsce) też ostro walczy o mistrza, co nie? Jak na razie to przez ostatnie 7 lat całe podium zajmują cztery te same zespoły, a mistrzostwo zdobywają na zmianę dwa. W tym roku zapewne znowu jeden z tych dwóch, a jak nie, to na pewno jeden z tych czterech na podium, i jeden z tych trzech, które zdobywały na zmianę mistrzostwo przez ostatnie 15 lat. Ależ zacięta walka o to mistrzostwo.- Primera Division
Z tego co mogę dostrzec to jacyś piłkarze biegali po boisku.- Ostatnio widziałem/widziałam...
"Co nas kręci..." to film napisany w latach 80. A prywatnych wypowiedzi twórcy może nie mieszajmy z tym, jakie są jego filmy.- Bundesliga
Gdyby Gomez prezentował taką skuteczność, jak to mu się z tym sezonie często zdarzało, to było by co najmniej 10-0. Serio. Tak że klub ze słabszej ligi włoskiej nie powinien stanowić we wtorek zbyt wielkiego wyzwania.- Ostatnio widziałem/widziałam...
Stwierdasz to po obejrzeniu czterech filmów, z czego żaden nie jest wśród "pierwszych"?- Ekstraklasa + Puchar Polski
Śląsk w zeszłym tygodniu nie wygrał przez sędziowski błąd z Jagiellonią, a Legia to chyba więcej punktów zawdzięcza sędziom, niż własnej grze, więc z punktu widzenia karmy jest to dobre.- Ekstraklasa + Puchar Polski
Temat o polskiej lidze jest tutaj prawie tak dobry jak ten o tym, która konsola jest lepsza.- Champions League
Zlatan od dawna jest najlepszym graczem Serie A, co w lidze silnej lub LM przelicza się na bycie przeciętnym.- NBA
Lakers znowu okazali się jeszcze większymi patałachami niż Heat. Kobe zaczął rzutowo 4-4 (10 pkt. w pierwsze 3,5 minuty meczu), później rzucał 2-13, by pod koniec trafić parę trójek. Jednak w ostatnich dwóch minutach spotkania Kobe: raz pozwolił, by Wade zabrał mu piłkę (i oddał Jamesowi, który zapakował kosmicznego dunka), raz dał się zablokować Wade'owi, raz po prostu wypuścił piłkę z rąk pod koszem i jeszcze dwa razy... hmm, po prostu oddał głupie rzuty i nie trafił. To się nazywa clutch. Ogólnie Kobe przypomniał nam, że jednak jest Kobe'em i nie może nigdy w ważnym meczu trafić połowy swoich rzutów albo mieć więcej asyst niż strat. Ale przecież i tak go kochamy. Kobe był potrzebny do zwycięstwa, bo podobnie jak w pierwszym meczu Lakers nie mieli przez większość meczu metody na grę pod koszem Bosha (24/9). Nie warto z tego wyciągać dalej idących wniosków niż to, że Lakers nie mają metody na Bosha. Wobec tego nie najlepszego match-upu dla Odoma, ławka Lakers była tak biedna (11 pkt. Odoma, łącznie 5 pkt. całej reszty), że nawet Heat mieli lepszą. Dlatego zwycięstwo Heat, jak dla mnie, wiele nie znaczy. Gdyby te zespoły miały się spotkać w finale to tak, ale to nie jest aż tak prawdopodobne. Słabości Heat bowiem nadal istnieją i w ewentualnym starciu z Bostonem pewnie nadal będą istnieć.- Europa League
Nie było jakąś meganiespodzianką, czemu miałoby być. Postawiłem na to kasę, tak samo jak na to, że Lech nie przegra pierwszego meczu w Turynie. Jakby kurs był równy to bym tego nie stawiał, ale na pewno zaskoczony nie byłem. Nie są to "proroctwa", tylko ocenianie szans, wiadomo, że nie zawsze się trafi, ale mówienie o "niespodziance" to co innego. Może ty widzisz w Liverpoolu o wiele lepszy zespół, ale Braga - jak już ktoś wspomniał - pokonała u siebie Arsenal 2-0 w LM, w meczu o stawkę, więc na pewno trudno było uznać Liverpool (mający przecież słabszy sezon niż podopieczni Wengera) za jakiegoś faworyta tego meczu. W każdym razie tak uważało sporo osób, których zainteresowanie piłką chcesz, jak rozumiem, zdeprecjonować nazywając je żydami. Większą niespodzianką rundy jest na pewno triumf FC Porto na trudnym terenie w Moskwie i rozmiary porażki Zenitu w Enschede. Eee... nie stawiaj na drużyny z silnych lig w EL?- Europa League
Że niby zwycięstwo Bragi to niespodzianka? Od kiedy? Przecież to było jasne, że trafienie na Liverpool jest wśród najlepszych opcji, ja tak pisałem po losowaniu, media tak pisały (a tak, nie czytasz ich, bo kłamią na temat kiboli). To dawno zauważona reguła, potwierdzona nie tylko wynikami Lecha, że kluby ze słabszych lig mobilizują się na EL, a te z najsilniejszych je olewają. No, chyba że już wyleciały ze stawki w swojej lidze, ale Liverpool ostatnio się podniósł i na pewno chce walczyć o każdy mecz w Premier League. Braga i Dynamo Kijów to był jeden z najpewniejszych zakładów na dzisiejszy dzień. W zasadzie jednak Liverpool osiągnął zaskakująco dobry rezultat i spokojnie może awansować. Gdyby mimo wszystko odpadł, a z nim City i PSG (1-2 z Benficą), w ćwierćfinale EL będziemy mieć tylko jedną drużynę z grona pięciu najsilniejszych lig Europy (które to ligi zajęły 14 na 16 miejsc w Lidze Mistrzów).- NBA
Miami coraz lepiej. Przegrali u siebie z Portland, co jest już porażką zupełnie nie w ich stylu - u siebie, z zespołem średniej klasy, i nie trwoniąc dwucyfrowej przewagi, lecz... po prostu wyraźnie przegrywając. Nawet LeBron, który zaliczył statystyki 31/11/8, nie miał dodatniego +/-. Punktowało tylko siedmiu zawodników, w tym zdobywający po 2 punkty Mike Miller (mimo 25 min. gry i 7 rzutów) i Eric Dampier. Bosh 7, Bibby 6, Chalmers 10. Tak więc Heat przegrali 6. z ostatnich 7. meczów, pokonując tylko Wizards. Nie liczyłem dokładnie, ale na pewno średnia różnica punktów z ławki wynosi w tych meczach więcej niż 20 pkt. (wynosiła jeszcze przed meczem z Portland, w którym było pod tym względem 8-41). Tak więc nie uważam za zasadne krytykowanie Jamesa i Wade'a (który w meczach z czołówką gra słabiej, ale pomińmy to teraz). W meczu z Portland James i Wade oddali o 10 rzutów więcej, niż cała reszta ekipy, owszem. Ale trafiali z nich 63%, a reszta ekipy trafiała 35%. Gdzie nie spojrzę, tłumy to powtarzają, ale to po prostu nieprawda: słabość Heat NIE wynika ze słabej postawy Jamesa i Wade'a. Żaden zespół nie ma tak dobrej pierwszej opcji, jak LeBron, ani tak dobrej drugiej, jak Wade. Słabość Heat wynika ze słabości zespołu Heat. Dzisiaj Heat grają z Lakers i będzie to bardzo ważne starcie dla obu drużyn. W pierwszym spotkaniu Heat, chociaż grali na wyjeździe, zdystansowali Jeziorowców przy niewielkim wysiłku, w zasadzie poniżyli mistrzów. Ale Lakers po ASW wygrali wszystkie 8 swoich meczów. Kobe znowu gra jak Kobe i kto wie - może to on włączy się jednak do walki o MVP? Jeśli cały finisz sezonu będzie wyglądał tak, jak ostatnie tygodnie, to na pewno są na to szanse. Dzisiaj zapewne wyjdzie na jaw, jak przygotowany do całego sezonu i walki w nadchodzących playoffs jest zespół Phila Jacksona, a jak team Erica "grajcie jak chcecie" Spoelstry.- Sala samobójców
I dziesiątków innych gier jRPG. Ogólnie "Sala samobójców" jest nadal wtórnym filmem, ale jest w tej wtórności na swój sposób jednak oryginalna, że zrzyna bardziej z japońskiego kina, niż europejskiego czy amerykańskiego. Dobre i to.- The Wire
- Champions League
Brak zwycięstwa w fazie pucharowej od 2007 r. Szanse na mistrzostwo kraju tylko wtedy, gdy odwieczny rywal złapie poważny kryzys. AC Milan to nowy Real Madryt.- Champions League
- Champions League