Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    22 605
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Odpowiedzi opublikowane przez ogqozo

  1. Widocznie spełnił swój cel i wyspa pozwoliła mu odejść.

     

    Nie wiem, czy zauważyliście, ale ostatnia scena ma mocniejszą wymowę, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Jack słucha w samochodzie "Gouge Away" nie dlatego, że polubił punka, tylko dlatego, że w tekście pojawia się nawiązanie do biblijnego Samsona ("chained to the pillars..."). Jak ktoś nie wie, kim był Samson i dlaczego widać bardzo znaczące nawiązania do Locke'a, to niech se poczyta na Wikipedii. W każdym razie - jest to bardzo wyraźna sugestia, że Locke poświęcił się dla dobra wyspy ("mówią, że popełnił samobójstwo").

  2. Najlepsze były dwa momenty... helikopter spada, rozbija się z hukiem o wodę, wszyscy ledwo uchodzą z życiem, Desmond już witał się z gąską, a niemowlak jakby był zrobiony z ołowiu, nawet nie draśnięty XD

    No tak, ale twórcy zrobili to przecież celowo. Tuż po tym Kate mówi, że to cud, że Aaron przeżył. Tuż po rozmowie Jacka z Locke'iem o cudach. Później Ben mówi, że wszyscy muszą wrócić. Aaron, tak jak cała Szóstka i jak wcześniej Michael, jest w pewien sposób "chroniony" przez wyspę.

     

    A druga sprawa... płynie sobie pontonem kolejna grupa na frachtowiec, ten zalicza rozszczepienie przy drobnej pomocy C4, nawet blondina z brzegu wyspy podziwia dym spalonych ciał przy akompaniamencie upływających kropli rumu, ale goście z pontonu nic, płyną dalej XD

    A płynęli dalej? Kiedy to było pokazane?

  3. Finał jak finał, podobnie jak cały sezon - w porządku, z przebłyskami, jednak to nie to samo, co genialne pierwsze sezony. Takie moje zdanie. "Lost" wpada w te same pułapki, co 99% seriali. No i nie da się ukryć, że wydarzenia trochę tracą na dramatyzmie, jeśli się wie, jak to się skończy. To jedno. Drugie - że widać, iż ten odcinek początkowo był pisany na 45 minut i dopiero później wydłużony. Tak jak z całym sezonem, braki scenariuszowe rzucają się w oczy tu i ówdzie (choćby w scenie "bitewnej", która bardziej mnie rozbawiła, niż przejęła).

     

    W tej chwili oglądam ten odcinek drugi raz i widać, że rozkminy jest masa. Wiele smaczków, które tłumaczą lub dopowiadają co nieco, albo zadają nowe, ciekawe pytania.

     

    Aha. Ja chcę więcej Milesa! To jest taka fajna postać. Czemu nie dadzą jej dłużej pogadać? Mina, z którą mówi "What do I mean?", jest kapitalna.

     

    Aha 2. Charles Widmore grał w nowym "Indianie Jonesie". Tam to dopiero jest nonsens i bzdura.

  4. Życie.

     

    Skoro Śląsk gra na swojej licencji a nie Groclinu ,to nie rozumiem dlaczego Śląsk miałby grać w pucharze ?

    No właśnie o to chodzi, że mógłby grać na licencji Groclinu i mieć w tym roku Puchar UEFA. Ale dla kibiców Śląska to by była zdrada. Wolą sobie pokrzyczeć na meczach z Polonią Bytom, niż z Manchsterem City czy innym Bordeaux.

  5. Chyba nie idę na Napalm Death, za mało czasu i kasy w tym wczesnoletnim okresie. Pewnie zadowolę się tańszym o połowę Today is the Day, chociaż nie wiem, czy mi się spodobają. Zwłaszcza te biedne supporty - obawiam się, że zanim Stone Cold wyjdzie na scenę, mi już nie będzie się chciało żyć.

  6. Nie ma nic nowego, wszystko z płyt. Ostatni kawałek jest na żywo, tyle że ta sama wersja była na ich płycie live. Wszystko z płyt, wszystko znane. Nirvana potrafiła zrobić lepszy "best of" 10 lat po śmierci swojego kompozytora.

  7. W zasadzie, to możnaby to uznać za pierwszą niespodziankę w play-offach. Jednak w sumie jest 2-1 dla Bostonu, czyli tyle, ile miało być. Teraz Pistons, w ciągu jednego meczu, szybko przeskoczyli z sytuacji "no to nieźle ich wrobiliśmy" w "ojej, teraz naprawdę musimy wygrać!". Pewien komfort zaś mają Celtics. Zobaczymy. Myślę, że jutro będzie jednak 2-2, a całość potrwa 7 meczów.

     

    Zwycięstwa zespołów wyjazdowych są fajniejsze dla mojego portfela. Kurs na Celtcis - 2,85 - nieco nadrobił moje straty finansowe spowodowane przez Spurs. Dzisiaj jednak nie odważę się postawić na Lakers. Myślę, że Spurs jeszcze są baardzo daleko od poddawania się. Ci, którzy się podniecają przebiegiem meczu nr 2, przypominam, że podobną - a nawet większą - przewagę mieli w dwóch pierwszych spotkaniach Hornets. I nic im to nie pomogło.

  8. Ano. Wadą tej ligi jest obecność fazy pucharowej, gdzie trzeba co kolejkę zmieniać graczy. Dwa razy zapomniałem tego zrobić - gdybym nie zapomniał, byłbym gdzieś koło 400. miejsca, co byłoby stosunkowo dobrą pozycją. Ostatecznie mam miejsce koło 600., nie pamiętam dokładnie. I tak gra mi się bardziej podoba, niż Wygraj Ligę, bo nie siedzę za bardzo w lidze polskiej. Trochę rzeczy się różni, ale po tegorocznych doświadczeniach, powinienem w przyszłym sezonie walczyć o czołówkę.

     

    A teraz zaczynam research przed Wygraj Euro;].

  9. W sezonie Allen grał dobrze. W play-off rzucał fatalnie, aż do tego meczu. Być może się przełamał, a może to przypadek, zobaczymy.

     

    Jak dla mnie to Celtics nie mają zbyt wielkich szans. W sumie wszystko im wyszło w tym meczu, nie było wyjątkowych wpadek, a i tak przegrali u siebie z Detroit. Po dwóch meczach wygląda na to, że są po prostu gorszym zespołem. A teren w Detroit przyjazny nie jest... Stawiałem przed serią 4-2 dla Pistons i zdanie podtrzymuję.

  10. Wszystkie mecze z play-offów oglądasz?

    Koło 90%.

     

    Masz jakąś ulubioną drużynę, czy interesujesz się wszystkim co się kręci wokół NBA?

    Wielbię ligę NBA za całokształt. To, za kogo trzymam kciuki w poszczególnych meczach, to kwestia okoliczności - jestem "sezonowcem". W tym sezonie najbardziej kibicowałem Hornets, bo najbardziej mi się podobała ich gra.

     

    Obso - przy play-offach jest naprawdę łatwo znaleźć transmisję ze stacji amerykańskiej, po co słuchałeś Chińczyka?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...