-
Postów
11 632 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
31
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez Wredny
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 449
-
-
Oho, chyba doświadczyłem pierwszego skoku trudności.
Wróciłem z orbity iSpoilerw XIONie
ta skrzydlata ździra mnie mocno bije
-
Bo tam podczas developingu był taki burdel, jak w BioWare przy Anthem - nikt nie wiedział, co tak naprawdę robią, jaki jest główny koncept i co to ma być za rodzaj gry.
Dorzucane na ostatnią chwilę pomysły krawaciarzy itp - nic dziwnego, że całość sprawiała wrażenie, jakby się trzymała na gumę do żucia. -
Teraz, Hubert249 napisał:
W ogóle wczoraj, zainstalowałem pierwsze TEW, bo wydawało mi się oczywiste, że ta gra dostała fps i resolution boosta. Taaa mhmmm
Nie płacz - ja to przeszedłem na PS3- 1
-
2 godziny temu, Shen napisał:
Nie spodziewałem się takiej gównoburzy z powodu zamknięcia jednego dobrego i jednego chujowego studia.
Arkane Austin było bardzo dobrym studiem (zajebiste PREY z 2017), a to, że ktoś ich zmusił do robienia ch#jowego gaasa to nie ich wina -
Dwie gierki ze "strong female protagonist"
The Procession to Calvary wycalakowane na XBOXie, ale pudełeczko do kolekcji wpaść musiało, zwłaszcza, że limitowane ilości.
WET kupione, bo na PS3 jakoś ominąłem, a ostatnio ciągle przypominają mi o tym tytule w filmikach typu "Buy these games now, before it's too late".- 4
-
12 minut temu, Whisker napisał:8 minut temu, Szermac napisał:
No i tą są te pierdoły w designie, przez które te ciuchy mi się nie podobają - u Whiskera ten yebany ogon - mam tę pierwszą wersję, z kurtką i byłoby super, ale te "aureole" przy kostkach i ten ogon na dupie to straszna lipa.
Strój za puszki na tych zdjęciach słabiutko wygląda, może w ruchu będzie lepiej.
A ten, co wrzucił @Szermac byłby spoko, żeby nie ta kokarda (mam podstawową, białą wersję).
Podobnie z naszym pierwszym wdziankiem - fajny, lateksowy kombinezon, a tu jakiś krawat i koronki - po ch#j to? -
-
Oczywiście, bo wszystko to tylko linijki kodu, zera i jedynki - program komputerowy - wiadomo, że tu nic nie żyje.
Ale ja nie jestem Berionem, więc mi wystarczy, jeśli gra umiejętnie sprzedaje tę iluzję życia i w takich kategoriach to rozpatruję - dlatego RDRy, Wiedźmin 3 czy Days Gone mają piękne, ŻYJĄCE otwarte światy, a ty sobie naganiaj grupki kręcących się w przedefiniowanych miejscach mobków i podniecaj się tym, że się tłuką, jakby to nie działo się w gierkach od 20 lat. -
@messer88 - nie odmawiam zeldowym światom interaktywności czy ciekawych mechanik, ale pisanie, że świat jest żywy, bo mogę strącić z drzewa jabłko to jakiś wyższy poziom odklejenia, bo od czasów PSX i jakiegoś Harvest Moona można jebnąć w pień drzewa i coś z niego spadnie.
Takie rzeczy to zaledwie "smaczki", od których mamy nawet odpowiedni temat na forumku, ale czego się spodziewać po gościu, który albo ostro trolluje, albo faktycznie ma autyzm i nie kuma, o czym pisze.
RDR2 czy Wiedźmin 3 to chyba najbardziej żyjące światy w historii gierek, więc odmawianie im tego "życia" to dla mnie ostateczny dowód na to, że dalsza dyskusja z takim odklejeńcem jest zupełnie bezcelowa. -
Dobra, bo widzę, że próbowałem poważnie dyskutować, zapominając, że mam do czynienia ze zwykłym trollem - przez chwilę udało ci się mnie nabrać
- 1
-
Wątpię, bo to nie motorek sprawiał, że Days Gone było tak zajebiste (choć oczywiście był jedną z bardzo ważnych składowych).
Obawiam się, że Lara dostanie jakiś generyczny świat typu Just Cause, ale oczywiście chciałbym się mylić. -
14 godzin temu, GearsUp napisał:
Mówisz każdy. Pokaż mi jak potworki w Stellar Blade atakują się nawzajem. Albo jaki tam najnowszy open world ostatnio wyszedł.
Stellar Blade to nie "open world" tylko liniowa gierka z większymi hubami pomiędzy liniowymi sekwencjami. No i tam każdy "potworek" to Naytiba, więc jedna rasa, ergo - nie atakują się nawzajem, a ludzie chowają się przed nimi w Xionie czy innych miejscach.
A otwarte światy, gdzie "potworki atakują się nawzajem"?
Tak jak pisałem - praktycznie każdy - Wiedźmin 3, RDRy, GTAV, Skyrim, Fallouty, Shadow of Mordor/War, Ghost of Tsushima, Days Gone, Far Cry od trójki wzwyż, Assassiny od Origins wzwyż, ELEXy, a "najnowszy jaki ostatnio wyszedł" to chociażby AVATAR od UBI - zwierzęta na siebie polują itp.
2 godziny temu, GearsUp napisał:Czyli jak rozumiem ustaliliśmy tak w skrócie, że "żyjący świat" to wszystkie wydarzenia, które dzieją się w nim randomowo.
W skrócie tak, ale do pełnej iluzji potrzebny też jest jakiś sensowny projekt takiego świata - cykl dobowy, roślinność, zmienne warunki pogodowe, ręcznie craftowane projekty lokacji, a nie jakieś proceduralne generowanie z paczki dostępnych assetów. Ułożenie tego wszystkiego w taki sposób, żeby eksploracja była naturalna, a nie wymuszona przez milion znaczników.
Niewiele otwartych światów potrafi to wszystko zawrzeć w sobie - wiadomo, że topka to mistrzowie z Rockstar, którzy pompują chore ilości detali i smaczków w swoje produkcje, Wiedźmin 3 też nie ma się czego wstydzić, podobnie jak Days Gone, albo Ghost of Tsushima. Ostatnio nawet Ubisoftowi się udało z AVATARem i akurat żyjący, immersyjny świat, którego eksploracja jest czystą przyjemnością, wyszedł im zajebiście.- 1
-
Godzinę temu, GearsUp napisał:
Tylko, że właśnie w większości grach żeby coś takiego zaistniało potrzebna jest ingerencja gracza jak np w wymienionym Horizonie, trzeba coś zhackować, w Divinity II Original Sin można np rzucać zaklęcie Charm, znowu hakowanie w Mass Effect, jakieś strzały nasączone czymś żeby monstera "zamienić" żeby był po naszej stronie.
W Zeldzie jest to naturalne, idzie bokoblin spotyka constructa i jest walka. Podobno Shadow of Mordor dobrze to robi, nie wiem nie grałem.
Chyba faktycznie ograniczasz się tylko do konsoli Nintendo, skoro piszesz takie dyrdymały - praktycznie każdy otwarty świat ma takie interakcje pomiędzy żywymi stworzeniami i nie trzeba do tego żadnej ingerencji gracza (nawet ubi-sandboxy). -
Jak dla mnie dla kilku centymetrów odsłoniętego wirtualnego ciała więcej to nie warto grać bez patcha - dzięki niemu można wyjebać to filmowe ziarno, a pewnie i jakieś błędy eliminuje, więc zdecydowanie grać z patchem.
- 1
-
Ja w ogóle nie wiem, jak to jest, że wielkie studia wypuszczają techniczne pasztety, które albo nie działają poprawnie na premierę i trzeba ciąć (Star Wars Jedi Survivor), albo spieprzone designersko gierki, które dopiero po roku dostaną podstawowe funkcjonalności (60fps, mapa czy pojazdy w Starfield), a taki no-name z Korei przy swojej pierwszej gierce AAA robi od razu wszystko jak należy.
Przypomina mi się sytuacja z KENA Bridge of Spirits - debiut studia i od razu moja gra roku- 4
-
-
48 minut temu, PiotrekP napisał:
P.S. Popatrzyliście w dół w pewnym miejscu?
34 minuty temu, Szermac napisał:Najak, to jest właśnie to serducho włożone
A o co chodzi?
-
@Pupcio, grasz w Stellara? Bo ja gram i przeszedłem NieR Automata, więc mam porównanie - to prawie ta sama gra, tylko nie jest szarobura.
Zagraj, a później zastanów się, czy tego klauna nie powinieneś przykleić sobie- 1
- 1
- 2
-
-
No to ładny wałek
Ciekawe, jak tam obecne sprzęty - normalny Blu-Ray, czy też jakieś bazarowe wypalanki?
W sumie mam trochę gier od nich, ale jeszcze z żadnej nie zerwałem folii -
9 godzin temu, Homelander napisał:
Poczekam tylko aż ostro stanieje, bo mając taki backlog świetnych tytułów (Baldurs Gate 3, RDR2 chociażby) ciężko mi się wewnętrznie przekonać żeby poświęcić czas i pieniądze na Terminatora
Czasem też mam takie myśli (backlog przeogromny), ale wiem, że nie ma opcji, bym ograł wszystko, co warte ogrania (ze sztosów ostatnich lat/miesięcy to też mam Baldur's Gate 3 do ogrania, albo dwa ostatnie Finale np - wciąż leżą w folii), więc yebać zasady, konwenanse i czasem warto pójść na żywioł.
Ja np. ostatnio zmarnowałem 50h na ukończenie i wymaksowanie mega średniego Outcast a New Beginning, ale przynajmniej nie porzuciłem kolejnej gry w trakcie, z czego jestem osobiście dumny, bo od wielu lat bardzo łatwo mi to przychodzi, co mocno zwiększa wyrzuty sumienia (bo co innego nie napoczęta gierka w folii, a co innego tytuł porzucony po 10h np.).
Wiadomo, że wszystko rozbija się o ilość czasu, jaką możesz poświęcić swojemu hobby i u każdego sytuacja wygląda inaczej (a z Twoich postów bije ostatnio wizja naprawdę minimalnej jego ilości), ale trzeba pogodzić się z tym, że nie damy rady ograć wszystkiego, co byśmy chcieli czy co warte ogrania.
W tym roku kończę (i póki co również platynuję) jedną gierkę na miesiąc - jeśli utrzymałbym takie tempo do końca roku to byłbym z siebie całkiem zadowolony, zwłaszcza że w każdej z nich spędziłem po około 50h. -
Ostatnio na YouTube wyskoczyły mi zajawki tego tytułu i kuźwa, jara mnie to falloutowo-cyberpunkowe drewno
Debiutancki projekt krakowskiego studia Paradark, w którym wcielamy się w łowcę nagród w post-apokaliptycznym, otwartym świecie po katastrofie ekologicznej (jakieś wielkie pożary, czy coś).
Mocny, falloutowo-westernowy vibe, trochę drugiego PREY (z tym łowcą nagród), a wszystko to polane cyberpunkowym sosem.
Póki co data to nic nie mówiące 2025, ale zdecydowanie czekam, bo ten tytuł ma szansę odhaczyć wiele z moich ulubionych rzeczy w gierkach
- 1
-
Ale to polska gra, a u nas jest takie powiedzenie, więc może to specjalnie
-
2 minuty temu, messer88 napisał:
NV też czy dalej 720+fps boost?
A to nie wiem, ale F3 ma na pewno i wydawało mi się, że NV też - jak nie to nadal 60fps robi robotę
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 449
Resident Evil - temat ogólny, komentarze, plotki i inne
w Resident Evil
Opublikowano
Odnośnie przecieków o RE9 i rzekomego open-worlda...
Wiadomo, że każdy rzyga i wolałby bardziej liniowo, a w przypadku japońskich developerów dochodzi jeszcze totalny brak umiejętności w temacie tworzenia otwartych światów.
Nie grałem chyba jeszcze nigdy w japońskiego open-worlda, który nie byłby po prostu wielkimi, pozbawionymi życia, pustymi przestrzeniami, po których co jakieś 10 metrów przechadzają się grupki potworków/wrogów, a miejscówki to jakieś domki/ruiny kopiuj/wklej.