ornit

Amazonki na ogół nie mają cycków.

TPB Daredevil Yellow po angielsku kosztuje 20$. Zdziwiłbym się jakby u nas nie dałoby się kupić z jakąs zniżką w HC za te 60-70 zł max. Jakby co to Hulk (chyba szary) też czeka na wydanie. Mogliby Blue/Yellow/Grey puscić w jednym HCku jak Amerykanie - łyknąłbym!

WOW - ponad 400 dni. Street Fighter 3 3rd Strike - rozegrałem kilkadziesiąt tysięcy walk Obecnie w nic nie gram bo nadrabiam stracone godziny życia.

Tymczasem na PC...

A skąd mamy wiedzieć? Gramy na PC.

Hori na częsciach Sanwy to obecnie chyba lepsza opcja od madcatza.

Nie dziel się stickiem bo go dzicz zajedzie w rok albo dwa lata. Jak do mnie przychodzą koledzy niezaznajomieni z tym sprzętem i zaczynają napierdalać po gałce i przyciskach to staję się niegrzeczny i każę im wynosić się z mieszkania.

Downey Jr napisał na swoim FB, że za 8 dni pojawi się jakas ważna zapowiedź.

Oznacza to tylko, że na 100% będzie też Guile poszukujący swojego zaginionego/martwego kumpla. Fajnie, że zmienili Nashowi ciosy.

To faktycznie ciekawie się prezentuje. Nie znałem originu Moralesa. Gdyby jeszcze Marvel zapodał w filmie

Znaczy się wuja Toma.

Dwie mikrotransakcje wyglądają podejrzanie (exp bonus gain i skrzynka). Jesli wprowadziliby to do gry to ja kończę grać w gry Blizzarda.

zryło mi beret jechany mutant, lepsze niż combovideos

Wszystko z ostatniego miesiąca (nie licząc WKKM). To już raczej ostatnie amerykańskie komiksy, które sobie kupiłem. W ciągu 2 lat zgromadziłem ok 250 TPB i HC. Z tego tak naprawdę da się czytać 3/4. Jedyną kolekcjonerską perełką, którą posiadam jest Uncanny X-Force Omnibus. Za dużo $ na to idzie. Poza tym nie mam nawet dobrych szaf, w których mógłbym to wszystko trzymać. Wszystko chowam po szafkach i w pudłach. Lepiej czekać na polskie wydania, które w większosci przypadków są tańsze i lepsze jakosciowo. Krótko o zakupach: Persepolis - podobno szał i kawał dobrego lasu. Nie moge się doczekać kiedy się za to wezmę (w kolejce jest From Hell, Rork, Blacksad, Infinity Gauntlet, blablabla dziesiątki innych rzeczy) Preacher - spodobała mi się pierwsza częsć, więc postanowiłem skompletować całosć. Jak się okazało szkoda, że kupowałem miękkie okładki ale...kosztowały połowę mniej niż HCki! G.I.Joe - darzę tą serię sentymentem. To pierwszy komiks, który ukradła dla mnie z pracy (fabryka papieru) ciocia kiedy byłem szczylem. W tym tomie znajdują się min. narodziny Serpentora. Więcej nie kojarzę. Dark Avengers - nic o tym nie wiem ale Bendis+Deaodato nie mogą się mylić. Trial of Captain America Omnibus - z filmów Marvela najbardziej podobał mi się Winter Soldier. Run Brubakera w Kapitanie uważany był za bardzo udany. Wiadomo, że co dwóch Kapitanów to nie jeden . Poza tym...na filmiku YT widziałem, że jest tam Zemo a to jeden z moich ulubionych villainów.

O (pipi)ens! Aquaman bedzie wyglądał za(pipi)iscie jako Drogo. Szkoda, ze Evans podpisał cyrograf z Marvelem

Nie zrozumcie mnie źle. Po smierci jednej ze sztandarowych postaci Marvela spodziewałem się jakiejs epickosci albo przynajmniej czegos skłaniającego do chwili zadumy. Zabrakło emocji. Dobra kończę ten temat. Wkurzyłem się po przeczytaniu tego gniota stąd te moje płacze. Jak ktos kolekcjonuje wydania digital Marvela to zostawiam tutaj kod: MTML19089X8F

Poważnie, tk_tk napisz mi co dobrego jest w tej mini serii bo nie ogarniam. A jesli tego nie zrobisz to poddaję w wątpliwosć, że masz jakikolwiek gust. Historia jest okropna, strasznie prosta, wręcz banalna. To potwarz dla wszystkich fanów Wolverina, jeden z najgorszych komiksów jakie czytałem. Dodam, że czytałem to nie wiedząc o komiksie niczego oprócz tego, że wiedziałem czym się to skończy (nie wiedziałem tylko kto i jak). Zakończenie mnie zaskoczyło, niestety bardzo negatywnie. Kabaret - to nie jest dobra historia. Wszystko jest płytkie. Dialogi, postaci, ich motywy. Nawet Logan nie zachowuje się jak Logan! Brak mu charakteru, dzikosci. To sentymentalny panicz w głębi duszy pogodzony ze swoim losem. Wrócę jeszcze do kwestii rysunków. Kiedy zobaczyłem go w nigdy nie wpadłbym na to, że to on! Najpierw myslałem, że to jakis playboy, filantrop i milioner. Tak się go nie rysuje!

To musiało być to! Spiewają po anggielsku oooooo o o o oooouuuuu i też słyszałem to w listopadzie/grudniu 2014.

Spiąłem poslady i przeczytałem w końcu Death of Wolverine, które stało dotąd przez miesiąc na półce. Wrażenia:

Wczoraj rozpoczął się drugi sezon. To tak jakby ktos nie wiedział.

Wyguglowałem typa. Nie chcę nikogo obrażać ale widzę pewne podobieństwo do użytkownika, który szczyci się tym, że nie ukończył Dark Soulsów.

Kurcze też bym poczytał. Ale mnie nie stać edit: przeczytałem drugi numer star wars (ongoing chyba). nie wiem...nie moje klimaty. Ale może dzięki Marvelowi przechodzi mi też ochota na komiksy.