Josh
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez Josh
-
Konsolowa Tęcza
Może dlatego, że gracze lubią być jebani od tylca przez wielkiego, czarnego strapona z wypustkami?
-
Silent Hill 2 Remake
Trochę offtop, ale przeglądając galerię Pyrkonu trafiłem na taki rarytas <3
-
BAKI
O tak, to akurat trzeba pochwalić, że zdecydowali się na normalną animację zamiast obrzydliwego CGI. To był główny powód dla którego tak długo zabierałem się za Ashurę, po prostu mam odruch wymiotny jak to widzę, a moje oczy długo się przyzwyczajają zanim zaakceptują taką oprawę.
-
BAKI
Obejrzałem i w sumie średnio mi się podobało. Walki są zbyt krótkie (lepiej jakby zrobili z tego osobny serial), a sensu w nich niewiele, bo chyba każdy kto oglądał Kengan oraz Bakiego wie doskonale jaka przepaść dzieli bohaterów tych dwóch uniwersów i zdaje sobie sprawę jak rzeczywiście potoczyłyby się te walki. Rozumiem, że z racji tego, że to crossover to nie mogli przedstawić postaci z KA w złym świetle, no ale bez jaj, ta końcówka... traktować z mocnym przymrużeniem oka te pojedynki
-
Silent Hill 2 Remake
Obleśny, ale przynajmniej nie dali ryja Angeli na okładkę.
-
Star Wars (seriale) - Disney+
Takie produkty trzeba jebać wszędzie i z całą mocą, a nie udawać że Disnejowi wyszedł średniaczek i czekac grzecznie na kolejną papkę. Więc bardzo dobrze robi.
-
seria final fantasy
No właśnie w pixel remaster. Ale wcześniej przechodziłem Cocktopath Traveler 2, więc możliwe że po prostu poprzewracało mi się w dupie.
-
seria final fantasy
Niedawno skończyłem. Średnia fabuła (jeden dobry twist na całą grę), beznadziejny antagonista, fatalny balans (niektóre postacie są bezużyteczne, inne miażdżą przeciwników), muzyka podczas walk szybko zaczyna wkurzać, grafika jest już zwyczajnie ohydna (pikseloza to wiadomo, ale nieruchome sprajty odrzucają) i w sumie tylko swoboda w drugiej połowie gry mi się podobała. Bardzo przehajpowana odsłona, chociaż wierzę, że te 30 lat temu robiła wrażenie.
-
Black Myth: Wu Kong
Stary, przecież oni w każdym artykule dotyczącym tej gry muszą się dojebać tego rzekomego "seksizmu" i na każdym kroku o nim przypominać. Cytat z ich czerwcowego newsa Więc tak, gnojenie trwa dalej i jest bardzo intensywne. Patrząc jak bardzo odchylone w lewą stronę jest IGN nie widzę powodu, żeby nie wierzyć, że jest to związane z olaniem SBI przez dewelopera.
-
Black Myth: Wu Kong
Jak działa Sweet Baby, to każdy wie. CEO sama chwaliła się w mediach tym, że będzie zastraszać deweloperów, którzy nie będą chcieli nazwiązać z nią współpracy. Dziwnym zbiegiem okoliczności twórcy Wu Kong właśnie są gnojeni przez największy portal giereczkowy, akurat kiedy w świat wyszło info, że powiedzieli SBI, że mają spierdalać. Tak, z pewnością jest to przypadek.
-
Black Myth: Wu Kong
Ty serio jeszcze potrzebujesz jakiś risercz, skoro masz dowody podane na tacy? Ten artykuł wysrany przez IGN faktycznie istnieje i w żaden sposób nie da się go wybronić.
-
Black Myth: Wu Kong
Przynajmniej się wyjaśniło skąd mamy czarnego samuraja w nowym Assassynie, czemu Saga w Alan Wake 2 na luzaku ciśnie białasom, dlaczego musimy sterować pasztetami w Horizonie, Spidermanie czy Hellblade (mimo, że modelki użyczające im twarzy są śliczne), z jakiego powodu Legion Samobójców nie wypalił. To znaczy każdy kto ma jeszcze dwie sprawne komórki mózgowe wiedział znacznie wcześniej, że to wszystko jest spowodowane naciskiem gównofirm w stylu Sweet Babies ("albo płacisz gruby hajs za współpracę z nami, albo zniszczymy cię wizerunkowo") ale może po tej akcji z Wu Kong oraz artykułem IGN cała reszta też zacznie łączyć kropki i w końcu dojdzie do wniosku, że to nie deweloperzy chcą być tacy tolerancyjni i z dobroci serca ładować pedziów, transów i kolorowych do swoich gier, tylko oni po prostu nie mają za bardzo wyboru, bo nie chcą mieć przegwizdane w mediach przez takie gnidy jak SBI oraz redaktorów IGN. Azjaci of course mają to gdzieś, bo nie traktują tych gróźb poważnie, cała reszta dopiero musi sobie wyhodować jaja.
-
Black Myth: Wu Kong
Wow, a myślałem że to w Kotaku pracują najwięksi jebani degeneraci.
- Produkty z Biedronki
-
Produkty z Biedronki
Teraz to się dopiero zaczną memy z Biedrą Z reguły unikam słodkości z Biedry, bo są po prostu niskiej jakości, ale OMG, ten sernik to sztos, spokojnie poziom jakiejś bardzo dobrej cukierni. Mocno kremowy w środku i ma taki naleśnikowy posmak (spód zresztą wygląda jak naleśnik), ojebałem dwa na raz w 5 minut. Jedyny problem to dostępność, byłem dzisiaj w kilku Biedrach, żeby kupić znowu i w żadnej już go nie mieli.
-
Konsolowa Tęcza
W końcu ktoś kazał tym świrom spierdalać
-
Platinum Club
#145 Stellar Blade Na grę trochę ponarzekałem, platyna też nie była najprzyjemniejsza z jaką się spotkałem, ale i tak ją wbiłem, bo mam za dużo wolnego czasu. Bardzo łatwa sprawa, tylko dosyć czasochłonna przez ilość znajdziek, nie obyło się bez ostrego backtrackingu i lekkiego grindu oraz new game plusa, co by odhaczyć wszystkie zakończenia. O tyle dobrze, że nie trzeba znaleźć dosłownie każdej popierdółki, bo wtedy chyba bym odpuścił. W sequelu poproszę mniej śmieci do zebrania, a więcej dzbanków związanych z opcjonalnymi bossami, może jakieś challenge w stylu "ubij szefka no damage" albo nawet masterowanie misji na ocenę S wzorem DMC, to by było fajne.
-
własnie ukonczyłem...
Oj, bo zaraz przyjdą fani Zeldy albo Xenoblade'a i się zacz... o nie, już tu są!
-
własnie ukonczyłem...
To był też pierwszy Fire Emblem, którego ja skończyłem i od razu stał się moją ulubioną grą na Switcha. Szkoda, że kolejna odsłona to był taki krok wstecz
-
Stellar Blade
Ja mam właśnie odczucia, że ta gra nie ma w ogóle własnej tożsamości, tylko zapożycza trochę z tego, trochę z tamtego, finalnie sama nie wiedząc czym chce być i nie mam na myśli teraz tylko starć. Muzyka i scenerie to Nier, klepanie robali w blaszanych lokacjach to Scarlet Nexus, walka to mashup Sekiro z czymś slasheropodobnym, główna bohaterka trochę jak Bayonetta. Wyszedł z tego nawet strawny koktajl, ale do głowy by mi nie przyszło pisać, że jest to jakaś oryginalna receptura, w którą nigdy wcześniej się nie spotkałem.
-
Alan Wake II
W Perfect Blue za 270zł, warto było czekać
-
Stellar Blade
Też byłem mocno nastawiony na hak end slesza (tak chyba tę grę reklamowano?) i poczułem się lekko rozczarowany po demku, żeby nie powiedzieć oszukany i dlatego nie kupiłem gry na premierę. Ale jak już po tym miesiącu z hakiem pogodziłem się z faktem, że to nie będzie druga Automata, to jednak dałem szansę, no i w sumie nie żałuję, że się skusiłem, bo gra jest dobra. Mimo wszystko fajnie, jakby w sequelu zmienili movement Eve i poszli już w full slashera, bo Soulsów na rynku mamy w opór, a takich gier jak DMC nie ma praktycznie wcale.
-
Stellar Blade
W Soulsach też jest. To nie kwestia przystępności, tylko sposobu w jaki starcia są prowadzone, dynamiki czy nacisku na konkretne mechaniki. W większości soulslike'ów walka z więcej niż jednym przeciwnikiem nie jest wskazana, bo kończy się to szybkim zmasakrowaniem gracza i podobnie jest w Stellar Blade (chyba że walczysz z jakimiś małymi gówienkami na strzała). W DMC, NG lub Bayo rzucają na ciebie całe hordy wrogów, które masakrujesz efektownymi combosami klucząc między jednym a drugim przeciwnikiem, robiąc z nich krwawą papkę w powietrzu zanim spadną na ziemię itp. SB stawia dużo bardziej na metodyczne klepanie pojedynczych lub małych grupek bolków, robienie użytku z perfekcyjnego bloku, żeby wykonać egzekucję, no i przede wszystkim czuć, że postać to straszny kloc. No nie jest to taki stuprocentowy soulslike, tylko jakaś nietypowa hybryda, ale i tak znacznie bliżej jej do gier From Soft. niż Platinum.
-
Stellar Blade
Tak. Chyba nawet na tym forum przeczytałem, że po rozwinięciu zdolności Eve gra staje się już czystej krwi slasherem. Nie jest to prawda, mimo że faktycznie gameplay później trochę zyskuje i można efektowniej porzeźniczyć. Ale to dalej są tylko nieco szybsze i ładniej wyglądające Soulsy/Sekiro. I nie piszę tego, żeby coś jej odjąć, bo jak ktoś się nastawi na taki rodzaj rozgrywki, to będzie się bawił doskonale, po prostu uważam że warto powiedzieć uczciwie że to nie jest styl Platinum Games, żeby ktoś się później solidnie nie zdziwił.
-
Stellar Blade
Nie są, bo o wiele łatwiej zablokować atak niż wyczuć moment uniku (zwłaszcza jeżeli mowa o perfekcyjnym blokowaniu i perfekcyjnym uniku). Dlatego dodge to konieczność, właśnie kiedy ataku nie da się zablokować, a takich ataków przeciwnicy zbyt wiele nie mają tak czy inaczej. Z blokowania są też większe profity, więc wniosek nasuwa się sam na co nacisk kładzie ta gra. Naprawdę, wystarczy na 5 minut odpalić Devil May Cry 5 albo Bayonettę, a później Stellar Blade i od razu czuć różnicę między gameplayem. Zupełnie inna dynamika, zupełnie inne podejście do walki. Już po demie czułem, że to nie będzie taki hack'n'slah jakiego bym oczekiwał, a pełniak tylko mnie w tym utwierdził.